B/151: P.V.Schlemmer - Jedyną Planetą Ziemia
Wstecz / Spis treści / Dalej
5. ODWIEDZINY
Wielu ludzi używa słowa 'Obcy' na określenie gościa z kosmosu. 'Pozaziemski' to inne słowo, które z kolei bardziej odpowiada temu, kto go używa, a nie osobie określanej. Dla dobra pytań i odpowiedzi opuszczono słowo użyte przez pytającego, choć nawet Tom kwestionuje 'Obcego'. Gdybyśmy chcieli propagować ideęprzyjaźni między wszystkimi istotami zamieszkującymi Wszechświat, może musielibyśmy też przyjrzeć się naszemu słownikowi?
W dyskusji miedzy Andrew i Tomem sprzed wielu lat, Andrew zapytał Toma o UFO i o to, czy jest to istotnie ich zamanifestowanie się. Tom odparł: “Wiele z latających obiektów, które nazywacie UFO pochodzi od nas, lecz również z innych miejsc, a przybywają w formie fizycznej. Lecz wiele z nich nie posiada cechy zwanej fizycznością. Są jak wasz ekran, na którym wyświetlacie filmy".
Rozdział ten zaczyna się rozmową miedzy Tomem a dwoma gośćmi, przeprowadzoną w roku 1991.
TOM: Elarthin jest jedną z Dwudziestu Czterech cywilizacji odpowiedzialnych za zjednoczenie energiami Dwudziestu Czterech Ż energiami waszej Planety dla jej ewolucji ku świetności; czyli za dostarczenie rodzajowi ludzkiemu informacji w postaci komunikatów zapisanych w ziemi.
Inni na Ziemię przybyli z różnych cywilizacji Wszechświata – Hoovidzi przybyli i zostali tu wszczepieni trzykrotnie. Inni przybyli z innych cywilizacji. Są wreszcie tacy, którzy nie rozwinęli się do tego samego poziomu świadomości, co cywilizacje o świadomości kolektywnej. Rodzaj ludzki nie rozwinął się od zwierząt zamieszkujących Ziemię. Jedna grupa wyłoniła się samodzielnie – wszystkie inne były koloniami i zmieszały się, aby stworzyć gatunki.
GOŚĆ: Czy mamy jakieś szczególne połączenie z mieszkańcami konstelacji Lyra, którzy przenieśli się do Plejad?
TOM: Ci, którzy zostali posłani zasiedlić Ziemię, mieszkają również w innych układach waszej galaktyki. Plejady należą do waszej, ziemskiej galaktyki. Musicie wiedzieć, że pomiędzy nimi są i tacy, którzy odznaczają się wielkim negatywnym ładunkiem. Czy o tym wiecie?
JOHN: Chcesz powiedzieć, że istoty z Plejad też są naszymi kuzynami? Że ich też posiano, aby żyli tam, gdzie żyją, jak my?
TOM: To prawda. Tak.
GOŚĆ 2: Czy jeden z ziemskich rządów pracuje razem z grupą, z Reticulum, leżącą w odległości trzydziestu siedmiu lat świetlnych od Ziemi?
TOM: Ciągle w granicach tej galaktyki. Na Ziemi są agencje rządowe, które wiedzą o istnieniu innych gatunków zamieszkujących waszą galaktykę. Jest ich wiele. Elarthin nie pochodzi z waszej galaktyki, my też nie. O mieszkańcach tej galaktyki można powiedzieć, że pracują w korporacji. Gdybyście mieli mega-korporację z wieloma podwydziałami, wtedy w ramach tych podwydziałów istniałyby komórki zajmujące się produkcją czy sprzedają, czy służbą, które niekoniecznie musiałyby wiedzieć kto jest ich właścicielem. Jeśli poszlibyście do pojedynczej komórki, spotkalibyście jej szefa. Lecz ta osoba nie byłaby głównym dyrektorem całej korporacji. Taki jest porządek tej galaktyki. Nie ograniczajcie się i nie przywiązujcie jedynie do układu słonecznego swojej własnej galaktyki.
GOŚĆ: Czy mogę zapytać o to, czy fenomen, który nazywamy 'ziemnymi glifami', które zaistniały w Anglii, został stworzony przez kogoś spoza Ziemi?
TOM: Tak jest. Cokolwiek dzieje się w waszym układzie słonecznym, wyciska swoje piętno, i zamanifestuje się na Ziemi.
GOŚĆ: Czy mógłbyś powiedzieć cokolwiek o sposobie myślenia, który kryje się poza przekazami zaszyfrowanymi w ziemnych glifach? Jaki jest ich cel?
TOM: Nadzwyczaj ważne jest, aby rodzaj ludzki pojął realność innych typów egzystencji w waszym wszechświecie, innych systemów energii mających możliwość przybycia tu z ogromnych Odległości mierzonych w czasie, formie i materii; aby rodzaj ludzki pytał o ich początki, ekspansję umysłową i czas obecny.
Dwadzieścia Cztery przybyły na tę waszą planetę Ziemię. Inne cywilizacje często was odwiedzały, już od początków historii rodzaju ludzkiego. Wizyty te składano wam bardzo często. Proszę, przejrzyjcie swoje zapiski historyczne. Choć nie zrobiły one wrażenia na rodzaju ludzkim, gdyż te inne rzeczywistości zostały przeważnie wyeliminowane z oprogramowania ludzkości.
Ziemia dąży ku ważnemu punktowi w swej ewolucji i celowi swego istnienia (gdyż jest to, jak już wiecie, jedyna planeta posiadająca wolność wyboru), a te cywilizacje próbują przekazać ludzkości informacje dotyczące innych istnień, innych gatunków, aby rodzaj ludzki mógł je ujrzeć, zadawać pytania i zbadać je. Wyzwanie polega na przygotowaniu alternatywy. Oto kwestia, prawda? Obecnie wasza uwaga została skierowana ku tym polom energii, które istnieją.
GOŚĆ: Czy za glifami kryją się jakieś konkretne przesłania? Czy istnieje jakiś zamierzony program pomagania nam w tworzeniu obrazu tego, co przedstawiają glify?
TOM: Zastanów się nad tym, zbadaj i przemyśl szczegółowo. Wszystko, co zostało wysłane w kosmos z Ziemi, odbija się od niej z powrotem, aby mieszkańcy Ziemi mogli zrozumieć, że kiedy doprowadzą do sytuacji, która mogłaby okazać się katastrofalna, wtedy może dotrzeć do ludzi, że jedna jedyna jednostka może wywrzeć wpływ na wszystkich.
JOHN: Ile organizacji naukowych i rządowych nawiązało już kontakt czy doszło do takich wniosków?
TOM: Czy wy nie jesteście ich zwiastunami?
JOHN: Zastanawiamy się czy doszli do wniosku samodzielnie, czy celem tego projektu jest rozpoczęcie przepływu informacji?
TOM: Tak. Jednakże bądźcie świadomi tego, że tworzy je wiele grup, aby spaczyć prawdziwy cel. Nie jest możliwe mówienie o nich teraz, gdyż rodzaj ludzki nie potrafiłby tego objąć rozumem, i do niewiary doszedłby jeszcze brak zaufania. Pewne glify pochodzą od cywilizacji, które wam życzą jak najlepiej, lecz są i takie, które pragną namieszać i dorzucić swoje trzy grosze. Nadszedł czas, aby stworzyć umysł, który by wstrząsnął rodzajem ludzkim, który by pytał, jak wy pytacie teraz.
GOŚĆ 2: Czy mógłbyś dać jakieś wskazówki badaczom glifów, aby potrafili odróżnić które z nich są prawdziwe, warte zachodu, O które pochodzą od tych, którzy pragną wnieść zamieszanie?
TOM: Te niewłaściwe mają przerwy... To pewien rodzaj szkody.
GOŚĆ: Szkody wyrządzonej zbożom na polu?
TOM: Tak.
GOŚĆ 2: A więc kręgi zbożowe, których łodygi są równo pochylone, te, które nie zostały zniszczone, a po prostu pochylone, są tymi, które...
TOM: Są skręcone. Jest wiele cywilizacji, nie wszystkie... są to pod-cywilizacje. Nie jest ważne co kto zrobił. Ważne jest obserwowanie innych rzeczywistości. Niech ludziom spadnie łuska z oczu... Będzie ich więcej, będzie ich mniej. Na niektórych obszarach będzie ich więcej, a tam, gdzie było ich więcej, będzie ich mniej, tak. Nie tylko rodzaj ludzki próbuje wnosić zamieszanie.
GOŚĆ 2: W zeszłym roku [1991] w pewnych kręgach pewni badacze odkryli promieniowanie pewnego konkretnego rodzaju, który nie istnieje na Ziemi.
TOM: Czyż nie ma sensu to, że pojazdy, które zdolne są przekraczać czasoprzestrzeń różnych wymiarów, promieniują w inny sposób?
GOŚĆ 2: Tak.
TOM: Zastanawiamy się dlaczego rodzaj ludzki jest tak niepojętny {śmiech].
GOŚĆ 2: No cóż, wolno się rozbudzamy. I z pewnością glify przyczyniają się do rozbudzenia tych, którzy je badają.
TOM: Pomyślcie też o tym: zatrucie atmosfery powoduje, że tworzą się pola energii, która niszczy roślinność na Ziemi. Rozumiecie, że atmosfera, która otacza Ziemie jest środkiem ochrony? Rozumiecie, że pozycja innych planet wpływa na was? A kiedy w atmosferze robi się dziura wielkości mysiej norki, tam przedostają się pola energii innych planet, które mogą wywrzeć wpływ na wegetacje. Tak.
GOŚĆ 2: Kiedy mówisz opozycji innych planet, czy masz na myśli planety naszego układu słonecznego czy też jeszcze inne?
TOM: W waszym układzie. Nie chcemy teraz wdawać się w szczegóły, nasza istota [Phyllis] jest osłabiona. Dlatego prosimy, abyście zadawali tylko istotne pytania. Tak.
Dalsza część transmisji, która się tu kończy, miała miejsce w roku 1992. Poniżej przytaczam inną rozmowę z wczesnych lat 90-tych, kładącą szczególny nacisk na technologie:
BRIAN: Chciałem zadać kilka pytań o ostatnią [lata 1990-91] serię oświadczeń Stanów Zjednoczonych dotyczących obecności pozaziemskich pojazdów na obszarze Nevady. Czy mógłbyś jakoś skomentować autentyczność tych oświadczeń?
TOM: Wielu już wie, że fizyczna obecność pomniejszych cywilizacji na Ziemi jest faktem. Jako że posiadają oni technologie i informacje, nie czyńcie błędu i nie wierzcie cały czas w wyższe intencje tych, którzy odwiedzają waszą planetę. Częściowo te intencje to istotnie przygotowania do korzystania, jeśli będzie to konieczne, z ziemskich gatunków w ich własnym środowisku, na ich własnych planetach. Nie wszyscy przybywają tu dla dobra Ziemi, choć są tacy, którzy pracują właśnie dla tego celu. Oni istnieją fizycznie.
BRIAN: Chcesz powiedzieć, że istnieje więcej niż jedna grupa przeprowadzająca eksperymenty na poligonie w Nevadzie?
TOM: Obecnie istnieje wszystkiego dwanaście różnych grup – cywilizacji fizycznych – które przybyły na Ziemię, aby badać otoczenie. Nie wszystkie mają dobre intencje. Rada mówi, że muszę wam topowiedzieć jasno. Nie wszystkie przeprowadzają eksperymenty.
BRIAN: Wydawałoby się, że jakaś część technologii używanej w pojazdach, którymi tu przybyli zostanie w bardzo krótkim czasie odkryta przez ludzi, tu na Ziemi. Czy będą jakieś próby mające na celu powstrzymanie tych odkryć i ich spożytkowanie?
TOM: To znaczy, przez inne cywilizacje, czy przez anty-ludzi na Ziemi?
BRIAN: Mówię o odkryciach dokonywanych przez fizyków tu, na Ziemi. Zastanawiam się, czy obcy będą chcieli w jakikolwiek sposób zapobiec ich wysiłkom?
TOM: Nie jest to celem tych, których nazywasz 'obcymi'. Dlaczego mają być obcy?
JOHN: No cóż, to po prostu słowo, którego używamy na określenie czegokolwiek, co nie pochodzi z Ziemi.
TOM: Tak.
JOHN: Mówisz, że to nie jest ich celem, czy mógłbyś powiedzieć cokonkretnie jest ich celem?
TOM: Jest wiele celów. Ci, którzy dobrze wam życzą, pracują nad zapobieżeniem całkowitemu zniszczeniu Ziemi, i nadzorują ją i, jeśli będzie to konieczne, zapobiegną jej zniszczeniu. Bo, gdyby została zniszczona, tyle czasu zabrałoby rozpoczęcie wszystkiego od nowa, że w ogóle nie jest to możliwe. W położeniu Ziemi chodzi też o to, że jej zniszczenie wytworzyłoby energię, która mogłaby mieć wpływ na inne systemy Wszechświata. Są też tacy, którzy chcieliby tu przybyć, ponieważ zaczęli niszczyć swoją własną, rodzinną planetę fizyczną, a teraz szukają miejsca, gdzie mogliby się przenieść. Dlatego eksperymentują na rodzaju ludzkim i zwierzęcym, aby dowiedzieć się, jakie są ku temu możliwości.
BRIAN: Co się stanie z człowiekiem, który nam o tym powiedział, czy zostanie w jakikolwiek sposób ukarany?
TOM: Jak wiecie, na waszej Ziemi, w Stanach Zjednoczonych, wytworzyła się między ludźmi dziwna sytuacja – ludzie nie mówią o faktach. Dlatego zrobi się wszystko, aby ukazać go w fałszywym świetle. Jeśli nadejdzie czas na waszej Ziemi, kiedy ludzie zaczną funkcjonować jak zjednoczona siła przeciw tym filozoficznym wierzeniom, które są nieprawdziwe – dotyczącym na przykład zniszczenia ludzi mówiących prawdę – wtedy ludzie sami się włączą, a jeśli będzie ich wystarczająco dużo, nie będzie można ukarać ich wszystkich.
JOHN: Jeśli wystarczająco dużo ludzi dowie się o tym, to chyba będzie to w jakiś sposób ochroną dla niego.
TOM: W proteście. Tak.
JOHN: A ci Amerykanie, którzy są tam, gdzie on pracował, jakie mają motywy, dla których pracują z tymi obcymi – jak ich nazywamy?
TOM: Mówisz o przywódcach, nie o innych?
JOHN: Mówię o ludziach w Nevadzie, naukowcach oraz tamtejszych przywódcach: czy możliwe jest, że ich cele są natury militarnej?
TOM: Są tacy, których interesuje dobro ludzkości, są też tacy, których najbardziej interesują inni 'obcy' zbliżający się ku Ziemi, dlatego poszukują informacji technologicznych – aby zapobiec ich nadejściu.
BRIAN: Rozumiem. Czy wysiłki zrozumienia technologii obcych zakończą się sukcesem?
TOM: Są zaledwie o krok od zrozumienia.
BRIAN: Czy technologia używana w pojazdach obcych jest taka sama, jak technologia ładunków zagęszczonych, na której ja się znam?
TOM: Mieści się w tej dziedzinie. Są to dwie przeciwności, nakładające się dokładnie na siebie, a każda jest ładunkiem dla drugiej. “Jak na górze, tak i w dole", niby w godle Hoovy, którym jest sześcioramienna gwiazda, czy rozumiesz?
JOHN: Tak, Gwiazda Dawida składa się z dwóch trójkątów.
TOM: Zamiast odrzucona przez ładunek magnetyczny, jest przez niego przyciągana.
BRIAN: Cóż, pojazdy obcych działają na zasadzie kontrolowania grawitacji, jak się zdaje.
TOM: Co ma związek z rozładowywaniem magnesów. Z tworzeniem pola magnetycznego. Zwalniając magnes, rozładowujesz ładunek. Kiedy operujesz magnesem, przyciągasz wszystko do siebie. Kiedy wiesz jak rozładować, wtedy napęd zostaje odwrócony. Operowanie i zwalnianie pól grawitacyjnych związane jest z polami magnetycznymi.
BRIAN: Wszystkie te opisy nie mówią niczego o polach magnetycznych, mówią jedynie o polach grawitacyjnych, które są inne, i podobno potrzebny jest specjalny element, element 115. Czy wiesz co oznacza 115?
TOM: Element ten zatrzymuje przyciąganie magnetyczne.
JOHN: Chcesz powiedzieć, że słowo 'magnetyczne' oznacza tu to samo co 'grawitacyjne'?
TOM: Jeśli macie przyciąganie, pole energetyczne, które utrzymuje na miejscu waszą planetę, jest to pole magnetyczne.
JOHN: W porządku. Posługiwaliśmy się różnymi terminami.
BRIAN: Jednym z efektów, które się zdarzyły, kiedy płonącą świecę włożono w pole była...
TOM: Próżnia.
JOHN: Czasowa próżnia.
TOM: Czy rozumiecie, że w takiej sytuacji możliwe jest szybkie poruszanie się? Ponieważ nie ma tarcia.
BRIAN: Więc nie ma oddziaływania przyczyna – skutek?
TOM: Jest wolność.
BRIAN: Jak myślisz, kiedy otrzymamy więcej informacji o tych pojazdach i...
TOM: Czy mówisz o udostępnianiu informacji? Nie udostępnia ich.
JOHN: Czy obcy prosili i ich, aby ich nie ujawniali?
TOM: To prawda, pracują razem z nimi. JOHN: Tak więc jest to pełna kooperacja.
TOM: W pewnym sensie, a w pewnym nie.
JOHN: Więc obie strony nie do końca się angażują. Chcesz powiedzieć, że obcy również ukrywają różne motywy, o których wspomniałeś, przed ludźmi z Nevady?
TOM: Są tacy, którzy pracują w połączeniu z pomniejszymi cywilizacjami, a te pomniejsze cywilizacje zaczęły ich kontrolować. Są inne cywilizacje, które z nimi nie współpracują, i w rezultacie zostają wyeliminowane do fizyczności. Czy to rozumiecie?
JOHN: Tak.
TOM: Ze strachu rząd Stanów Zjednoczonych i inne rządy współpracują ze sobą.
JOHN: A oto następne pytanie: czy są jeszcze jakieś inne grupy obcych, które współpracują z jakimkolwiek innym rządem w podobny sposób? W innych częściach świata?
TOM: Było wiele odwiedzin, fizycznych manifestacji i przypadków w USA, czyni się też próby w Rosji w porozumieniu z USA.
JOHN: Czy ten projekt jest kontynuowany obecnie w Rosji, lub czy jest to coś, co należy do przeszłości?
TOM: Istnieje wymiana informacji z USA.
BRIAN: Czy obcy biorą udział w eksperymentach w Nevadzie – czy mają cokolwiek do czynienia z eksperymentami genetycznymi przeprowadzanymi na ludziach?
TOM: Są to ci, którzy pragną wiedzieć czy mogliby egzystować na Ziemi. Biorą próbki tkanek i hodują je.
BRIAN: Więc ta sama grupa, która ma pojazdy, jest jednocześnie odpowiedzialna za badania genetyczne?
TOM: Jeśli chcesz używać tej terminologii, to tak. Powiedzielibyśmy wam, bądźcie bardzo ostrożni.
BRIAN: To miało być moje następne pytanie. Czy może być niebezpieczne dalsze usiłowanie zdobycia większej ilości informacji na ten temat?
TOM: Ważne jest, aby się zasymilować, być obserwatorem, ale bardzo ostrożnym. I działać bardzo ostrożnie, kiedy ma się do czynienia z informacjami od innych. I strzec się przed czymkolwiek co pochodzi z Reticulum w waszej Mlecznej Drodze. Strzeżcie się tych, którzy mówią, że są stamtąd.
JOHN: Na jakim poziomie w Stanach Zjednoczonych kontroluje się ten projekt?
TOM: Na najwyższym.
JOHN: A więc prezydent, tak?
TOM: To nie on jest tym, kto kontroluje, ale głowa stanu była zamieszana w to w przeszłości, tym razem jest to sprawa wyjątkowa. [Rozmowa ta miała miejsce w 1990 roku.]
JOHN: A więc to CIA kontroluje projekt?
TOM: Ten termin nie jest poprawny. Nie chodzi tu o formę. Chodzi o stworzenie elementu, który będzie ponad to. Ważne Jest, abyście zaczęli rozumieć implikacje.
W przeszłości ludzkość nie rozumiała informacji, które jej przekazywaliśmy o cywilizacjach i Radzie Dziewięciu. Teraz ważne jest rozumieć i wiedzieć, że to co zaczęło się w przeszłości, istnieje i dzieje się i teraz, oraz że nadszedł dla ludzkości czas zdania sobie sprawy, jak ważne są te informacje, ze nastąpi czas przekazywania informacji bezpośrednio, bez ingerencji ludzkich rządów.
STEVE: Chciałbym pomówić o nacisku, jaki kładziesz na połowę lat 70-tych: wtedy wiele się mówiło o pojawieniu się istot, które miały interweniować w krytyczną sytuację świata, a nie pojawiły się. Może mógłbyś krótko wyjaśnić dlaczego tyle się o tym wtedy mówiło i czy jest to ciągle jakieś rozwiązanie?
TOM: Miały wtedy miejsce odwiedziny, nie wszystkie były dobroczynne dla Ziemi, były też kontakty z wieloma ludźmi dzierżącymi władzę w różnych krajach na waszej Ziemi. Wiele krajów zawarło też porozumienie polegające na tym, aby nie pozwolić, żeby te informacje dostały się do wiadomości publicznej, oraz by wyeliminować część uzbrojenia każdego z nich ze Strachu przed innymi cywilizacjami badającymi Ziemię. Ci, którzy nie zawsze działają dla dobra Ziemi również zawarli porozumienie z niektórymi państwami Ziemi z obawy przed akcjami odwetowymi.
JOHN I STEVE: Odwetowymi?
TOM: Odwetowymi: Dwadzieścia Cztery i cywilizacje z nimi współdziałające przybyłyby, jeśli Ziemia zostałaby zagrożona zniszczeniem ze strony tych pomniejszych cywilizacji. Pragną one utrzymać Ziemię w jej obecnym stadium rozwoju, gdyż one również widzą w niej możliwości ucieczki dla siebie. Dwadzieścia Cztery nie pozwolą też na całkowite przejęcie, lecz ludzkość musi wiedzieć o istnieniu Dwudziestu Czterech i cywilizacjach, które z nimi współpracują, a także o innych. Tylko wtedy ludzie będą mogli prawidłowo ocenić istoty pozaziemskie. Inne, pomniejsze cywilizacje również czekają stosownej chwili, obrały taktykę 'poczekajmy i zobaczmy'. Pytaliście o lądowania w waszym roku 1976, o których wspomnieliśmy: nie stało się to za sprawą Dwudziestu Czterech, gdyż nie chcemy brać na siebie odpowiedzialności za fizyczne działania, które jeszcze bardziej zanieczyściłyby Ziemię: ludzkość już i tak dość ją zanieczyściła. Czy to jasne?
STEVE: Większość, ale wciąż nie bardzo rozumiem, w jaki sposób interwencje mogłyby spowodować zanieczyszczenie...
TOM: Te pomniejsze cywilizacje, obserwujące Ziemię, które nawiązały kontakty z rządami, i które w części są obecne w istotach na Ziemi i również przebywają w tej rzeczywistości, pozostawały w zagorzałym konflikcie z Dwudziestoma Czterema i tymi, którzy z nimi pracują: dlatego jest to czynnik destrukcyjny dla ziemskiej atmosfery. Ludzkość w swoim wielkim strachu nie chciała przyjąć do wiadomości czy zrozumieć, że są też tacy, którzy życzą jej dobrze.
JOHN: Ponieważ widzieli tylko dwie grupy...
TOM: Zniszczenie.
JOHN:...niszczące siebie wzajemnie.
TOM: To prawda, a potem wytworzyłoby to koszmarne, niszczycielskie zanieczyszczenie Ziemi. Teraz musimy znaleźć inny sposób usunięcia tych innych.
STEVE: Wydaje się, że tak naprawdę to wiele było tych lądowań...
TOM: To prawda, wie o tym Rosja, rząd Stanów Zjednoczonych i inne kraje współpracujące z tymi dwoma. Pomogło to też w położeniu kresu braku porozumienia miedzy nimi, gdyż teraz wiedzą, że muszą zacząć być ze sobą. Mówimy o tych, które nazywacie 'potęgami'.
JOHN: Dwóch supermocarstwach [był to rok 1990].
TOM: Wiedzieli, że pozostanie w separacji nie zapewni im przetrwania.
STEVE: Dlatego że sądzili, iż ich odkrycia są niebezpieczne dla Ziemi?
TOM: Tak.
STEVE: Cywilizacje obcych uważali za wrogie.
TOM: Te, które się wtrącały, tak.
JOHN: Więc chcesz powiedzieć, że cywilizacje, które przybyły na Ziemię, nie przybyły tu, aby być... aby działać powodowane dobrą wolą. Wywarły jakiś nacisk i spowodowały konflikt, na przy-Mad w Stanach Zjednoczonych?
TOM: Nie to mieliśmy na myśli. Niektóre z tych incydentów były Przypadkowe, niektóre były zamierzone, lecz dając próbowali wkraść się w łaski, a 'potęgi' zadecydowały, że muszą się zjednoczyć, gdyż nie są pewne motywów tych cywilizacji. Ich motywy nie są czyste, mają też na swoim koncie porwania.
JOHN: Zabrali, porwali ludzi.
TOM: To prawda. 'Potęgi' ziemskie zdecydowały się zjednoczyć, aby stanowić zwarty front.
JOHN: Tak, więc w zasadzie chodzi ci o to, że Dwadzieścia Cztery zdecydowały trzymać się na uboczu i nie mieszać się do spraw ani ludzkich, ani innych.
TOM: Właśnie.
JOHN: Dobrze, w porządku. Więc co dalej?
TOM: Jeśli będą w stanie wpłynąć na Półksiężyc [kraje islamskie] – dlatego USA próbuje zmienić sytuację – jeśli będą w stanie uaktywnić Półksiężyc albo spowodować jego zaniepokojenie, wtedy będą mogli stworzyć na Ziemi sytuację podziału. A pomniejsze cywilizacje zajmą wtedy pozycję, która może stać się przyczyną jeszcze większego zniszczenia.
My z Rady Dziewięciu, musicie to zrozumieć, musimy funkcjonować w sposób, który nie rodziłby strachu przed zniszczeniem. Ważne jest, aby ludzkość wiedziała, że są i inni, którzy dobrze im życzą i pragną jedynie pomóc udoskonalić Ziemię. Nie pozwolimy na zniszczenie Ziemi, lecz ludzkość musi zacząć pomagać sobie samej i podejmować decyzje mające na celu zapewnienia przetrwania Ziemi.
STEVE: Przynosisz nam i dobre, i złe wieści, ponieważ w roku 1988 sądziliśmy, że 'zbliżenie' wielkich potęg oznacza rozwój i podwyższenie świadomości, i być może nadejście czasów racjonalnego podejścia do spraw międzynarodowych...
TOM: Wtedy zbliżenie to nastąpiło dzięki groźbie użycia siły: choć niema znaczenie czy był to przymus czy dobra wola, bo w jedności stali się partnerami przeciw innemu zagrożeniu, zagrożeniu całkowitej destrukcji, i w jedności postrzegają się jako istoty ludzkie – a to może tylko przynieść korzyść Ziemi.
MIKI: Czy mógłbyś opowiedzieć nam o okolicznościach, w których wstąpi główne lądowanie Dwudziestu Czterech cywilizacji na Ziemi?
TOM: Jeśli jakieś poważna groźba dla Ziemi spowodowałaby konieczność lądowania, wtedy cywilizacje zgromadziłyby się nad głównymi miastami, aby zmusić ludzi dzierżących władzę do powstrzymania niszczenia. Niektórzy przebywają w atmosferze Ziemi, niektórzy w takiej odległości od niej, że gdyby zaistniała konieczność, szybko by się tu pojawili. Altea kazała wam powiedzieć, że plany lądowania obecnie wstrzymano, gdyż spowodowałoby ono teraz ogromny chaos – ponieważ nie dość wielu ludzi jest przekonanych o istnieniu innych cywilizacji, a także dlatego że nie chcemy spowodować ataku ludzkich sił zbrojnych na przedstawicieli odwiedzających was cywilizacji. Jednakże zapewniamy was, że jeśli Ziemia znajdzie się na krawędzi całkowitego zniszczenia, wtedy cywilizacje przybędą i zapobiegną mu.
MIKI: Czy lądowanie nastąpi jedynie w przypadku wielkiego niebezpieczeństwa dla tego świata?
TOM: Nastąpi ono, kiedy Ziemianie nie będą czuli potrzeby atakowania, lub jeśli Ziemi będzie zagrażało wielkie niebezpieczeństwo – wtedy się to stanie, bez względu na konsekwencje. Lecz nie obecnie, tak. Wyjaśnię sprawę lądowania i co ono oznacza dla waszej planety. Nasza technologia przede wszystkim pomoże wam zrozumieć jak podnieść poziom waszych upraw, waszego bydła, jak oczyścić wasze wody i jak podwyższyć poziom wibracji waszych dusz – aby wydobyć je z ciemności. Kiedy mówimy 'ciemność', nie mamy na myśli nic negatywnego, ale prawdziwą ciemność, przez którą ludzie nie widzą i nie rozumieją spraw kosmicznych. Nie rozumieją też, że ich nienawiść i gniew stwarzają problem dla Wszechświata. Tylko podnosząc poziom tej planety i poziom jej świadomości, doskonaląc miłość i doskonaląc serce każdego człowieka, możemy doskonalić inne planety w galaktykach. Ta planeta znajduje się na najniższym poziomie, na jakim może znaleźć się dusza, aby się czegoś nauczyć. Tragedią jest gęstość tej planety – jest ona niby muł, lepi się, i te istoty wpadają w pułapkę tej lepkości. Zamierzamy podnieść poziom tej planety z waszą pomocą, co uczyni ją jaśniejszą. Wtedy energia z niej płynąca zostanie posłana we Wszechświat i pomoże podnieść poziom świadomości innych planet. Czy rozumiecie zasadę?
ANDREW: Tak. Rozumiem, że to wszystko stanie się za sprawą nowej nauki, którą nam dajecie, jak kiedyś nam powiedziałeś?
TOM: To prawda. Będą mutacje. Także wasza planeta zostanie podniesiona do tego poziomu wibracji, na którym staną się możliwe fizyczne kontakty, lecz nie jest to sprawą podstawową. Energia ta zostanie zużytkowana dla zachowania tej planety. Nie mamy nic przeciwko seksowi i wasze fizyczne stosunki nie są naszą sprawą– zdajemy sobie sprawę z konieczności ich istnienia. Ale mówimy o podniesieniu poziomu wibracji, więc energia nie zostanie roztrwoniona na związki fizyczne. Te nowe istoty, które przybywają na waszą planetę i rodzą się na waszej planecie, i dzieci, które mają w sobie 'sonary'... Zamierzałem podać wam nazwy różnych galaktyk i planet, z których pochodzą te istoty, chcące pomóc Ziemi, lecz nazwy te są tak trudne do wymówienia w waszym języku.
ANDREW: Hm...
TOM: Czy coś cię niepokoi...?
ANDREW: Nie, chyba nie. Po prostu wiem, że to co mówisz jest piękne i czyste, i po prostu zwala z nóg!
TOM: Tak. Rozumiem.
ANDREW: Czy mógłbyś tylko choćby w skrócie opisać jak będzie wyglądało lądowanie?
TOM: Całe lądowanie nie nastąpi w jednym czasie. Zacznie się i przez dziewięć dni na całej planecie będą trwały lądowania. Będzie można je zobaczyć, wiele różnych pojazdów, lecz zanim wyładujemy, wyślemy promieniowanie, które zredukuje do zera strach w ludziach. Filmy i książki posiały w was ziarno, dzięki któremu nas rozpoznacie, i ludzie będą to pamiętali. A ta energia, to promieniowanie, które wyślemy przed nami, będzie pochodziło z energii owego ziarna, które już tu jest.
JOHN: Rozumiem, że większość zdarzeń o naturze duchowej, które od czasu do czasu zdarzają się na Ziemi, może przybierać wiele różnych form. Czy wybrano formę lądowania z powodu owych wierzeń i przekonań, ludzi żyjących w tym konkretnym czasie, w tym konkretnym wieku lotów kosmicznych...?
TOM: Obecnie ludzkość wychodzi z czasu prawdziwych mroków tej planety, i staje się świadoma istnienia innych form życia w innych częściach tego Wszechświata. I ludzkość zaczyna rozumieć, że nie jest sama. Ludzie zawsze przypuszczali, że jest ktoś tam na górze i zajmuje się wszystkimi ich problemami. Lecz ich ego skłaniało ich też do wierzenia, że są jedyną formą życia, która jest ważna dla tego, kogo nazywają Bogiem, i że Bóg zajmuje się tylko nimi. Teraz ludzie muszą spojrzeć w głąb siebie i zacząć rozumieć, że są i inne formy życia, i że Wszechświat nie obraca się tylko i wyłącznie wokół nich.
JOHN: Istoty, które mogą w ten sposób wylądować, czy pozostaną na Ziemi, aby być nauczycielami między ludźmi...?
TOM: Niektórzy pozostaną, będą też tacy, którzy będą kontynuować tę pracę, gdyż wtedy planeta ta zacznie rozwijać się w najprawdziwszym tego słowa znaczeniu. Będziemy wtedy w stanie iść dalej i pracować gdzie indziej. To jest podstawowe założenie, a zabrało ono wiele, wiele setek i tysięcy waszych lat i wiele energii.
JOHN: Istoty, które pozostaną, czy kolektywnie będą one reprezentowały Chrystusa, czy też Chrystus będzie jednym z nich?
TOM: Musicie pamiętać, że wy wszyscy i my wszyscy mamy Chrystusa w sobie. Będzie to kolektywna świadomość.
ANDREW: Tak, nie będzie oddzielnych wielkich postaci, które by...
TOM: Wy wszyscy jesteście przywódcami i my wszyscy jesteśmy przywódcami.
W poniższej transmisji Tom używa słowa 'katastrofa', lecz – jak to bywa z wieloma słowami w naszym języku – jego znaczenie jest ograniczone. Oprócz codziennego swego znaczenia, czyli 'nieszczęście', 'tragedia', słownik informuje nas, że katastrofa oznacza też 'przewrót' lub 'nagły zwrot', lub 'ostateczne zdarzenie, rozstrzygające o klęsce bohatera'. W geologii oznacza 'nagłe i gwałtowne zaburzenia'; 'wydarzenie, w wyniku którego nastąpiła zmiana porządku rzeczy'. Dlatego zrozumienie znaczenia tej transmisji staje się raczej trudne, gdyż należy pamiętać o wszystkich odcieniach znaczeniowych tego słowa. Czasami Tom może mieć problemy z wymawianiem niektórych słów, lecz nigdy nie wybierze niewłaściwego słowa i jeśli będą tu jakieś problemy ze słownictwem, zawsze powie, kiedy użyte przez niego słowo nie opisuje rzeczy tak, jak on by sobie tego życzył.
TOM: Dwadzieścia Cztery cały czas zbierają siły i czynią przygotowania w celu uświadomienia ludzi na Ziemi, że muszą zostać podjęte kroki mające na celu zapobieżenie większym problemom. Przepowiednie apokaliptyczne niekoniecznie muszą się wypełnić, jeśli Ziemianie będą świadomi i zrozumieją. Lecz także to, co jest \v przepowiedniach – takich jak Księga Objawień – może być jedynie zmodyfikowane przez dusze żyjące na Ziemi. Pamiętajcie: jeśli nie stanie medytacji, miłości ludzkości, modlitw i miłości Ziemi, może nastąpić wiele poważnych katastrof. Lecz miłością i modlitwą można temu zaradzić. Kiedy przyjdzie na Ziemi czas podejmowania decyzji, cały Wszechświat będzie pracował razem z ludzkością nad ocaleniem Ziemi. Lecz jeśli wy, ludzie, a mamy tu na myśli was wszystkich, jeśli wy, ludzie będziecie się tylko bać, wtedy ten strach stanie na drodze tej części waszej cywilizacji, która próbuje coś robić – zapobiegać katastrofie. Możliwe jest całkowite zapobieżenie jej i mamy nadzieję, że to da się zrobić. Lecz istnieje też możliwość, że nie da się jej zupełnie zapobiec – bo są i tacy, którzy przeciwstawiają się wam, którzy pragną przejąć kontrolę nad Ziemią.
ANDREW: Co w Księdze Objawień mówi się o tym, co się właśnie na Ziemi dzieje?
TOM: Jest to początek ostatniego znaku, tak. Może to oznaczać zniszczenie, jeśli cywilizacje i świadomi Ziemianie nie wypełnią do końca swej pracy, lecz z drugiej strony, wskazuje to, że Ziemia zostanie pobłogosławiona przez cywilizacje. Czy to rozumiecie?
ANDREW: Tak, rozumiem podwójne implikacje-zależy jak wszystko się ułoży, i w kategoriach energii...
TOM: Jesteśmy pewni, że to, czego pragniemy, zostanie zakończone. A wasz anioł z Księgi Hoovy ześle na Ziemię deszcz błogosławieństw od cywilizacji, a przywódcy waszych rządów, waszych społeczności i waszych religii będą wtedy musieli zapytać o to, skąd one pochodzą, skąd pochodzi ten deszcz energii. Tak.
Jeśli Dwadzieścia Cztery cywilizacje przybędą na Ziemię wszystkie razem, nie będzie nikogo, kto mógłby wątpić w nauki, które z sobą przyniosą. Nie będzie nikogo, kto by je kwestionował, gdyż każdy posiądzie zrozumienie, które pochodzi od tego, kogo nazywacie Bogiem. Takie płyną stąd korzyści i dobra. Ale... jeśli ludzkość stanie się przyczyną swego własnego zniszczenia, wtedy miliardy dusz zostaną schwytane w pułapkę sfer Ziemi na miliony i miliony waszych lat.
Wasza niekorzystna sytuacja już zahamowała rozwój Wszechświata. Cywilizacje muszą koniecznie wpłynąć na was, gdyż ludzkość nie ma już czasu, aby samodzielnie, bez żadnej pomocy znaleźć rozwiązanie. Dlatego cywilizacje przychodzą do was z wielką miłością i pomagają Ziemianom. Pomagają wam, abyście sami mogli sobie pomóc. Tak.
IAN: Czy mógłbyś mi powiedzieć jak planują to zrobić? Pomóc człowiekowi powstać i rozwijać się duchowo? Co chcą zrobić, kiedy przybędą?
TOM: Każda cywilizacja inaczej okazuje miłość. Altea czyni to poprzez swą technologię, przekazywanie wiedzy o technologiach przyjaznych światu, które działają wraz z naturalnym środowiskiem Ziemi – Altea pomoże wam zacząć produkować bez jednoczesnego niszczenia.
Aragon przybędzie z wiedzą i mądrością, i umiejętnością rozwiązywania konfliktów i przynoszenia ulgi ciału fizycznemu, gdyż Aragon zainteresowany jest uwolnieniem ludzkości z okowów, w jakich więzi ją ból ciała fizycznego – taka ulga może uwolnić umysł. Nie oznacza to, że nie będzie już cierpienia, gdyż zawsze będą tacy, którzy będą chcieli cierpieć, lecz ci, których cierpienie i choroba zostały spowodowane przyczynami zewnętrznymi, a nie ich własnym wyborem, tym będzie można pomóc, dać im możliwość realizowania ich prawdziwego wyboru.
Ashan rozbudzi twórczość w Ziemianach, i poprzez wielką muzykę i wielką sztukę będzie ich uczył, tak jak to się robi we Wszechświecie.
Z wielka miłością Nazarejczyka Hoova przybędzie, aby na Ziemię przynieść miłość. Zapoczątkują tu system, który nauczy ludzi tego, co muszą robić, aby pomóc sobie pomóc Ziemi i duszom, które zostały uwięzione. Wyjaśnią systemy, jakie panują we Wszechświecie. Ale najważniejsze będzie to, że sprawią, iż ludzie staną się świadomi tego, że nie są sami we Wszechświecie, nie mają go kontrolować, nie są sami jako istoty żyjące, że muszą być odpowiedzialni nie tylko za siebie i za swą planetę, ale teżza Wszechświat. Gdyż, jeśli ludzkość spowoduje zniszczenie swojej planety, wtedy stanie się odpowiedzialna za miliony dusz. I znów najważniejsze: Aragon uświadomi ludziom, ze życie nie kończy się wraz ze śmiercią ciała fizycznego, nie można więc uciec przed konsekwencjami tego, co się uczyniło. To jest najważniejsze.
IAN: W porządku. Więc, jeśli cywilizacje wylądują, czy zrobią to razem, jako całość, czy też będą pracować oddzielnie? I jeśli będą pracować bezpośrednio z ludźmi, czy ludzie będą świadomi tej, pracy w swoim, właściwym sobie wymiarze?
TOM: Są cywilizacje należące do Dwudziestu Czterech, są tez te, które dla Dwudziestu Czterech pracują. Będą one pracować w harmonii, razem, aby ukazać człowiekowi, że narody i cywilizacje koniecznie muszą pracować razem. Niektóre przybędą wcześniej, inne później, lecz będą pracować razem. Te, które nie będą pracować razem, niech to będzie dla was wskazówką, nie będą od nas. Wiecie, ze będą też próbowały przybyć te, które są wrogie, rozumiecie?
IAN: Chyba tak, ale wyjaśnij mi jeszcze. Czy należą one do innych cywilizacji, czy też do tych samych Dwudziestu Czterech?
TOM: Nie są od Dwudziestu Czterech. To inni. W odpowiedzi na twoje pytanie – nie dokończyliśmy odpowiedzi – ludzie będą o nich wiedzieli. W wielu przypadkach, na początku ludzie nie będą wiedzieli, lecz będą tacy, którzy będą wiedzieli od początku, i przez nich wszyscy się dowiedzą kim i czym jesteśmy.
I znów, przy innej okazji...
MIKI: Jeśli nastąpi lądowanie Innych, mam na myśli opozycję, czy jest sposób, abyśmy rozpoznali ich natychmiast?
TOM: Będzie sposób. Gdyby nastąpiło lądowanie, którego motywacje nie byłyby dobre, wtedy jego wynik będzie negatywny. Pamiętajcie: po ich owocach ich poznacie. W każdej sytuacji będziecie to wiedzieć, bo nie mogą ukryć swych prób zdobycia władzy i przewagi. Nie przybędą łagodni, przybędą, aby okazywać swą wyższość.
MIKI: Czy jest jakiś sposób, abyśmy mogli się chronić przed negatywnymi energiami?
TOM: Jeśli każdy człowiek, razem z innymi, każda rodzina, grupa i społeczność będzie myślała o innych z miłością, oddaniem, pragnieniem pomyślności dla każdego, to to będzie dla was ochroną – bo wtedy energia ta stanie się niby sfera, jak każda kolektywna energia staje się sferą, która chroni was przed negatywnymi wpływami. Jesteście kręgiem światła: my obserwujemy, widzimy wasze motywy. Motywacją waszego działania jest wasze bezpieczeństwo, zawsze, tak.
IAN: Chcę zapytać o Hoovę. Prosiłem cię wcześniej o określenie różnych dziedzin, w jakich będą pracować różne cywilizacje, jeśli przybędą, i powiedziałeś, że Hoova przyniesie miłość. Zastanawiam się, czy mógłbyś powiedzieć nam coś konkretniejszego o tej miłości?
TOM: Rozumiecie naturę miłości w waszym ludzkim świecie? Jest miłość, która jest posiadaniem, wygodą. W przypadku Hoovy, ludzie, którzy zetkną się z nimi, nie będą w stanie od razu docenić prawdziwej siły i energii miłości. Gdyż kontakt ten przyniesie im rozbudzenie, otworzą się ich serca na zrozumienie tego, że miłość jest wszystko dająca, nie jest samolubna, nie chce posiadać, nie ma ego i powstaje z pragnienia dawania, przynoszenia Wszystkim pokoju. Hoova tego dokona. Kiedy ci, którzy się z nimi zetkną, doświadczą ulgi miłości, wtedy z kolei oni będą mogli przekazać miłość innym. W waszym życiu doświadczyliście już najczystszej miłości, lecz dla was trwa ona zaledwie przelotną chwilę. Hoova przyniesie wam miłość nie na chwilę, lecz na cale istnienie. Miłość jest jedyną wartością, przewyższa wszystko. Mówimy o prawdziwej miłości wszystkiego.
Chodzi w niej o wiedzę i mądrość, gdyż nie są one tym samym. Mądrości nie da się przekazać, bo często mądrość wydaje się głupstwem, gdyż nie ma słów, którymi można by przekazać mądrość – przekazuje się tylko wiedzę. Niemal tak samo jest z miłością. Trudno jest przekazać czym jest miłość, czy uczucie w stosunku do mądrości i wiedzy. Hoovidzi to przyniosą. Ale miłość znaczy też, że nie daje się dla swojej tylko satysfakcji: miłość jest też siłą, dyscypliną dla dobra swojego i innych, lecz zawsze jest to miłość.
IAN: Jak tego dokonają?
TOM: Istnieje promieniowanie, które pochodzi od Hoovy, lecz przyjdzie ono też od waszych braci z mórz [delfinów], bo ich ener-8ia jest największa, i można ją uwolnić w wodzie. Czy rozumiecie, że miłość jest energią najpotężniejszą ze wszystkich?
IAN: Tak. Ostatnie pytanie: jeśli przybędą, czy przybiorą kształty podobne do naszych, humanoidalne? Czy też będą wyglądali inaczej niż ludzie?
TOM: Będą wyglądali inaczej niż ludzie. Ponieważ istnieje to, co z nich emanuje, a co wszyscy dostrzegą. Wszystkie cywilizacje fizyczne maja kształty podobne do tych, które nazywacie humanoidalnymi, bo we wszystkich cywilizacjach naturalne jest, aby ich przedstawiciele posiadali nogi i korpus, gdyż w takim kształcie łatwiej jest funkcjonować na fizycznej planecie. Najważniejszy jest jednak stopień owej jasności, która jest wielka: nie rozproszy się ona w waszej gęstości, lecz podniesie ją na wyższy poziom, tak.
IAN: Tak. Czy mam przez to rozumieć, że ta jasność jest jak jasność, która przedstawiona jest na portretach Jezusa?
TOM: Jezus jest z Hoovy, prawda?
JOHN: Rozumiem teraz [1979], że lądowanie, które mogło mieć miejsce w 1976 przestało być tak ważne. Chciałbym, abyś nam wyjaśnił, jaka jest teraz twoja misja.
TOM: W istocie nie ma w niej wielkiej zmiany. Na początku przynosiliśmy wam wieści, bo ważne było, aby Ziemianie byli świadomi istnienia innych cywilizacji i rozumieli, a nawet wierzyli, że są tacy, którzy pragną im pomóc. Nie zmieniło się to, że wasza planeta znajduje się w punkcie krytycznym, ani to, że Ziemianie straszliwie ją zanieczyścili: jeśli sobie przypomnicie, zawsze utrzymywaliśmy, że ważne jest, aby cywilizowany świat przyjął to do wiadomości, aby zapobiec ogromnym katastrofom i klęskom, jakie mogą przyjść na was i cywilizacje, które przybędą na waszą Ziemię.
Chcemy wam powiedzieć o tym jak ważny jest naród izraelski, nie z siebie samego, lecz ponieważ jest w sobie mikrokosmosem: póki nie potrafi zaprowadzić pokoju w sobie, zrozumieć i otworzyć się, póty Ziemia będzie miała kłopoty. Nasz cel, i cywilizacji, nie zmienił się.
JOHN: Kiedy mówisz, że ważne jest, aby ludzie wiedzieli o istnieniu innych istot, czy chodzi o to, że ważne jest, aby oczekiwali ich przybycia?
TOM: Kiedyś na waszą Ziemię przybędą goście i to jest naprawdę nieuniknione. Pragnęlibyśmy, aby mogli oni przybyć z ramionami otwartymi na powitanie. Wyjaśniliśmy już, że gdyby odwiedziny te stały się konieczne z powodu jakiejś katastrofy, zwłaszcza wojny, goście zapobiegną tej katastrofie. Ale wolelibyśmy, aby o takim lądowaniu wiedzieli wszyscy. Kiedy istnieje akceptacja mas, i rządy świata nie mogą podjąć próby ataku cywilizacji, wtedy możemy zrobić krok w przód w ewolucji.
Ponownie w roku 1980 pojawiło się pytanie o lądowanie.
JOHN: Jeszcze jedno pytanie o termin lądowania interwencyjnego...
TOM: Wyjaśniliśmy dlaczego konieczne jest, aby cywilizowany świat zrozumiał i zaakceptował możliwość istnienia innych form życia w innych częściach Wszechświata, aby dzięki temu nie spowodować katastrofy, wywołać wojny, paniki, samozniszczenia. Pamiętacie?
JOHN: Oczywiście, tak.
TOM: Jeśli zdarzyłaby się próba zniszczenia waszej Ziemi, nie pozwolilibyśmy na to, ale póki wy, ludzie, przynajmniej trochę tego nie pojmiecie, nasze tu przybycie nie będzie miało wartości, gdyż ludzie czuliby się schwytani w pułapkę lub odczuwaliby potrzebę zniszczenia swych domniemanych wrogów.
Kiedy dojdzie do tego, że Ziemia – która w rzeczywistości jest statkiem kosmicznym – stanie się doskonała, a Ziemianie osiągną równowagę, wtedy Dwadzieścia Cztery przybędzie i wyląduje, tak aby wszyscy mogli ich widzieć. Ludzkość nie jest jeszcze gotowa zaakceptować nas i jednocześnie nie spowodować zniszczenia. Powiedzieliśmy wam, jeśli sobie przypomnicie, że będziemy interweniowali w przypadku bliskiej groźby totalnego nuklearnego zniszczenia planety Ziemi, prawda? Rządy ludzkie nie są jeszcze gotowe, aby zaakceptować nas. Ten zwrot w świadomości i zrozumieniu nastąpi, gdyż jest on Ziemi niezbędny. Wiemy, że przedwczesne lądowanie wywołałoby ogromną wrogość i agresję, właśnie z powodu braku zrozumienia. Tak.
JOHN: W takim razie, ówczesne przygotowania czyniliście w razie zagrożenia nuklearnego, a ponieważ nic się nie stało, jak rozumiem, nie będziecie interweniować póki nie zostanie uświadomionych 75% ludzi, czy tak?
TOM: To się może zmienić w przypadku zagrożenia. Jednakże, w USA liczba ludzi wierzących w możliwość istnienia innych cywilizacji dobiega 60%. Sprawą zasadniczą jest to, że ludzie muszą zrozumieć, iż cywilizacje przybędą bez intencji konfrontacji.
JOHN: Ale jeśli większość Ziemian już to sobie uświadamia, wtedy lądowanie z pewnością nie będzie konieczne, ponieważ sami będą w stanie poczynić zmiany na Ziemi, z własnej nieprzymuszonej woli?
TOM: To prawda. Lecz czy nie jest to dobroczynne, jeśli jedna rozwinięta dusza spotyka inną?
MIKI: No cóż, tak. Dlaczego dotąd nie dano nam żadnego dowodu takiego lądowania? Jeśli blisko nas jest tak wiele UFO, dlaczego nie dacie nam dowodu, żeby ludzie wiedzieli na pewno?
TOM: W USA istnieje taki dowód, istnieje on też w Szwajcarii. Jeśli masz na myśli dowód w postaci schwytania statku – bo prawdopodobnie to byłoby jedynym wiarygodnym dowodem dla narodów świata...?
MIKI: Tak.
TOM: Jeśli ktoś przybywa do was z sercem, z miłością, i jeśli ten ktoś otwiera dla was swe ramiona, to będzie to oznaczało śmierć dla tego kogoś, czy nie tak?
JOHN: Tak, chyba tak.
.TOM: Wtedy powstają nowe okoliczności, nowe wątpliwości, z którymi planeta musi sobie poradzić. Czy to jest jasne?
MIKI I JOHN: Tak.
TOM: Czy mogę o coś zapytać? Czy wierzycie w Stwórcę zwanego Bogiem?
MIKI: Tak.
TOM: Czy możecie udowodnić, że Bóg istnieje?
MIKI: Nie..
TOM: Dziękuję.
MIKI: Żartowaliśmy sobie dziś... świetnie by było, gdybyście wylądowali dziś przed tym domem... [śmiechy].
TOM: Rzeczywiście byłoby świetnie, ale gdybyśmy to zrobili, wy...
ISRAEL: Posikalibyśmy się.
TOM: Tak.
WSZYSCY: [śmiech].
MIKI: Tak, to chyba też!
TOM: Wolno by wam było.
WSZYSCY: [śmiech].
Wyszukiwarka
Podobne podstrony:
151 05 (2)Wykład 05 Opadanie i fluidyzacjaPrezentacja MG 05 20122011 05 P05 2ei 05 08 s029ei 05 s05205 RU 486 pigulka aborcyjnawięcej podobnych podstron