medium pracować, należy się dostosować. Często także określony człowiek pracujący dla danego środka masowego przekazu staje się w nim symbolem charakterystycznym dla określonej frakcji politycznej.
Po drugie media uzależnione są od swoich klientów. Są one w pewnym stopniu przedsiębiorstwem nastawionym na zysk, a więc muszą zdobyć klienta i zadbać o dobre relacje z nim. Choć media publiczne utrzymują się teoretycznie w większości z abonamentu, w rzeczywistości wpływy z reklam także są znaczące. Każda produkcja musi mieć swojego sponsora. To jest z jednej strony czysta reklama, a dla mediów uzależnienie od danej firmy. Bez nich nie będzie pieniędzy na program, więc muszą pokazać ich logo, pochwalić jakość produktów. W mediach niepublicznych wygląda to podobnie, jednak tu w całości twórcy uzależnieni są od reklamodawców. To jest prywatna firma, która aby znaleźć klienta, czyli żeby zarobić, musi znaleźć kogoś, kto kupi jej produkt. Produktem w mediach jest czas antenowy lub radiowy czy kolumna w gazecie. Jednak trzeba się postarać, aby określona firma zechciała kupić właśnie od nich ten czas, czy miejsce w gazecie. Dlatego większość, np. programów telewizyjnych, bardzo wyraźnie pokazuje produkt, wychwala jego jakość i podkreśla znaczenie marki. Przy sprzedaży czasu pomiędzy danym programem telewizyjnym klient sugeruje się jego popularnością, a więc twórcy muszą dokładać nie lada starań, żeby zainteresować tym klienta. Czy w takim przypadku informacje są do końca rzetelne i obiektywne? Raczej nie. Odbiorcy sugerują się wówczas określoną marką widzianą w ulubionym programie i kupują jej produkty, nie zwracając uwagi, czy rzeczywiście są one takie, jak mówiono czy pisano o nich w mediach. Poza tym często do reklamy produktów używa się osób znanych i łubianych. Przez to jeszcze bardziej wzmaga się w odbiorcy chęć kupna danego produktu. Nie dość, że odbiorca widzi produkt w swoim ulubionym programie, to jeszcze prezentuje go ktoś, do kogo ma zaufanie. Ciekawym przykładem subiektywności mediów mogą być także ich „eksperci". Kiedy dziennikarze potrzebują wypowiedzi na określony temat, szukają ekspertów w zaprzyjaźnionej firmie. Zaprzyjaźnionej, a więc takiej, której reklama widnieje na łamach naszej gazety bądź znajduje się w naszym programie telewizyjnym. Odbiorca - widząc taką osobę, podpisaną imieniem i nazwiskiem, i często także nazwą firmy - ma wrażenie, że skoro media pytają ich o zdanie, to muszą być prawdziwymi ekspertami w danej dziedzinie. Tak więc ich produkty muszą mieć najwyższą jakość. Czy jednak są to prawdziwi eksperci, czy tylko podstawieni PR-owcy, którzy wiedzą