425 MODEHJNrZM W iOSiięzuk ruL.3Am^
cone44, bo narzuca ten coś, kto nie ma do tego prawa, narzucone jest to prawo, które jest wbrew naszej naturze, krzywdzi nas, poniża. Ale mówić o prawdach i prawach bożych najmędrszych, mających za cel roztworzyć umysłowi naszemu nowe horyzonty, naszą wolę uszlachetnić, podnieść godność człowieka, wyzuwaj ąc go z wad, z sobkostwa, z występków, duchowej wogóle nędzy, podnieść aż do stanu, w którym godnymi bylibyśmy stać się dziećmi bożymi, być zaliczonymi do wielkiej familii bożej i podzielać na wieki szczęście boże — to chyba nie może być czemś naszej naturze wstrętnem, przeto nie może nazywać się narzuconem. I pccóżby Bóg usiłował wydobyć z nas n. p. prawdę Trójcy św., kiedy ona przechodzi nasz umysł i nigdyby jej z naszej podświadomości nie wydobył. Byłaby to tylko komedya, utrzymująca na& jeszcze w tern zaślepieniu i kłamstwie, że my możemy z siebie całą prawdę poznać i całą etykę sobie stworzyć.
W stosunku człowieka do Boga nie może być mowy o autonomii człowieka, chyba tylko w granicach przez Boga dozwo-
i
Ionych i oznaczonych. Żądać tu jakiejś bezwzględnej autonomii byłoby tą samą niedorzecznością jak gdyby rozum żądał * autonomii odnośnie do prawdy lub logicznego myślenia, jakby ziemia chciała autonomii w stosunku do słońca, członki ciała odnośnie ? do całego organizmu. Autonomia taka nie byłaby wolnością, ale prowadziłaby do zatracenia i zguby. Wolność jest dobrą, autonomia jest dobrą, ałe w granicach naturą rzeczy wyznaczonych. Czy może ta wszechstronna zależność człowieka od Boga ubliża godności człowieka, przynosi mu szkodę? Bóg jest prawdą, jest dobrem najwyższem, którego pragnie serce ludzkie i-nawet nieświadomie szuka, więc zależność człowieka od Boga jest dla człowieka tak zbawienną jak dla kwiatka zależność od słońca i rosy, jak dla drzewa zależność od ziemi, dla ryby zależność od wody. W miarę im więcej się człowiek tej zależności poddaje, tem więcej duchowo rośnie, rozszerza swój widnokrąg wiedzy, staje się wolnym wolnością dzieci bożych : wolnością od błędu, od brudu moralnego, tak, że słusznie powiedziano : służyć Bogu to królować! Autonomia wobec Boga
i