DSC26 (9)

DSC26 (9)



W pierwszym śnie ma również miejsce ostra krytyka religii kościelnej, w drugim zaś występuje mandaiiczna wizja zegara kosmicznego, jako że planetarium odpowiada mu w najpełniejszym sensie. Na niebie widnieje złączona para bogów, on barwy białej, ona czerwonej. tj. odwrotnie do sławnej pary alchemicznej, gdzie on jest czerwony, ona zaś biała i dlaiego noszą nazwy: ona — Beya (arabskie al baida — biała) i on — Servus rubeus (czerwony niewolnik), chociaż on, jako Gabricus (arabskie ki-brit — siarka), jest jej królewskim bratem. Para bogów przypomina chrześcijańską alegorykę Wilhelma z Digulleville. Wzmianka o narodzinach Adonisa odpowiada temu ze snów mego pacjenta, który dotyczył tajemniczych rytuałów stworzenia i odnowienia 77.

W zasadzie również oba te sny stanowią daleko idące powtórzenie biegu myśl: mego pacjenta, choć nie posiadają z nimi nic wspólnego z wyjątkiem duchowej nędzy naszej epoki. Jak już wykazałem, związek współczesnej spontanicznej symboliki ze starożytnymi teoriami i wierzeniami nie występuje dzięki bezpośredniej czy pośredniej tradycji, a nawet dzięki tradycji tajemnej, jak to się często przypuszcza, a na co nie ma jednak żadnych dostatecznych dowodów0B. Najbardziej staranne badania nie wykryły takiej możliwości, żeby pacjent mój znał jakieś książki czy miał jakiekolwiek inne informacje o tego rodzaju ideach. Wydaje się, że jego nieświadomość działała w tym samym kierunku myśl o wvm, który nieustannie manifestuje się w ciągu ostatnich dwóch tysięcy lat. Taka ciągłość może mieć miejsce tylko wtedy, gdy założymy istnienie określonych nieświadomych uwarunkowań jako dziedziczonych a priori. Oczywiście nie rozumiem przez to dziedziczenia wyobrażeń, co trudno byłoby udo-wodnić, .eśii w ogóle byłoby to możliwe. Przypuszczam raczej,-ze cechą dziedziczona jest coś w rodzaju możliwości odnawiania tych lub podobnych idei. Możliwość tę nazwałem archetypem. Przez archetyp rozumiem zatem strukturalną cechę lub uwarunkowań;*, które właściwe jest psychice związanej z mózgiem.

W świetle tych paraleli historycznych mandala symbolizuje albo stoi* boską, która drzemała.dotąd ukryta w ciele, a teraz zoctaU wydobyta i ożywiona ponownie, albo też symbolizuje naczynie iub pomieszczenie, w którym odbywa hę przemiana czło-

' ■«


\%neka w istotę boską. Wiciu, ze sformułowania lego rodzaju w fatalny sposób przypominają przesadne spekulacje metafizyczne. Przykro mi. ze kojarzą się one tak bardzo z jakimiś błazeństwami. ale właśnie takie treść: tworzy i zawsze tworzył duch ludzki. Psychologia, która zakłada, ze może dać sobie radę bez takich faktów*, musi je w sposób sztuczny wykluczyć. Nazwałbym to filozoficzmrm przesądem, który z empirycznego punktu widzenia jest niedopuszczalny. Powinienem może podkreślić, że przez te sformułowania nie stwierdzamy żadnej prawdy metafizycznej. Są one jedynie stwierdzeniem, że duch ludzki działa w taki właśnie sposób. I pozostaje faktem, że mój pacjent poczuł się zdecydowanie lepiej po przeżyciu wizji mandali. Jeśli rozumiecie państwo problem, jaki wizja ta mu rozwiązała, możecie zrozumieć, dlaczego doznał on uczucia „wzniosłej harmonii".

Ani na chwilę nie zawahałbym się przed stłumieniem wszelkich spekulacji na temat możliwych konsekwencji przeżycia tak ciemnego i dalekiego, jak mandala, gdyby to było możliwe. Ale dla mnie ten typ doświadczenia nie jest ani ciemny, ani daleki. Przeciwnie, jest ono w moim zawodzie sprawcą niemal codzienną. Znam dość dużą liczbę ludzi, którzy muszą potraktować poważnie swoje doświadczenia wewnętrzne, jeśli w ogóle chcą żyć. Mówriąc pesymistycznie, mogą oni wybierać tylko między diabłem a Belzebubem. Diabłem jest tu mandala lub coś równoważnego, Eelzebubem zaś ich neuroza. Mający najlepsze intencje racjonalista powie, że wyrzucam Belzebuba przy pomocy diabła, a uczciwą neurozę zastępuję oszustwem wierzeń religijnych. Co do pierwszego zarzutu, nie mam nic do powiedzenia, nie jestem'bowiem ekspertem w metafizyce, ale co do drugiego z nich, muszę zwrócić uwagę, ze nie chodzi tu o kwestię wiary, lecz o przeżycie. Przeżycie religijne jest absolutne. Nie podlega dyskusji. Można tylko powiedzieć, że nigdy się nie miało takiego przeżycia na co oponent powie: „Bardzo mi przykro, ale ja je miałem”. I na tym dyskusja się skończy. Jest obojętne, co świat myśli o przeżyciu religijnym; ten, kto je miał, posiada wielki skarb, który jest dla niego źródłem życia, sensu i piękna i który przyda nowego blasku światu i ludzkości. Ma on pistis i pokój. Gdzież jest kryterium, które pozwoliłoby powiedzieć, że tego rodzaju życie jest bezprawme, doświadczenie bez wartości, a pisus

191


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Rozdział 3 niż ma to miejsce w warunkach naturalnych. Również można liczyć się z innym niż zwykle
W trzecim dniu konferencji miały również miejsce wydarzenia związane z jubileuszem - po raz pierwszy
DSC 26 Sików, WGTHUiP oico    ,cae Ma« ----1--i- i    ^RjćpirJUeJcrjt
ks Doppke 6 latki (34) 26 Katecheza 15Każdy człowiek ma swoje miejsce w niebie Przeczytajmy razem!
DSC (Wszyscy, z wyjątkiem Pasażera i Starca, //////z/ aparatyJotogra ficzne, dziecko ma również apa
DSC26 (5) Rozłożenie przeszczepu w miejscu ubytku i jego zaopatrzenie □    łtćinlcow
DSC26 (7) Równanie bilansowe Pencka - Oppokowa Trzeba również uwzględnić współczynnik ods

więcej podobnych podstron