wdiy
f.K*|ę,
lek*.
ptA. c(u6 n\ :'j?eu>U
j'jr! L# —, • v iłt*
PW-n^śMi rvu/ t#> ,
!m f*>mcr <
(tMMr
f'gy mi jej th wrtj tarzał, czy si^l mofC gr Nteszczęswe ochęd^tw», mwAięw^c uHh»tv, nUitk* speawfta dia niwa^Kęwitj iwy; iti mc smutne oczy za sobą it^łęcif? Cjnttw ml (4aL'zu, czemu żąłu przydajecięć lUź pi (tlóntó« mych smutnych i\ami nie rxli 2nHtU matka* zww« fei nfcmmz <pti> yy ją sm twardy.
Ach, mesttftęź potkał* mię szkoda, jy:t<Ui mi {wiatio mujt. Skąd2$ |y nun\ inc Mieć? K'tfHl jest prni&cłcłein, ratuj mię, d/iec ą^rui ja smutna, matko moja. ciebie
£egn*m dotąd, sjx iię ujżrzę w pięknym nieb uiu>i€fc^»lf Ui'C(t* w(€>vc w (Sv
I i;: Tłtft HI Dwom wszystkiego
Księżno młoda, darmo tuts do tych trenów wgrasz, f\«iewaź też nas dręczą Izy których używasz.
•pbte* za płaczem nornika, i/y gor/kic /a łzami fojegnał* się matka z tobą, pani 2 mmi.
Umarła, je# mogła umrzeć, gdyijej cnota ;2jednsis nictmkitęjnł?<c jeszcze za jvw>ut i>zVl je} już wuateezoc j*o*łu$»i czyttwstn’, t>zH tu szlachetne ciało do grobu kładziemy. Ktń^.Ókroit* wątpienia, póki z nami żyto,
Ducha Pańskiego domem iprzybył kk ni było. Miti^yżibkj tt> m6wiC? O, jako ftk mówić Tam, kędv snadż i niemy musiałby pra»Hkv^, Serdecznym żąłem zjęty, bo je# sławnej)
Ryn K rezusa przemówił, widząc ojca swego |w bliskim n WbezpieezcńM \\k , niemy z przywidzenia, jjąk się człek może rmnvny str/emutć ud nwhrtemn?
< to ojcowskiej przygody strzegł, myśmy stracili
rf M|'Anw i iptittfritt f*ćźiyłtrt*ii*i {«} firf&mftk
fX4>nH.łzn*(kę Więc ruik /cv w tej Ju*h>«ne} chwłh?
Otta tvlko przygoda f»k'U / synem łiyt*
Snółnu, a ta post Vwtzytkich wespół żawówdia;
Op nic mógł związa nego utrzymać języka,
Widząc /* żłytn przyputlkicm z króbt niewtdmkt,
A im', 7. natury mając sraiscibne otówlettie.
Jako nie mamy płakać' mt to zagiiszcnie Światła dwitru w^/ytkiego? Ujiadlcj kułunmy
^łig pbikfl|V? Mo-cialhit hyt f-yłr^y^^ bCZfOZUmny
Płaczemy ł łzy prawic / oczu krwawe lejem 7T>~t7ihicT zacna Księżno, i *xi żalu mdlejem.
Dziwnieś nas i^mudła syszystkich swym zniknieńlcm. Swą drogą, swoim od nas dziś > vypro w ad zen te m. l\)m> tu zacnych osół), a jakłiy nie było Nikogo, tak się wsźytktł po tobie zmieniło.
Odjął nam Hog pociechę przez odet/cre twoje.
Skoroś od nas zniknęła w podziemne pokoje.
Żałują cię obojej płci starzy i młodzi,
A / powinnych nic tylko każdy w czerni chodzi.
Lew/ zraniła! i drugim serca pokmicę,
Na płacz nkrutułony I ciężką tęsknicę.
Nic tak rzewiuł nar/eka. me tak łamemujc Słowik prz)( głuchpn k'm\ gdy gniazdo znajduje Zgwałcone, od pasterza za dziatek połrraniem, jako my łzami swetni 1 swoim płakaniem Wszytek dv\ór najKdniamy. widząc twoje zeszek-|t), jitk rzewm> płaczemy na swoje nieszczęście! (Umarło nam cnót świętych prawdziwe* vndziadło. Ludzkości i pokr*ry umarło zwiercładło.
U więdła nam latorośl dr/ewa por/ccz.nego,
Uwiędła nam macica owocu drogiego.
Umarła zacna pani z domu Hicremiego.
Hospodara cnót wiełktch kraju wołoskiego,
Który nie tylko dzielnym był w naerskicj rzeczy.
Ałt* pokój i sławę miał ńa pilnej pieczy.
Koronną, gdy nas mężnie przez kitka łat bmnił
Pittr (t4*tz¥H
Od Tatar, mocy jego sam się Turczyn chronił, j Nienasycona Śmierci, czyłiś mało miała J Ludzi próżnych? Czemuś tuuit Cną Księżnę porwała? jO żałości! juz ciału miejsce naznaczone jC iotujem, o nadzieje wszytkie nasze płonę!
Już się do nas nie wrócisz z kraju podziemnego, już swą ludzkością żalu nie .skrócisz naszego.
Ostateczne pociechy jakie takie były,
Cdy jeszcze oczy nasze na ciało patrzyły, już ziemia ziemię bierze, już'dało chowamy A swoje twarzy temi Izami zalewamy Duszo wiecznie żywiąca, próżna ciała swego, łuż, już przeszłaś obłoki do Twórcę spółntgo,
A my ciężko wzdychając na ziemi po tobie.
Smutne łzy nyiewamy tu przy twoim grobie.
Urychłiiai do portu, w któryś ugodziła Ho ząUtę twoich cnót. na któreś robiła.
Ttkzkżb)Wk śek jest, moźna-łi rzec, chciej się k nam wrócić 1 łkidż cieniem, bądź snem, & tych łez naszych ukrócić.
Zatrutego a męŻMga z iwutwn jHiżćgniwki (...) wizcriwk
Za mną wczas przygotujcie rozkoszy bogate. iWiecie, co ten świat umie. i jego kochanie, jtorzućcie-ż go. a k niebu obróćcie staranie Przez cnotliwe postęjrki i pobożne życie;
Tą drogą, a nie inszą nieba dostąpicie.
Nie plączcież mię już więcej. Wierzcie, kto do nieba Dostał się raz, tego już płak;ić nie potrzeba.
13. Nagrobek
I
Katarzyno Korecka, córko HJeremiego,
Cnót wielkich hospodara kraju wołoskiego.
Po twej śmierci płaczą cię starzy, płaczą młodzi,
A dwór wszytek książęcy prze cię w czerni chodzi. Ludzkość bowiem, łagodność i skromność przy tobie Zarazem w jednym małym pochowano grobie.
m
Sr
12. Odpowiedź Księżnej} Jej Mości na treny
:ir.
Lamenty wasze i ten płacz nieutulony Z daa:kich krain przywiódł rrwę w te wasze strony Czemu, proszę, uk barzo po mnie narzekacie?
C/.v podobno nie wiecie, że też umrzeć macic?
Łzy w tej mierze niepłatne, gdy raz dusza ciała Odbieży, próżno czekać, by się wrócić miała.
Czy4i nas już. umarłe macie za stracone i którym już na wieki słońce jest zgaszone?
A my. owszem, żyjemy żywot tym ważniejszy. Czym nad to grube ciało duch jest szlachetniejszy. Żyjem wiek nieprzeżyiy, wiecznej używamy Dobrej myśli, przyczyny wszytkich rzecz)' znamy. Nie troszczcież sobie głowy lecz się raczej na te
Katarzyny Koreckiej tu schowano kości,
[Białejglowy cnót wielkich i wielkiej godności.
•Która w swych młodych leciech rozstawszy się / swemu Duszę bogu oddała, a to ciało ziemi.
m
Kataryna Korecka księżna tu sdiowana.
Długo od dobrych ludzi nteohżaiowana Prze ciroty i dary swe, które miała w sobie.
Sławą obłoków tyka. ciało leży w grobie.
Vvv€X?ć*