DALEKO
W oku mam trójkąt błękitnego światu Jak ogon bladej komety, która miękko Wylądowała pod stolikiem.
Wyżej widzę pochyle przecinki Zwykłych wczesnych rzeczy:
Metal, szkło i ziemia.
Mam w oku pochylony kwadrat okna Z białym alegorycznym wiatrem,
Co też on przynosi!
Mam w głowie długie parapety Horyzontów, na których balansują Samobójcze chmury.
Dalej jest rozłożyste miasto W którym nikt nie mieszka,
W którym nie ma cienia.
Są wielkie połacie śniegu I lodowatego blasku Który się jednak spala W wielkiej tęczówce trójkątnego oka.