Przyspieszają prace związane z budową pierwszej elektrowni atomowej w Polsce. Koncerny energetyczne Enea, Tauron i PGE oraz miedziowy potentat KGHM podczas niedawnego Forum Ekonomicznego w Krynicy podpisali umowę wspólników, która jest kolejnym krokiem do wybudowania w Polsce pierwszej elektrowni atomowej.
I choć ten fakt nie przesądza czy elektrownia powstanie czy nie to jednak znów rozgorzała dyskusja na temat energetyki atomowej w Polsce, szczególnie, że obecna sytuacja międzynarodowa do niej zmusza.
Według entuzjastów inwestycji energetyka jądrowa to najlepszy sposób na zapewnienie stabilnych dostaw energii po możliwie najniższej cenie. Dodatkowo to sposób na to, by spełnić unijne wymogi środowiskowe. Ponadto, w sytuacji gdy nie dysponujemy efektywnymi metodami magazynowania energii, stabilizatorem systemu mogą być elektrownie jądrowe, które są w stanie pracować ok.
8 tys. godz. w roku w tzw. podstawie obciążenia.
Przeciwnicy inwestycji wskazują, iż koszty inwestycyjne w energetyce jądrowej (szacuje się, że koszt wybudowania elektrowni to co najmniej ok. 50 mld oraz obciążenia związane z likwidowaniem tego typu elektrowni i składowaniem odpadów jądrowych wskazują, że to rozwiązanie nie obroni się rynkowo. Zarówno zwolennikom jak i przeciwnikom energetyki atomowej nie brakuje racjonalnych argumentów. Niemniej na coś się trzeba zdecydować, bo za kilka lat okaże się, że zabraknie nam energii elektrycznej. Może rację ma Piotr Pawlik, który opisując problem wskazuje: Być może zatem - jak przekonują niektórzy - o przyszłości energetyki powinni zadecydować sami obywatele, decydując się w referendum na jeden z modeli rozwoju? Zapraszam do lektury.
Teberia 9,2014