40 Wobty wytfwy. Omm prób czytania Mickiewicza
sos bjtć i darem, i korą jednocześnie, „wieńcem ognistym"? Czymś dwuznacznym, amławalesitnym. trochę piekielnym i trochę. marne* śnęiołjadczrm?
Wcale wie fł>np iść w kierunku biografii MifiejenifTa. Notuję rylko . Lanacię- ugo okla — dwoistą. zagadkową, w której ay rł»Ar bal i Mwmw»w- pragnienie i lęk. mściwość i fascynacje. Nir więc dziwnego, że także w dwóch wariantach obok siebie -żsruibfiaie i poważnie — wyraża się scena rozstania10. ^ prze-kanap: z ^rłyfTłrwa FŁrimiimrjTnr—z dystan r<m. zimno, z pogarda wręcz: .poszedł. i wiecg nie wróciF; i zaraz w następnej balladzie. • Pani Twardowskiej — śmiesznie: od kobiety ucieknie nawę: Nk dzę mjednak wskazywać fabularnych po-
faewieńsrw i ujęć ntrwyrh. tak charakterystycznych dla
nłtea tui iryr-.r.rryrrh To jakby zbyt oidocEoe, wystarczy te ballady i romanse przeczytać, jeden net war po aragniL Wy-—t >pygg dić dalszych rozważań jest kahstość. Ballady i romansu dzieją się w pi-aesuzeań zńewielkieL znanej. swoiskiei ?sał o tym ZgarzelskL a Opada ■wskazał, że ta swojskośc na-
okamne sie meoswojana 5 ćrika. że te znane miejsca nagie suń się noeamane y Whśnie arb b»«bmia pokazah: jak niewielka t© jest przestrzeń. wspólna wszysdam tdworam — świat. .gdzae wszyscy się zmajsT*
Mocna śledzić. jak powtarza się ko&stość przestrzeni od jświ-
lezi jasnego łuna*' pt> arenę, która jnmóadky okrążał krużga-
nek* w lUbauócooe vcd prawda nie aa Litwie, lecz w tyra samym pejzażu wewnętrznym L Krajobraz w Tb lobię* zaadkzaęty z nrawCT^rawiBikiBnrkwpBBtydł.g łeweg „pięimą dólmą’’. a „prz:*-denf. na pierowjto planie, wypełniony przez rzeczułkę, rao-stak. stare oerłae*. mapiniŁ. jest „ustawiany* pned «■»*«« Maryli j gyudnib niemal jak sceDugra&z. O pewnej teatraJ-hmcj Saliad % rimtanoóu zresztą juz pasano. o pewrmr w^ymcaemu wjj okuł wy z Rwa? awiasa. Jak <kogo traeba jechać dl' dwuru w Lutrach! Jak tę udkeghjóc, udnuetmoek. swoiste •afewańe pudkreśiąią ludzie przychodzący z wewnątrz, zbśkarz
czy „cudzy człowiek*! Podobnie można zbadać czas i jego dyskretne wyłączenie od czasu reszty świata. W pracach ukazujących miejsce tego tomu w procesie literackim mówi się o tym że jego przestrzeń jest jakby zatrzymana w pół drogi między konkretnym pejzażem, realnym miej scem. a miejscem literackim. toposem. Między piękną doliną* a konkretnością Hmlicy, Cyiyna czy góry Żarnowej. Między światem gotyckich strachów a jeziorem Świteź, jakie jest. Pewnie Mickiewicz chciał, by tak było. W komentarzach do Zofśsicki. powstałych w roku wydania Ballad, pisał: „W malowaniu okolic najhogmej od natury upięknicra ych i godnych podzi wierna śliski jest nader środek między pochwałą zbyt ogólną dolrtamwryjną a dokładnym tytko, topograficznym szczegółów wytaczaniem'3. On też chdal pewnie utrzymać ten „środek*. Zbierzmy: kółistość. swoiste zamknięcie przestrzeni, pewna teatralność, zawieszenie między literackoścźą a topograficzną* kookretnosda - to oeeby które wskazują, jak Mickiewicz dokonywał wyboru z raeczywi-steśdL -Jak ją przekształcał. Jak poezja opisowa, w które poeta był „malarzem*, przemieniła się u niego w poezję kreacyjną. Ina-esej mówiąc jaki pejzaż zewnętrzny czynił eśąnąą pgraai wewnętrznego. Zęby nkarar jedność cyklu, wypadałoby teraz opisać topografię, klimat, pory dnia a pory rdn w tej prantrm--aL która, oczywiście, jest takie romantyczną jmeną ansą*.
Bo praecaeż widać, ie dbociaż jest to ta sama litwu. łońcą łfie>-kmcz opasał w Parna Taóea sra, to jednak jest ts zapełnić sana Litwa. Leśna i nocna, jrrimns, aąfau. dżdżysta i Inpynnn.
Od dawna wrażenie, ze Ballady i rammmm w po
równania z Pamem Tadatatm są jak film czaraw-kody Zęby ąn»dać aauje odrzaria - firrjdsm Kagpaenr inne łrsłrry IVzy okazji pozwalało to zobaczyć, z czego, z jaki? maieńi Mb-kmwacz w młodość tworzył raoj pccąób świat, Jem tam caer-wieó—ogień bucha w pięknym aneśoe śwmeć. w ogruu i dymie włataje Józia, we krwi Tukay ma aamtzwc poro. aełn podpisać doabeddo pakt. fikrwznmi jem męzs iżwycnó — widzimy.»