Piątek, 9 marca 2012
Otwarcie XIV Ogólnopolskie Spotkania Podróżników, Żeglarzy i Alpinistów oraz Kolosy 2011
11.05-13.00 BLOKI Fotoplastykon
Łukasz Kasperski, Katarzyna Morzy | Uśmiech Azjaty dla mamy i taty
Mieli wielkie marzenie i niewiele planów. W Paryżu wsiedli w samolot i wylądowali w Kuala Lumpur. Od tego momentu co dzień dowiadywali się czegoś nowego o sobie. Na przykład, że ich ulubionym środkiem transportu jest manualny motocykl, że mało co na świecie wciąga ich tak jak wulkany albo że pół roku wspaniałych przygód są w stanie zmieścić w dziewięciokil ogram owym plecaku.
Łukasz i Katarzyna po zwiedzeniu Indonezji (to właśnie tam zachwyciły ich wulkany, kilka z nich obejrzeli z bliska) dostali się do Indochin, by podczas wyjątkowo ciężkiej w ubiegłym roku pory deszczowej przemierzyć Tajlandię (gdzie szukali „niebiańskiej plaży”), Laos, Kambodżę i Wietnam. Zwieńczeniem ich podróży było kilka tygodni na Półwyspie Malajskim. A gdzie w tym wszystkim mama i tata? O tym opowiedzą podczas prelekcji.
Martyna Klukowska | Jak Europejka została Azjatką
Od Korei do Kambodży, czyli autostopem przez Azję za kilka dolarów. Zakochana w taekwondo Martyna Klukowska zaczęła od treningów i uzyskania stopnia mistrzowskiego w Korei. Potem pracowała w koreańskim przedszkolu, by zarobić na dalszą podróż, a następnie pojechała przywitać nowy rok na Indonezji. Gdy po jakimś czasie wróciła do Korei, przekonała się, co znaczy seulski „matrix”. W Tajlandii walczyła z powodzią, w Malezji koncertowała z trupą ulicznych grajków, a w Tajlandii wynajęła motor i ruszyła na nim przez dżunglę do Birmy.
Sporo czasu spędziła także w Japonii, gdzie m in. wspięła się na górę Fuji, wzięła udział w szermierskich rozgrywkach kendo w Fukuoce i zasmakowała w nocnym życiu Tokio. Podróż zakończyła w Kambodży, kontemplując w buddyjskich świątyniach.
Marta Sziłajtis-Obiegło | Zimą do Murmańska, czyli patent na tiramisu
Co prawda jesienna żegluga z Francji do Norwegii przebiegała nadzwyczaj gładko, ale już przeprawa przez norweskie fiordy dostarczyła załodze kilku argumentów, że dalej nie będzie lekko. Po kilku zamarzniętych i połamanych linach, popękanych od mrozu bloczkach i przy niechętnie pracującym ogrzewaniu Marta Sziłajtis-Obiegło i jej załoga nabrali przekonania, że arktyczny rejs to nie przelewki: koło podbiegunowe dobrze strzeże swych tajemnic i dopuszcza do nich jedynie tych najbardziej zmotywowanych.
Na szczęście zapału ekipie nie brakowało. W ciągu 91 dni wyprawy po niedźwiedzie mięso jacht dotarł do Murmańska i stamtąd wrócił. Były zachwyty nad rosyjskim kolorytem i polarnymi zorzami oraz patent na to, jak radzić sobie w najmroźniejsze dni - trzeba je wykorzystać na robienie tiramisu.
Roman Werdon I Maszerska wyprawa do Laponii
Temat nieczęsto prezentowany na festiwalach podróżniczych - maszer to przewodnik psiego zaprzęgu. W wyprawie w rejon ogromnego jeziora Inari (szóste pod względem wielkości jezioro w Europie) w północnej części fińskiej Laponii wzięło udział trzech ludzi (jeden zawodowy maszer i dwóch nowicjuszy) oraz 20 psów, w większości rasy alaskan husky. W miejsce rozpoczęcia ekspedycji dotarli jadąc busem z Gdańska (przez Litwę,