Nagle do domu Miecznika przybywa posłaniec z listem od Wojewody, który prosi, aby dawne urazy odeszły w zapomnienie oraz zaprasza w odwiedziny synową. Zaznacza dalej, że jego potomek nie jest wart tak zacnej żony, dlatego wysłał go do walki przeciw grasującym w okolicach Tatarom, by tym czynem udowodnił, że męstwo i odwaga nie są mu obce. Wojewoda zapewnił Marię, że jeszcze tego dnia dołączy do niej Wacław.
Przeczytawszy list, Maria chce się od razu przygotować na powrót męża. Zamierza włożyć nową suknię, upiąć włosy, nie zważa na ostrzeżenia Miecznika, który podejrzewa, że jakieś Wojewoda stroi matactwa. Nagle u wrót domu ojca Marii pojawiają się rycerze.
Wacław i Maria nie mogą ukryć szczęścia, jakie wypełniło ich serca po ponownym połączeniu. Radość mąci jedynie nadchodząca konieczność rozstania. Miecznik nakazuje służbie wystawić najlepsze jedzenie i trunki na powitanie ukochanego zięcia. Oferuje też pomoc w pokonaniu Tatarów i roztacza wizję wspólnej uczty po powrocie. W końcu zostawia młodych samych zaznaczając, że gdy odezwą się trąby, należy natychmiast dosiąść koni.
Przyjrzawszy się opuchniętej od łez twarzy Marii, Wacław zapewnia, że mimo oporu ojca i tak zamierzał się z nią połączyć, choćby przez krew i płomienie. Wyznał, że gdy ojciec oświadczył, że zgadza się na związek syna z córką Miecznika, on obiecał sobie, że będzie służył żonie i obronie kraju. Gdy pyta, czy uczucie Marii jest nadal tak mocne , jak wcześniej, czy kocha go tak samo, ona odpowiada bez wahania: więcej niż kochać wolno i niż mogą siły.
Spotkanie przerywa dźwięk trąb. Wacław przyciska do ust białą rękę żony i szybko odchodzi do Miecznika, który wita go radośnie na myśl o walce ze znienaw idzonymi Tatarami. Uzbrojenie kozacy wyruszają przed siebie. Po chwili znikają za pagórkiem.
Po odjeździe ojca i męża Maria modli się do Boga. Nie potrafi ukryć smutku i tęsknoty za nieobecnymi. Ma wrażenie, że właśnie w tej chwili jej szczęście znikło i już nigdy nie wróci.
Z młodym pacholęciem, uskarżającym się na biedę rozmawia przed domem pracodawcy sługa Miecznika, gdy oto zbliżają się do nich niespodziewanie różnokolorowe, krzyczące maski, śpiewające piosenkę.
Maski parami wchodzą do domu Miecznika, by w środku skupić się na naradzie nad jakąś istotną kwestią.
W tym czasie gospodarz wraz z zięciem podążają na starcie z Tatarami. Wacław nie cieszy się z nadchodzącej walki, ponieważ nękają go dziwne przeczucia nadciągającej tragedii. Przed sobą widzi cały czas twarz Marii, ale nie uśmiechniętą, lecz... zalaną łzami. Jakiś głos powtarza mu, że zamiast sławy zdobędzie trumnę. Słyszy płacz, jęki, krzyki, dźwięki rozpaczy.
W pewnej chwili Wacław spostrzega z oddali, jak Tatarzy rabują wieś, palą domy i mordują mieszkańców. Wówczas bez namysłu rzuca się na wrogów. W ślad za dowódcą idą jego wierni żołnierze.
Pieśń II