/
Inny poeta czasów baroku, ojciec Lemoyne sługuje się niemal tymi samymi obrazami co i*** vell:
Les perles, ces larmes caillćes Qui tombent des yeux du Soleil...
Ce sont deś coeurs tombćs des cieux, Des ames de pure lumiere,
Des esprits blancs et precieux.12
[Perły, owe łzy zakrzepłe, / Co z oczu Słońca pty. ną... / Są to serca z niebios upadłe, / Dusze z czystego światła, / Duchy białe i drogocenne.]
Zmieniając łzy w perły — podobnie jak, na odwrót, krople w parę — boskie działanie zmierza do podwójnego celu: chodzi kolejno o ochronę i odkupienie. Rozpina więc najpierw wokół dusz powłokę, co chroni je od ich własnej płynności i od zbru-kania w ziemskim świecie, na który upadły; pozwala im w ten sposób zachować, w miniaturowej formie, ideę wielkości. Później zaś w odpowiedniej chwili wyrywa je ze świata i z małości, czyniąc ich zasięg równym słonecznemu.
Ale nie tylko siły nadprzyrodzone są dla poetów baroku środkiem do zachowania idei wielkości w rzeczach najmniejszych. Ten sam Andres. Mai1-vell. który przedstawiał działanie^ BogalJW—duszy c złów i elća^ d z i a ł a ri i e, które chroni ją izbawia — umie^fó^ńież przedstawić działanie czysto ludzkie, w którym dusza sama znajduje ocalenie~Odmszczy-cielskich mocy świata zewnętrznego lub przynajmniej chroni to, co w niej najcenniejsze. W sławnym wierszu adresowanym do „cnotliwej kochanki” i rozwijającym stary motyw czasu, co wszystko pochłania, Marvell zachęca swą damę, by korzystała z teraźniejszej chwili, nie dlatego że ta niebawem przeminie, nie dlatego że trzeba chwytać jfl w locie (jak radzą Horacy i Ronsard), ale dlatego, że koncentrując świadomie całą naszą istotę na
m i
iii
m
m