DSC18 (9)

DSC18 (9)



nowemu bogu zwalczając starych, współcześni obrazoburcy nie wiedzą w czyim imieniu niszczą stare wartości. Nietzsche czuł pełną odpowiedzialność, kiedy rozbijał stare tablice, a jednak był zmuszony oprzeć się na wskrzeszonym do życia Zaratustrze, jako na pewnego rodzaju drugiej osobowości, ałter ego, z którą zidentyfikował się w swej wielkiej tragedii Tako rzecze Zaratustra. Nietzsche nie był ateistą, ale jego bóg nie żył. W rezultacie uległ on rozszczepieniu w sobie samym i czuł się zmu- > szonym upersonifikować swe d?*upie ja, nadając mu imię Zaratustry lub kiedy indziej Dionizosa. W czasie swej fatalnej choroby podpisywał on swe listy imieniem rozczłonkowanego Dionizosa Traków — Zagreusa. Tragedia wyrażona w Tako rzecze Zaratustra polega na tym, że ponieważ bóg Nietzschego umarł, on sam stał się bogiem; doszło do tego dlatego, że nie był on ateistą.

Był on naturą zbyt pozytywną, by ulec neurozie wielkich miast, jaką jest ateizm. Ten, którego „bóg umarł", pada ofiarą „inflacji" 35. Bóg jest w rzeczywistości efektywnie najsilniejszą pozycją psychiczną, najzupełniej w rozumieniu słów Pawła: „Ich bogiem jest brzuch" (Filip., 3: 19). Ten najsilniejszy i dlatego decydujący czynnik w psychice indywidualnej narzuca siłą ową wiarę lub lęk, uległość lub przywiązanie, których bóg może żądać od człowieka. W tym sensie to, co dominujące i nieuchronne jest „bogiem" i ma charakter absolutny, jeśli tylko zdolności wydawania etycznych sądów, właściwej wolności człowieka, nie uda się zająć wobec tego faktu natury pozycji równie niepokony-v alnej. O tyle, o ile pozycja ta okazuje się bezwzględnie silna, zasługuje ona na^nazwę boga, a nawet na imię duchowego boga, wypiywa ona bowiem z wolności etycznego sądu, a więc z przekonania. Od wolności człowieka zależy, czy bóg jest duchem, czy faktem natury, takim jak np. morfinizm, co też decyduje, czy bóg oznaczać będzie potęgę błogosławioną, czy niszczycielską.

Tego rodzaju psychiczne fakty i decyzje są tak niewątpliwe ; oczywiście zrozumiałe, że skłaniają do wyciągnięcia niepsycholo-gicznego, błędnego wniosku, iż człowiekowi pozostaje tylko do wyboru, czy stwarzać boga, czy nie. Oczywiście, nie może być c tym mowy, każdy bowiem znajduje się w posiadaniu określonej dyspozycji psychicznej, która w poważnej mierze ogranicza jego

wolność, a nawet czyni ją niemal iluzoryczną. Wolność woli jest nie tylko filozoficznie nierozstrzygalnym problemem, lecz jest także praktycznie niedostępna tak długo, jak będzie istniał choćby jeden człowiek, który w znacznym lub nawet przeważającym stopniu opanowany będzie przez swe skłonności, przyzwyczajenia, popędy, uprzedzenia i żale. Wszystkie te fakty natury funkcjonują dokładnie tak, jak cały Olimp pełen bogów, którzy chcą, by ich przejednywał, obsługiwał, bał się i czcił nie tylko człowiek — indywidualny właściciel tej kompanii — lecz także jego osobiste otoczenie. Niewola i opętanie są synonimami. Zawsze istnieje w duszy „coś**, co bierze nas w swoje posiadanie oraz ogranicza i tłumi naszą wolność moralną. Aby z jednej strony ukryć ten prawdziwy, lecz bardzo nieprzyjemny stan rzeczy, a z drugiej — by wytworzyć sobie odwagę do posiadania wolności, przyzwyczailiśmy się do apotropaicznego właściwie sposobu mówienia:

„Ja mam skłonność czy przyzwyczajenie, czy żal”, zamiast zgodnie z prawdą stwierdzić: „Skłonność czy przyzwyczajenie, czy żal opanowały mnie”. Ten ostatni sposób wyrażania się przyprawiłby nas zapewne o utratę złudzenia wolności. Ale chciałbym zapytać, czy w wyższym rozumieniu nie byłoby to lepsze niż dalsze oszukiwanie się naszym własnym językiem. W rzeczywistości nie posiadamy przecież nieograniczonej wolności, lecz przeciwnie, zagrożeni jesteśmy nieustannie przez określone czynniki psychiczne, które — jako „fakty natury” — są w stanie wziąć nas w swe posiadanie. Daleko posunięte wycofywanie pewnych projekcji metafizycznych zostawia nas, niemal bezbronnych, na pastwę tych faktów, natychmiast bowiem identyfikujemy się z każdym impulsem, zamiast określić go jako „coś innego” i tym samym przynajmniej utrzymać go w bezpiecznej odległości i nie pozwolić od razu opanować cytadeli naszego „ja”. „Panowanie” i „moce” ist-*■ nieją zawrze — nie jesteśmy w stanie i nie potrzebujemy ich stwarzać. Od nas zależy tylko wybór „pana”, któremu chcemy służyć po to, by służba u niego broniła nas przed panowaniem „czegoś innego”, czego nie wybraliśmy. Bóg nie jest stwarzany, lecz wy-y bierany.

Nasz wybór określa i definiuje boga. Ale wybór ten jest dziełem ludzkim i dlatego definicja, którą dajemy, jest ograniczona ’ i niedoskonała. (Również sama idea doskonałości nie jest doskona-

175


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
DSC18 (2) W dyrektywie IPPC nr 96/61/EC nie występuje określenie Kjn „wielkotonażowe związki orga
Współczesne komputery nie są w stanie zapamiętać w pamięci wszystkich wartości sygnału
Współczesne komputery nie są w stanie zapamiętać w pamięci wszystkich wartości sygnału
Współczesne komputery nie są w stanie zapamiętać w pamięci wszystkich wartości sygnału
CCF20091001018 tif sem dzisiaj wraca się do starych i zapomnianych wzorów, nie wiedząc często o tym
Współczesne komputery nie są w stanie zapamiętać w pamięci wszystkich wartości sygnału
Współczesne komputery nie są w stanie zapamiętać w pamięci wszystkich wartości sygnału
DSC 18 HITablica 2-10 cd. Rodzaj kutallki yfuor dM Wtrfołci współczynnika C Wartości Ci *t
skanuj0087 (18) LPG"    LPG li ił WSPÓŁCZESNA HOSMETOLOGIA mnę i o różnym podłoż
Slajd50 (18) Politechnika WrocławskaPRZEPUSTOWOŚĆ DROGI - obliczanie (współczynnik
18 Dorota Klus-Stańska, Paradygmaty współczesnej dydaktyki - poszukiwanie kwiatu... zwykłym również

więcej podobnych podstron