y«
ttiiar
któ-
ilny.
hvo
ara-
-nie
'■ani
tpi.
lo-
m-
ch
w.
na
ie
'a-
i-
c
.x,a i MOŻE BYĆ MITEM
l(^PRAM£_!J-—-
" widzami- Widzowie mają pra-. nfltl . • _ : jmiac.
/wielkim skrócie, polega misja
ly^l-utyczna sztuki, która zbawia, lC.r;‘ c na siebie grzechy świata, staje 1,1 ofiarą i czarną owcą zarazem. Nie
ie,n po której stronie szukać świę-naiwności. Stary romantyk, wierząc J misją sztuki, mówił mniej więcej l0 samo, dodając, że wszystko jest jednak o wiele bardziej skomplikowane przez ten śmiech równie konieczny, jak okrutny. Z takich powodów lerytyka racjonalnej kultury przeprowadzona w wieku dziewiętnastym wydaje mi się czasem głębsza i subtelniejsza niż ta, jaką przeprowadza się w wieku dwudziestym, choć Vic-tor Hugo napisał wiele innych rzeczy, nie tylko Chaos zwyciężony, którego autorem zresztą nie był on sam, lecz jego powieściowy sobowtór.
Artaud do Victora Hugo się nie odwoływał, choć oczywiście go znał, jak każdy, kto skończył francuską szkołę średnią. Nie chodzi tu jednak o bezpośrednie zapożyczenie, cytaty z Artauda były tylko sygnałem. Nie wydają się ważne konkretne adresy i nazwiska dwudziestowiecznych reformatorów teatru. Teatr Ursusa przypomina wiele zjawisk teatralnych z drugiej połowy wieku dwudziestego, ale tylko w ogólnych zarysach. Te podobieństwa da się określić najlepiej przez zaprzeczenie. Mniej więcej tak: teatr Ursusa przypomina wszystko to, co teatralne w wieku dwudziestym, a co nie jest i nie chce być nowocześnie wyposażoną sceną, gdzie z finezją psychologiczną gra
143
się dobrze napisane dramaty. Teatr Ursusa przypomina teatr ubogi, wędrowny, uliczny, teatr magii, snu, mitu... Marzenie szalone, wspaniałe i wciąż powracające.
Teatrologia wiąże romantyczną tradycję z rozbudową maszynerii i sceny, widowiskiem malowniczym, muzycznym, tańczonym, wszechstronnie rozbudowanym. Przez romantyzm w teatrze rozumiemy zwykle piękne widowisko historyczne lub rozpętanie żywiołów natury, zwykle dwa w jednym. Rozkwit iluzji wspanialszej niż rzeczywistość. Z tej ambicji wynikała troska o wierność historyczną, a potem po prostu o złudzenie jak najdoskonalsze. W odległy sposób postulat teatru jako „czwartej ściany” wiąże się z estetyką iluzji. Romantyczne widowisko rozwijało się też w przeciwną stronę, ku rozbudowie wszelkiej piękności: muzyki, głosów, dekoracji, budynków. Piękne sceny, piękne widownie, piękne loże... Romantyczna ma-lowniczość wiąże się z operą, a opera się romantyzuje, ■wszystko zgodnie z postulatem syntezy sztuk, który prowadzi do Wagnera. Wydaje się, że z romantycznej gleby wyrosło wiele bardzo różnych zjawisk teatralnych. Inaczej mówiąc: romantyzm w dziejach teatru kojarzy się z teatrem bogatym. Nie całkiem słusznie. Mit chciano wskrzesić na dwa różne sposoby: w teatrze monumentalnym i w teatrze zgrzebnym.
Na współczesny teatr mogą rzucać światło te dziwne pokrewieństwa wynikające ze wspólnej, romantycznej genezy. Dlatego między innymi warto pamiętać o teatrze Ursusa, bo i tam, u źródła, stary romantyk miał do czynienia z problemami podobnymi do tych, które pojawiają się dziś. gdy rys melodramatyczny wychodzi coraz bardziej nu jaw w sztuce wcale nie komercyjnej.