awario, były właściwości i formy reprezentacji, umożliwiające poznanie w ogólności (Condillac tak określał niezbędne i konieczne operacje, aby przedstawienie rozwinęło się w poznanie: przypomnienie, samoświadomość, wyobraźnia, pamięć); teraz, gdy miejscem analizy nie jest już reprezentacja, ale człowiek w swej skończoności, chodzi o wydobycie na światło dzienne, dzięki empirycznym treściom w nim zawartym, warunków poznania. W ogólnym ruchu myśli nowoczesnej małą wagę ma to, gdzie treści te zostały umieszczone - nie jest wyznacznikiem wiedzy, czy znalazło się je w introspekcji, czy w innych formach analitycznych.(^Progiem naszej współczesności nie jest bowiem chwila, gdy do badań nad człowiekiem postanowiono zastosować metody obiektywne, lecz dzień, w którym ukonstytuował się dublet empi-ryczno-transcendentalny, zwany człowiekiem. Narodziły się wówczas dwa typy dociekań. Jedne znalazły miejsce w przestrzeni ciała i - poprzez badanie percepcji, mechanizmów sensorycznych, schematów neuromotorycz-nych, wspólnej artykulacji rzeczy i organizmu — funkcjonowały jako coś w rodzaju estetyki transcendentalnej; odkrywano dzięki niej, że poznanie ma uwarunkowania anatomiczno-fizjologiczne, że tworzy się powoli w unerwieniu ciała, że być może tam ma swe uprzywilejowane miejsce, że - w każdym razie - jego formy nie mogą być oddzielane od osobliwości jego funkcjonowania; krótko mówiąc, że istnieje natura poznania ludzkiego, określająca jego formy, a przy tym widoczna we właściwych mu treściach empirycznych. Pojawiły się również analizy, które poprzez badanie zastarzałych, bardziej lub mniej trudnych do przezwyciężenia przez ludzkość złudzeń funkcjonowały jako rodzaj dialektyki transcendentalnej; wykazywano, że poznanie jest historyczne, społecznie i ekonomicznie uwarunkowane, że tworzy się wewnątrz nawiązywanych między ludźmi stosunków i nie może być niezależne od szczegółowej formy, jaką one tu czy tam przyjmują; krótko mówiąc, że istnieje historia poznania ludzkiego, z góry dana wiedzy empirycznej i określająca jej formy.
Otóż osobliwość tych analiz polega na tym, że - jak się wydaje - nie są one od siebie zależne, co więcej, mogą się obejść bez odwołań do analityki (albo teorii) podmiotu - w sobie samych chcą mieć uzasadnienie, już ich treści bowiem funkcjonują jako refleksja transcendentalna. Tymczasem poszukiwanie natury bądź historii poznania, nakładające właściwy krytyce wymiar na jego empiryczne treści, z góry zakłada użycie jakiejś krytyki. Krytyki, która nie jest sprawą czystej refleksji, lecz rezultatem serii bardziej lub mniej niejawnych podziałów. Przede wszystkim podziałów relatywnie jasnych, nawet jeśli będą arbitralne - to odróżnienie złudzenia od prawdy, ideologicznej