Henryk Sienkiewicz (1846-1916) Potop (1886)
Tak pytają młodzi Kiemlicze, kiedy chcą prać, a nie są pewni, czy powinni. Ojciec wie i zaraz powie. W Potopie to pytanie pada parę razy i nigdy nie okazuje się, że prać nie trzeba. Może Kosma i Damian pytają tylko dla formalności?
Kiedy zamiast „bić" powiem „prać", sytuacja staje się sympatyczniejsza. Ta pralnicza metafora sprawia, że i piorący, i prany mogą mieć świadomość większej swobody, a czasem nawet pewnej szczególnej więzi ich łączącej. Bijemy się częściej z obcymi, pierzemy z kumplami na przykład, a sprać mogę kogoś dla jego pożytku, choćby nieznośnego bachora. To daje się wyczuć, nawet kiedy chodzi o spranie na kwaśne jabłko, co jest, trzeba przyznać, metaforą dosyć trudną do wyobrażenia.
Pierzemy, żeby wyczyścić, więc dla pożytku. Przy tym w ogóle pranie jest czynnością, do której dobrze coś porównywać. Wuj Tarabuk z Przygód Sindbada Żeglarza Leśmiana, po tym, jak praczka wyprała jego rękopisy z liter, stosował odniesienia do prania bez ograniczeń, nazywał swojego siostrzeńca Sindbada „spranym" i chciał „ucałować i sprać jego pysk”, co, choć Sindbadowi wcale nie odpo-wszelako w tym przypadku mamy nadal świadomość jakiegoś związku prania z biciem.
temliae prali na serio, nie dla draki. Ale w tym wszystkim byli jakoś zabawni, także przez to, że pytali o pozwolenie ojca, i przez to, że zabijanie nazywali praniem.
len cytat zrobił w polszczyźnie szczególną karierę przez deleksyka-teację metafory, czyli przez wrócenie do właściwego, pierwotnego znaczenia zmetaforyzowanego słowa. Jakkolwiek „prać" zawsze się odnosiło do czyszczenia materiałów na mokro, w sytuacji Kiem-icowej nie mieliśmy wątpliwości, że chodzi o co innego. W sław-cej reklamie proszku do prania Kiemlicze prali odzież, co dawało dziwne i zabawne poczucie powtórnego zmetaforyzowania meta-fory. Sienkiewicz mógłby się ucieszyć, choć zarazem byłoby mu nieswojo, że to zgrabnie wymyślone pytanie zwiąże się na długo w świadomości Polaków raczej z pralką niż z potopem.
A na slogan nadawało się znakomicie, dzięki swojej lakonicznej Ifdmości. Kiemlicze nie mieli czasu, pytali na ogół w sytuacjach ekstremalnych, o które zresztą nie było wtedy trudno. Szybko się upewniali i prali, już wiedząc, że trzeba.
Często, gdy mam wątpliwości, chciałbym zapytać kogoś, kto udzieli mi jednoznacznej odpowiedzi. Tak albo nie. Tak albo tak. Ale to nie takie proste. I jeszcze do tego inni mnie o to pytają. Na przykład mój komputer chce wiedzieć, czy naprawdę to skasować Enter.