^ toto toś toto uparci* tof* ti-łko potok to •toto* tosetoEł. Tt jyoii* w mcctm toHto Ktow Byron oj fllto t toto jiwmitraona ./-■•• I*. %* ąrMtorato •omom* i tofetocMM. A to motel iliH JfTO A<|1M Wielkiej Impro-
dctwąga*
otoki”
ąfnąśto
toto*
itotol
v eto* noijUtofre dwu bohatera
,-V jtonatowto otawary paMw Boga"? toto atomlM prwntoti jnt-iinto* atolcb drtmttor do wnątru bo-laltoL 17 MMnatotor rinuj owo #vne trat" toto to ł rawma aro wuidkic ■ jiwfifl PrUBlnto fizytma przechodzi W ntoootoiOBMI. Mat# to jakby swoiście „ontoto" i to młą graniot ciawit to itocinośrtk prwniianla *;ę w prwtmś i ia *fti|tto>
li dnanikiik bohtitiwwlt romantyczni toto. tor dostać to do ^pałacu**, «do feod* tor*. Uparcie potznkuja najważniejszego ffitejaro. Ciętego' iwie tych. chcg dotrzeć tam, ftgd ich v>gnano, a skąd pnrłvyi»^ (do domu ojca — Zbójcy, do swego imię-to I rodu — Hemani, do ojacysoj) lub toąd pochodzą w sensie najbardziej ge-uaratnym. a skąd ich wygnano jako lu-dzl — obsesją bohaterów Byrona jest Bdcn; inni dążą nie do raju. lecz do „pa-łaoi" samego Boga. We wszystkich obyczajowych. politycznych, metafizycznych przekrojach chcą oni dostać się do najtajniejszej i najważniejszej czyści przestrzeni. ■wejść tam. gdzie mieszka Moc. która rządzi ich światem. ..Wolna okolica** ma centrum — nie jest dostatecznie wolna i otwarta, dopóki bohater tam nie dotrze, nie uderzy w Moc. która przeczy wolności. Miłość łamie moce świątyń.; Dziewica Orleańska staje na czele wojsk walczących o wolność; Kordian idzie do sypialni cara; Samozwaniec w Borysie Godstowte chce zdobyć tron; Irydion, dociera do katakumb, do najtajniejszej ^świątyni** i niemal mu się udaje stanąć na czele chrześcijan jako zmartwychwstałemu Chrystusowi, by dotrzeć do ^nudka” niewoli politycznej, uderzyć w serce Rzymu, w jego cesarską istotę — w cesarza. Wiadomo zaś jak wysoko sięga Konrad i jakie ..święte świętych** chce zdobyć szturmem, w jaką Moc uderzyć. Zmierzając zaś ku temu ostatecznemu celowi. ku miejscu nadludzkiemu, zdobywają krainy pozaludzkie — wywołują -fuchy natury i żądają od nich wydania tajemnic, zmiany kondycji własnej, wskazania sposobu dla zniweczenia ograniczeń człowieczeństwa, lub wzywają umarłych _ w Dziadach, Fauście, Manfredzie; motywy W <Mtojdoto>7 f
Prań ptoetwą ton j 1 droga M sąd Uog* 1 ym rottoim. Dątą to antrJP •trato otwartą. toatotocacąJl z iemia i toampa i S***to3 n* jest dla akb za rtoną^ ukazał jot Itii wl J
zmierzoną'* mm wszelki? -1 jm nfcąmi. ton mówi:
WMha aktaislMD. imam jtoMaa] OM ąya nemom daaa Jm^tw WImbju Wthmw, atko tmoj ■*!
Na co Lacyper myoaiiariy ->
wszędzie, a przede wsgyatkifn. nad sobą Jego władzą — ą paradoks prowadzący do Hiktu romantyków.4 Hf i—rt okolicy^, który ma wszystką ófw te przed sobą, dążący „w beztxSą*» ddc**. w sobie aa mym mg towoL] łacu”. Moc. która eto rządzi.
Tak bywa określana najczęś wiem poznaje, rzucony w ową tirią. j ogromną wolności? Formy i«ąf2j własną bezsile, ograniczenie. śmier> "f Jego dążenia ku przestrzeń otwarć"' - — świętemu świętych sje są apnascu^ ;j-miąc wszelkie granice nietkoń jjotj ^ rtrzeni. chce on jak gdyby prztoteać « zną granicę nirakańrroności i siebie * konać się to może tylko przez czyi; niony w owym najważniejszym puaittif Poznawszy w świętym świętycfa lfcfc*: uderzywszy w nią. sam się z nią mato* niejako. Zmieni swą kondycję ludżką, a. mieszka w centrum nieskoótsonoi-wszech potęgi, wymknie się irwąnmksaą. niom od niego mezalemym. zdobyć ostateczną wolność. Od Ferdynanda z H-frygi i miłości, który chciał odzyskać ą. bie wymknąwszy się przez miłość władzr ojca i dworu, przez Hemaniego. KorśSis-na. który chciał zostać bezimiennym zabójcą cara. po Konrada, który chria? 2c-stać nowym Bogiem, ostatnią granto j** granica między słowem a czynerr.. c~ własny, wybrany, to ostateczmg przekroczenie siebie. Na tym poziomie wolność własna często utożsamia się z wriłneścia zbiorową. Dochodzimy tu do drugiej podstawowej różnicy z klasycyzmem — ko przestrzenią ostateczną tragedii Banne^ jest słowo. Odsłania ona:
prawdziwy uniwersalność mowy. Mowa pochłania tu w oszołomionym uniesieniu
• Byron, Kain, w: Węcirómfci Childe Harolda. Dramaty, Warszawa 1955, g. 498.