plik


ÿþ SBuchanie My[li Ajahn Sumedho Otwierajc swój umysBu, czy te|  uwalniajc go" kierujemy uwag na jeden punkt. Jest to czujna obserwacja niejako tego, co przychodzi i odchodzi. W trakcie medytacji wgldu (vipassana), gdy chcemy obserwowa mentalne oraz cielesne zjawiska, rozwa|amy trzy cechy tych zjawisk: nietrwaBo[ci, braku satysfakcji, niesubstancjalno[ci. Uwalniamy umysB z jego [lepej skBonno[ci do wypierania, a je[li ulegamy obsesji trywialnych my[li, strachu, czy te| wtpieD, zmartwieD albo gniewu, nie ma potrzeby tego analizowa. Nie musimy wyja[nia sobie czemu tych stanów doznajemy, nale|y natomiast by w peBni ich [wiadomymi. Je|eli naprawd si czego[ boisz, bój si [wiadomie. Nie uciekaj od tego, ale obserwuj tendencj d|c do pozbycia si takiego stanu. Utrzymuj go w umy[le, rozwa| go i wsBuchaj si w swoje my[li. Nie po to jednak, by analizowa, lecz by sprowadzi strach do absurdalnego kresu, gdzie ujawni si caBe jego dziwactwo, a ty zaczniesz si z niego [mia. SBuchaj po|daD, oszalaBego  chc tego, chc tego, musz to mie  nie wiem co zrobi, je[li tego nie otrzymam, chc tak& " Wielokrotnie twój umysB bdzie wykrzykiwa:  chc tego!" - Ty si w to tylko wsBuchuj. CzytaBem o konfrontacjach, podczas których ka|dy krzyczy na ka|dego, wyra|ajc wszystko to, co byBo dotd kontrolowane przez umysB. Jest to swego rodzaju katharsis, pozbawione jednak mdrej refleksji. Wynika to z braku umiejtno[ci wsBuchania si w ów krzyk jako stanu, a nie tylko i wyBcznie sposobu na swobodne wypowiedzenie swoich prawdziwych my[li. Przejawia si w tym brak stabilno[ci umysBu, który sygnalizuje wol przetrwania najgorszych my[li. W takich przypadkach, nie traktujemy tego, jako problemów natury wewntrznej, ale doprowadzamy mentalnie ów strach i gniew do absurdu, a| zaczn one by postrzegane jako naturalny, doskonalcy si proces my[lenia. Rozwa|amy wic wszystkie te sprawy, o których dotd bali[my si pomy[le, tu i teraz przygldajc si im oraz sBuchajc ich jako stanu umysBu, nie traktujc ich w kategorii osobistych bBdów czy te| problemów. A zatem, w naszej obecnej praktyce, zaczynamy uwalnia rzeczy. Nie musisz poszukiwa jakiej[ poszczególnej kwestii, wystarczy, |e sprawy, na punkcie których wydaje ci si, |e stajesz si obsesyjny, które ci mcz, a ty próbujesz si ich pozby, tym bardziej je sobie u[wiadomisz. Zastanów si nad nimi uwa|nie i sBuchaj ich, tak jakby[ sBuchaB kogo[ rozmawiajcego po drugiej stronie pBotu, dajmy na to jak[ plotkar: "zrobili[my to i zrobili[my to w ten sposób, nastpnie zrobili[my tak, potem tak& " nawijajc tak w nieskoDczono[. Teraz, praktykuj tylko wsBuchiwanie si w ów gBos, bez osdzania w stylu: "Nie, nie, mam nadziej, |e to nie ja, to nie jest moja prawdziwa natura", nie próbuj te| zgasi jej sBowami: "Oh, ty stara babo, nie chc ci tu widzie!" My wszyscy, Bcznie ze mn, przejawiamy podobne skBonno[ci. Taka jest kondycja naszej natury, czy| nie? Ale to nie jest osoba. A wic, owa gderajca w nas skBonno[ - "Tak ci|ko pracuj, a nikt mi si nie odwdzicza" - jest stanem, nie osob. Czasem, kiedy jeste[ marudny, nikt wedBug ciebie nie postpuje sBusznie  nawet, je[li inni robi co[ tak, jak nale|y, to twoim zdaniem robi to zle. I oto kolejny stan umysBu, nie za[ osoba. Zrzdliwo[, zrzdliwy stan umysBu jest wic rozpoznany, jako jego kondycja: Anicca  nietrwaBa; Dukkha  nie satysfakcjonujca, bolesna; Anatta  pozbawiona jazni, nie-osobowa. W takiej kondycji umysBu tkwi strach o to, co inni bd my[le na twój temat, je|eli si spóznisz; zaspaBe[, wchodzisz, i zaczynasz zachodzi w gBow, co ka|dy my[li o twoim spóznieniu - "My[l, |e jestem leniwy". Zamartwianie si o to, co my[l inni, jest stanem umysBu. Albo te| przychodzimy zawsze punktualnie, za to kilka innych osób si spóznia, my[limy wic: "Oni zawsze si spózniaj, czy| nie mogliby przyj[ na czas!" I znów stan umysBu. Mówi o tym, by[cie sobie w peBni u[wiadomili, wszystkie te trywialne rzeczy, które Batwo odsun od siebie wBa[nie dlatego, |e s trywialne, bo nikt przecie| nie chce si zajmowa trywialn stron |ycia. Jednak|e, kiedy si tym nie zajmujemy, wtedy wszystko to ulega represji i staje si problemem. Zaczynamy doznawa lku, awersji do siebie lub do innych ludzi, depresji; a wszystko to pochodzi z odrzucenia tych stanów, trywialno[ci i innych okropnych rzeczy, którym nie pozwolili[my sta si w peBni [wiadomymi. Wskutek tego pojawia si nagle w umy[le wtpienie, nigdy nie do[ pewne tego, co robi: rodzi si strach i zwtpienie, niepewno[ oraz wahanie. Zwiadomie rozwa| wic stan owej nieustannej niepewno[ci twojego umysBu, po to by si odnalez w innym stanie, w którym umysB nie chwyta, ani niczego nie przechowuje. "Co teraz zrobi, zosta albo i[, zrobi to czy co[ innego, praktykowa anapanasati czy raczej vipassan?" Przyjrzyj si temu. Zadaj sobie pytania, na które nie ma odpowiedzi, w rodzaju: "Kim jestem?" Dostrze| t pust przestrzeD, poprzedzajc twoje my[lenie - "kim"? Bdz w pogotowiu, zamknij oczy i tu| przed pomy[leniem "kim", spójrz, na swój umysB, który jest zupeBnie pusty, prawda? Nastpnie, "Kim  jestem?", zobacz przestrzeD po pytajniku. Ta my[l przychodzi i wyBania si z pustki, prawda? Kiedy jeste[ uwikBany w nawykowe my[lenie, nie widzisz powstawania my[li. Nie mo|esz jej zanotowa, a jedynie uchwyci my[l po tym, jak zauwa|ysz, |e my[laBe[; zacznij wic uwa|nie [ledzi proces my[lenia, uchwy pocztek my[li, zanim rzeczywi[cie pomy[lisz o czym[. Wez na warsztat tak my[l: "Kim jest Budda?". Przygldnij si tej my[li od samego pocztku, tam gdzie powstaje, a tak|e jej koDcowi, wraz z przestrzeni wokóB. Patrzysz tylko na my[l i koncept w perspektywie, nie reagujc na nie. PrzykBadowo, jeste[ na kogo[ zBy. My[lisz wówczas: "PowiedziaB to, powiedziaB tamto, zrobiB to, niesBusznie, wszystko co zrobiB, byBo bBdne, jest egoist& pamitam co zrobiB tej a tej osobie, a jeszcze& " Jedna my[l napdz nastpn, prawda? Jeste[ uwikBany w ten BaDcuch motywowany awersj. W tej sytuacji, zamiast poddawa si takiemu strumieniowi poBczonych ze sob my[li, konceptów, jedynie stwierdz trzezwo: "On jest najbardziej egoistyczn osob, jak kiedykolwiek spotkaBem." I na tym koniec, pustka. "Jest jak zgniBe jajo, [mierdzcy szczur, zrobiB to, zrobiB tamto", widzisz ju|, jakie to [mieszne? Kiedy pierwszy raz wszedBem do Wat Pah Pong, miewaBem przerazliwe wybuchy zBo[ci oraz awersji. CzuBem si bardzo sfrustrowany, bywaBo, |e dlatego, i| nigdy nie wiedziaBem, co si wokóB mnie dziaBo, no i nie chciaBem dostosowa si do tego, cho musiaBem. Krótko mówic, byBem w[ciekBy. ZdarzaBo si, |e Ajahn Chah potrafiB przeznaczy dwie godziny na rozmow w Lao  a ja odczuwaBem przenikliwy ból kolan. Wówczas pojawiaBy si we mnie nastpujce my[li: "Czy Ty kiedy[ skoDczysz gada? My[laBem, |e Dhamma jest prosta, dlaczego wyja[nienie czego[ zajmuje mu dwie godziny?" ZaczBem krytykowa ka|dego, ale nagle zdaBem sobie z tego spraw i zaczBem wsBuchiwa si w siebie, peBnego gniewu, peBnego krytycyzmu, dokuczliwego, opornego, "Nie chc tego, nie chc tak, tego nie lubi, nie widz powodu, |eby tu siedzie, nie chc mie nic wspólnego z tymi gBupotami, nie wiem w ogóle& ", i w kóBko to samo. ZaczBem jednak zastanawia si "Czy tak mówi uprzejma osoba? Czy taki wBa[nie chcesz by, cigle narzekajcy i krytykujcy, szukajcy bBdów, naprawd taki chcesz by?" "Nie! Nie chc!" Ale, |eby to dojrze, wpierw musiaBem to sobie u[wiadomi. CzuBem si zupeBnie w porzdku wobec siebie, a kiedy czujesz, |e postpujesz sBusznie, Batwo si oburzy, wskutek przekonania o tym, |e inni si myl, a tak|e ulec nastpujcym my[lom: "Nie widz |adnej potrzeby zajmowania si tymi sprawami, poza tym Budda powiedziaB& Budda nigdy by na to nie pozwoliB, Budda; przecie| znam Buddyzm!" U[wiadom to sobie, przypatrz si temu, doprowadz to do absurdu, skd ju| uzyskasz perspektyw, pozwalajc ci bawi si tym. Zrozumiesz, jaka to komedia! Naprawd, traktujemy si nazbyt powa|nie, "Jestem wielce istotn osob, moje |ycie jest niesBychanie istotne, wic ja te| musz traktowa je [miertelnie powa|nie w ka|dej chwili. Moje problemy s bardzo istotne, niezmiernie istotne; musz spdza mnóstwo czasu z moimi problemami, gdy| s tak istotne". Kto[ my[lcy o sobie, jako o kim[ bardzo wa|nym, postrzega siebie tak: "Jestem Bardzo Wa|n Osob, a wic moje problemy równie| s niezwykle istotne oraz powa|ne". Takie traktowanie siebie jest [mieszne, brzmi |aBo[nie, gdy| naprawd zauwa|asz, |e wcale nie jeste[ a| tak wa|ny  nikt z nas. Natomiast problemy, które sobie tworzymy, s jak najbardziej trywialne. Niektórzy ludzie potrafi zrujnowa swoje |ycie bezustann produkcj problemów, które uwa|aj za najpowa|niejsze w [wiecie. Je[li my[lisz o sobie jak o istotnej, powa|nej osobie, wówczas chcesz unikn wszystkiego, co trywialne i gBupie. Je|eli chcesz by kim[ dobrym i [witobliwm, wtedy ze [wiadomo[ci wypierasz wszystkie zBe cechy. W przypadku, gdy chcesz by istot kochajc oraz hojn, ka|dy rodzaj skpstwa czy zazdro[ci staje si twoj najwiksz obaw, któr wypierasz, bdz unicestwiasz w swoim umy[le. Tak wic, rozwa| i obserwuj w sobie to, czego najbardziej si obawiasz, |e mo|esz tym by. Wyznaj otwarcie: "Chc by tyranem!" "Chc by przemytnikiem heroiny", "Chc by czBonkiem Mafii!" "Chc& " Czymkolwiek to jest. Nie zajmujemy si ju| jako[ci tego, ale zwykB charakterystyk owego nietrwaBego stanu; przyczyny cierpienia, bo nie posiada on w sobie ani jednego pierwiastka, który mógBby ci usatysfakcjonowa. To przychodzi i odchodzi; to nie jest jazni. Tekst do bezpBatnego rozpowszechniania. Mo|esz wydrukowa kopi tego tekstu na wBasny u|ytek. Mo|esz przeformatowa ten dokument i w tak zmienionej formie rozprowadza na komputerach lub w sieciach komputerowych, pod warunkiem, |e dostp oraz dalsza dystrybucja pozostan bezpBatne. W ka|dym innym wypadku zastrzega si wszelkie prawa. OryginaB mo|na znalez na tej stronie: http://www.what-buddha- taught.net/Books3/Ajahn_Sumedho_Listening_to_Thoughts.htm yródBo: Copy Right Issues © What-Buddha-Taught.net http://www.what-buddha-taught.net/copy_right_issues.htm Redakcja portalu tBumaczeD buddyjskich: http://SASANA.PL/ TBumaczenie: e-raube Redakcja polska: Sasana.pl

Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Abc All Of My Heart
Bee Gees End Of My Song
SÅ‚uchaj, skarbie Verba
M Swieciaszek Task 2 my comment (2)
Bon Jovi It s My Life
=== WIERSZYKI OKOLICZNOSCIOWE === My, wszyscy
LSD My Child
Chicago You are my Inspiration
Clawfinger Waste my Time
K DROZDZE I MY
Beatles A little help from my friends
My sweet Raskolnikow

więcej podobnych podstron