plik


ÿþArtykuB pobrano ze strony eioba.pl Turnieje rycerskie Gry wojenne byBy uprawiane przez czBowieka od czasów staro|ytnych we wszystkich niemal kulturach. Niewtpliwie, turniej rycerski czerpaB peBn gar[ci z tego dziedzictwa przeszBo[ci. Turniej byB wielkim konglomeratem cech wywodzcych si tyle| z wojennych zabaw, co z samego etosu rycerskiego. ry wojenne byBy uprawiane przez czBowieka od czasów staro|ytnych we wszystkich niemal kulturach. Niewtpliwie, turniej rycerski czerpaB peBn gar[ci z tego dziedzictwa przeszBo[ci. NadaB im jednak wBasn, niepowtarzalna jako[ i podniósB do rangi porównywalnej mo|e jedynie z cyrkiem rzymskim i Olimpiad greck. Turniej byB wielkim konglomeratem cech wywodzcych si tyle| z wojennych zabaw, co z samego etosu rycerskiego. O tym wBa[nie oraz o rozwoju turniejów i ich pózniejszym przeobra|eniu si w czysty spektakl mówi niniejszy cykl. Nazwy i pocztki urniej, jako zawody stricte wojskowe, miaB by elementem treningu, przygotowaniem do prawdziwej walki na placu boju. Jednak rycerz, chccy stan z innymi m|ami w szrankach, dBugo przygotowywaB si szlifujc wBasne umiejtno[ci. Jednym ze sposobów takiego przysposobienia byB behourd (bohort, buhurt). Kiedy patrzymy na turnieje wspóBczesnych pasjonatów rycerstwa powizanych w bractwa, to ich zawody mo|na wBa[nie okre[li, jako behourd. SkBadaBy si na nie wiczenia typu trafienie w wieniec, czy przebicie "Saracena". "Saracen" miaB posta sBupa, na którym znajdowaBa si ruchoma poprzeczna belka z tarcz. Odpowiednie trafienie kopi powodowaBo, ze belka z tarcz obracaBa si dajc szar|ujcemu wolny przejazd. Do behourd jednak wBczano coraz wicej rozmaitych konkurencji, w tym równie| walki toczone na stpione ostrza lub kopie bez ostrego grotu. Wszystko to powodowaBo, |e ostatecznie behourd staB si nieodró|nialny od turnieju, a samo sBowo, poza WBochami, zaczBo wychodzi z u|ycia. Ostatecznie zastpiBo je francuskie "turnier", którym odtd okre[lano walki rycerskie. ale|y przy tym zauwa|y, ze oprócz WBoch, gdzie obowizywaBa nazwa behourd, zawody rycerskie nie miaBy, na pocztku drugiego tysiclecia naszej ery, jakiego[ odrbnego okre[lenia. Sobory w Clermont i Reims z lat 1130 - 1131 nie znaj sBowa "turniej". Podobnie dzieje si na soborze w Lateranie w 1139 roku. U|yte zostaj okre[lenia: "wiczenia i zabawy, na których rycerze (milites) maj zwyczaj zbiera si i lekkomy[lnie walczy ze sob." Dopiero kanon 20 pózniejszego o kilkadziesit lat soboru lateraDskiego z 1179 roku zawiera wyraz "torneamenta", dodajc, |e tak wBa[nie pospolicie okre[la si "obrzydliwe wiczenia i zabawy" rycerzy. Zreszt jeszcze w XIII wieku kronikarz angielski Mateusz Paryski u|ywaB sBów "conflictus gallicum" na okre[lenie turniejów, co zreszt wskazuje na miejsce narodzin tej rozrywki. Natomiast "torneamentum", to wedBug niego spotkania z u|yciem lekkiej broni, zasadniczo tylko dla rozrywki. Czyli "torneamentum" kronikarza Mateusza bardziej przypominaBo behourd ni| turniej par excellence. ednak owo sBowo nie byBo zarezerwowane wyBcznie dla samych zawodów rycerskich. Aczone je tak|e z prawdziw wojn, zwBaszcza w Hiszpanii. Wystpuje tam termin "torneo", który, wedBug kodeksu praw kastylijskiego króla Alfonsa X Mdrego, oznaczaB wypad jednej ze stron konfliktu, podczas oblegania zamku. Przy czym istot torneo byBo to, |e po walce rycerze wracali do swoich obozowisk. Torneo zostaBo tam nazywane manewrem wojskowym i twórca kodeksu zaznaczyB, |e nie nale|y go myli z pojciem "torneamenientos", czyli turniejami rycerskimi, organizowanymi w innych paDstwach. rapocztku turniejów, w rozumieniu rycerskich zabaw, mo|na si dopatrywa w IX wieku n.e. Podczas spotkania dwóch wBadców karoliDskich: Ludwika Niemieckiego w Karola Aysego w 842 roku zostaBy przeprowadzone gry wojenne. ByBo to symulowane starcie dwóch dru|yn konnych wojowników, przypominajce nieco wojskowe manewry. Czy byB to turniej? Zapewne jeszcze nie, ale niektóre cechy owego widowiska: spektakl, udziaB wojowników, pokaz sprawno[ci, odnajdujemy równie| w turniejach par excellence. Jednak|e w caBej tej imprezie nikt ani razu nie u|yB broni. Dwa oddziaBy konnych wojowników stanBy naprzeciwko siebie i wykonujc ró|norakie manewry niby si nawzajem zaatakowaBy, a potem zasymulowaBy odwrót na widok obydwu królów, którzy z wBóczniami w rkach galopowali w ich kierunku. okumenty, które mówi o turniejach, jako o czym[ jako tako pewnym, odnosz si do wieku XI. Pierwszym z nich jest kronika Geoffreya Maslaterry z 1110 roku, która opisuje losy Normanów we WBoszech i na Sycylii. Midzy innymi jest tam wspomniane, |e przy obl|eniu jednej z twierdz toczono pojedynki, w których walczyli m|ni wojownicy obydwu stron. DziaBo si to w roku 1062. Drugim natomiast zródBem, cz[ciej wspominanym w opracowaniach o [redniowieczu, s "Kroniki Tours". W jednej z nich zapisano: "W siódmym roku panowania cesarza Henryka i w trzecim roku panowania króla Filipa (1063 rok) zdarzyB si zdradziecki spisek w Angers. W rezultacie zostaB zabity Geoffe de Preuilly i inni baronowie. To wBa[nie Geoffe de Preuilly zaczB urzdza turnieje rycerskie." ak|e i tutaj jednak istniej wtpliwo[ci. Bowiem nie wiemy, czy Maslaterry opisuje osobne starcia, zorganizowane pomidzy obroDcami, a napastnikami podczas przerwy w walce, czy te| wspomina o pojedynku bodcym cz[ci normalnej bitwy. Natomiast "Koniki Tours", w których napisano ww. notk, pochodz z pocztku XIII wieku. Tymczasem "Kronika hrabiów Andegawenii" z pierwszej poBowy XII wieku, datujca [mier Geoffe de Preuilly na rok 1066, nie wspomina, |e byB on pierwszym organizatorem turniejów na tym obszarze. Mo|liwe wic, |e kronikarz miasta Tours chcc podnie[ rang danego turnieju, po prostu przypisaB mu dBug tradycj. Jakkolwiek byBo, z pewno[ci ani pan de Preuilly, ani normandzcy Hautevillovie, którzy zrobili wielk karier w Italii i Lewancie, nie wymy[lili turniejów. ByBa to prawdopodobnie idea, która narodziBa si z potrzeby chwili. Wojownicy czsto w przeszBo[ci wyzywali si na ubit ziemi, aby dowie[ swojej odwagi. Ba, czasem nawet, wzorem paladynów OkrgBego StoBu, stawali na okre[lonym miejscu skBadajc propozycj stoczenia pojedynku ka|demu napotkanemu rycerzowi. Wspomina o tym, midzy innymi, ksi|niczka bizantyjska Anna Komnena w swej sBynnej "Aleksjadzie". Dlaczegó| wic owych wyzwaD i walk nie nagromadzi w jednym miejscu, ku chwale rycerzy i uciesze widzów? PomysB byB zaiste [wietny, std od XIIw mo|na datowa gwaBtowny rozkwit turniejów. Niewtpliwie Batwo dostrzec zbie|no[ okresu [wietno[ci turniejów z epok gwaBtownego rozwoju rycerskiej pie[ni i poematu. Jest to caBkowita prawda, bowiem obydwa elementy byBy zwizane z faktem zaistnienia nowego zjawiska, zwanego rycersko[ci. MBodzi, szlachetnie urodzeni wojownicy zje|d|ali si w jedno, wyznaczone miejsce, tam w dzieD wiczyli i porównywali swe umiejtno[ci bojowe, a wieczorami udawali si na uczt, by przy winie sBucha pie[ni trubadurów o wyczynach dawnych bohaterów: groznych dla wrogów i wielbicych swe damy. Ów, nieco romantyczny styl |ycia, znalazB rychBo mo|nych protektorów. Nale|eli do nich wBadcy Flandrii, Szampanii, Bretanii, Akwitanii, królowie Anglii, równie| pózniej panowie burgundzcy i mo|nowBadcy innych krajów. uropa wschodnia byBa nieco opózniona na tym polu. Pierwszym znanym turniejem na ziemiach polskich, a dokBadniej [lskich, byBy zawody z 1243 roku zorganizowane przez awanturniczego ksicia BolesBawa Rogatk wspomniane w "Ksidze henrykowskiej". Wiemy tak|e, |e znakomity wBadca i pretendent do tronu z XIII wieku Henryk Probus lubowaB si w tego typu rozrywkach. Polacy brali w nich udziaB równie| poza granicami kraju i cho byli tam cenieni, jako tdzy zawodnicy, to mimo wszystko nale|eli jedynie do odbiorców kultury, której zródBo tkwiBo na zachodzie Europy. Król Anglii Henryk, Henryk, hrabia Szampanii i Filip, hrabia Flandrii dali w XII wieku pot|ny impuls w rozwoju turniejów. Wszyscy zafascynowani kultur rycersk, uwielbiajcy chansons de geste i powizani rodzinnie z osob sBynn z romansów i lubie|no[ci Eleonory AkwitaDskiej, tak upodobali sobie turnieje, |e byBy one w tym okresie organizowane niemal co dwa tygodnie, oczywi[cie o ile wierzy dawnym kronikarzom. ycerze byli zachwyceni. Mogli pokaza swa dzielno[, popisa si przed damami, zdoby bogactwo i chwaB. Mniej zachwycony natomiast byB ko[cióB. Dziewity kanon soboru w owernijskim mie[cie Clermont z 1130 roku stanowiB: "Z caBa siBa zakazujemy tych obrzydliwych i pró|nych wiczeD i zabaw, które miejsce maj (nundinas vel ferias), gdzie rycerze zbieraj si, aby okaza swoja sil i odwag. Czsto bowiem tam i przypadki [mierci tam si zdarzaj. NiebezpieczeDstwo jest i dla duszy. Je|eli kto[ w ich czasie polegnie, nawet gdy za|da i dostanie pokut oraz viaticum, nie mo|e by przez ksidza pochowany w po[wiconej ziemi". rzeba bowiem powiedzie, |e [mier zbieraBa wtedy obfite |niwo. Podczas pierwszego oficjalnie zanotowanego turnieju we Flandrii 1095 roku zginB hrabia Henryk de Lowen. Ginli i zostawali kalekami królowie i ksi|ta, lordowie i pro[ci rycerze. A| 23-ech zginBo ich w 1406 roku w Darmstadt, w 1241 roku a| 80-iu w Neuss. Sama tylko niewielka Saksonia utraciBa w 1175 roku a| 16-u rycerzy walczcych w szrankach. W 1194 roku Gratz byB [wiadkiem [mierci Leopolda V, wBadcy Austrii. W roku 1559 turniej pozbawiB Francj osob monarchy, Henryka II Walezjusza. Natomiast na turnieju zorganizowanym z okazji wesela saksoDskiej ksi|niczki Kunegundy, panna mBoda ogldaBa pojedynek, w którym polegB jej brat. Dla porównania, we francusko - angielskiej bitwie pod Bremules w 1119 roku zginBo zaledwie trzech rycerzy na dziewiciuset. o|ni uwielbiali walczy w szrankach tak samo, jak i pro[ci wojownicy i tak samo w nich ginli. Jednak nie wszyscy pochwalali udziaB w turniejach szlachty wysokiego pochodzenia. Ksi| BolesBaw Wysoki, syn WBadysBawa WygnaDca, wyzwaB podczas kampanii wBoskiej prowadzonej przez cesarza Fryderyka Barbaross rycerza wielkiej postury. PokonaB go wprawdzie, ale musiaB si nasBucha wielu wymówek od swojego cesarskiego kuzyna, który tBumaczyB mu, |e ksi| nie powinien nara|a si w tego typu walkach. Natomiast, gdy na podparyskim turnieju w 1186 roku zginB syn angielskiego króla Henryka II Geoffroy, ksi| Bretanii, król Francji Filip August wymógB na wBasnym synu Ludwiku przysig, ze nigdy nie bdzie walczyB w turniej ównie| na turnieju w Dunstable w 1309 roku ksi|ta i lordowie wystawili jedynie swoje dru|yny, sami za[, ze wzgldu na powag swoich urzdów, wstrzymali si od osobistego uczestnictwa. Za[ francuskiemu Karolowi VI Szalonemu papie| Klemens VI wyrzucaB, |e bierze udziaB w turniejach nie zachowujc wBa[ciwej powagi przystajcej panujcemu. ida, |e turnieje nie mniej ni| wojny, przerzedzaBy szeregi wojowniczego rycerstwa. Jednako|, mimo rozsdnego tonu Ko[cioBa, dosy zgodnego z obecnym pojciem sportu i rywalizacji, nie pasowaB ów gBos do tamtej epoki. Chocia| zapewne osBabiB pd brania udziaBu w turniejach, to go caBkowicie nie zahamowaB. o|na jednak przypuszcza, |e niekiedy zdarzaBo si duchowieDstwu przymyka oczy na turnieje. Pisarz z poBowy XIV wieku Jan de Beca, opisujc ceremoni pasowania Wilhelma, hrabiego Holandii w 1247 roku, zamie[ciB w kronikach biskupstwa utrechckiego nastpujce sBowa: "Po dokonaniu tego [przysiga i trzykrotne uderzenie mieczem w rami] w tak uroczysty sposób, nowy rycerz po mszy, przy dzwiku trb, przy huku bbnów i biciu cymbaBów, stoczyB z synem króla czeskiego trzykrotn walk na wBócznie, a po zakoDczeniu turnieju walk na nagie miecze, urzdziB wielkimi kosztami trzydniowe uroczy"o[ci ..." amy wic poBczenie elementów [wieckich i religijnych mimo, i| w XIII wieku turnieje byBy jeszcze zabronione. Inna rzecz, |e w "Kronice hrabiów Andegawenii" opisana jest ceremonia pasowania Godfryda, hrabiego d'Anjou, z 1128 roku, a wic jeszcze z okresu przed soborem w Clermont, kiedy to turnieje zostaBy zakazane. Opis uroczysto[ci obejmuje wspomnienie o wielkim turnieju, który trwaB caBy tydzieD, natomiast nie ma |adnych odniesieD religijnych. Je|eli uogólniliby[my wnioski pBynce z tych dwóch kronik, rozumowanie mogBoby wyglda tak: rycerstwo staje si powoli czym[ wicej ni| tylko klas konnych wojowników, rycerz, to kto[, kto zostaje powoBany do peBnienia swojej sBu|by, tak|e w sensie religijnym, turniej staje si coraz powszechniejsz rozrywk w[ród rycerzy. Ko[cióB, zwizany ze stanem rycerskim, siB rzeczy wi|e si tak|e z aspektami rycerskiego |ycia. Zjawisko takie wystpuje nawet w przypadku elementów uznawanych za grzeszne. odajmy do tego zmniejszanie si liczebno[ci wypadków na skutek wprowadzania specjalnych zabezpieczeD i ustalania przepisów zwikszajcych bezpieczeDstwo. Wy|ej wymienione elementy s cz[ci procesu Bagodzenia stanowiska duchowieDstwa, który w koDcu doprowadziB do zniesienia zakazu organizowania turniejów. ale|y jednak zaznaczy, |e cho gBównym powodem niechci ko[cioBa do tej formy rozrywki, byB wysoki wskaznik wypadków, to przecie| wskazywano i na inne problemy. Jakub de Vitry wymieniB w jednym z kazaD siedem grzechów popeBnianych przez uczestników turniejów: duma, zazdro[, nienawi[, gniew, chciwo[, ostentacja, rozpusta. iewtpliwie, na turniejach dziaBo si niejedno, lecz ich powszechno[ [wiadczy o tym, |e przestrogi duchownych puszczano czsto mimo uszu. Niejeden rycerz opamitywaB si dopiero na Bo|u [mierci, jak to dziaBo si przypadku opisanym przez kronikarza Mateusza Paryskiego. Wspomina on o rycerzu, który w ostatniej chwili krzyczaB: "Biada mi, bo nazbyt lubiBem turnieje!" e Francji królowie do poBowy XIV wieku zazwyczaj nie byli zwolennikami turniejów. Tu rol mecenasów speBniali prowincjonalni hrabiowie i ksi|ta, jak wspomniani Henryk i Filip. Natomiast zdecydowanie turnieje popierali wBadcy Anglii, którzy wpadli na genialny pomysB wykorzystania ich, jako wBasnej tuby propagandowej. Na turnieje wszak przybywali najlepsi wojownicy, zamo|ni i ambitni, bdz biedni, ale |dni chwaBy. W rkach zrcznego monarchy, który umiaBby zdoby ich poparcie, mogli stanowi niezwykle grozn broD. By to osign, wtBoczono turnieje w pewien system. Ryszard Lwie Serce w roku 1194 wydaB dekret, w którym ustanowiB pi oficjalnych miejsc turniejowych w hrabstwach Wilt, Warwick, Suffolk, Northampton i Nottingham (dwa miejsca). PatronowaB im sam wBadca, który potrafiB niekiedy nawet wystara si od papie|a oficjaln zgod i dyspens dla uczestników takich turniejów. Przy czym rycerze byli obowizani wpBaca 10 marek srebrem za uzyskanie pozwolenia na uczestnictwo, plus dodatkow sum zale|n od majtku. ie mniej, nie wszystkim odpowiadaBy te sztywne reguBy. Dlatego te| rycerze angielscy czsto uczestniczyli w turniejach na kontynencie. Wprawdzie królowie Francji wydawali dekrety zakazujce organizowania turniejów, ale wielcy panowie niewiele z tego sobie robili. Std póBnoc Francji, a tak|e Niderlandy, to centrum turniejowe Europy XII i XIII wieku. ednak nie tylko tam rycerze stawali w szranki. Wspomnieli[my o turniejach w Polsce, a wiemy tak|e o turniejach niemieckich. Magdeburg byB na przykBad [wiadkiem niezwykBego zakoDczenia turnieju. Oto organizatorzy, jako nagrod dla zwycizcy przeznaczyli najpikniejsz z miejscowych prostytutek. RozesBali listy zaproszeniowe po okolicznych ziemiach. Nim jednak doszBo co do czego, jeden z zamo|nych kupców przekonaB ow dziewczyn do zmiany stylu |ycia, daB jej posag i wydaB za m|. Nagroda wic zniknBa caBkiem niespodziewanie, a ow opowie[ zanotowaB w latach 1281-1282 kronikarz Magdeburga Bruno von Schonebeck. Inny turniej w Norymberdze z 1290 roku byB znany z tego, |e zginaB na nim ksi| Ludwik, syn wBadcy Bawarii. Od drugiej poBowy XIV wieku turnieje odbywaBy si niemal rokrocznie we Frankfurcie, Kolonii, Monachium i w wielu innych miastach. Polsce rycerskie starcia zorganizowano midzy innymi z okazji uroczysto[ci koronacyjnych El|biety w 1303 roku i Kazimierza Wielkiego w 1333 roku. Specjalny turniej przygotowano równie| na wielki zjazd monarchów w Krakowie w 1364 roku. Oprócz króla Polski, byli tam równie| obecni: cesarz Karol, wBadcy Danii, Cypru, Wgier, a ponadto dziewiciu ksi|t, elita panów [wieckich i duchownych. Nie zostawali w tyle WBosi, Hiszpanie, a nawet Skandynawowie. Stopniowo gorczka turniejowa zaczBa opanowywa caBa Europ. W XIV wieku w zasadzie turnieje s wszdzie. Organizowano je z okazji wesel, zarczyn, narodzin, zwycistw, koronacji, zjazdów etc. Ka|da okazja zdawaBa si dobra do rycerskiej zabawy w szrankach. PrzyczyniBo si do tego z pewno[ci zniesienie w 1316 oku przez papie|a Jana XXII ekskomuniki na biorcych udziaB w turniejach. Przy caBej niechci do tej instytucji, Ko[cióB zdaB sobie spraw z trudno[ci walki z czym[, co stanowiBo element kultury danej epoki. Z drugiej strony równie| owo zniesienie byBo spowodowane zdecydowanym spadkiem [miertelno[ci uczestników. Zaczto bowiem stosowa odmienne, ni| na wojnie, wyposa|enie. WBócznie i miecze miaBy by stpione, reguBy fair play zachowane, wzrosBa liczba sdziów. Ponadto samym celem pojedynczego starcia nie byBo ju| zwalenie przeciwnika z rumaka, ale strzaskanie kopii na jego tarczy. To wszystko powodowaBo, ze potyczki rycerskie nabraBy bardziej charakteru gry, ni| rzeczywistego starcia. Rzecz jasna, wypadki si dalej zdarzaBy, ale stanowczo rzadziej ni| jeszcze sto lat wcze[niej. ZBota era turniejów nadchodziBa. Rozwój turniejów ocztkowo turnieje bywaBy prostymi starciami rycerzy. PolegaBy one na wyzwaniach i pojedynkach jeden na jednego, bdz na walkach grup rycerzy. Na owym etapie potyczki te w zasadzie niemal niczym nie ró|niBy si od wojny. Prosto, kupa rycerzy zbieraBa si w okre[lonym miejscu i umawiaBa si, i| podziel si na dru|yny i urzdz tu sobie dla przyjemno[ci bitw. Zasad nie ustalano, a je|eli nawet, to brak byBo sdziów czuwajcych nad tym, by byBy przestrzegane. BywaBo niejednokrotnie, |e kilku rycerzy zbieraBo si w grup, atakujc pojedynczego przeciwnika. Nie przejmowano si równie| tym, ze kto[ straciB jak[ cz[ zbroi, a zdarzaBy si przypadki u|ycia Buku i kuszy. Trudno wic nazwa to sportem, cho istniaBa zasada azylu dla wycofujcych si z walki i zasadniczo starano si pamita, |e celem turnieju jest pojmanie przeciwnika i naBo|enie na niego okupu, a nie zabicie. ZdarzaBy si wprawdzie sytuacje, |e przegranego w turnieju rycerza wiziono, dopóki nie spBaci w caBo[ci okupu, jednak|e [mier byBa wypadkiem, nad którym bolaBy obydwie walczce strony. Jak wida, ograniczenia nie byBy specjalnie wielkie, zwBaszcza, |e dotyczyBy one ogólnego podej[cia do walk turniejowych, natomiast niejednokrotnie zdarzaBo si, |e szranki byBy miejscem rozstrzygnicia osobistych sporów i animozji. Zasady, bywaBo, szBy wtedy w kt. owoli jednak dokonywano zmian w tym zakresie. Na turnieju w Anglii w 1216 roku u|ywano lekkich kopii i skórzanych nabijanych zbroi(???). Podobnie, jak na innym turnieju w 1258 roku w Blyth. W 1278 roku w Windsorze król Edward zorganizowaB turniej, w którym wykorzystywano zbroje zwane cuir bouli. SkBadaBy si one ze skórzanych pBatów, które wygotowywano tak dBugo, a| nabraBy odpowiedniej twardo[ci. U|ywano równie| drewnianych tarcz i mieczy z wielorybich fiszbinów. Nie zawsze stosowano wprawdzie fiszbiny, ale kopie z kulk zamiast ostrego grotu, stpione miecze i l|ejsze pancerze zaczBy stawa si reguB. urnieje organizowali nie tylko królowie i mo|ni panowie, ale tak|e wielkie miasta oraz zakony rycerskie. Nie byBy one równie| rozrywk zastrze|on wyBcznie dla szlachty. W latach 1330 - 1331 w Tournai stanBo w szranki miedzy innymi trzydziestu jeden mieszczan pochodzcych z Pary|a, Brugii, Valenciennes, Amiens i Sluys. Podobnie byBo na turniejach "Roys de l'Spinette" ("Królowie cierni") i "L'Epevier d'Or" ("ZBoty krogulec") w Lille odbywajcych si rokrocznie przynajmniej od roku 1278. Bardzo mocno anga|owaBy si w organizowanie turniejów bogate miasta Flandrii, Brabancji i Hainault oraz miejskie republiki wBoskie. Cech charakterystyczn turniejów miejskich byBa ich regularno[. FinansowaBy je same miasta przy wsparciu najzamo|niejszych obywateli. Nale|y jednak pamita, |e wspomniane kraje charakteryzowaBo zjawisko osiedlania si szlachty w miastach. Tote| przenoszenie zwyczajów rycerskich na grunt miejski byBo Batwiejsze ni| gdziekolwiek indziej. Turnieje od XIV wieku organizowali równie| czBonkowie zakonów [wieckich. ReguBy kastylijskiego zakonu Banda zaBo|onego w 1330 roku przez króla Alfonsa XI wrcz nakazywaBy udziaB w rycerskich grach. Zd|aBo si, |e sam zakon byB gBównym organizatorem. Znamy, w przypadku Bandy, dwa takie turnieje: z 1332 w Santiago de Compostella i z 1334 w Valladolid. ostp do pierwszych turniejów z XI i XII wieku byB praktycznie ograniczony jedynie posiadaniem odpowiedniego wyposa|enia. Jak zostaBo wspomniane wy|ej, brali w nich udziaB bogatsi przedstawiciele spoBeczeDstwa, nawet, je|eli ich przodkowie nie nale|eli do klasy wojowników. Jednak|e z biegiem lat, turnieje stawaBy si rozrywk elitarn. Zaczto ogranicza liczb uczestników dopuszczajc wyBcznie szlachetnie urodzonych, a i to nie wszystkich. Czsto stawiano wymagania dotyczce liczby pokoleD w herbie, niekiedy dopuszczano jedynie tych, których pradziadowie stawali w turniejach, a czasami wrcz wprowadzano zaproszenia. ByBa to odpowiedz rycerstwa na coraz powszechniejsz ide turnieju w klasie mieszczaDskiej. Turniej, w opinii rycerzy, miaB by czym[, co ich wyró|nia, co podkre[la przynale|no[ do elity. Zci[le badano wic, kim jest kandydat na uczestnika turnieju. MusiaB udowodni on swoje szlachectwo zarówno po mieczu, jak i po kdzieli. ByBa to forma przeciwstawienia si mezaliansom (syn szlachcica plus córka kupca), czsto zdarzajcym si w tamtej epoce. Odpowiedni przodkowie byli jednak tylko jednym z wielu warunków dopuszczenia do turnieju. PrzykBadowo, statuty turnieju w Wurzburgu z 1479 roku wymieniaBy a| czterna[cie przyczyn, dla których rycerz mógB nie dosta zgody na uczestnictwo. Midzy innymi, byBy to: krzywoprzysistwo, oszczerstwo, oszustwo, handlowanie, tchórzostwo, cudzoBóstwo, niszczenie ko[cioBów i, oczywi[cie, niemo|no[ wykazania si przodkami, którzy uczestniczyli w turniejach przez co najmniej pidziesit lat. zczegóBowe zasady funkcjonowania turniejów przyjte zostaBy w 1481 roku w Heilbronn. Ustalenia z Wurzburga uszczegóBowiono i poszerzono. Tak rozumiany turniej staB si nie tylko rycerskim show, ale jednocze[nie byB instytucj wydajc werdykty, oceny moralne. HiszpaDski polityk Pero Tafura tak opisywaB turniej w Schaffhausen: "Gdy si wszyscy ju| zebrali, starsi radzili z niektórymi szacownymi damami. Pytali, czy który[ ze szlachty uczyniB co[ niestosownego, czy uszczknB honoru jakiej[ damy lub panny, czy nie zawBaszczyB wBasno[ci tego, kogo nikt broni nie mógB, czy nie po[lubiB dla pienidzy kobiety ni|szego stanu lub w czym innym nie uchybiB rycerskiemu honorowi. Gdy takie czyny wychodziBy na jaw i gdy oskar|ony okazywaB si winny, postpowano z nim w sposób nastpujcy. Wzywano innych rycerzy i gdy w szrankach pojawiaB si oskar|ony, oni wkraczali, bili go kijami i wypdzali. Gdy to zostaBo dokonane, starsi i damy zbli|ali si do ukaranego i mówili mu, dlaczego tak z nim postpiono. Prowadzono go wtedy z powrotem i pozwalano zaj miejsce z innymi, gdy wyraziB skruch i odbyB pokut. Je[li kto[ tego odmawiaB, skazywano go na podwójn kar, a gdy po trzecim wyzwaniu pozostawaB dalej zatwardziaBy, nie uwa|ano go ju| za szlachcica, poniewa| odmawiaB w ten sposób stawania do walki z równymi sobie." czestnik takiego turnieju mógB si naprawd poczu, jak kto[ nieskazitelny i wyjtkowy, tym bardziej, |e mógB zosta czBonkiem specjalnego stowarzyszenia. ZostaBo wspomniane, |e zakony [wieckie byBy mocno zaanga|owane w |ycie turniejowe Europy. Jednak|e tylko w Niemczech pojawiBa si instytucja towarzystw turniejowych. ByBy to organizacje stawiajce sobie niekiedy ogólne cele, typu propagowanie wzorców moralnych i wzajemn pomoc, a niekiedy d|ce do realizacji konkretnych celów politycznych. Pierwszym z nich byBo pono stowarzyszenie szlachty bawarskiej z 1361 roku chccej przej kontrol nad mBodym wBadc ksiciem Meinhardem. Zebrane rycerstwo ustaliBo wtedy, |e powoBane stowarzyszenie raz do roku bdzie organizowa turniej, na którym maj obowizek si stawi wszyscy jego czBonkowie wraz z towarzyszcymi damami. W przypadku niemo|no[ci wzicia udziaBu, czBonek stowarzyszenia powinien wnie[ opBat w takiej wysoko[ci, jakby naprawd braB udziaB w turnieju. Stowarzyszenia owe byBy niezwykle ciekawe z tej przyczyny, |e stanowiBy oddolny ruch szlachecki nieinspirowany przez mo|nowBadców. Wielcy baronowie czy ksi|ta rzadko byli czBonkami stowarzyszeD turniejowych. Nale|aBo do nich przede wszystkim [redniozamo|ne rycerstwo dumne z przynale|no[ci do stanu szlacheckiego i staro|ytno[ci swojego rodu. Kiedy indziej, oni musieli si doprasza Baski u ksi|t i pielgnowa kontakty z wielkimi kupcami i bankierami. Turniej stanowiB miejsce chwaBy, próbujce udowodni, |e pienidze i wpBywy maBo si licz w porównaniu z prawdziw odwag, mstwem oraz szlachetno[ci pochodzenia. Ku widowisku ierwsze dwie[cie pidziesit lat turniejów w Europie to zazwyczaj zwykBe potyczki rycerskie na ograniczonym terenie. W 1285 roku Ludwik de Looz, hrabia de Chiny zorganizowaB turniej trwajcy caBy tydzieD. W poniedziaBek i wtorek odbywaBy si pojedynki indywidualne. Zroda, na skutek zranienia jednego z uczestników, byBa dniem przerwy. Natomiast od czwartku rozpoczBy si potyczki dru|yn: francuskiej i flandryjskiej. Mimo dBugo[ci trwania, turniej byB pozbawiony elementów widowiska. Uczestnicy i widzowie skupiali si na czystej walce pozbawionej elementów teatru. Takie turnieje dominowaBy w XIII wieku, jednak|e ju| wtedy niektórzy z organizatorów wprowadzali drobne elementy przedstawienia. W 1278 roku w Le Hem odbyB si turniej oparty na wtkach arturiaDskich. Uroczysto[ci otwarBa "królowa Ginewra" i jej "damy dworu". PaD zreszt byBo w ogóle wiele, gdy|, podobnie, jak to miaBo miejsce w romansach rycerskich, ka|dy z uczestników musiaB przyprowadzi dam. PojawiB si równie| wielki wojownik "Chevalier au Lyon", który wcze[niej "pokonaB siedmiu rycerzy". Owa siódemka zreszt przybyBa równie| przyznajc si do pora|ki i poddajc "królowej". GBównym powodem zjazdu rycerstwa byBo twierdzenie pewnej damy, która nie uwa|aBa rycerzy "królowej Ginewry" za najlepszych na [wiecie. Honor "wBadczyni" i "jej rycerzy" mogBo oczy[ci tylko pokonanie w pojedynku kawalera owej kBamliwej damy. Przedstawienie anga|owaBo niemal wszystkich uczestników i ich towarzyszki. Ka|dy miaB konkretnie wyznaczon rol. ego typu widowiska z II poBowy XIII wieku zapowiadaBy kierunek, w którym bd rozwija si turnieje. Z czystego starcia turniej powoli przeobra|aB si w teatr. Coraz wicej byBo wspaniaBych strojów i dekoracji. Coraz cz[ciej ukBadano caBy spektakl wedBug zaBo|onej fabuBy, zazwyczaj nawizujcej do jakiego[ znanego romansu. Ju| nie chodziBo o to, by wyBcznie bBysn umiejtno[ci wBadania broni, lecz by ol[ni widzów. Szczególnie dotyczyBo to organizatora imprezy. ZaczBa si niezwykle liczy koncepcja fabuBy. Dobry pomysB potrafiB nawet zatuszowa braki finansowe. Bardzo dBugo wspominano na przykBad turnieje organizowane w poBowie XV wieku przez Rene, tytularnego króla Neapolu, ksicia d'Anjou i Lotaryngii. Ksi| Rene, mimo, i| niezbyt zamo|ny (jak na ksicia, oczywi[cie) sBynB ze swojego gustu, wyobrazni i umiejtno[ci organizacyjnych, a jego sBawa znawcy spraw turniejowych przycigaBa rycerstwo. Rene zreszt daB si pozna równie| na niwie literackiej, jako autor szeregu dzieB, w tym"Traktatu o organizacji i przygotowaniu turniejów" i "Le Livre du Cuers d'Amours Espris" ("Ksiga o sercu przez miBo[ pochwyconym") ukazujcych bogactwo rycerskiego |ycia, którego nieodBczn cz[ci byBy turnieje. antazj z przepychem, jak nikt inny potrafili poBczy ze sob ksi|ta kwiatu lilii linii burgundzkiej. Popatrzmy na jeden z organizowanych przez nich turniejów. OdbyB si on 3 lipca 1468 roku w Brugii z okazji [lubu wBadcy Burgundii Karola ZuchwaBego z angielsk ksi|niczk MaBgorzat z Yorku. Za[lubiny miaBy wzmocni sojusz angielsko - burgundzki skierowany przeciwko Ludwikowi XI z Francji. Znaczcym elementem uroczysto[ci weselnych byB wielki turniej, o którym sir John Paston pisaB w li[cie do matki: "Ci, co z nim (przyp. z ksiciem) do pojedynków rycerskich stawali, a| po dzieD dzisiejszy piknie byli odziani i wyposa|eni (jak te| sam ksi|). Ubiór z jedwabiu wszystkim byB strojny. ByBo i zBoto, i srebro, i wszystko, co jubiler jest w stanie uczyni. Nikomu na dworze ksicia niczego nie brakowaBo, ani damom szlachetnym, ani panom dostojnym. ByBo i zBoto, i perBy, byBy i drogie kamienie. Tak, jakby dostawali to wszystko na |yczenie. Nigdy nie sByszaBem, |e tak tego wszystkiego tu wiele ... A co do dworu ksi|cego, panów szlachetnych, dam, i paD znamienitych, rycerzy, giermków i szlachty, to o podobnych cnotach, bogactwie i sile nie sByszaBem nigdy, chyba tylko na dworze króla Artura." si| Burgundii, któ| wie, czy nie najbogatszy monarcha (cho bez korony) owego czasu w Europie, chciaB ol[ni swojego sojusznika i mo|na przypuszcza, |e mu si to udaBo. FabuBa caBego turnieju opieraBa si na opowie[ci o panu Florimoncie, zwanym Rycerzem ZBotego Drzewa, sBu|cym swym zbrojnym ramieniem Pani Sekretnej Wyspy. Pan Florimont ogBosiB, |e po dBugich podró|ach dotarB do miejskiego rynku w Brugii i jest gotów broni przez osiem dni zBotego drzewa (specjalnie na t okazj przygotowanego przez ksi|c sBu|b). Rycerz, który chciaB podj wyzwanie, podje|d|aB do drzewa, przy którym stali karzeB i olbrzym, po czym byB zobowizany trzykrotnie zastuka w specjaln barierk. Wtedy ze znajdujcego si obok namiotu wychodziB herold pytajcy przybyBego, czego ów |da. Rycerz si przedstawiaB, deklarowaB ch stoczenia pojedynku, po czym obje|d|aB caBe szranki. W tym czasie karzeB dB w róg, co byBo znakiem dla sir Florimonta, ze znalazB si chtny do skrzy|owania or|a. Obydwaj zawodnicy mieli walczy, jak dBugo bd sobie |yczy damy, aczkolwiek nie dBu|ej ni| póB godziny. Zwycizc miaB by ten, kto skruszy wicej kopii. kazaBo si, ze wstpne ceremonie turniejowe, pierwszego dnia po [lubie, przedBu|yBy si ponad planowany czas. Dlatego te| owego dnia tylko jednemu rycerzowi, Adolfowi z Cleves, udaBo si rzuci wyzwanie. Po potyczce, wieczorem, przedstawiono widowisko stanowice poBczenie sztuki teatralnej i |ywych obrazów. Midzy innymi zaprezentowano na nim zwierzta egzotyczne: wielbBda, leoparda i lwa. Szczególne miejsce zajmowaB leopard, jako symbol angielskiego paDstwa. Drugiego dnia sir Florimont pokonaB trzech wyzywajcych go rycerzy, aczkolwiek dobre wra|enie na widzach zrobiB równie| pan de Chateuguyon, któremu udaBo si skruszy a| dziewi kopii w osiemnastu najazdach. Wieczorne przedstawienie nawizywaBo do mitów o pracach Heraklesa. Trzeciego dnia sir Florimont zostaB pokonany przez Anthoine de Hellewin. Swoich siB chciaB spróbowa równie| Jean de Louxembourg, hrabia na St. Pol. Jednak|e okazaBo si, |e cz[ jego zbroi ulegBa przed starciem uszkodzeniu i nie mógB stan do walki. Podczas wieczornej uczty ksi| Karol prezentowaB model swojego nowego zamku, a biesiadujcym przygrywali trubadurzy przebrani za zwierzta. Czwartego dnia w szrankach zjawiB si Niewolny Rycerz, który opowiedziaB o swojej niespeBnionej miBo[ci do pewnej damy. OkazaBo si jednak, ze jego pancerz nie speBnia wymogów turnieju, tote| nie mógB w nim wzi udziaBu. Znakomicie si sprawiB tego dnia natomiast Jaques de Louxembourg, który pokonaB Rycerza ZBotego Drzewa o jedn skruszon kopi. W kolejnym dniu sir Florimont jeden pojedynek wygraB, jeden przegraB i jeden zremisowaB. Jednak atrakcja dnia byBy wieczorne pokazy teatralne, podczas których zaprezentowane walk Hareklesa i Tezeusza z dwiema Amazonkami. zósty dzieD byB najobfitszy w wydarzenia. Wyzwanie synowi ksicia Burgundii rzuciB lord Scales. Obydwa panowie stawali ju| naprzeciwko siebie w szrankach rok wcze[niej w Londynie. Po tamtym pojedynku jednak zBo|yli [lubowanie braterstwa, tote| wyzwanie podjB za ksicia Adolf de Cleves. UdaBo mu si wygra przewag siedemnastu skruszonych kopii do jedenastu. Podobno sam pojedynek nale|aB do najlepszych w turnieju, a obaj zawodnicy pokazali wielkie umiejtno[ci. Niestety, jak wspomina w swoich "Memoires" Olivier de la Marche, tego dnia zdarzyB si bardzo niefortunny i do[ prozaiczny wypadek. Syn ksicia Burgundii zostaB kopnity przez konia tak mocno, ze przez jaki[ czas obawiano si, czy prze|yje. Nie przeszkodziBo to jednak dalszym walkom, a i sam ranny nalegaB na kontynuowanie turnieju. astpnie widzowie ujrzeli kolejny z |ywych obrazów. Wcze[niej przygotowano na polu turniejowym kilkumetrowy model zamku z czterema wie|yczkami. W pewnej chwili wrota zamku si otwarBy i widzom ukazaB si konny rycerz w peBnej zbroi. ByB nim hrabia Roussy, a sam zamek symbolizowaB NiebezpieczeDstwo i Beznadziej otaczajce rycerza. {eby uwolni si od nich musiaB on stan do pojedynku, co te| si staBo. Przez reszt dnia wyzwania przyjmowaB inny rycerz, Karol de Visan. StoczyB dwa pojedynki, ale obydwa starcia, przeciwko: hrabiemu Roussy i Jeanowi de Rochefey, przegraB. olejnego dnia, w postny pitek, powstrzymano si od walk, jednak w sobot starcia wznowiono. Wyzwania podejmowaB Filip de Poitiers, który spo[ród piciu walk wygraB trzy. De Poitiers stan w szranki równie| w niedziel, ale odniósB ran ju| w pierwszej walce z panem de Contay. Dlatego te| jego miejsce miaB zaj markiz Ferrara. Niestety, markizowi rumak odmówiB posBuszeDstwa. Ostatecznie wic, jako przyjmujcy wyzwania, w szranki wszedB ponownie de Contay. Przeciwko niemu stanB jeden z angielskich rycerzy, ale przegraB bardzo szybko. Tak mijaBa sobota, a tematem wieczornej zabawy byB znów Herakles i jego prace. olejnego dnia sam ksi| Karol Burgundzki rzucaB wyzwania. PodjB je Adolf de Cleves, który zwyci|yB w stosunku: jedena[cie skruszonych kopii, do o[miu. Po tej walce rozebrano barierki na [rodku turniejowego pola i rozpoczBo si starcie dwóch dru|yn rycerskich skBadajcych si z dwudziestu piciu wojowników ka|da. Najpierw zaszar|owano kopiami, a potem poszBy w ruch miecze. Podobno rycerze tak si zapamitali w boju, ze walczcych musiaB osobi[cie rozdziela sam ksi|. olejne wydarzenie nawizywaBo znów do przygód sir Florimonta. ByBa to kolejna inscenizacja. Przygotowano na brugiijskim rynku trzydzie[ci ogrodów otoczonych zBoconymi pBotkami. W centrum ka|dego ogrodu rosBo pozBacane drzewko. Opodal nich zbudowano makiet wieloryba, przy którym panie przebrane za syreny [piewaBy pie[D. Dekoracje te stanowiBy tBo do zaprezentowania walki pomidzy rycerzami, a olbrzymami. o zakoDczeniu pokazu przydzielono nagrody. Pana na Argel wyró|niono za stoczon walk, natomiast ksicia Karola zza caBy turniej. WBadca Burgundii jednak nagrody nie przyjB, przypadBa wic ona bratu królowej Anglii Johnowi Woodville'owi. PoniedziaBek miaB by dniem koDczcym turniej, jednak|e ze wzgldu na wielki zapaB uczestników zawody przedBu|ono. Niestety, nie mamy relacji z owej nadprogramowej cz[ci. urgundczykom starali si dorówna arcyzamo|ni ksi|ta wBoscy. WspaniaBe widowiska urzdzali w latach 1460-1480 florenccy Medyceusze zwracajcy jednak chyba bardziej uwag na ol[nienie widzów przedstawieniem, ni| sam walk. Wiadomo z opisów, |e niektórzy uczestnicy turnieju w 1475 roku mieli na sobie po kilka kilogramów pereB, przy czym nigdzie nie jest napisane, |e stawali w jakiekolwiek szranki. Bogactwo strojów zreszt w ogóle wyró|niaBo turnieje poBudnia Europy. Popatrzmy na przykBad na turniej z 1469 roku zorganizowany przez WawrzyDca WspaniaBego (Lorenzo Medyceusza). Uroczysto[ci owe odbywaBy si z powodu [lubu WawrzyDca z Rzymiank Clarice Orsini. Panna mBoda byBa caBkiem niebrzydka i pochodziBa ze znakomitego rodu. Jej rodzina posiadaBa wielkie majtki w Królestwie Neapolu. Jednak|e we Florencji istniaB zwyczaj, i| przedstawiciele arystokracji |enili si wyBcznie z córkami miejscowych rodów toskaDskich. Orsini byli dla cudzoziemcami i [lub Clarice bardzo oburzaB Florentyjczyków. Wawrzyniec doskonale wiedziaB, co to znaczy zwróci przeciwko sobie obywateli. Wszak jego rodzina wielokrotnie wcze[niej bywaBa skazywana na wyganiane lub wiziona moc uchwaBy rzdzcej Signorii. Wprawdzie Wawrzyniec teoretycznie sprawowaB nad ni kontrol, zdawaB sobie jednak spraw, |e posiada wielu wpBywowych wrogów, którzy wykorzystaj przeciwko niemu niezadowolenie prostych mieszczan. Wspomniany turniej byB swoistym rodzajem przekupstwa, gdy| WBosi tej epoki uwielbiali wszelkie widowiska. By uczyni go jak najwspanialszym, jak najbardziej niezapomnianym w pamici widzów i uczestników Wawrzyniec wydaB na koszty organizacyjne a| 10000 dukatów, sum naówczas zawrotn. Turniej WawrzyDca, zasadniczo, jak ka|dy wBoski, miaB by z zaBo|enia widowiskiem i cho zdarzaBy si wypadki, jak ten, w którym Federigo de Montefeltro straciB oko, ogólnie przypominaB wspóBczesne parady. WspaniaBy strój miaBa Lukrecja Donati, królowa omawianego turnieju. W znakomite ubiory i paradne stroje ubranych zostaBo osiemnastu mBodzieDców z [wietnych rodów florenckich odgrywajcych rol rycerzy. Jednak|e wszystkich przymiB sam organizator. Signijmy w tym miejscu do biografii autorstwa Christophera Hibberta "The Ride and Fall of the House of Medici": "MiaB na sobie (Wawrzyniec) tunik z biaBego jedwabiu obszytego purpur, na niej aksamitn opoDcz I jedwabn szarf, usiana haftowanymi ró|ami, niektóre z lekka wyblakBe, inne w peBnym rozkwicie, z rzucajcym si w oczy mottem wyszytym perBami: LE TEMPS REVIENT. PerBy l[niBy te| na czapce z czarnego aksamitu obok rubinów i du|ego diamentu okolonego piórem ze zBotych nici. BiaBy rumak Lorenza, w czapraku z czerwonobiaBego aksamitu obszytego perBami, byB darem od króla Neapolu. MiaB tez drugiego konia, bitewnego, którego podarowaB mu ksi| Borso d'Este z Ferrary. Ksi| Mediolanu sprezentowaB mu zbroj. Na [rodku tarczy bByszczaB du|y diament. HeBm wieDczyBy trzy dBugie, niebieskie pióra. Na sztandarze widniaBa dewiza w postaci wawrzynu - cz[ gaBzek przywidBych, a cz[ ol[niewajco zielonych, z mottem wyszytym perBami, tym samym, które widniaBo na szarfie." ak wspaniaBy pokaz ol[niB kochajcych przepych Florentyjczyków i wybaczyli Medyceuszowi o|enek z cudzoziemk. Jednak|e nie tylko wBadcy ubierali barwne stroje. Tak|e arystokracja, a nawet ubo|si mieszczanie zakBadali barwne kostiumy. Popularne byBy ubiory z innych kultur np. tureckiej. Czsto posBugiwano si równie| strojami zakonników i zakonnic. Niektóre z kolei przypominaBy wspóBczesn sztuk awangardow typu: nagi czBowiek owinity zwojem papieru z ksig nad gBow. Do ich projektowania przyczyniali si najwybitniejsi arty[ci wBoscy. Nawet Leonardo da Vinci miaB swój udziaB w ubiorach dziesiciu dzikusów, za których byli przebrani podwBadni Galezzo Sanseverino podczas imprez towarzyszcych podwójnemu [lubowi Beatrice d'Este i Anny Sforzy w Mediolanie 1491 roku. a widowiskowo[ zwracano uwag równie| w Hiszpanii. Popatrzmy na przykBad na turniej zorganizowany w 1428 roku przez ksicia Henryka w Valladolid. Ksi| kazaB zbudowa na placu caBa fortec z ostrokoBem i czterema basztami. OstrokóB z kolei otaczaBa mniejsza palisada z dwunastoma wie|yczkami. Z ich okien wygldaBy bogato wystrojone damy. Z kolei wewntrz ostrokoBu zbudowano fortec z picioma wysokimi wie|ami: jedn w centrum, a pozostaBymi po bokach. Przed fortec wzniesiono dzwonnic i kolumn, na której staB wyrzezbiony gryf dzier|cy sztandar. Do fortecy droga prowadziBa pomidzy dwiema wie|yczkami, przy których wzniesiono Buk z napisem: "To jest brama do niebezpiecznej i wielkiej przygody." Je|eli rycerz chciaB podj wyzwanie musiaB przyby pod fortec. Wtedy pojawiaBa si jedna z dam wyja[niajc mu, |e nie mo|e pój[ dalej, chyba, |e zgodzi si stoczy walk z jednym z obroDców fortecy. Oczywi[cie przyjezdny rycerz odpowiadaB, i| jest gotów, a wtedy nastpowaB pojedynek. W turnieju tym braB udziaB król Nawarry i wielu rycerzy. Król, na wspaniaBym koniu, którego rzd byB zdobiony metalami szlachetnymi, skruszyB nawet kilka kopii. Tudzie| ksi| Henryk, gBówny organizator. Jednak|e podczas jednego z najazdów ksi| zostaB poturbowany i ogBuszony, a jeden z jego giermków zostaB nawet tak mocno ranny, |e wyzionB ducha kilka godzin pózniej. ie tylko sam turniej umo|liwiaB pokazanie si z jak najlepszej strony. Równie| wyjazd czy szcz[liwy powrót stanowiBy okazj, do zaprezentowania swojego szyku i bogactwa. Marcelin Deforurneaux w dziele "{ycie codzienne w czasach Joanny d'Arc" tak opisuje wyjazd mo|nego rycerza na turniej: "Gdy Saintree po raz pierwszy opuszcza Pary|, aby stoczy walk, przeciga ulicami stoBecznego miasta we wspaniaBym orszaku. Poprzedzane przez czterech trbaczy i dwóch doboszów id cztery wielce pikne i bardzo pot|ne rumaki bojowe, a ka|dego wiedzie dwóch konnych pachoBków. Nastpnie jad trzej rycerze z czternastoma koDmi, dziewiciu giermków z dwudziestoma koDmi, starszy herold z dwoma koDmi oraz heroldzi Turenii i Luzytanu z czterema koDmi. W orszaku rycerza znajduj si równie|: kwatermistrz, kowal i pBatnerz, dalej osiem koni jucznych, cztery dla Jeana i cztery dla jego towarzyszów, a ponadto jeszcze dwunastu sBug na koniach. Zarówno ludzie, jak i konie nosz barwy Saintrego i jego dewiz." usiaBo to wyglda piknie i podnio[le. Zaznaczmy przy tym, |e grupa przybocznych Jeana Saintree wcale nie byBa nadzwyczajnie liczna. Wiemy z zapisków Gilberta z Brugii, |e dru|yna hrabiego Flandrii na jednym z turniejów w 1125 roku liczyBa 200-u rycerzy. Przewy|szaBy j dru|yny ksicia Austrii i margrabiego Istrii w 1224 roku w Friesach. Obydwie liczyBy po 300-u rycerzy. Czy to mo|liwe? Kronikarze podaj nieraz kosmiczne liczby uczestników. Podobno na turniej w 1184 roku w Sangi-sur-Marne przybyBo a| trzy tysice uczestników, a w innych potyczkach, organizowanych z okazji pasowania synów cesarskich w 1184 roku wziBo udziaB dwadzie[cia tysicy rycerzy. Zapewne ta ostatnia liczba jest przesadzona, lecz pozostaBe le| caBkowicie w granicach mo|liwo[ci. Wyjazd na turniej takiej grupy rycerstwa, której towarzyszyBo mrowie giermków i sBug, musiaB wyglda niezwykle imponujco i wspaniale. Zapewne dziaBaB na wyobrazni ludzi, napawaB ich dum i szacunkiem, przypominajc jednocze[nie siB, któr dysponowaB suzeren. iek XV mo|na uzna za okres najwikszego rozkwitu turniejów. Rycerze dalej odgrywali decydujc rol na polach bitew i mogli na turniejach ukazywa swoj sprawno[ we wBadaniu tradycyjna broni, a jednocze[nie istniaBy ju| wspaniaBe oprawa tworzce z turniejów niezapomniane widowiska. SchyBek XV wieku to bujny rozwój nowych sztuk prowadzenia wojny, w których ani kopia, ani ci|ka zbroja nie byBy ju| przydatne. Turnieje, jako element ksztaBtowania umiejtno[ci bojowych, stopniowo zanikaBy. Jeszcze niektórzy wBadcy, jak angielski Henryk VIII, francuski Franciszek I, czy cesarz Maksymilian podtrzymywali zwyczaje turniejowe. Jednak|e byBy to wyjtki. Turniej powoli pozbyB si elementu rycerskiej walki i stopniowo przeobraziB w peBne przepychu widowisko nie majce nic wspólnego z dawnymi pojedynkami w szrankach. Majtek i chwaBa acytujmy fragment "Aleksjady" autorstwa ksi|niczki bizantyjskiej Anny Komneny. Wspomina ona sytuacj z czasów pierwszej krucjaty. ZdarzyBo si, |e jeden z krzy|owców goszczcych na dworze w Konstantynopolu pozwoliB sobie usi[ na cesarskim tronie. Zganiono go oczywi[cie, a wojownik dumnie odpowiedziaB: "Jestem Frankiem i szlachcicem z urodzenia. Wiem jedno. Na skrzy|owaniu dróg w kraju, gdzie si urodziBem, znajduje si staro|ytna [witynia. Tam udaj si ci, którzy chc spotka si z przeciwnikiem w rycerskim pojedynku ... sam te| tam czekaBem na godnego przeciwnika - nikt taki si jednak nie pojawiB." ie pojawiB si nikt, kto mógB sprosta owemu rycerzowi, wiec to, w jego mniemaniu, podniosBo go do rangi osoby, która mo|e dumnie odpowiedzie cesarzowi: "WygraBem, byBem najlepszy, nikt mi nie dorównaB, wic dlatego mog usi[ na tronie cesarskim i nie jest to dla wBadcy ujma." Duma, cecha nieodwoBalnie zwizana z rycerstwem, le|y u podstaw istnienia turniejów. Rycerz, który pokazaB, |e jest lepszy, sprawniejszy, mógB by z siebie dumny. I nie tylko on. Zwycizcy turniejów odbierali wspaniaBe honory od miast i mo|nych. Ksi|ta i królowie ich hoBubili. Gdy na turnieju w Lille w 1334 roku wygraB Jaques Grebert, do rodzinnego Valenciennes wprowadzaBa go [wita zBo|ona z czterech mBodych dam. O zwycizcy pamitano i w nastpnym roku. Na kolejny turniej w Lille rycerze z Valenciennes przywiezli makiet swojego miasta oznaczon herbami Jaquesa Greberta. Takie pochody, uroczysto[ci z okazji zwycistwa rodaka nale|aBy do standardu. Niekiedy miasta dodatkowo jeszcze nagradzaBy zwycizców w sposób znacznie konkretniejszy ni| tylko poprzez parad. PrzykBadowo wiemy, |e Michael Anguille otrzymaB w 1352 roku od mieszkaDców Ypres dar w postaci reDskiego wina. ednak takie prezenty s niczym wobec swoistych licytacji, które urzdzali mo|ni proponujc najwybitniejszym uczestnikom turniejów wstpienie do swojej dru|yny. Podobne to byBo niezwykle do wspóBczesnych walk klubów o gwiazdy sportowych aren. Znamy nawet niektóre sumy. Po jednym z XIII wiecznych turniejów hrabia Flandrii i ksi| Burgundii licytowali si o opromienionego chwaB Williama Marshala (Wilhelma le Marechala). Ka|dy z nich proponowaB mu 240 tysicy denarów rocznej pensji. Marshal byB gwiazd pierwszej wielko[ci. Jednak nawet rycerze nieco mniej sBawni mogli sta si caBkiem zamo|nymi ludzmi dziki pensjom wBadców. Humphrey de Bohum zawarB na przykBad w 1307 roku kontrakt z sir Bartholomew de Enfield, który kosztowaB go 40 marek rocznie. Diuk Burgundii, Eudes IV pBaciB Jeanowi de la Planche w 1332 roku 20 sous dziennie, nie liczc prezentu z dobrego rumaka. Robertowi Herle z kolei w 1339 roku zaproponowano po prostu zamek Barnard. Posiadanie w dru|ynie dobrego zawodnika oznaczaBo dla wBadców presti| i zwikszenie szans na zwycistwo. Bowiem w [wiat szBa nie tylko wie[ o wygranej konkretnego rycerza, ale równie| o panu, w którego sBu|bie przebywaB. Inwestycja w dobrego zawodnika byBa wic swoistym kosztem promocji ksicia. ilippo Viscontiego z Mediolanu niezwykle bolaBo na przykBad, |e na zorganizowanym przez siebie w 1435 roku turnieju, wygraB Carlo Gonzaga, a nie który[ z jego rycerzy. Ksi| Visconti odniósB wBa[nie wspaniaBe zwycistwo na AragoDczykami i z tej okazji zorganizowaB imprez. Niestety, zwycistwo obcego naruszaBo presti| ksicia, std zaczB szuka wojownika, który byBby w stanie przeciwstawi si zrcznemu Gonzadze. Jedne ze sprytnych dworzan wspomniaB ksiciu, |e w wizieniu trzyma jego krewniaka Venturino Benzone, znakomitego kopijnika. Filippo Visconti natychmiast wydaB rozkaz, by Ventuino stawiB si przed nim. Propozycja ksicia byBa prosta: wygrasz zawody, a ja od razu puszczam w niepami twoje winy. Venturino si zgodziB i nastpnego dnia rzeczywi[cie powaliB Gonzag, a pózniej okrzyknito go zwycizc turnieju. ZyskaB wolno[ i sBaw, a ksi| byB szcz[liwy, |e to jego czBowiek okazaB si najlepszy. Równie| wBadcy Polski doceniali swoich rycerzy. Kazimierz JagielloDczyk nadaB zakonnikom dominikaDskim specjalne przywileje w zamian za msze, które mieli odprawia za dusz Jana z Kobylan. Decyzja zostaBa uzasadniona, midzy innymi, tym, |e rycerz ów wielokrotnie odwa|nie stawaB w turniejach, co przynosiBo honor i królowi i paDstwu polskiemu. ajczstszymi nagrodami dla zwycizców turnieju byBy klejnoty. Tak|e zdarzaBy si pier[cienie, kielichy, or|, konie. Ilustracja "Kodeksu Manesse" prezentuje na przykBad wizerunek [lskiego ksicia Henryka Probusa, jak otrzymuje w darze wieniec. Z kolei Francuz, szambelan Jean de Maingre otrzymaB w 1390 roku od swojego wBadcy Karola VI kielich ze zBota zdobiony kamieniami szlachetnymi. CaBkiem niezle pBacono równie| w Landshut w 1475 roku. Turniej zorganizowano z okazji [lubu Jadwigi Jagiellonki z ksiciem bawarskim Jerzym. Zwycizca pojedynku pomidzy ksiciem Krzysztofem Wittelsbachem a kasztelanem DobiesBawem Lubelczykiem z Kurozwk miaB otrzyma drogocenn spink warto[ci 100-u florenów. Inna z kolei walka, pomidzy nieznanym z imienia polskim rycerzem, a grafem Hansem von Wertheim toczyBa si o 200 florenów wgierskich. We Florencji za[ w 1406 roku na turniejach nagrodami byBy: posrebrzany lew, aksamitna czapka i wspaniale zdobione heBmy. ZdarzaBo si, |e prezentem byBo zwierz: im dziksze i rzadsze, tym lepiej. Na turnieju pod Londynem w 1215 lub 1216 roku nagrod stanowiB niedzwiedz. BywaBy jednak lwy, maBpy, |yrafy i inne tego typu, albo |artobliwe nagrody: papugi lub szczupaki. Podobno zdarzyBo si, |e nawet jedna z wBadczyD zaproponowaBa zwycizcy swoj rk. Niestety, nie wiemy, czy maria| doszedB do skutku. Prezentem mogBa by równie| najwy|szej klasy panienka lekkich obyczajów, jak to si dziaBo na wspomnianym wcze[niej turnieju w Magdeburgu. rawdziwy, mierzony zBotymi monetami, zarobek na turniejach pochodziB jednak|e nie z nagród, ale ze sprzeda|y zdobytych rumaków i zbroi oraz uzyskiwanych wykupów od pokonanych rycerzy. Ubodzy rycerze jadc na turniej stawiali na jedn kart caB swoja karier. Je|eli bowiem straciliby zbroj i rumaka, nie sta by ich byBo na zakup nowych. Jednak|e mogli równie| bardzo wiele zyska. Kiedy szczk or|a milkB, tylko turniej dawaB jak[ mo|liwo[ wzbogacenia si. Traktowano go niczym substytut wojny, który w czasie pokoju zapewnia sBaw i pienidze. zBowiekiem, który zdobyB fortun na turniejach byB Anglik William Marshal (Wilhelm le Marechal). Na swoje pierwsze zawody w Le Mans w 1167 roku przybyB w po|yczonym pancerzu. WspaniaBe sukcesy, przekBadajce si na gotówk, zachciBy go do dalszych startów. By zwikszy swoje szanse zawizaB nawet nieformaln spóBk z flamandzkim rycerzem Rogerem de Gauga. Jezdzili na turnieje jako jeden zespóB, po czym dzielili si zdobycz. Podobno w cigu 10-iu miesicy pokonali ponad stu rycerzy zdobywajc ich rynsztunek i konie. Dla mBodszego syna szlacheckiego nie mogcego liczy na spadek po ojcu byBa to fortuna. Co wicej, ten sposób zdobycia majtku uwa|ano za chwalebny i honorowy. Dalsze |ycie Marshala przypominaBo bajk. CieszyB si najwy|szym powa|aniem w Europie i wielka estym wBadców Anglii. Wprawdzie posdzono go w pewnym okresie o romans z królow MaBgorzat, jednak|e monarcha Wyspiarzy nie mógB sobie pozwoli na uwizienie, czy choby nieBask w stosunku do najwikszej gwiazdy swojej rycerskiej dru|yny. PielgrzymowaB do Ziemi Zwitej, braB udziaB w wewntrznych walkach w Anglii. Swoje pierwsze nadanie ziemskie (dotd bowiem nie posiadaB majtku) otrzymaB dopiero w 1187 roku. Prawdziw fortun przyniósB mu jednak dopiero w wieku lat 50-iu [lub z siedemnastoletni Isabel de Clare. Panna Isabel, dziedziczca majtek po swoim ojcu earlu Pembroke, nale|aBa do najbogatszych kobiet w Anglii i o|enek z ni (dokonany zreszt na rozkaz króla) ustawiB Williama Marshala w [cisBej czoBówce brytyjskich magnatów. Szczytem kariery dzielnego Williama byBo sprawowanie regencji w Anglii w latach 1216 - 1219. Pomy[le, |e to wszystko zaczBo si od wygrania kilku walk na turnieju w Le Mans. ak wida zwycistwa w turniejach i tam zdobywane [rodki przyczyniaBy si do sukcesów na polu politycznym i ekonomicznym oraz dawaBy wielki rozgBos. William Marshal nie byB jedynym, którego turnieje uczyniBy sBawnym. Dotyczy to równie| rycerzy polskich, z których najsBynniejszym byB Zawisza Czarny z Garbowa. Nie wiadomo, by kiedykolwiek poniósB pora|k. Jego bez wtpienia najwikszym sukcesem byBo pokonanie w Perpignan Jana z Aragonii, uwa|anego, w owym czasie, za najlepszego rycerza na [wiecie. Sukcesy turniejowe u Zawiszy szBy w parze z mstwem w boju, co nie zawsze byBo zasad. O takich wojownikach, sprawdzajcych si gBównie na turniejach Dominikanin John Bromyard pisaB: "Có| to za chwaBa dla m|a, który konno wspaniale jezdzi, kopi wspaniale wBada w potyczkach z przyjacioBy swoimi i ssiadami, a tak szybko umyka z pola, gdy prawdziwy bój przyjdzie toczy? Có| za po|ytek w zabronionych turniejach czy innych rzeczach im podobnych, gdy bardziej chodzi o czyny wa|ne i cnotliwe, jak wojna sprawiedliwa i kraju wBasnego obrona? Co za po|ytek, gdy tchórzliwi s i bojazliwi? Pozwalaj wrogowi kraj Bupi, grabi i niszczy. Pali miasta, niszczy zamki i ludzi w niewole zabiera." romyard wiedziaB o czym mówi. Uwielbienie niektórych dla turniejów (niekoniecznie poBczone z prawdziwym mstwem) przekraczaBo granic absurdu. ZdarzyBo si w 1140 roku, |e earl Chester zaledwie z trójk ludzi byB w stanie odbi zamek z rk zwolenników angielskiego króla Stefana, gdy| wszyscy rycerze wyjechali na turniej organizowany w innym miejscu. ednak|e Zawisza Czarny zapewne spodobaBby si Bromyardowi, jako m| wsBawiony w boju. Owe przewagi wojenne, sBawa turniejowa i udziaB w |yciu politycznym spowodowaBy nominacje królewskie na starostwa: kruszwickie i spiskie. Zawisza, znany rycerz, dyplomata (midzy innymi reprezentowaB nasz kraj na sBynnym soborze w Konstancji w latach 1414 - 1418), staB si równie| bardzo zamo|nym czBowiekiem. O jego majtku mogBo [wiadczy to, |e w roku 1423 byB w stanie sam podj uczt trzech królów (polskiego, rzymskiego i duDskiego) oraz zestaw udzielnych ksi|t i innych dostojników. ednak|e owo turniejowe bogactwo nie braBo si z powietrza. Je|eli kto[ wygrywaB, kto[ musiaB równie| przegra. Rycerze, którzy ponie[li klsk tracili nieraz wszystko. Nawet najbogatsi arystokraci, którzy uczestniczyli czsto w turniejach i mieli nieco pecha, potrafili nadwer|a swoje majtki. Potpiajc turnieje, na zadBu|anie si pokonanych rycerzy, zwBaszcza u {ydów, wskazywaB kaznodzieja Thomas z Chartres. Dominikanin John Bromyard za[ ukazywaB turnieje, jako element zwikszajcy ucisk ludno[ci wiejskiej i wyzysk poddanych. Wszystkie bowiem klski i okupy ostatecznie i tak spBacali oni. ak wic wida, rycerska chwaBa potrafiBa niekiedy przeksztaBci si w faktyczn potg majtkowa i polityczn. ZwykBy syn Birnata z Garbowa w sandomierskiem, czy mBodszy potomek Johna FitzGilberta (William Marshal) dziki turniejom z szeregów przecitnych, ubogich rycerzy wznie[li si do rzdu najwy|szej arystokracji. A inne gwiazdy, jak francuski bohater Boucicaut, angielski Jacques de Lalaing, hiszpaDski Pero Nino? Wspaniali, podziwiani, chwaleni. Opiewani przez trubadurów, portretowani przez malarzy, opisywani przez biografów. Aczcy czsto sBaw mistrzów kopii i miecza z pozycj polityczna i majtkow. Czy| majc takie przykBady mBodsi rycerze mogli si powstrzymywa przed udziaBem w turniejach? NiebezpieczeDstwo istniaBo, ale obok niego czaiBo si spojrzenie fortuny obiecujcej sBaw i majtek. Damy na turniejach broje, konie i chwaBa stanowiBy niezwykle istotn zdobycz dla rycerza, ale wa|na byBa równie| prezentacja mstwa przed ukochan. CaBkiem to przecie| normalne, |e m|czyzna pragnie przed swoj pani pokaza si z jak najlepszej strony. Jednak|e w pocztkowej fazie turniejów ów pokaz wBasnych umiejtno[ci byB zasadniczo niemo|liwy. ZostaBo wspomniane, |e wczesne turnieje przypominaBy zwyczajn bitw rozgrywajca si na do[ szerokim obszarze, podczas której nie przewidywano miejsc dla widzów. Dopiero zmiana w sposobie organizacji, przeniesienie caBego widowiska do miast, zmniejszenie szranek, ustanowienie trybun spowodowaBo, |e turniej staB si dostpny dla osób postronnych, tak|e i kobiet. Inna rzecz, |e owo przebywanie na trybunach tak|e nie zawsze byBo bezpieczne. Kroniki notuj, |e we wrze[niu 1331 roku na turnieju w Cheapside przygotowanym przez Williama Montacute, trybuna zawaliBa si. Cz[ widzów zostaBa ranna, a co bogatsze niewiasty okradziono. iedy pojawiBa si publiczno[, przystpili do boju trubadurzy. W ich pie[niach, poematach i ksigach turniej, ze zwykBej potyczki, staB si miejscem prezentacji uczu. Rycerz, walczcy dla damy, wyra|aB w ten sposób swoje uwielbienie. Pani szlachetnego rodu za[ mogBa bez ujmy na honorze pokibicowa m|czyznie, obdarowa go szarf lub mankietem (o czym wspomina w swoich kazaniach Jacques de Vitry), na znak, |e mu sprzyja, wreszcie, w najgorszym przypadku, po prostu przyj hoBdy i podzikowa za nie. W do[ mocno podzielonym, wedBug ról pBci, spoBeczeDstwie [redniowiecza, turniej byB chwil wyjtkowej blisko[ci. Czy nale|y si wic dziwi, ze obydwie strony z utsknieniem oczekiwaBy na chwile, gdy rycerze stan w szrankach oraz na czas wieczorny, po starciach, po[wicony zazwyczaj wspólnym taDcom i zabawie? iedy na dworze w Szampanii czytano opowie[ "Erek i Einida" Chretiena de Troyes, niejeden zapewne rycerz marzyB, by, idc w [lady gBównego bohatera utworu, wygra turniej i zdoby srebrnego krogulca. Erek zdobyB ow nagrod po zacitej walce z Iderem, po czym wrczyB j Einidzie. Chyba niejedna panna, sBuchajc tej opowie[ci, wyobra|aBa sobie, i| jest Einid. Jej ukochany, pikny mBodzieniec wygraB wBa[nie rycerski turniej i obdarowaB j zdobyt nagrod, przyznajc jej tym samym tytuB królowej zawodów, co zazwyczaj wizaBo si z ogBoszeniem, i| jest najpikniejsz, i najcnotliwsz niewiast. Jak|e mogBaby by wtedy radosna, wywy|szona ponad inne, zazdroszczce jej powodzenia dziewczyny. Dumna tyle| z siebie, co z faktu, |e tak wspaniaBy wojownik wBa[nie jej oddaB swoje serce. ednak|e panie nie tylko obieraj hoBdy za zwycistwa ich rycerzy. Popatrzmy na fragmencik "Ereca i Einidy": "... ona mówi za niego szczere modlitwy. Ledwo j zobaczyB, a ju| siBa i ch wielka do jego duszy napBywa. Jej pikno[ i miBo[ ducha walki w nim przywróciBy." est to opis decydujcego starcia pomidzy Erekiem i Iderem o krogulca. Einida nie jest tu lalk, postawion na piedestale i biernie czekajca na swój los. Dla Ereka pikno i miBo[ Einidy, to siBa sprawcza jego mstwa. Tak wic w poezji, niewiasta zostaBa wyniesiona na poczesne miejsce, a poniewa| pie[ni wpBywaBy na rzeczywisto[, tak|e jej ranga podniosBa si w [wiecie rzeczywistym. Kobieta przestaje powoli by istot ni|sz. Ma swoj rol w |yciu, inn, ni| rola wojownika, ale niezbdn, gdy| bez niej, jego [wiat staje si pusty. Rycerz bez damy traci cz[ siBy, jest zbyt sBaby, |eby realizowa swoje powoBanie. Ona nadaje sens jego istnieniu i wyzwala w nim moc i odwag, a jednocze[nie tylko jego dziaBania mog wynie[ dam ponad inne niewiasty. Pierwiastek mski i |eDski zaczynaj si dopeBnia. [wiecie rzeczywistym bywaBo wprawdzie ró|nie z owym dopeBnianiem si, ale na turniejach wida ten ukBad znakomicie. Nawet wicej, kobieta, jako siBa sprawcza dziaBaD m|czyzny, zostaje ustawiona ponad nim. Znowu wzorem tej konfiguracji pozycji s poematy. PrzykBadem jest tu chocia|by arturiaDska opowie[ Chretiena de Troyes o romansie Ginewry i Lancelota. On, naj[wietniejszy i najwspanialszy rycerz, jest nieomal niewolnikiem swojej damy. Kiedy startuje w turnieju kaprys Ginewry ka|de mu przegrywa pojedynki. Zwycistwo wic i chwaBa, czyli co[, co byBo jednym z najwa|niejszych elementów rycersko[ci ustpuje wa|no[ci sBu|eniu damie. o, ale damy z prawdziwego [wiata raczej nie stroiBy takich fochów, jak maB|onka króla Artura. SiedziaBy na balkonach i trybunach dodajc walczcym w szrankach odwagi swoj obecno[ci. Natomiast po walce, kiedy taki rycerz okazaB swoja dzielno[, niekiedy pozwalaBy sobie zaszczyci go dobrym sBowem lub obdarzy nawet pocaBunkiem. Motywy te odnajdziemy na przykBad w utworach Folgore di San Gimignano. Jeden z jego sonetów, po[wicony majowi, zawiera takie wiersze: "Walka si zacznie i kopie Bamane bd na polu, A z wysoka zacznie pada deszcz wieDców i kwiatów, Z balkonów i okien wysokich wyrusz one w podró| dalek. By znak da wyrazny, |e damy czuBe i pikne, z m|nymi mBodzieDcami PocaBunki powinny wymieni, w policzki i usta na znak uczucia gorcy. Tak, aby wszyscy rado[ i zadowolenie odczuli i innym nie[ mogli." asady te dosBownie wprowadzano w |ycie. Na turnieju zorganizowanym w 1352 roku przez Amadeusza VI Sabaudzkiego, zwanego Zielonym Hrabi, zwycizca otrzymaB zBote pier[cienie i pocaBunki dam. Tak si zBo|yBo, ze pierwsz nagrod przyznano samemu organizatorowi. Hrabia z chci odebraB nagrod w caBusach, lecz pier[cienie kazaB rozda innym dobrze stajcym wojownikom. Jednak|e ci zaprotestowali twierdzc, |e od zBota sami tez woleliby pocaBunki piknych dziewczt. Wcale im si nie dziwi. ednak nie tylko o pocaBunki tu chodziBo. Zwycizca turniejów stawaB si kim[ na ksztaBt dzisiejszego gwiazdora filmowego. ZaczynaB by podziwiany przez damy i, przy okazji, ceniony przez ich rodziny, jako potencjalny sojusznik. Niejeden ojciec zamo|nej szlachcianki zastanawiaB si, czy nie warto mie dzielnego wojownika w swej rodzinie, a od takiego zastanawiania si tylko krok dzieliB czempiona od [lubnego kobierca. Lambert z Andres wspomina, midzy innymi, opisujc jedenastowieczne rody szlacheckie swego regionu, |e Arnulf Starszy zdobyB w ten sposób Gertrud, siostr Baldwina, pana na Alostz. Inny rycerz, tym razem z XII wieku, pan de Guisnes zdobyB w ten sposób rk hrabiny Idy de Bologne. Tego typu wydarzenia nie byBy odosobnione i ka|dy rycerz mógB marzy, |e wBasna dzielno[ okazana na turniejach doprowadzi go do rki, Bo|a i posagu swojej wybranki. Conon z Bethune pisaB o turniejach: "I wiedz dobrze wielcy i mniej znaczni, {e tam nale|y dokonywa czynów rycerskich, Gdzie zdobywa si Raj i dobre imi, I nagrod, i sBaw, i miBo[ kochanki." eden z dziwniejszych turniejów zorganizowanych wyBcznie dla zdobycia |yczliwo[ci damy, odbyB si w 1473 roku we Florencji. Bartolomeo Benci nie po|daB nagród pieni|nych, ale pragnB, by uwielbiana pani spojrzaBa na niego z wiksz przychylno[ci. WpadB wic na pomysB urzdzenia specjalnego turnieju poBczonego ze [piewaniem serenad. Wraz z ósemk towarzyszy nale|cych do bogatych rodów toskaDskich udaB si o pierwszej w nocy pod balkon domu ukochanej. Ka|demu z nich towarzyszyBo o[miu konnych mBodzieDców oraz trzydziestu pieszych, wystrojonych w liberie i nioscych |agwie. Przydzwigana zostaBa równie| konstrukcja przedstawiajca amorki na zielonym tle i wielkie krwawice z miBo[ci serce. Specjalny mechanizm sprawiaB, |e amorki poruszaBy si z doBu do góry i potem znowu w dóB. Bezpo[rednio pod balkonem dziewczyny zaczynano [piew, a potem toczono rycerskie pojedynki. Tak si dziaBo przy domach dziewczt kochanych przez ka|dego z dziewiciu mBodzieDców. Trudno powiedzie, czy sinior Benci uzyskaB upragniona nagrod w postaci przychylno[ci dziewczyny. Jednak|e pomysB miaB caBkiem niezBy. Co wicej, przygotowaB wszystko naprawd z gBow, uzyskujc specjalne pozwolenia od Signorii na nocne walki i serenady. ZapewniaB sobie w ten sposób bezpieczeDstwo w razie jakiego[ niespodziewanego wypadku. urniej uznawano za wydarzenie, które dawaBo rycerzom szans na podbicie serc niewie[cich poprzez pokazanie wBasnego mstwa, ale tak|e pomysBowo[ci, szyku, gracji, elegancji, etykiety, mody i w ogóle udowodnienie tego, |e jest si na topie. SBów "cool" i "trendy" w ówczesnych czasach zapewne nie u|ywano, tym niemniej wszyscy znakomicie orientowali si, w czym rzecz. Ju| sam udziaB w turnieju nobilitowaB, a có| dopiero jego organizacja! Znakomicie pokazuje to sirwent (rodzaj utworu [redniowiecznego) Bertrana de Born, kasztelana Limousin skierowany do króla Ryszarda Lwie Serce. U tego poety synonimem wyrazu "trendy", jest sBowo "mBody", rozumiane jednak nie jako okre[lenie wieku, lecz stylu |ycia. "MBodym jest czBowiek, gdy dobra zastawia; MBodym, gdy caBy majtek utraci, Lecz z przyjacióBmi si jeszcze zabawia I podarkami przyjacióB bogaci; MBodym, gdy skarby ze skrzyni rozsieje, Za to urzdza szranki i turnieje; MBodym, gdy kocha damy, jak nale|y I je[li kochaj go jego |onglerzy ..." zyli, rozrzutno[! Ale rozrzutno[ z klas, ze stylem, z utrzymaniem konwenansów, rozrzutno[, której cz[ci byBy turnieje i która pozwalaBa by trendy. A damy czsto oddawaBy serca takim wBa[nie m|czyznom (czy co[ si zmieniBo od tamtych czasów?). Rycerzowi, który chciaB by na topie, wypadaBo uczestniczy w turniejach. Tu mógB ujawni swoj warto[ jako zawodnik i elegant liczc na to, |e jego klasa zostanie przez damy zauwa|ona. Marcelin Deforurneaux wymienia we wspomnianej ju| pozycji "{ycie codzienne w czasach Joanny d'Arc" garderob zabieran przez rycerza na turniej "... trzy stroje paradne, jeden z adamaszku karmazynowego haftowanego srebrem i obramowanego sobolowym futrem, drugi z niebieskiego atBasu naszywanego w romby drogimi kamieniami, trzeci czarny, adamaszkowy, caBy przetykany srebrn nici i pkami strusich piór zielonych, fioletowych i szarych: w tych strojach Saintree ma wystpi w walkach konnych. Podczas walki pieszej nosi on pBaszcz rycerski z karmazynowego atBasu usiany wisiorkami ze zBota i jasnoczerwonej emalii." legancko strojono si na turniejach we Francji, Anglii, WBoszech, ale wysoko urodzeni szlachcice w Polsce caBkowicie dorównywali pod tym wzgldem rycerzom z zachodniej Europy. MaBgorzata Wilska w opracowaniu "Dwór królewski i kultura dworska" podaje, i| mazowiecki ksi| Janusz II posiadaB: "cenne zbroje turniejowe, szyszaki wysadzane drogimi kamieniami z pawimi piórami oraz maski i wieDce turniejowe srebrne i pozBacane, nabijane perBami i diamentami, w ksztaBcie pyska lwa, u|ywane podczas potyczek. HiDcza z Rogowa zamawiaB u szmuklerza wBoskiego osiadBego w Krakowie trzy wieDce z perBami i zlotem, dwadzie[cia srebrnych lilii na turniej i kazaB naprawi szesna[cie par skrzydeB, z WBoch za[ sprowadziB cz[ rzdu na konie i najbardziej wówczas cenion mediolaDsk zbroj." aradujc w takim stroju mo|na byBo próbowa ol[ni pBe nadobn. Inna rzecz, |e niekiedy wszystko to ukBadaBo si na opak. Marie de France w jednej ze swoich pie[ni wspomina sytuacj, w której a| czterech rycerzy zakochaBo si w jednej damie. Wszyscy byli dzielnymi m|ami i panna skBaniajc si ku wszystkim, nie mogBa si zdecydowa na wybór jednego. Chcc si popisa przed dziewczyn, dokonywali cudów waleczno[ci na turnieju pod Nantes, gdzie prowadzili do boju swoje oddziaBy w grupowej walce. Wszystkich okrzyknito pierwszego dnia zwycizcami. Rozstrzygnicia wic ów dzieD nie przyniósB. Drugi okazaB si natomiast tragiczny. A|eby przymi konkurentów ka|dy z rycerzy zuchwale odBczyB od swojego oddziaBu. Walka w pojedynk przeciwko grupie rzadko przynosi pozytywny rezultat. DokBadnie tak byBo i teraz. Na czterech konkurentów do rki przeuroczej damy, trzech zginBo, a jeden trwale zostaB okaleczony, co spowodowaBo, |e równie| przestaB si damie podoba. obiety peBniBy w turniejach tak|e inne, bardziej aktywne, role, ni| tylko i wyBcznie dodawanie swoim ukochanym odwagi. Czsto spotykanym zwyczajem byBo przekazywanie nagrody zwycizcy przez dam. Na wspomnianym wcze[niej turnieju pod Londynem, wBa[nie dama ofiarowaBa Williamowi Marshalowi niedzwiedzia. Sir John Tiptoft w "Ordinances, Statues and Rules, Cripps-Days, History of Tournament" w ogóle uwa|a wrczanie prezentów zwycizcom za przywilej dam. W Niemczech ów dar szlachetnie urodzonych paD zyskaB nawet now nazw "frauendank". ZdarzaBo si, |e tak|e wybór zwycizców skBadano w nadobne dBonie pBci pikniejszej. Dyplomata polski Jan Dantyszek wspominaB w 1531 roku Zygmuntowi Staremu o turnieju z udziaBem cesarza Karola V. Cesarz podobno skruszyB a| 14 kopii, jednak|e zajB dopiero drugie miejsce. Najlepszych zawodników wybieraBy bowiem panny, a one widocznie preferowaBy m|czyzn raczej przystojnych, ni| wpBywowych. amy jednak nie tylko wrczaBy i przyznawaBy nagrody. Podane zostaBo przy opisach przykBadowych turniejów, |e czynnie uczestniczyBy one w inscenizacjach. DokonywaBy równie| wprowadzeD rycerzy na pole turniejowe i, co bardziej sBynne, potrafiBy niezle na tym zarobi. Znany jest przypadek panny de la Riviere, która od hrabiego de Nevers otrzymaBa za ow grzeczno[ pier[cionek z diamentem. Natomiast do wyjtków nale|aB udziaB kobiet w turniejowych zawodach. Nie mniej jednak w Ferrarze w 1438 roku jedn z konkurencji turnieju byB wy[cig szlachetnie urodzonych dam. Bieg odbywaB si na odlegBo[ kilkudziesiciu metrów, a wystawionymi w szrankach nagrodami dla zwyci|czyD byBy trzy wytworne ubiory. Trudno sobie wyobrazi bogato przyodziane szlachcianki, które zakasawszy suknie [cigajc si ze sob ku uciesze widzów. Chyba tylko WBosi mogli wymy[li takie zawody. Na turnieju organizowanie turnieju byBo niezwykle kosztown spraw. Z jednej strony, w gr wchodziBo ugoszczenie wielu przybyBych uczestników i ich rodzin oraz [wit, z drugiej, nagrody dla zwycizców. Kilka kwot zostaBo rzuconych ju| w poprzednich odcinkach cyklu. Tu wspomn tylko, |e na przykBad taki król angielski Edward III wielokrotnie musiaB wspomaga finansowo swoich ziciów, którzy lubili organizowa rycerskie zabawy, a byli to panowie naprawd zamo|ni (Jan z Bretanii i Jan z Brabancji). Je|eli jednak koszty byBy wielkie, dlaczego w ogóle kto[ organizowaB turnieje? GBówn przyczyn byBa promocja wBasnego nazwiska w[ród rycerstwa, co przekBadaBo si na popularno[. Zdobywanie nowych zwolenników, Bagodzenie niechci wrogów, to wszystko zapewniaB turniej. Je|eli dawni Rzymianie woBali "chleba i igrzysk", to dla rycerstwa, a tak|e obserwatorów, turnieje byBy odpowiednikiem owych antycznych igrzysk. Tylko wBadca hojny, wrcz rozrzutny, mógB si sta prawdziwie popularny i lubiany. ByBy to cechy stanowice istot rycersko[ci niemal na równi z mstwem i religijno[ci. Jeden z trubadur" pisaB o Ryszardzie Lwie Serce: "Biada nam, biada, królu nasz i panie! Có| teraz poczn turnieje i zbroje, Dwory i dary [wietne niesBychanie, Gdy nie ma ciebie, ich mistrza i pana ..." urniej byB wyrazem hojno[ci. Niektórzy kronikarze stwierdzali wrcz, |e król powinien organizowa przynajmniej jeden do trzech turniejów rocznie, by rycerstwo byBo zadowolone. a kilka tygodni przed rozpoczciem turnieju organizator rozsyBaB zaproszenia. MogBo ono brzmie na przykBad tak: "Wici poszBy po wielu krainach Francji i wielu ksi|t oraz wielka liczba rycerskiej braci przybdzie na turniej do Flandrii w nastpne Zielone Zwitki. Wy równie|, Panie, mo|ecie wielk sBaw zyska i zaklinamy Was, aby[cie nie opózniali si i przybyli na to szacowne i wa|ne zgromadzenie." aki wzór listu zapraszajcego odnaleziono w dokumentach florenckich z XIII wieku. Zapewne inne brzmiaBy podobnie. Czasem dodawano jedynie, jakie nagrody otrzymaj zwycizcy i jakie spadn na nich splendory, by tym bardziej zachci szlacht do uczestnictwa. Swoje robili tak|e bardowie, którym niekiedy pBacono za rozgBaszanie informacji o turniejach dopiero organizowanych i sBawienie tych, które si ju| odbyBy. Oczywi[cie, mo|na byBo zadba o frekwencj w inny sposób. Król Edward III Plantagenet chcc, by turniej w 1331 roku w Cheapside odniósB szczególny sukces, rozkazaB wszystkim angielskim rycerzom stawi si na niego. ByB to jednak ewenement. Przewa|nie list zapraszajcy plus dobra sBawa organizatora z poprzednich lat wystarczaBa, |eby [cign doborowe towarzystwo. Zreszt rycerze sami chtnie w nich uczestniczyli. Popatrzmy na jeden z dokumentów rodziny Kronbergów: "Mój najstarszy syn Filip uczestniczyB w swoim pierwszym turnieju w Wiesbaden 5 pazdziernika 1410 roku. Po nim byB ten w Moguncji 8 listopada, potem w czasie Zwit Bo|ego Narodzenia w Boppard. W czasie Wielkiej Nocy nastpnego roku braB udziaB w turnieju w Moguncji, potem w Wormacji, dwa tygodnie po Wielkiej nocy. Trzy tygodnie po Zielonych Zwitkach walczyB w Wurzburgu, 11 listopada we Frankfurcie. W 1412 r. w dwa tygodnie po wielkiej nocy stawaB w turniejowe szranki w Landau, potem we wtorek w tygodniu zapustnym 1413 oku w Wiesbaden, w listopadzie w Boppard i w Wormacji." iorc pod uwag, i| Filip miaB zaledwie 17 lat, gdy rozpoczynaB swoj karier zawodnicz, zdoBaB do dwudziestego roku |ycia zaliczy a| 11 turniejów. Ale byli i jeszcze lepsi, prawdziwi fanatycy tego sportu. Ulrich von Lichtenstein braB w jednym roku (okoBo 1230) a| w dwunastu turniejach, a Gisledart de Mons w opowiadaniu umieszcza posta hrabiego Boudouinie, który, gdy wyjechaB z osiemdziesicioma rycerzami na turniejow tras w Bo|e Narodzenie, to do domu wróciB w Wielkanoc. Tyle, |e zaraz po powrocie znów wybraB si w kolejny objazd, zabierajc tym razem setk przybocznych. iedy towarzyszyBo si, takiemu wielmo|y, jak ów hrabia, to wyekwipowanie si byBo znacznie Batwiejsze, ni| normalnie. Czasem pan pozwalaB bowiem korzysta ze swoich arsenaBów. Indywidualni zawodnicy musieli jednak zazwyczaj przygotowywa si sami. Szczególnie istotnym elementem wyposa|enia byB koD. ByB to wydatek, na który nie byBo sta wszystkich. W XIII wieku w Hiszpanii zwykBy wierzchowiec wart byB czterdziestu krów, a có| dopiero mówi o bojowych destrierach. Dlatego niektórzy po|yczali je od znajomych. Na cudzym koniu startowaB w swoim pierwszym turnieju William Marshal, Adolf von Berg w 1417 roku po|yczaB je od swojej szwagierki, za[ jego o takow po|yczk prosiB palatyn Rupert. pisy turniejów pokazuj wiele sytuacji, w których rumak odmawiaB wej[cia w szranki. MusiaB by wic znakomicie wyszkolony. Nie mniej jednak liczyBy si umiejtno[ci samego jezdzca. Poradnik "Livro de ensinanca de ben cavalgar toda sela" napisany w XV wieku przez króla Portugalii Edwarda z dynastii Avizów zawiera nastpujce sBowa: "Nie uwa|am za dobrych zawodników w pojedynku rycerskim tych, którzy w szranki wje|d|ajc konno prowadzeni przez innych za cugle i których konie jeszcze kto[ inny popdza kijem. Dobry zawodnik sam na swoim koniu podje|d|a, cugle mocno trzymajc i rozumny u|ytek z ostróg czynic, gdzie trzeba." alej król Edward zaznacza, jak wa|ne jest dobre prowadzenie konia do odniesienia zwycistwa w walce: "Gdy inaczej si zdarza, to tylko niektórym udaje si kopi swoj w walce dobrze wykorzysta i w pojedynkach zwycistwa odnosi, nawet je|eli koD szybko i zwinnie do przodu prze i naczóBek ma naBo|ony, co pozwala kopie trzyma pewniej, gdy tylko na podpórce jest ona oparta." obry rumak byB wic niezwykle potrzebny do osignicia dobrego wyniku w walce, ale nie tylko. Jego wygld i rzd stanowiB o samym rycerzu. Podkre[laB urod, zamo|no[ i gracj wojownika tak samo, jak pikne odzienie. Folgore di San Gimignano pisze w jednym z sonetów: "Konie ci dam, dla Twoich turniejów majowych Ka|dy z nich wielce do walki rycerskiej sposobny, Ka|dy pojtny i bystry, z ogonem zadartym koD pikny. Z pancerzem na piersi, z dzwonkami na rzdzie I midzy uszami, gdy proporce wesoBo igraj na wietrze." ie takiego rumaka i taki rzd byBo marzeniem wielu, std bardzo cenion nagrod turniejow byB wBa[nie wyszkolony koD bojowy. onia mo|na byBo po|yczy, ale po|yczanie pancerza zdarzaBo si znacznie rzadziej. Przede wszystkim dlatego, i| byB zazwyczaj robiony na miar. Oczywi[cie zbroja tak|e byBa niesamowicie drog zabawk. Dziwne zreszt to nie jest, skoro przyzwoita kolczuga z koDca XII wieku skBadaBa si z 30 tys. misternie poBczonych kóBeczek. Zbroja taka musiaBa wytrzymywa silne ciosy zadawane mieczami. Jak mocne mogBy by takie uderzenia, [wiadczy jedna z opowie[ci o Williamie Marshalu. ZdarzyBo si, pewnego razu, kiedy wygraB jeden z turniejów, i| zniknB przed rozdaniem nagród. Ostatecznie odnaleziono go w kuzni z gBow na kowadle. Jego heBm rycerski otrzymaB tyle uderzeD, |e odksztaBciB si i potrzebna byBa pomoc kowala, by go [cign. Zauwa|my wszak|e, |e odpowiednio wykonany heBm, mimo i| si pogiB, jednak ochroniB wojownika przed ranami. Nawet jednak, je|eli kto[ dysponowaB dobrym pancerzem, to z prawem jego u|ycia na turniejach bywaBo ró|nie. Wieki XI, XII i cz[ XIII-ego to czasy dowolnego wyboru. Co chciaBe[ i co miaBe[, to wybieraBe[. Natomiast w okresie pózniejszym wprowadzano liczne ograniczenia. Jeden z poprzednich rozdziaBów wspomina o specjalnych zbrojach skórzanych obowizujcych na turniejach w Anglii za czasów Edwarda III. U|ywano tak|e drewnianych tarcz, a w pózniejszych wiekach specjalnych puklerzy, które rozpadaBy si pod wpBywem uderzenia. iedy uczestnik turnieju wje|d|aB w szranki musiaB stan naprzeciw nie tylko przeciwnika, ale równie| swoich obaw i lków. Mimo, i| rycerz byB znakomicie wyszkolon maszyn do zadawania ciosów, byB tak|e czBowiekiem i tak samo odczuwaB strach przed starciem. Zagadnieniem tym zajmuje si szerzej wspomniany ju| król portugalski Edward. Kiedy wspomina o mo|liwych przyczynach pora|ki mówi wiele o strachu odczuwanym przez biorcego udziaB w pojedynku. WedBug niego s cztery gBówne powody przegranych: obawa przed walk. CaBkiem to naturalna sprawa, wedBug Edwarda (wedBug mnie tak|e), |e przecitny czBowiek boi si walczy i nie chce si nara|a, obawa przed samym momentem starcia. Kiedy rycerz braB kopie do rki mógB by nawet peBen animuszu, ale na widok pdzcego przeciwnika sam instynkt podpowiadaB mu, by zej[ z linii ciosu, a to oznaczaBo, |e wBasna kopia osuwaBa si tak|e od celu, nerwy, które powoduj, ze kopi si zbyt mocno trzyma, lub przeciwnie, zbyt luzno, przesada w tym, co si czyni, wynikajca z bezmy[lno[ci i, pozwol sobie u|y dzisiejszego okre[lenia, braku profesjonalizmu. astpnie Edward daje konkretne rady, jak tych bBdów unika i w ogóle, jak zadba o swoja kondycj, w tym kondycj psychiczn. WedBug jego wysoko[ci nale|y: zastanowi si nad swoimi walorami i prowadzi atak tak, by wBa[nie je wykorzysta, a tak|e przeprowadzi ocen przeciwnika, jego rumaka i broni, nie pozwala sobie na nieuwag i dekoncentracj, u[wiadomi sobie, |e rany i [mier w turniejach to zjawisko stosunkowo rzadkie (pamitajmy, ze pisano to ju| w XV wieku), zwBaszcza w porównaniu z wojn i polowaniami, unikn nerwówki przed samym starciem, która powoduje zBy uchwyt broni, dziki stosowaniu jednej z trzech metod: - o trzymaniu kopii zupeBnie luzno, ten sposób, jak i poni|szy, odwoBuje si do wyuczonych odruchów rycerskich zakBadajc, |e tuz przed momentem starcia szar|ujcy przybierze odruchowo wBa[ciwa postaw. Rozluznienie mi[ni powoduje za[, |e ów ruch kopii poBczony z mocniejszym uchwytem jest szybszy i pewniejszy, - o trzymaniu kopii tak silnie, ze mi[nie po pewnym czasie nie wytrzymaj napicia i rozluzni si same, - o trzymaniu kopii luzno, by zebra si w sobie tu| przed samym starciem, czywi[cie oprócz psychiki wa|na byBa tak|e sama technika walki. Król Edward radziB, by w starciu: najpierw kopi mierzy nieco poni|ej miejsca, w które chce si uderzy. Takie uBo|enie kopii zapewnia bowiem lepsz widoczno[ i pozwala lepiej wycelowa podczas decydujcego uderzenia, przyj odpowiedni postaw i skupi si wyBcznie na przeciwniku a| do chwili, w której kopia jest tuz przed celem, lekko obni|y swoja tarcz. Wprawdzie jest to pewne ryzyko, ale z kolei uBatwia to obserwacje i tym samym zadanie samemu celnego ciosu. tarcia indywidualne byBy pokazem osobistej umiejtno[ci wBadania or|em, natomiast walki grupowe stanowiBy pole, na którym mo|na byBo powiczy tak|e taktyk. Szkolenie to byBo tym cenniejsze, |e procentowaBo równie| w czasie prawdziwego boju, kiedy to obok siebie stawali zazwyczaj ci sami rycerze, co na turniejach. Zazwyczaj bowiem dru|yny turniejowe dobieraBy si wedBug regionów. ZBamanie tej zasady prowadziBo nieraz do powa|nych konsekwencji. Na turnieju w 1169 roku miaBy walczy ze sob dru|yny: flamandzka i francuska. OkazaBo si jednak, ze Francuzów jest mniej, by wic zrównowa|y siBy obydwu zespoBów do ich obozu przeniósB si Flamandczyk Baldwin z Hainault. Idc te przenosiny hrabia Filip Flandryjski obraziB si i potraktowaB turniejowa potyczk, jakby to byBa normalna wojna, ka|c walczy swoim |oBnierzom ostro i nie dawa pardonu. Szczególnie mocne ataki skupiBy si na Baldwinie. Gdyby nie Gotfryd Tuelasne, któremu udaBo si trafi hrabiego Filipa wBóczni, a potem doprowadzi do jego pojmania, co wprowadziBo zamieszanie w szeregi flandryjskie, nie wiadomo, jak owa walka dla Baldwina by si skoDczyBa. Wprawdzie hrabia Filip potem zbiegB z turniejowej niewoli, ale stron zwyciska ogBoszono Francuzów. urniejowe emocje nie zawsze tBumiBy spryt i wyrachowan przebiegBo[. Ostatecznie w gr wchodziBy tak|e spore pienidze oraz sBawa zwycizcy. Znamienity rycerz Filip z Flandrii unikaB starcia podczas rozpoczcia walki. WkraczaB dopiero wtedy, gdy przeciwnicy byli ju| zmczeni i stawali si w ten sposób Batw zdobycz. PokonaB go dopiero osobi[cie król Anglii, który skorzystaB ze wskazówek Williama Marshala i pokonaB Filipa Flandryjczyka stosujc identyczna taktyk. ednak|e sama walka, umiejtno[ci, mstwo byBy jedna stron medalu. Podczas walk rodziBo si bowiem wiele wtpliwo[ci przed uczestnikami. Niby wszystko byBo jasne: jeden zwyci|a, drugi przegrywa, ale popatrzmy na przykBady pytaD, które stawiali przed sob organizatorzy turniejów, a które rozwa|a Geoffroi de Charny w "Problemach prowadzenia pojedynków i turniejów rycerskich" z poBowy XIV wieku: czy pokonany rycerz powinien straci konia? a je|eli tak, to czy tak|e powinien straci go jego giermek? je|eli obydwaj rycerze spadli z koni to co, to czy powinni si wymieni rumakami? je|eli jeden z rycerzy odniósB ran i kto[ go zastpiB zwyci|ajc przeciwnika, kto powinien otrzyma nagrod? ytuacje bywaBy ró|norodne i nie wszystkie dawaBy si przewidzie w regulaminach zawodów. Problemem tak|e stawaBy si metody nadzoru nad turniejem i punktowania. Niektórych zwycizców wybierano liczc skruszone kopie, co byBo w miar jasne, ale nie zawsze reguBy stawiaBy spraw tak prosto. Czasem uwzgldniano nawet to, w którym miejscu kopia byBa zBamana po uderzeniu w tarcz przeciwnika. Zreszt podczas dBugich walk zbiorowych, gdzie nie byBo mo|liwo[ci dBugiego najazdu, gBówna broni stawaB si miecz. Jak wtedy liczy punkty? Niekiedy skBadano wybór zwycizcy w nadobne rce szlachetnie urodzonych niewiast, jednak zdawano sobie spraw z maBej obiektywno[ci takiego sposobu oceniania. A przestrzeganie fair play? Teoretycznie równie| dbali o to sdziowie. WedBug znakomitego badacza [redniowiecza Richarda Barbera dokumenty czternastowieczne i pózniejsze wskazuj, i| dyskwalifikowano rycerzy miedzy innymi za: ciosy poni|ej pasa, atak na przeciwnika pod barierk, która pojawiBa si na pocztku XV wieku, mocowanie miecza do dBoni, rzucanie mieczem, opieranie si o barierk podczas starcia, nieokazanie miecza sdziom przed rozpoczciem turnieju. rzepisy te pokazuj, |e turniej miaB by pokazem nie tylko skuteczno[ci, ale przede wszystkim prawego ducha, który d|c do szlachetnego zwycistwa nie daje si wciga na manowce stosujc zakazane elementy. Idea identyczna, jak we wspóBczesnym sporcie. Uczciwa rywalizacja, szlachetna postawa, wzajemny szacunek - pikne ideaBy, naruszane tak samo wtedy, jak i obecnie. zym byBy turnieje? ZawieraBy w sobie co[ z wojskowego treningu, rozgrywki sportowej i widowiska. Mo|na je porówna do wspóBczesnych wielkich imprez ze stadionów [wiata. Jednak|e turnieje to co[ wicej, ni| znana nam obecnie rywalizacja. Nie tylko ze wzgldu na to, |e swoich zródeB szukaBy w literaturze i caBe byBy przesiknite etosem rycerskim. Tak|e dlatego, |e byBy to nieliczne chwile, które byBy nastawione na zbli|anie ludzi, a nie oddalanie. Sztywne podziaBy [redniowiecznego spoBeczeDstwa jakby nieco sBabBy. ZwykBy rycerz mógB walczy z hrabi, niekiedy nawet mieszczanin potyka si ze szlachetnie urodzonym. ChBopak bez krpacji ofiarowywaB swoje sBu|by dziewczynie, a ona mogBa go nawet publicznie ucaBowa. Stojce wokóB szranek pospólstwo gBo[no dopingowaBo swoich faworytów na[miewajc si z mniej wyszkolonych zawodników. Turniej tak|e byB chwil rado[ci, której nie jeste[my w stanie zrozumie. Musieliby[my odrzuci telewizj, kino, radio, komputer i tym podobne rzeczy, które teraz uwa|amy za naturalne. CzBowiek [redniowiecza, zwBaszcza biedny, nie miaB dostpu do rozrywek. Czasem usByszaB w karczmie [piew jakiego[ wdrownego waganta lub popisy igrców. Jednak naprawd zabawi si mógB jedynie podczas wielkich imprez organizowanych przez miasta, wBadców i mo|nych arystokratów. Obserwacja zmagaD, komentowanie, czasem darmowy wyszynk, czy jadBo pozwalaBy odpocz psychicznie i fizycznie. Tyle dla widzów, za[ dla uczestników potyczek i dam, turniej stanowiB esencj idei rycersko[ci, idei czsto wypaczanej, lecz teoretycznie stojcej zawsze na pierwszym planie. Walcz dzielnie, szlachetnie, szanuj przeciwnika, sBaw damy, poka| swoje mstwo, honor, zdobdz sBaw. Mo|na by kontynuowa dBugo. Turniej miaB magiczna moc, która uczyniBa go popularnym, póki BczyB w sobie praktyczne szkolenie, ideaBy rycerskie, element zabawy. Czasy schyBku turniejów, to okres reorganizacji sposobu prowadzenia wojny i przemian ideowych. OdpadBy wic dwa pierwsze spo[ród wymienionych dwa zdania wcze[niej elementów. PozostaBa, jako atut, czysta rozrywka. Turnieje poszBy wic w t stron, stopniowo przeobra|ajc si w teatralne przedstawienia czy parady, które pozostaBy nam do dnia dzisiejszego. Kelly kelly@osti.pl Bibliografia: Napisane na podstawie wielu zródeB, szczególnie jednak skorzystaBem z informacji zawartych w trzech ksi|kach, które polecam wszystkim miBo[nikom kultury rycerskiej: 1. Jean Flori "Rycerze i rycerstwo w [redniowieczu" 2. Richard Barber "Rycerze i rycersko[" 3. Franciszek Kusiak "Rycerze [redniowiecznej Europy BaciDskiej" 4. Bogdan W. Brzustowicz "Turniej Rycerski w Królestwie Polskim w Póznym [redniowieczu i renesansie na tle Europejskim" - Wydawnictwo DiG Warszawa 2003 Autor: Kelly Przedruk ze strony: http://www.bagrit.pl/artykuly/artykuly.php?art=art_25&lg=pl&str=1 ArtykuB pobrano ze strony eioba.pl

Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Turniej rycerski im Zawiszy Czarnego
Krzyż Rycerski Żelaznego Krzyża z liśćmi dębu
eposy rycerskie
Krzyż Rycerski Żelaznego Krzyża
turniej wiosenny
Turniej brydżowy
TURNIEJ DART
ZBIÓRKA TURNIEJ MUZYCZNY
Koncepcja miłości w kulturze rycerskiej średniowiecza
KODEKS RYCERSKI

więcej podobnych podstron