"Westchnienia i szepty bezwstydne"
zy
**********************************
Stoje przed zyciem
jak przed szyba zachlapana farbami
Roznosci sie do niej przykleily
Zwykle dni na przemian z marzeniami
Wspomnienia twoich rak,
twoich objec, pocalunkow
Obloczki twych usmiechow, podarunkow
Wszystkie ksztalty,
ktore kiedys mi nadales
I jeszcze westchnienia
i szepty bezwstydne
I jeszcze westchnienia
i szepty bezwstydne
I jeszcze westchnienia
i szepty bezwstydne
I jeszcze westchnienia
i szepty bezwstydne
Wrzucam to wszystko do plecaka
i szybko w droge
Zanim pomysle, nim zaplacze
Zanim zaboli i przestane wierzyc
Ze chcialbys powiedziec,
powiedziec "prosze zostan"
Zanim sie przyznam jak bardzo
Chce to uslyszec i w to uwierzyc
I jeszcze westchnienia
i szepty bezwstydne
I jeszcze westchnienia
i szepty bezwstydne
I jeszcze westchnienia
i szepty bezwstydne
I jeszcze westchnienia
i szepty bezwstydne
I jeszcze westchnienia
i szepty bezwstydne
I jeszcze westchnienia
i szepty bezwstydne
I jeszcze westchnienia
i szepty bezwstydne
I jeszcze westchnienia
i szepty bezwstydne...