1352737967

1352737967



274 OD 8. DO 15. GRUDNIA 1914 R.

Pogrzeb Ojców.

Nie dosyć strasznego ciosu, że nasi przezacni Ojcowie zginęli tak tragiczną śmiercią, ale widocznie musieli być bardzo mili Bogu, kiedy dopuścił, aby pogrzebaniu Ich ciał towarzyszyły okoliczności, podobne jego własnego Syna pogrzebowi.

Chrystus Pan wszystkim dobrze czynił i jako Bóg cały świat obsypał darami, a Sam nie miał gdzie głowy skłonić i po śmierci nie miał nawet własnego grobu.

Coś podobnego stało się z naszymi Ojcami. Ci co dla wszystkich odprawiali nabożeństwa ; ci którzy naszym zmarłym siostrom spieszyli z ostatnią posługą — sami mieli pogrzeb w takiem ubóstwie, że to prawie pogrzebem nazwać nie można. Nie mieli ani szat kościelnych na sobie ani biretu na głowie ani krzyżyka ni koronki w ręce, ani jednej świeczki przy ciele. Nie dosyć na tern — nie było ani jednej deski w całym klasztorze dla zrobienia im trumien. Nie miał trumny kto zrobić, bo ludzi nie było, nie miał kto zwłok pokropić, ani Re-quiem zaśpiewać, nie było dzwonów, nie było kapłana. Złość wojny tak się na nich uwzięła, że przez cały dzień nie było chwilki wolnej od strzałów, aby ich ciała można było przenieść do grobowca. Wyjeżdżając, rozporządziłam, aby Ojców pochowano w naszym murowanym grobowcu, lecz dla zwyż wymienionych powodów, zdawało się to niemożebnem. Zdesperowane

dziewczęta chciały już Ojców pogrzebać w nocy bez trumien

>

na klombie kwiatowym pod Matką Boską w ogrodzie zakonnym.

Tymczasem dowiedziała się przypadkowo gospodyni, że u jednej biednej kobieciny na wsi znajduje się pięć desek 5/4 cala grubych, które jej dali rosyjscy żołnierze w zamian za zabrane od niej drzewo opałowe.

Niemało było kłopotu z przeniesieniem tych desek od kobiety do klasztoru, bo dla strzałów nikt nie chciał wyjść z domu.. Wreszcie ofiarowało się czterech mężczyzn i z narażeniem własnego życia, wśród gradu kul przenieśli te deski. Ale cóż, nowy kłopot o stolarza! Klasztorny stolarz przed 3~ma tygodniami umarł na serce, ze strachu przed wojną, a pomocnik jego uciekł przed Moskalami. Dopiero pewien staruszek cieśla, zdecydował

i


• i.

i

*



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
OD 8. DO 15. GRUDNIA 1914 R. 261 Oj ciec Holik był pewny, że to mowa o naszych dwóch Księżach, posła

więcej podobnych podstron