W \
s5?iistrss
Btth
mJ^C ^ •**»* |ł*‘ ““
-3*1S* *#*• ^
Jasny tniemy fon*** ^^óeU
Miruui i BUBĄ tofanfoem*^ m którąkolwiek M»,w
»>*« - * -yjg -b ■”£
sr rjsrj-s -«««sr * •*
lóut równia i mami
MtrutaJ i nurai śdl ufaCI-
ftzecMią Obck gMafti. N*k mdta* woh muzyki , z gfr** płyni atom:
_ Stbdcn; wxuoe mlwcto niilcpwc tyataa i ©Łun :ar>
ctcoj rulu izfcohcgo
- Di*kux'-o<Jro«u4i |feintow p©*»»* I woc/ytoc M*v th.
Obtr wctaltą ćo buJy&ku ai^nrjc Jak tu dnsuj duło hfcl/j, a ICwarw! Kid schodami wwi wielb tnmparcnt:
Mima $kdoo czyta Maruu ic ikn
SiuayocJb i pruwodiuaii umtyóm peombch — dziewczęta vx .-r i itódmcj klasy - ««! < nowe ucygnicr JiU dziewczyna wcnr < * k | w kąt i ochutko płacie Uspokaja ,ą mama i jedna t nauczycielek
— Mimie me wofao •nk de Maty! Mamusia twoja nigdzie rur j i**-pozoaunk tutaj
- Q»di- m»ai aauoyoetj de Minm - Polegną; •>* / «*.r »•*
— A u u( b« ba*! —ftjpocad, Mtfaik. — Mjn.;
przychodź po mmc, prosi*. Pacek* mc trzeba pacchołi>: prrei ulic*.
Nic przychodź Wtóc* urna, dobrze?
— Dobrze, dobrze! Będzie tak, ukdoy u* uatówky. Do widzem*, cdrcczkol
Mama całuje Marunę i wychodzi.
— Mamusiu! — wykrzykuje cugle Marusu
— Co uę suko? — dziwi i* mama —Co c. jot?
Mannit milczy. Trzyma u* ręki mamy.
— No, co? — pyta Ugodo* mama — Pewwo za duło łudzi i w\xys<y obcy? Boisz ta* ttoucczk*?
— Nk! Nie! — mruczy Mannit. — Ja zawołałam o* bo chciałam powiedz*cc. lebyl ucałowała buboę
Maruna jmeze raz całuje mamę i odważnie k*ruK »* ku drzwiom.
Wchodzi do klasy i staje jak wryta.
To U urna klasa, w której rozmawiała z malarzem
Wszystko jest tutaj nowe. Zupełnie nowe. Tabbca tu kuzue, ławki, obrazy A jak duto dziewczynek!
Ji