Dr Keitwraz z dr Andrew Palmerem z Uniwersytetu Cambridge opracowują już dokumentację techniczną, która wreszcie umożliwi realizację tego pomysłu.Będzie to gigantyczny nadmuchiwany wór w kształcie kiełbasy, długości welu kilometrów i średnicy 100 metrów. Zdoła on pomieścić 160 min ton dwutlenku węgla, czyli tyle, ile emituje obecnie świat w ciągu 2,2 dnia. Będzie spokojnie spoczywał na oceanicznym dnie, na głębokości trzech, czterech kilometrów.
Jak w praktyce ma wyglądać napełnianie takiej .kiełbasy*? Keith i Palmer przewidują, że chwytanie gazu musi mieć miejsce tam, gdzie on powstaje czyli po prostu w punktach przemysłowych, na przykład w elektrociepłowniach, hutach, fabrykach itp., gaz byłby tam od razu skraplany i w tej postaci przesyłany rurociągami do .kiełbas*.
Te z kolei leżałyby na dnie oceanów. Wielkie połacie oceanicznego dna to płaskie platformy zanurzone kilka kilometrów pod wodą. jeśli leżą z dala od połączeń płyt tektonicznych i regionów aktywnych sejsmicznie -składowanemu gazowi praktycznie nic by nie zagrażało.
Składowanie na dnie jednej tony dwutlenku węgla kosztowałoby 400 dolarów
Na dużej głębokości, pod ogromnym ciśnieniem i w stałej temperaturze bliskiej 0 st. Celsjusza, jaka tam panuje, gaz stałby się cięższy od wody i nie groziłoby niebezpieczeństwo wypłynięcia .kiełbasy* na powierzchnię, spoczywałaby na dnie bez żadnych mocowań czy kotwic, które siłą rzeczy byłyby trudne do zainstalowania, a potem konserwowania na tak dużej głębokości.
Jeżeli dwutlenek węgla głęboko na dnie i pod ciśnieniem miałby ujemną pływalność, dlaczego trzeba go jeszcze wtłaczać do gigantycznego worka? Dlaczego nie można go po prostu pozostawić w otchłani?
Chodzi o to, aby w razie uszkodzenia, rozdarcia .kiełbasy*, gaz nie rozpuszczał się w wodzie, ponieważ mogłoby to mieć nieobliczalne, negatywne skutki dla całej ziemskiej biosfery i morskich ekosystemów. Pomysłodawcy uspokajają jednak, że koszt wyprodukowania dennego pojemnika na gaz powinien być stosunkowo niski, można użyć do tego celu znanych obecnie polimerów. Z ich obliczeń wynika, że składowanie w ten sposób dwutlenku węgla kosztowałoby mniej niż 400 dolarów za tonę gazu.
W ostatnich latach pojawiło się wiele propozycji, jak magazynować nadmiar dwutlenku węgla, jednego z podstawowych czynników powodujących globalne ocieplenie. Składowanie tego gazu w głębinach oceanicznych jako pierwszy zaproponował ćwierć wieku temu dr Michael Pilson z amerykańskiego Uniwersytetu Rhode Island. Inne pomysły dotyczyły wtaczania dwutlenku węgla w kieszenie skalne po wyeksploatowaniu ropy naftową i gazu ziemnego, do wyrobisk w nieczynnych kopalniach węgla kamiennego. W USA, Kanadzie, Norwegii, Holandii podejmowane były eksperymenty w tej dziedzinie.
- Lista pomysłów przeciwdziałania globalnemu ociepleniu jest długa. Niektóre z nich sądziwne lub wręcz dziwaczne, przynajmniej na pierwszy rzut oka. Lecz jeśli przestudiować je dokładniej, biorąc pod uwagę najnowocześniejsze technologie, okazuje się, że z technicznego punktu widzenia są do zrealizowania -powiedział dr David Keith.
Podziemne magazynowanie dwutlenku węgla szansą dla środowiska
Problem wyłapywania i unieszkodliwiania dwutlenku węgla, odpowiedzialnego za szkodliwy efekt cieplarniany, budzi duże zainteresowanie na całym świecie. także w Polsce. Jednym ze sposobów redukcji emisji dwutlenku węgla do atmosfery jest magazynowanie go pod ziemią.
W Instytucie Gospodarki Surowcami Mineralnymi i Energią PAN w Krakowie realizowany był w latach 2003-2005 projekt badawczy 'Możliwości podziemnego składowania C02 w Polsce w głębokich strukturach geologicznych (ropo-, gazo- i wodonośnych)* - informuje kierujący badaniami doc. Radosław Tarkowski.
Tematyka dotycząca podziemnego składowania C02 w geosferze dotyczy welu dziedzin nauki i gospodarki i jest także w kręgu zainteresowania polityków, ustalających opłaty za emisję i wprowadzających w życie ustalenia międzynarodowe dotyczące wielkości emisji.
Podziemne magazynowanie dwutlenku węgla jest obecnie technicznie możliwe. Można go przechowywać w sposób bezpieczny i nieszkodliwy dla środowiska w głęboko zalegających i przepuszczalnych skałach przykrytych utworami nieprzepuszczalnymi. Rozważa się różne miejsca podziemnego składowania: głębokie poziomy wodonośne, wyeksploatowane złoża ropy i gazu, pokłady węgla, wyeksploatowane wysady solne.