Piotr Cielesz
jeszcze maleńka europa
Rodzicom
© by Tower Press, GdaÅ„sk 2001
Tower Press 2000
Copyright by Tower Press, Gdańsk 2000
* * *
Koniec historii wpisany jest w jej poczÄ…tek.
E. M. Cioran
starcy ciągnący z wysiłkiem
zniszczone drewniane wozy
pełne zimy wiosny lata jesieni
przy końcu podróży
w dali
zobaczyli orła samotnika
zatrzymali się i uśmiechnęli
jak po pierwszej miłości
gdzieÅ› u poczÄ…tku ich drogi
cicho zaszczekały
pogrzebane przez nich psy
Krasnal (I)
Każdy początek to obietnica,
a wraz z nią wiele niepewności.
Jean Guitton
krasnal mówi o swojej samotności
nie znam swojego głównego grzechu
nie patrzyłem na swoją pierwszą miłość
nie słyszałem swojego pierwszego kłamstwa
nie wiem nic o swojej pierwszej nienawiści
nie krzyczałem kiedy opuszczała mnie pierwsza siła
nie czułem strachu kiedy wyrosła we mnie szubienica
ja krasnal
nie znam księgi swoich dziejów
wiem że jestem
krasnal opowiada o rycerzu
zdarzyło się to w dawnych dawnych czasach
we wschodniej europie
zobaczyłem na polu bitwy rycerza w czarnej zbroi
jego miecz był przyjacielem śmierci
ruch jego dłoni kończył się szybkim ruchem krwi
krzyk jego siły był równocześnie krzykiem ran
bitwa toczyła się w wielkiej zielonej trawie
nad małym czarnym jeziorem
w górze szybował jastrząb
po kilku godzinach zapadła cisza
rycerz stał nad czarną wodą
jego miecz był wbity w piach
ziarnka piasku nie mogły zrozumieć ciepłej czerwieni
czarna zbroja leżała obok krzewu
po pewnym czasie nagi rycerz
zanurzył się po szyję w zimnej wodzie
z jego ust wyleciał anioł i
po chwili szamotał się w gęstych gałęziach drzewa
za krzakami kryło się kilkunastu uzbrojonych mężczyzn
spojrzeli na siebie i
ruszyli w stronÄ™ rycerza
krasnal opowiada o pewnym miejscu w europie
znałem takie miejsce w europie
takie jezioro otoczone niewielkimi wzgórzami
które było szlochem ziemi
na zboczu najwyższego wzgórza
był stary drewniany dom
z góry spływały strużki łez
nad brzegiem stal często siwy koń
wzrok miał zawsze wbity w lustro wody
wieczorami słychać było dumki trzcin
i zobaczyć było można klucz ptaków
lecÄ…cych ku czarnej chmurze
znałem takie miejsce w europie
nikt nie rozumiał w pełni tej księgi
mędrcy mówią dziś że w tym miejscu płakali mężczyźni
siedzieli na zboczach wzgórz i nad brzegiem jeziora
cisi jak umierajÄ…cy wiatr
byli niemi
do pierwszego krzyku ptaków
kiedy otwierali ze zdziwieniem oczy
i oczy szeptały
byli głosem
kiedy pojawił się ogień słońca
mówili wówczas że każda łza jest studnią
a kiedy nieoczekiwanie zaczynały skrzypieć
drzwi w starym domu
śpiewali pieśń o studni wypełnianej wodą życia
potem szczęśliwi
odlatywali na grzbiecie siwego konia
za horyzont tajemnej księgi
tak mówią dziś mędrcy
lecz ja krasnal wiem
że mędrcy znają tylko
czÄ…steczkÄ™ prawdy
pojedyncze kartki tej księgi
leżą głęboko w ziemi
kilka z nich odczytał niedawno wielki kret
i od tego czasu pomylony
drąży korytarz
do jÄ…dra planety
krasnal opowiada o wyprawie anglików
ląd odkryli późnym wieczorem
jakiÅ› czas radowali siÄ™
cieszyły się również wyczerpane podróżą żagle
przed północą podzielili się zadaniami
spali twardo oddychali głęboko i równo
w ostrości rannego światła zbadali każdy metr soczystej ziemi
często słychać było okrzyki radości
w południe zaczęła się intensywna eksploatacja bogactw
obiad jedli zmęczeni ale zadowoleni z wykonania ciężkiej pracy
robili to w skupieniu bez cienia uśmiechu
w czasie krótkiego poobiedniego wypoczynku
wysłuchali ostatniego poematu swojego kapitana
o tym że noc to niespokojny sen słońca
które spocone przewraca się z boku na bok
i kilka razy zrywa się z łóżka na wspomnienie dnia
później ponownie zbadali każdy metr czarnej ziemi
i jeszcze raz przystÄ…pili do intensywnej eksploatacji
robili to w skupieniu bez cienia uśmiechu
po zachodzie słońca skończyli pracę
jakiÅ› czas radowali siÄ™ pijÄ…c czerwone wino
późnym wieczorem odpłynęli
kilku zostało by pisać księgi historii
jeden z nich zbudował tratwę
i nocą odpłynął ku księżycowi
opowiada o nim poranne słońce
otwierając oczy starzejącym się mędrcom
po których nikt nie wrócił
krasnal opowiada o synach marnotrawnych
przybyłem kiedyś na miejsce zbrodni
wszystko już było posprzątane
marnotrawni synowie siedzieli nieruchomo na siwych koniach
ich dłonie nie dotknęły nawet mieczy
ich krew wyparowała do nieba
ich oczy zaszły najgęstszą mgłą
ich konie ze smutkiem spoglądały w twardą ziemię
żaden z nich nie zapytał
kto zawinił
ani jeden nie skoczył drugiemu do gardła
ich twarze powoli zasypywał śnieg
trupy ich ojców powoli przedzierały się w głąb ziemi
po upływie trzech dni
synowie spojrzeli prosto w słońce
i rozjechali się na wszystkie strony świata
by szukać miejsc zemsty
krasnal donosi przestrzega i
ja krasnal
karzeł garbaty
wygnany z państwa krasnali
twój sługa
spieszę donieść ci najjaśniejszy panie
szary królu miasta
że byłem tam na wzgórzu
kiedy słońce odeszło zbolałe
i mówię ci przysięgając na garb swój
że znów tam były
trzy nagie czarne kobiety
czarne jak smoła
z białymi jak śnieg oczami
rozpaliły trzy wielkie ogniska
przyleciał kruk
długo z nim o czymś rozmawiały
pokazujÄ…c co chwilÄ™ na jednÄ… z gwiazd
nie jestem pewien
ale jedna z nich krzyknęła chyba wtedy:
"wykol oczy"
i kruk odleciał
potem z ognia wyszedł kret
i długo płakał
kobiety dały mu czarny chleb
i kret zniknÄ…Å‚ pod soczystÄ… trawÄ…
później kobiety zaczęły tańczyć
tańczyły długo
nawet kwiaty ze wzgórza zerwały się do tańca
a motyle robiły piruety przed gąsienicami
najjaśniejszy panie bałem się
bardzo się bałem
ale jednocześnie byłem zauroczony
wydawało mi się że mój garb również tańczy
kiedy już świt był bliski
kobiety przerwały taniec
i weszły w ogień
wtedy przyszedł starzec
ugasił ogniska
i porozrzucał po wzgórzu stare zabawki
niektóre kalekie lalki śmiały się starczym śmiechem
starzec odszedł
zrobiło się cicho
i wtedy najjaśniejszy panie
spadła jedna gwiazda
zaczÄ…Å‚em biec w stronÄ™ miasta
trzy razy rozstąpiła się ziemia
a wielki jak orzeł motyl
leciał tuż nad moją głową
i bił mnie
bił po garbie moim
zwiędłymi kwiatami
kiedy dobiegłem do przedmieścia upadłem
i wówczas pomógł mi
niech najjaśniejszy pan posłucha
stary wynędzniały człowiek
pomógł mi wstać i dał dzban wody
tak panie
donoszÄ™ ci o tym i przestrzegam
ja krasnal
karzeł garbaty
spójrz królu w me czarne oczy
niech ci się przyśnią sny mocarzy
bowiem ja krasnal
tylko przez chwilę byłem twoim sługą
bowiem ja krasnal
jestem twoim jedynym panem
bowiem nie wszystko co powiedziałem
jest prawdÄ…
krasnal opowiada o czerwonym pisklęciu
to było
24 maja 1476 roku
albo
16 lipca 1696
lub też
11 września 1758
dokładnie nie pamiętam
ale doskonale przypominam sobie miejsce
tak
to było w północnej europie
niedaleko puszczy
daleko od miasta
otóż o świcie
kiedy mgły myślały że żyć będą tydzień
w niewielkiej odległości od dworskich zabudowań
i wieśniaczych chat
wykluło się czerwone pisklę
mordu
no i później było tak
jak już bywało wielokrotnie
gdy tylko dobrzy ludzie
zbudzili się ze złego snu
i przekleństwami odgonili duchy nocne
powychodzili na ganki
popatrzeć na wielki świat
mali ludzie na wielki świat
i ujrzeli to czerwone pisklÄ™
cofnęli się szybko do sieni
chwycili miecze topory
wybiegli z krzykiem ze swoich domostw
ze spojrzeniami-lodowcami
z sercami-wulkanami
ludzie z północnej europy
dobrzy ludzie
uciąć głowę czerwonemu pisklęciu
lecz pisklę przepadło
jak kamień rzucony w studnię życia
szukali ludzie wokół chat
szukali we dworze
szukali po polach Å‚Ä…kach
zaglądali do każdej nory
wchodzili nawet na drzewa
szukali wiele godzin
ci ze dworu zrezygnowali pierwsi
wrócili zmęczeni zlani potem
usiedli przy kominku
i wystarczyła iskra
by wybuchnął płomień kłótni
ci z garbatych chat
szukali dalej
chłopi
czerstwi w swym uporze
i wreszcie
kiedy słońce chyliło się już ku upadkowi
za czarnym murem puszczy
zobaczyli czerwone pisklÄ™
stojÄ…ce nieruchomo blisko wierzby
rosnÄ…cej przy rzece
rzucili siÄ™ na nie z toporami
z tępymi myślami by zabić
i już mieli je dopaść
kiedy ubiegł ich wielki sokół
stanęli chłopi zdumieni
pytali
czyj sokół
gdzie jeździec
ale nie było już sokoła
nie było też jeźdźca
tylko ryba
tak jak już wielokrotnie bywało
skoczyła nad powierzchnią wody
nabrała powietrza w skrzela
i zniknęła
na jakiÅ› czas
krasnal opowiada o starym poecie
stary poeta stał na warcie bólu
pisał swój kolejny wiersz
mówił że łzy topią zimną ostrość liter
mówił że jego miecz łamie się o pancerz papieru
nie uwierzyłem staremu poecie
był on w tej chwili silny jak kolumb
kiedy wypływał w swój wielki rejs
a deszcz za oknem
to nie był deszcz
był to płacz oceanu
krasnal opowiada bajkę o górze
kraj w którym panował tyran był nizinny
na całym jego obszarze była tylko jedna góra
położona kilkanaście kilometrów od stolicy
skalista bardzo stroma prawie niedostępna
jedynie niewielu śmiałkom udało się wejść na jej szczyt
góra nie dawała spokoju tyranowi
nocami nie mógł spać myślał o niej
drażniło go jej surowe piękno
i to że ludzie u jej podnóża często się modlili
pewnego dnia tyran rozkazał:
"góra musi przestać istnieć"
przez wiele lat poddani
kamień po kamieniu rozbierali górę
aż wreszcie znikła z powierzchni ziemi
stary tyran spał już spokojnie
lecz nie wiedział o tym
że góra wyrosła w ciałach jego poddanych
nie było już jednej ale tysiące gór
i nadszedł dzień kiedy na tyrana i jego sprzymierzeńców
ruszyło tysiące gór
krasnal opowiada bajkÄ™ o astronomie
stary astronom mieszkał sam
i cały czas myślał kosmosem
często powtarzał:
"jakie to niezwykłe
przyjaźnić się z gwiazdami
jakie to wspaniałe
patrzeć kiedy księżyc
przymyka swoje srebrne oko"
pewnego dnia do jego pustelni
przyszedł maleńki fragment wszechświata
nieskończoność zamieszkała w skończoności
po kilku tygodniach w żyłach astronoma
zaczęły krążyć galaktyki
i nadszedł dzień
kiedy serce starego astronoma
spadło w otchłań
teraz astronom jest kometÄ…
Ikony rodzinne
Białorusini są dla mnie dotychczas zagadką
Czym jestem, czym ja jestem i czym oni sÄ…?
Czesław Miłosz
ikona rodzinna
mój dziadek josif antonowicz wierzył w boga
w swój cięty język w białoruską ziemię i w sprawiedliwość
bóg ukazał mu się zimą w kopalni węgla na syberii
i dlatego dziadek powrócił a ziemia przyjęła go jak syna
tylko później rzadko się uśmiechał i mało mówił
moja babcia stiepanida szymonowna wierzy w boga
w dziadka i w swoich wnuków babcia tak wierzy
że boję się jej powiedzieć: "babuszka ja ateist"
dwóch moich wujków wierzy w samogon
podobno chodzÄ… gdzieÅ› brzegami jenisieju
i chcą pobić księżyc
opuszczone przez nich moje ciocie
wierzą w nowe życie i w dzieci
które im pozostawili wujkowie
moje kuzynki wierzą w miłość
potem w naukę a potem w komsomoł
często wieczorami grają chopina
kuzyn sergiusz wierzy w pieniÄ…dze
ruble czyhają na niego za każdym rogiem ulicy
ale to nie one jego lecz on je chwyta za gardło
ja kiedy jestem z babciÄ… wierzÄ™ w boga
potem kiedy przekraczam granicÄ™
w boga w którego wierzą wszyscy bogowie
a czasami gdy matka zapyta:
"czy stać cię jeszcze na miłość do słowa"
w spirytus palący wysoką trawę która rośnie we mnie
dziadek który jest dębem
kiedy przyjechaliśmy dziadek jeszcze żył
ale rozmawiał już tylko ze śmiercią
charczał na nią
czuł że już długo nie utrzyma w dłoni swojego wielkiego miecza
miecza z którym nigdy się nie rozstawał
w lewej ręce zaciskał grudki czarnej ziemi z półdzikiego ogrodu
był zły na siebie i robił się z tej złości coraz bardziej siny
kiedy słońce na chwilę skryło się za chmurami
zmarł
a trzy małe ikony wyszły z jego serca
i zaczęły obchodzić wszystkie kąty chaty
wieczorem poszły nad rzekę i całą noc płakały
pogrzeb odbył się dwa dni później
kiedy już dziadek wszystkim najbliższym powiedział jak mają
żyć
trumnę zmieniając się co parę minut niosło siedemnastu
chrześniaków
wszyscy zdrowi i silni mężczyźni
trumna była otwarta aby dziadek mógł pooddychać świeżym
powietrzem
ludzie stojący po obu stronach drogi smutno kiwali głowami
"ostrym ale dobrym i sprawiedliwym był człowiekiem
josif antonowicz szanowaliśmy go"
dziadek nie patrzył na ludzi
rozmawiał z niebem słońcem ptakami i drzewami
ptakom mówił by nauczyły mnie latać i wić gniazdo
spojrzałem w górę na korony drzew
a one uśmiechnęły się do mnie zielonymi oczyma
powiedziały żebym się nie martwił bo dziadek
będzie teraz dębem
w cerkwi najbliżsi żegnali dziadka pocałunkami
kiedy podszedłem do trumny zemdlałem
podobno stary pop powiedział wtedy:
"ten wnuk gdy dorośnie napisze o tym wiersz"
miałem wówczas dwanaście lat
jeden z wujków wyniósł mnie z cerkwi
i zaniósł prosto do restauracji
wypiłem tam swój pierwszy kieliszek wódki
potem wróciliśmy pod cerkiew
czarny pochód ruszył na cmentarz
aby się tam dostać trzeba długo podchodzić pod stromą górę
pamiętam że dziadek był zły że nie może podejść sam
na cmentarzu szybko pocałował babcię i ledwie go spuszczono
do dołu
cały nakrył się czarną ziemią
zawsze kiedy wchodzę na tę górę
na której śpiewa chór krzyży prawosławia
i staję zmęczony ciężko oddychając nad grobem
wydaje mi się że śmierć to ostry ból który jest w nas żyjących
ból niespełnienia który jest tylko przygotowaniem
i zawsze gdy dotykam ustami czarnej ziemi
dziadek pyta o moje zdrowie i o to
czy nauczyłem się już latać i wić gniazdo
chwasty
po śmierci dziadka kiedy co roku przyjeżdżałem
późnym latem do mojej białoruskiej babci widziałem
dużo chwastów rosnących wokół niskiej chaty
i na niewielkim podwórzu
co roku przez cały dzień zrywałem je
aż wszędzie pachniało tylko czarną ziemią
kiedy przyjechałem ostatniego lata zobaczyłem że chwasty
znów wyrosły że jest ich więcej i są o wiele większe
babcia powiedziała mi że niektóre z nich
pukają w nocy do okien i nie dają spać a kilka
wdrapuje siÄ™ codziennie na dach i wrzuca do komina kamienie
znów powyrywałem wszystkie i wrzuciłem do komórki aby
zgniły
właśnie tak kazała mi zrobić
kiedy pod wieczór rąbałem drzewo na zimę zauważyłem
że babcia chodzi blisko ścian i sprzętów
często też podchodzi do mnie i
kładzie rękę na moim ramieniu
kiedy odjeżdżałem długo patrzyłem w jej oczy
nie było w nich ogniska jak dawniej lecz tylko
dwie małe dogasające świeczki
jej płacz był ciężki jak nigdy dotąd
ledwie go mogłem udźwignąć
przez cały czas pożegnania do moich uszu
dochodził z komórki dziwny dźwięk
szelest
zły szelest
szydzÄ…cy ze mnie drwiÄ…cy pewny siebie
szelest zielonego czasu
WÅ‚odzimierz
włodzimierz mój brat cioteczny
ubrany w marynarski strój
zobaczył po drugiej stronie ulicy
na skwerku przy fabrycznym płocie
czerwoną różę
chciał ją zerwać i podarować babci aby zniknęły chmury
i pojawiło się słońce na jej pomarszczonej twarzy
babcia była smutna ponieważ przyśnił się jej orzeł
który o świcie wszedł do chaty i krzyknął:
"źródła biją coraz słabiej"
kolce czerwonej róży
ukłuły oczy włodzimierza i dlatego
nie zauważył on wielkiej ciężarówki która jak diabeł
wyrosła spod ziemi i uderzyła go w tył głowy
leżał na bruku w białym pyle cementu
ale nie uronił ani jednej kropli krwi
tylko jego matka spostrzegła jak z oka spada bladoczerwona łza
jego marynarską czapkę znaleziono kilka dni później nad rzeką
krew zabrał ze sobą do ziemi
na jego grobie rosną dziś największe i najładniejsze kwiaty
czasami przychodzi do mnie w nocy i mówi
że już niedługo wypłyniemy w rejs
rejs do tajemniczego lÄ…du gdzie rosnÄ… tylko
czerwone róże
i że nazrywamy ich tysiące i ułożymy z nich na stoku góry
poemat o rzece w której pływa złoty orzeł
włodzimierz byłby dziś o dwa lata starszy ode mnie
razem pisalibyśmy wiersze
dziadek pewnie stałby z rózgą nad nami
i szybko uczył nas zasad poprawnej pisowni
a wujek misza godzinami opowiadałby
o swojej wielkiej ciężarówce
którą wozi pierwszorzędny cement
aż gdzieś pod bobrujsk
przejście graniczne
kiedy na przejściu granicznym w grodnie
stary celnik zapytał mnie
"co wieziecie"
odpowiedziałem mu:
wiozę dziadka umarłego stojącego obok konia z batem w
szorstkiej dłoni
aby bił mnie jeśli kłamię w żywe płomienne oczy
wiozę babcię moją żywą ikonę by mi odwagi dodawała
swoją cowieczorną pieśnią
wiozę wujków pijaniców na przestrogę i smutek wielki
wiozę chatę garbatą której śmierć zagląda w okna
aby wiedzieć bezustannie że z dziada pradziada i
żeby widzieć jasno chodzić pewnie i nie zapomnieć
w piecu napalić bo babci ciężko i zimno
i chleb czarny wiozÄ™ bo u nas takiego nie ma
i dwie obrączki z białego złota bo chyba już czas na mnie
stary celnik przyglądał mi się z uwagą kilka chwil
po czym powiedział cicho:
"przechodźcie dalej"
list do babci białoruskiej (I)
babciu moja
krasnosielska wołkowyska
miałem kilka dni
a właściwie te dni mnie miały
że zapomniałem
wybacz
była u mnie nienawiść i długo mnie namawiała
ale nie martw się dałem sobie radę
siedziałem w kącie pokoju trzymając w jednej ręce siekierę
a w drugiej najnowszy wiersz o dziadku
później przez kilka wieczorów czytałem filozofów
i obraz twój pomazał się wielkimi literami
ale pamiętaj nie zawodź nad grobami najbliższych
ja wiem że ostatni jestem
wiem że beze mnie koniec nas
ty będziesz księgą
ty będziesz księgą
aszchabad zwiedzałem twą opowieścią
i bąble na plecach rosły jak tobie
byłem też tak jak kazałaś w lesie o północy
rzeczywiście dzięcioł odpukał nieszczęścia
noga już lepiej zaczynam biegać
pytasz kiedy przyjadę bo ikony posmutniały w naszej zszarzałej
chacie
przyjadę babciu-księgo w listopadzie
zajesienić stakanami twoje deszcze
zadzwonić wierszami cicho
zdrzemnąć się chwilę nad ciemnym niemnem
przywiozę ci też trochę mojej ziemi
sama powiesz czy dobra na poematy
i opowiem o miłości
dziwnie o niej opowiem
bo tak jak dziadek długim sękatym kijem
zagryzajÄ…c wargi do krwi
i popłaczemy razem koło cementowni
aż się dym zasmuci
aż nasz płacz przykryje tę miłość po szyję
posiedzimy też trochę nad rzeką
a któregoś wieczoru pójdę z kuzynkami na tańce
wa imia atca syna i ducha swiatowo
amin
list do babci białoruskiej (II)
babciu co robić
bywa że w nocy przed snem
o moje ciało rozbijają się fale oceanu
lecz bywają również dni kiedy jestem kruchy
jak puchar wypełniony niemowlęcym krzykiem
posłuchaj
opowiem ci o pewnym zdarzeniu
kilka dni temu musiałem pojechać na drugi koniec miasta
właśnie skończyłem pisać wiersz o naszej rzece
czułem się dobrze lekko jak zwykle po poezji
na nikogo nie zwracałem szczególnej uwagi
dopiero w autobusie
i to po dłuższej chwili
zauważyłem że obserwuje mnie bardzo ładna
trzydziestoletnia chyba
kobieta
jej pełne usta były leciutko rozchylone
uśmiechała się
spróbowałem wytrzymać jej spojrzenie
ale po chwili zaszkliły mi się oczy
czułem że zaczynam się rumienić
ona nadal patrzyła na mnie
patrzyła tak przenikliwie
jakby znała całe moje życie
ale jednocześnie łagodnie ciepło
odwróciłem głowę
nie potrafiłem już spojrzeć na nią
drżący wysiadłem na najbliższym przystanku
długo nie mogłem się uspokoić
babciu co robić w takich chwilach
czy mam wtedy widzieć cerkiew i krzyż
czy mam wtedy słyszeć dziadka jak śpiewa
swoim mocnym głosem
ból prawosławia
wioska
niedaleko drohiczyna znajduje siÄ™ wioska
do której można się dostać tylko łodzią
podobno wyłowiono z jeziora trupa
podobno mieszkańcy mają swoją radę starszych
urzÄ…d zjawia siÄ™ tam tylko dwa razy w roku
kilkadziesiąt kilometrów dalej przebiega autostrada
nie opodal autostrady choruje na gangrenÄ™ zamek
stara kobieta mówi że to wszystko jest zgodne z rzeczywistością
i że tam gdzie stoi chata ma być zakład przemysłowy
w telewizji poeta już od dwóch godzin rozmawia z prawdą
na polesiu
połowa września 1980 roku
małe miasteczko na polesiu
ciepły poranek
w kuchni ciocia raja robi kiełbasę
wujek lubomir pojechał na bagna postrzelać do butelek
zabrał ze sobą polskie gazety które przywiozłem specjalnie dla
niego
moje kuzynki poszły się wykąpać w białym jeziorze
mały ogród
siedzÄ™ opierajÄ…c siÄ™ plecami o chorÄ… gruszÄ™
obok na taborecie stoi dzban domowego wina
mam przymknięte oczy
cierpiÄ…cy na astmÄ™ student z moskwy
opowiada o ostatnim koncercie wysockiego
łapię się na tym że prawie go nie słucham
od kilku minut myślę o swojej ojczyźnie
widzę pochylonego nad mapami prądzyńskiego
i obrazy wojciecha kossaka
to były dni
to były dni
kiedy moje własne słowa zbudowały we mnie gladiatorskie areny
kiedy wydawało mi się że jestem tylko wyrzuconym przez morze
opuchniętym cuchnącym ciałem
to były dni
kiedy z bezsilności godzinami drżałem
kiedy wydawało mi się że moje łzy spływają do środka ziemi
dlatego postanowiłem powrócić
do domu do matki
czekali już tam na mnie moi białoruscy wujkowie
ucałowali mnie i serdecznie poklepali po plecach
wieczorem zasiedliśmy do stołu
ojciec opowiadał o walkach nad nysą łużycką i o tym
że w dzieciństwie najczęściej kamieniami odmawiał modlitwę
jeden z wujków uśmiechnął się wtedy i powiedział do matki:
"powinnaś wyszywać sztandary które byłyby historią blizn
i grzechów twojego męża"
później wszyscy wspominali już tylko dziadka
ojciec przypomniał że którejś niedzieli dziadek powiedział
do niego stanowczym głosem: "weź z pola garść ziemi i
zaciśnij mocno pięść"
kiedy ojciec to uczynił dziadek rzekł: "ziemia która została
w twojej zaciśniętej dłoni jest twoją drugą matką
która cię będzie strzec"
wujkowie opowiedzieli o zdarzeniu które
miało miejsce tuż przed rewolucją
dziadek postanowił wówczas jechać do ameryki
i już prowadził krowę na targ by uzyskać za nią
pieniądze potrzebne na długą podróż kiedy tuż za wsią
dogoniła go babcia i zbiła wielkim batem
tak się skończył jego sen o ameryce
moja matka ożywiła w pamięci wszystkich ten przeklęty upalny
czerwcowy dzień roku 1937 kiedy to dziadek wstał na wiejskim
zebraniu i powiedział: "po moim trupie kobieta
zostanie naczelnikiem wsi"
kosztowało go to osiem lat ciężkich robót
koło północy wujkowie zaczęli śpiewać
śpiewali same smutne pieśni
jedną o tym że można płynąć nawet na brzytwie
byłem zmęczony i poszedłem położyć się spać
nie mogłem jednak zasnąć
myślałem o tym że moja samotność
to taka samotność jak księżyc albo słońce albo poemat
taka samotność w której ktoś będzie chciał zamieszkać
i wtedy na brzegu łóżka usiadł wuj Stanisław
pokazał mi swoje wielkie muskuły i cicho powtarzał:
"musisz z wierszy zbudować dom"
Krasnal (II)
gdyby obrócił się w kamień
w ciężką rzeźbę z marmuru
obojętną i godną
jaka byłaby ulga
Zbigniew Herbert
krasnal ostrzega
ja krasnal
najmniejsze dzieciÄ™ europy
którego tylko wybrani widzieli
którego tylko nieliczni słyszeli
ja karzeł
widziałem wszystko
słyszałem wszystko
w garbie moim
spisane sÄ… wasze czarne rozmowy
w garbie moim
spisane sÄ… wasze czarne czyny
krasnal znajduje butelkÄ™ z listem
znalazłem butelkę z listem
na brzegu rzeki w środkowej europie
ktoś pisał do mnie:
"jesteś dzisiaj niezrozumiałym dniem tygodnia
który odwiedzam bardzo rzadko
i zawsze z pełną garścią szaleństwa
byłeś wczoraj całą dobą
jedną z siedmiu w tygodniu bez której
krew odpływała ze mnie do ziemi
będziesz jutro tylko chwilą
podobną do wiersza wydeptanego na śniegu
w czasie królowania słońca
pojutrze być może będziesz dla mnie
jedynym słowem o które będę mógł się oprzeć
i odetchnąć chwilę"
kto napisał do mnie
kto chce mnie zrozumieć
kto
krasnal opowiada o poranku który nastanie w hiroszimie
twierdzę że w bliżej nieokreślonej przyszłości
będzie tak:
po pierwsze
zbudzÄ… siÄ™ ptaki
po drugie
zbudzi się słońce ze spokojnego snu
po trzecie
zbudzÄ… siÄ™ ludzie po koszmarnej nocy
i z mgły
wyłoni się
śmierć
niektóre sny będą leżeć martwe obok niej
z wyłupionymi oczami
niektóre sny będą leżeć w agonii obok niej
coraz zimniejsze coraz zimniejsze
niektóre sny będą powoli zasypiać obok niej
ze złamanymi skrzydłami
i jakiÅ› glos
pytać będzie:
co im się śni
co
krasnal szepce o spotkaniu z
zobaczyłem go
w samo południe
zobaczyłem go ze wzgórza
siedział nad brzegiem jeziora
ogromny garbaty szary
wyrywał młode drzewa które rosły
w zasięgu jego ramion i wrzucał je do wody
zaczÄ…Å‚em szybko biec w jego stronÄ™
biegłem chyba kilkanaście minut
i nagle spostrzegłem że nie zbliżyłem się
do niego ani na krok
zrezygnowany usiadłem na rozpalonej ziemi
i wtedy on na sekundę odwrócił się
a chwilę później zniknął
od tego dnia szukałem tej jednej sekundy:
szukałem w sinej dali w której byłem tydzień
w młodych oczach w których pojawił się popiół
w rodzinnym albumie w którym umarli zaklinali miłość
w stogu siana pachnącym jeszcze gwałtem
w muzeach starych zegarów
w sercach żołnierzy z plutonu egzekucyjnego
w łzach dwóch wielkich wojen
w starej cerkwi zamienionej na kościół
i we śnie
i właśnie w nim
nie tak dawno
wydawało mi się że dotykam jego garbu
wydawało mi się że pyta mnie "kim jesteś"
i kiedy chciałem mu odpowiedzieć
i przypomnieć upalny sierpniowy dzień
nagle ciemność
ciemność była odpowiedzią na wszystko
krasnal był obecny na spotkaniu pokoleń
spóźniłem się
i usłyszałem tylko pięciu
powiedzieli
pierwszy: zginÄ…Å‚em
przychodzę od włóczni
wybaczcie że mówię do was bez serca
ale nie wiem gdzie ono jest
wiem tylko że wypadło mi przez plecy
drugi: przychodzÄ™ od miecza
wybaczcie że tak dziwnie to wygląda
moja głowa tu do was mówi
a nogi nie zdążyły jeszcze przyjść
trzeci: przychodzÄ™ od kuli
wybaczcie że moja twarz
to nie twarz
a krwawa kula
czwarty: przychodzÄ™ od bomby
wybaczcie że tak tajemniczo to wygląda
mój głos słyszycie tak wyraźnie
a nie widzicie ciała
piąty: przychodzę od przyszłości
wybaczcie
krasnal opowiada o młodym poecie
chciał już spać
prosił o kilka migdałowych mórz
mały wycinek nieba i kolorową piłkę
kiedy nagle usłyszał
głośny płacz
następnego wiersza
wyciÄ…gnÄ…Å‚em zza pazuchy
dźwięk wiatru
i na nowo zawładnęły nim
nocne chwile pewności
niebo nie dało żadnego znaku
ciężkie czarne piłki toczyły się
z Å‚oskotem ulicami
migdałowe morze wciągało do swego wnętrza
wielkie statki idei
udręka krasnala
chcę wiedzieć
dlaczego wczoraj przed snem
wydawało mi się że
rozpoczęła się we mnie
ostatnia wojna
tego świata
i dlaczego muszę pytać
dlaczego nie wiem
ja
krasnal
krasnal znajduje drugÄ… butelkÄ™ z listem
znalazłem drugą butelkę z listem
na dzikiej plaży jesienią nad zimnym północnym morzem
ktoś pisał do mnie:
"dzisiaj widziałem cię
przez ułamek sekundy
widziałem twoje serce
twojÄ… chorobÄ™
twoje księżyce
i galerię twoich rumieńców
i podróże dookoła świata
i twoje dobre zwierzęta
idÄ…ce do wodopoju
dlaczego to trwało tak krótko
dlaczego tak niewiele można o tym powiedzieć
i dlaczego myślałem później
że rumieniec trysnął krwią"
kto napisał do mnie
kto mnie widział przez chwilę
kto
krasnal opowiada o dziwnej sytuacji
kilka dni temu
byłem w lesie
o zmierzchu
w paprociach
stało krzesło
i nie wiem
dlaczego człowiek który
wyrósł z ziemi
nie widząc nikogo wokół
zapytał
czy to miejsce jest zajęte
i nie wiem
jeszcze nie wiem
dlaczego głosem nie swoim
wilczym
odpowiedziałem
tak
to miejsce jest zajęte
od tysiÄ…cleci
a człowiek nie zląkł się
nie krzyknął nie skurczył
tylko jego wzrok
przenikać zaczął gęstwiny
i nie mógł się zatrzymać
na niczym na nikim
krasnal wyznaje
siedziałem kilka lat
we wnętrzach kamieni
i pragnę wyznać wam:
ostatniÄ… szansÄ… obrony
najcięższą chorobą serca
tajemnicÄ… wody
księgą historii w chartres
najtwardszym orzechem
ojcem ognia
żołnierzem zawsze gotowym do ataku
schronieniem
tłem dla śmierci
prostÄ… drogÄ…
bezsilnością siłacza
najwyższym na ziemi
jest
kamień
który we mnie
który w was
który
* * *
Koniec świata zdobywa teren wokół nas
E. M. Cioran
naprzeciw siebie stojÄ… dwie armie
żołnierzami są słowa
trwajÄ… ostatnie przygotowania
do rozstrzygajÄ…cej bitwy
wodzem pierwszej armii
jest dramat szekspira
na czele drugiej
stoi tragedia corneilleła
niedługo będzie wiadomo
który z nich
dostÄ…pi Å‚aski boga
by oglądać w nieskończoność
symetriÄ™ ludzkich czaszek
i trupi pejzaż kontynentów
william szekspir czy pierre corneille
spis utworów
*** (starcy ciągnący z wysiłkiem)
Krasnal (I)
krasnal mówi o swojej samotności
krasnal opowiada o rycerzu
krasnal opowiada o pewnym miejscu w europie
krasnal opowiada o wyprawie anglików
krasnal opowiada o synach marnotrawnych
krasnal donosi przestrzega i
krasnal opowiada o czerwonym pisklęciu
krasnal opowiada o starym poecie
krasnal opowiada bajkę o górze
krasnal opowiada bajkÄ™ o astronomie
Ikony rodzinne
ikona rodzinna
dziadek który jest dębem
chwasty
włodzimierz
przejście graniczne
list do babci białoruskiej (I)
list do babci białoruskiej (II)
wioska
na polesiu
to były dni
Krasnal (II)
krasnal ostrzega
krasnal znajduje butelkÄ™ z listem
krasnal opowiada o poranku który nastanie w hiroszimie
krasnal szepce o spotkaniu z
krasnal był obecny na spotkaniu pokoleń
krasnal opowiada o młodym poecie
udręka krasnala
krasnal znajduje drugÄ… butelkÄ™ z listem
krasnal opowiada o dziwnej sytuacji
krasnal wyznaje
*** (naprzeciw siebie stojÄ… dwie armie)
Wyszukiwarka
Podobne podstrony:
I jeszcze Piasekbioregiony mapy europainstrukcja europass cv1EW863 EUROPAPojdz do Jezusa dzis jeszcze czasMoja maleńka Bajerantyeuropa lasyTematy jeszcze bardziej niebezpieczne Dr Dariusz RatajczakImpuls Odkryjmy Montessori Raz Jeszcze Program Wychowania Przedszkolnego Ebookwięcej podobnych podstron