Rozmowy
(Katedra i Zakład Anatomii Prawidłowej WUM) o 100-leciu istnienia Zakładu
Panie Profesorze, od niemal 20 lat kieruje Pan Zakładem Anatomii Prawidłowej, zakładem, który ze względu na ilość przekazywanej studentom wiedzy zapada w pamięć każdemu przyszłemu lekarzowi.
Rzeczywiście, 40 godzin wykładów i 160 godzin ćwiczeń na I roku robią na każdym wrażenie. Zakład Anatomii musi zmierzyć się z przygotowaniem i przeprowadzeniem gigantycznego wymiaru godzinowego. Tygodniowo niemal 2000 studentów przekracza progi Collegium Anatomicum i udaje się na nasze zajęcia, co, przy relatywnie skromnym zespole, wymaga dużej koordynacji i sprawnego zarządzania. Do tej pory nam się udaje, ale ma to też swoje drugie oblicze.
Jakie?
Dydaktyka tak ogromnej masy studentów, dydaktyka -jak często mówię - „fabryczna” sprawia, że zanika indywidualne podejście do uczniów. Trudno zindywidualizować także programy nauki anatomii na poszczególnych wydziałach i kierunkach, skoro musimy przygotować kilkanaście programów włącznie z fakultetami. Siłą rzeczy prowadzi to do sytuacji, że programy, mimo formalnych różnic, w realizacji tak bardzo się od siebie nie różnią. Tak rozbudowana dydaktyka rodzi kolejne konsekwencje - cierpi nauka, badania, na które po prostu zwykle brak czasu. To są wg mnie te nieudane owoce dydaktyki.
Oprócz konieczności prowadzenia dydaktyki, na zakładach anatomii ciąży jeszcze jeden obowiązek uświadamiania studentom humanistycznego przesiania szacunku dla zmarłych, wrażliwości dla cierpienia drugiego człowieka.
Robimy to, staramy się uczyć szacunku. Już podczas wykładu inauguracyjnego przypominam studentom, że zostali dopuszczeni do bardzo szczególnego przywileju zakłócenia spokoju zmarłych. Uświadamiamy, że inauguracja zajęć z anatomii staje się dla studentów początkiem realizowania idei mówiącej, że martwi uczą żywych. Uczymy, że badanie zwłok ludzkich ma służyć żywym ludziom, że używamy zwłok po to, aby przekazać wiedzę na temat anatomii żyjącego ciała ludzkiego. Podczas trwania kursu trzeba wielokrotnie to powtarzać.
Dlaczego?
Ponieważ często odnoszę wrażenie, że na studiach pojawiają się młodzi ludzie, którzy w ogóle nie mają pojęcia, po co tu trafili, czym naprawdę jest medycyna. Brak im wyobrażenia, jakie są powinności lekarza. Specyfiką polskich zakładów zajmujących się anatomią jest to, że uczą w nich praktykujący lekarze, w przeciwieństwie do wielu innych krajów, w których anatomii uczą biolodzy. Ten stan niesie oczywiście konsekwencje. Ponieważ my na co dzień pracujemy z pacjentem, mamy świadomość, jakie są obowiązki lekarza, a przede wszystkim, co w dzisiejszych czasach nie zawsze jest zrozumiałe niestety i dla studentów medycyny, i przez szerszy ogół, że lekarz ma służyć pacjentowi.
Czy poprzez sam fakt obcowania z umarłym nie zmienia się ich postrzeganie rzeczywistości i większa empatia?
Tak, tylko nie jest to zmiana rewolucyjna w tym sensie, że dzieje się z dnia na dzień. Jest to proces. Dziś większość studentów przychodzi na studia medyczne, hołdując zasadzie znanej z „Dzienników” Gombrowicza: „Poniedziałek - ja.
20 Medycyna Dydaktyka Wychowanie, Vol. XLVII, No. 2/2015