SALOME I ANDROGYNE Mizoginizm a emancypacja
Na ilustracjach Aubrey Beardsleya Salome przedstawiona jest jako postać niesamowita; z czarnymi włosami wijącymi się w wężowych secesyjnych splotach przypomina meduzę; wpatrzona jest w trzymaną w rękach głowę św. Jana uniesioną na wysokość swojej twarzy, lub — w innej wersji — patrzy z upodobaniem na głowę położoną na misie.
Stary biblijny temat podjęty został w XIX wieku dla różnych powodów. Jednym z nich były wartości estetyczne, jakie podsuwała realizacja owego tematu: możliwość wykorzystania walorów bogatego stroju, złota, drogich kamieni. Owe wartości odgrywały niemałą rolę w przedstawianiu córki Herodiady przez Gustawa Moreau, przez Mallarmego, de Banville’a, 'Flauberta. Beardsleyowi — choć nie zrezygnował z elementu dekoracyjnego — chodziło głównie o sprawę inną: o wydobycie demonicznej istoty Salome. Mniej więcej bowiem od roku staje się Salome w literaturze i sztuce, jak stwierdza znawca problemu Hugo Daffner, pojęciem pewnego gatunku kobiet (Gattungśbegriff) K
1 H. Daffner: Salome. Ihre Gestalt in Gescłiichte und Kunst, Niun-chen 1912, s. 300. — Ostatnio pisał o postaci Salome m. in. Roland Sćhaii-ner w książce pt. Die Salome-Dichtungen von Flaubert, Laforgue, Wilde und Mailami. Vergleichende Gestalt- und Stilaualuse, Wtaburg 19&5. Schaffnera jednak nie interesuje problem przedstawiony w niniejszym studium. Bibliografię pozycji dotyczących motywu Salome podaje Mieczysław Wallis w drugim wydaniu książki pt Secesja (Warszawa 1974), s. 230.