plik


ÿþTajemnica Ksi|ycowej Jaskini SBowacy i Czesi nazywaj j POLMESIANA JASKYNA, albo po prostu, jak w tytule  MASIANA JASKYNA  co po polsku znaczy tyle, co PóBksi|ycowa lub Ksi|ycowa Jaskinia. W literaturze [wiatowej pisze si najcz[ciej o niej  Jaskinia o Metalowych Zcianach, bdz po prostu  Studnia, co jest o tyle nieprecyzyjne, |e chodzi tu raczej o szyb, strome wyrobisko, a nie formacj naturaln, jak jest jaskinia czy grota jako taka. WedBug wszystkich badaczy i entuzjastów hipotez o istnieniu zamierzchBych cywilizacji czy Cywilizacji Pozaziemskich  Ksi|ycowa Jaskinia stanowi [lad i dowód na to, |e jakie[ 20.000 lat temu na terenach dzisiejszej Europy Zrodkowej istniaBa cywilizacja Ery Syberyjskiej, tak dokBadnie i plastycznie opisanej przez Roberta E. Howarda, albo te| nastpiBo ldowanie przedstawicieli Innej Cywilizacji  ziemskiej (np. Szamballi, Agarty, podziemnej K'n-yan lub z legendarnej wyspy Atlantydy) bdz pozaziemskiej. W Polsce temat zwizany z owymi osobliwo[ciami jako, |e na caBym [wiecie podobnych szy- bów istnieje wiele, jest raczej nieznany. Zainteresowanych odsyBamy do  Ksigi tajemnic 2 Thomasa de Jeana, wydanej w Aodzi, w 1992 r. przez  Pandora Books , gdzie tekst o Ksi|ycowej Jaskini znajduje si na stronach 79-88. Kompetentni tatrzaDscy przewodnicy oraz wielu Bowców osobliwo[ci, traktuj Ksi|ycow Jaskini jedynie jako legend bez pokrycia w faktach. Rzecz w tym, |e do chwili obecnej nikomu nie udaBo si odszuka miejsca, o którym w swoim dzienniku pisze Antonin T. Horak, a jest to jedyne zródBo z opisem Ksi|ycowej Jaskini. W latach 1992-95 spraw t zajB si sBowacki badacz, lekarz i ufolog dr Milos Jesensky, który udostpniB nam wyniki swoich poszukiwaD i tak oto mamy okazj zaprezentowa rezultaty jego pracy. Swego czasu Ronald D. Calais oznajmiB [wiatu o odkryciu w koDcu lat 60. w kamienioBomach Mc Dermott (Ohio, USA), na gBboko[ci okoBo 15 metrów prehistorycznego szybu o okrgBym przekroju. Nikt nie zwróciB na niego wcze[niej uwagi, a robotnicy pracujcy w kamienioBomach zasypali go odpadkami produkcyjnymi, drobnymi kamieniami i |wirem. Lokalizacja Ksi|ycowej Jaskini Wydarzenia, o których pisz dalej, zostaBy przedstawione w pamitniku, przez dzi[ ju| nie|y- jcego kpt. dr Antonina T. Horaka, skd caBy tekst przytoczono niemal dosBownie w biuletynie National Speological Society  NSS News nr 3/1965, skd zostaB przedrukowany w pracy Jacquesa Bergiera i grupy INFO,  Le livre do l'inexplicable , Pary|, 1972. Autor pamitnika  byBy oficer powstaDczej armii sformowanej w czasie SBowackiego Narodowego Powstania, a potem jzykoznawca  próbuje w nim zachci speleologów, by znalezli to, co Jacques Bergier nazwaB  najdziwniejsz zagadk naszej planety  stary szyb prehistorycznej kopalni, który odkryB w jednej z jaskiD na SBowacji. A oto, jak opisaB to wszystko w dzienniku Antonin T. Horak, autor relacji, która spowodowaBa caBe zamieszanie wokóB Ksi|ycowej Jaskini. Zagadkowy szyb na SBowacji 23 pazdziernika 1944 r. Wczoraj wczesnym rankiem zostali[my znalezieni przez Slavka i ukryci w tej jaskini. Dzisiaj o zmroku, powróciB do nas ze swoj córk Hank l przyniósB jedzenie i lekarstwa. Od pitku niczego nie mieli[my w ustach, a przedtem, w czasie ostatnich dwóch potyczek jedli[my tylko kukurydziany chleb, a i tego byBo maBo. W sobot po poBudniu, resztki naszego batalionu (184 |oBnierzy i oficerów, z których 1/4 byBa ranna, a 16 ludzi byBo przenoszonych na noszach), ku[tykaBy po [niegu na póBnocnym stoku. Moja kompania byBa w ariergardzie. W niedziel o [wicie zaatakowano nas z odlegBo[ci 300 metrów, dwa 70-milimetrowe dziaBa. Trzymali[my si przez 12 godzin, potem odparli[my atak, ale lewe skrzydBo nie wytrzymaBo, co kosztowaBo nas kilka ran. W czasie potyczki z nieprzyjacielem odniosBem rany bagnetem i kul w lew dBoD, a na dodatek zostaBem jeszcze raniony w gBow, co wydarzyBo si w nastpnym starciu. Z braku heBmu oberwaBem solidnie po gBowie  std dokuczliwa rana. OdzyskaBem przytomno[, kiedy kto[ wycignB mnie z okopu. ByB to wysoki chBop. NacieraB mi rce i gBow [niegiem i u[miechaB si. Potem ten dobry Samarytanin zabraB si za Jurka. ZdjB mu spodnie, wycignB odBamek z nogi i poBo|yB na [niegu. Martinowi zrcznie przewizaB gBbok ran na brzuchu. Kiedy zrobiB prowizoryczne nosze, przedstawiB si nam jako pasterz (wBa[ciwie byB bac) Slavek, do którego nale|aBy okalajce nas pastwiska. Do naszego schronienia dostali[my si przy jego pomocy po 4 godzinach. (Slavek) odwaliB kilka gBazów i pokazaB wski otwór  wej[cie do przestrzennej jaskini. PoBo|yB Martina do kta a potem go prze|egnaB, prze|egnaB tak|e i nas i jaskini, a potem z ukBonami |egnaB si tak|e przed tyln [cian, gdzie wida byBo wej[cie do jej dalszej cz[ci. Kiedy odchodziB od nas, powtórzyB ten sam rytuaB i prosiB mnie, bym nie szedB dalej w gBb jaskini. PoszedBem za nim kawaBek mówic, |e nazbieram czego[ do zjedzenia. PowiedziaB mi, |e byB w tej jaskini wraz z ojcem i dziadkiem, |e jest to rozlegBy labirynt peBen przepa[ci, który nigdy nie mieli ochoty bada czy zwiedza, |e s tam trujce gazy i w ogóle  tam straszy . PowróciBem do jaskini okoBo póBnocy caBkowicie wyczerpany. Ból gBowy u[mierzaBem [niegiem. Martin byB nie- przytomny, a Jurek miaB gorczk. Zjedli[my skromn wieczerz. ObBo|yBem Martina nagrzanymi kamieniami, a Jurek objB pierwsz wart. To byBa paskudna noc. Martin wróciB do przytomno[ci, podaBem mu trzy aspiryny i nieco wody ze [liwowic, dokBadnie z dziesicioma kroplami. GBodny Jurek krciB si koBo dwóch niemieckich heBmów, gdzie gotowaBa si woda ze [niegu, do której dodaBem po dziesi kropli [liwowicy. By mo|e z powodu toczcych si walk i zagro|enia lawinowego Slavek nie przyjdzie do nas wcze[niej, ni|... za kilka dni. Z dwoma chorymi na karku nie mogBem si nawet pokusi o zapolowanie na jakiego[ zwierza, nie mówic ju| o tym, |e mógBbym zagubi si w nieznanym terenie. Mamy wszak jaskinie, do której, jak mówiB Slavek mo|e by jeszcze inne wej[cie i nie wykluczone, |e nawet zimuje tu jakie[ zwierz. Rozwa|aBem na gBos takie mo|liwo[ci, a Jurek |uB jodBow kor i prosiB mnie, bym jednak poszedB w gBb jaskini na polowanie. PrzyrzekB mi, |e nikomu o tym nie powie. Nie czuBem gBodu, ale InteresowaBo mnie, co mogBo przestraszy tak pewnego siebie Slavka, |e a| wzywaB Boga. ZabraBem ze sob broD i pochodni. Po póBtorej godzinie idc do[ wygodnym i bezpiecznym korytarzem, dostaBem si do dBugiego jakby przedsionka zakoDczonego niewielkim otworem. WlazBem do tego otworu i stBukBem sobie kolano... byBo tam co[ podobnego do wielkiego czarne- go silosu wpuszczonego w biaBe podBo|e, co[ jakby czarna lawa w otulinie soli czy lodu. WytrciBo mnie to z równowagi i poczuBem jaki[ dziwny strach, bo zdaBem sobie spraw, |e to, na co patrz jest dzieBem ludzkich rk... Szyb byB zakrzywiony, jakby odcisnB si w nim walec o promieniu 25 metrów. W miejscu, gdzie walec stykaB si ze [cian wytworzyBy si biaBe stalaktyty i stalagmity. Zciana byBa niebiesko-czarna, z materiaBu, który stanowiB poBczenie stali, szkBa czy porcelany i kauczuku. SpróbowaBem tej substancji no|em  nawet nie zarysowaBem jej. Pomy[laBem, |e jestem w dzikiej krainie, gdzie nie byBo nic, co wytworzyBaby cywilizacja i znajduje si w niej artefakt wysoki jak wie|a, niczym baszta zamku wpuszczona w ziemi i pokryta naciekami...  mróz po ko[ciach przeszedB mnie od tego wszystkiego. W [cianie znajdowaBa si wska i dBuga szczelina, na dole szeroka na jakie[ 20-25 cm u samej góry ledwie 2-5 cm. przez któr z bied byBby w stanie przecisn si czBowiek. Wntrze jej jest zupeBnie czarne i pokryte ostrymi szczerbami, wielkimi jak pi[. Dno szczeliny ma ksztaBt pByt- kiego koryta w {ÓATYM PIASKOWCU i jest nachylone pod ktem okoBo 60°. WsunBem tam zapalon pochodni, zasyczaBa jak wgle wrzucone do wody i zgasBa. ChciaBem zbada rzecz na miejscu i stwierdziBem, |e mog przecisn si przez szczelin. Najpierw przepchnBem tam gBow i praw rk. Rka ze [wieczk (któr miaBem) te| przeszBa, ale musiaBem dziaBa szybko, bo byBo maBo stearyny. Chwilowo daBem wic za wygran  na razie, bo zagadka bardzo mnie zafascynowaBa. ZdecydowaBem, |e jeszcze tu wróc. Do naszej jaskini powróciBem okoBo czwartej po poBudniu. Jurek umyB Martina i poBo|yB go midzy ciepBe kamienie. DaBem mu trzy aspiryny i ciepBej wody ze [liwowic. Wyja[niBem Jurkowi, |e do polowania bdzie mi potrzebny powróz, tyczka i pochodnia. Na szcz[cie przyszli Slavako- wie z zapasami. Potem poszedBem z nimi, by nazbiera sucharów na pochodnie. PóBmartwy ze zmczenia powróciBem do jaskini okoBo drugiej nad ranem  ale wreszcie si najedli[my, Jurek a| za bardzo  wic jako drugi objBem wart. 24 pazdziernika 1944 r. Noc przebiegBa spokojnie. Martin wypiB zioBowy wywar z miodem przeciw gorczce. Mam nadzieje, |e si z tego wygrzebie. Jurek nie ma ju| tak opuchBych pleców, ale moja gBowa jeszcze nie jest w porzdku. PociBem nasze pasy i rzemienie dziki czemu zdobyBem jakie[ 8 metrów mocnej liny. O godzinie 10 byBem znów przy [cianie, gdzie przecignBem prt z uwizan link, po której przelazBem na drug stron szczeliny ciemnego szybu. Tym razem miaBem karbidówk, któr przerzuciBem tam najpierw. Nie widziaBem niczego, ale sByszaBem co[, jakby dzwik przepBy- wajcej wody. BaBem si, |e za szczelin jest przepa[ i |e wpadn tam gBow w dóB. Nie byBo w szczelinie |adnych luznych kamieni, wic odBamaBem kilka stalagmitów i rzuciBem je w ciemno[. SByszaBem jak turlaBy si po spgu i zatrzymywaBy z trzaskiem, co upewniBo mnie w tym, |e jest tam jakie[ dno. Potem rzuciBem zapalone Buczywo i wreszcie pod|yBem za nim. WyleciaBem ze szczeliny po drugiej stronie, poturlaBem si i zatrzymaBem na [cianie, która byBa tak samo gBadka, jak ta od strony jaskini. Lampa jeszcze si koBo mnie paliBa i sByszaBem jakie[ dziwne dzwiki. Kiedy zapaliBem pochodni zauwa|yBem, |e znajduj si w szybie o zakrzywionych czarnych [cianach, które tworzyBy niemal pionowy komin o przekroju sierpowatym (rys. 3.3.) Nie jestem w stanie opisa tej ciemno[ci ani zwielokrotnionego odgBosu mojego oddechu czy ka|dego ruchu. Dno szybu byBo wyBo|one (a mo|e wykute) solidnym wapieniem. Wszystkie [wiatBo, którym dysponowaBem, nie byBo w stanie dokBadnie o[wietli stropu, gdzie [ciany si koDczyBy lub stykaBy. Pozioma odlegBo[ pomidzy [cianami szybu wynosiBa okoBo 8 m, a pomidzy  szpicami sierpa a| 25 m. Do dalszych badaD potrzebowaBem wicej pochodni i dBu|szych tyk, które jednak by si nie zmie[ciBy w wej[ciowej szczelinie. WracaBem umorusany ale peBen nadziei, |e uda mi si do koDca zbada t niezwykB struktur, która byBa chyba jedyna na [wiecie. Tym razem udaBo mi si sforsowa szczelin bez problemów. WylazBem z szybu, zapaliBem i poszedBem z powrotem do mych towarzyszy niedoli. W drodze powrotnej chciaBem zBapa jakiego[ nietoperza, ale nadaremnie. Jurek gotowaB ziemniaki i wyba- czyB mi niepowodzenie w polowaniu, potem nama[ciB moje rany na plecach i pozszywaB koszul. Martin zjadB kawaBek chleba i popiB wywarem z zióB doprawionym miodem. Po 18. wybraBem si po zapas drewna na ognisko i pochodnie i powróciBem okoBo 22. Jurek pilnowaB caBy czas jaskini. 25 pazdziernika 1944 r. Noc upBynBa spokojnie. Martin ma si niezle. Jestem zadowolony tak|e z tego, |e rany Jurka ju| si goj i chciaBby pój[ ze mn. Lepiej byBoby jednak, aby nie wiedziaB nic o tajemnicy jaskini... Tak jak poprzednio w[lizgnBem si w szczelin uprzednio zdjwszy ubranie, ale tym razem nogami do przodu. Mimo tego, |e przywizaBem pochodnie do dwóch tyczek, nie byBem w stanie ujrze stropu szybu. StrzeliBem dwukrotnie wzdBu| [ciany do góry. ZahuczaBo jak uderzenie pioruna, a wBa[ciwie przypominaBo to huk przeje|d|ajcego ekspresu i to wszystko. WystrzeliBem wic jeszcze raz w ka|d [cian po jednej kuli. Z miejsc trafieD wyskoczyBy niebiesko-zielone iskry na wysoko[ci okoBo 15 metrów nade mn a Bomot byB taki, |e musiaBem zatka uszy... Kiedy uderzyBem w [cian dziobem czekana wywoBaBem kolejn fal dudnienia. Nastpnie sondowaBem zalegajcy na dnie szybu regolit, a potem zaczBem kopa w rogach  PóBksi|yca , tam gdzie skaBa wapienna byBa najsBabsza. W prawym rogu byB suchy iB, w lewym pod póBmetrow warstw iBu znalazBem jakiego[ wielkiego zwierzcia. Kiedy kopaBem dalej, to po przekopaniu 150 cm natrafiBem na tylnej [cianie na gBadkie |Bobkowanie, jakby poziome sfalowa- nia, które wydawaBy si by cieplejsze od reszty skaBy, a zbadaBem te rysy jeszcze pBatkami uszu i wiem, |e si nie myl. Pod warstw iBu dno byBo zupeBnie twarde. Kiedy dopaliBy mi si pochodnie, poczuBem na sobie zimny pot. Opu[ciBem  póBksizycowy szyb , ubraBem si i poszedBem na miejsce, gdzie znajdowaBy si nietoperze. UpolowaBem ich siedem. Jurek zrobiB potem potrawk z chleba, zióB i tych nietoperzy. 26 pazdziernika 1944 r. Noc przeszBa spokojnie. WróciBem do szybu by kontynuowa badania. I znów, mimo u|ycia przeze mnie najdBu|szej tyczki i pochodni, nie udaBo mi si o[wietli stropu. StrzeliBem nad o[wietlon cz[  kule wydobyBy ze [ciany wielkie niebiesko-zielone iskry i dudnienie, ale nie odBupaB si ani okruszek dziwnej wykBadziny [ciany. Jednak|e pociski zrobiBy w [cianie rysy na póB palca dBugie, z których wydobywaB si ostry zapach. Ponownie zaczBem kopa w lewym rogu i stwierdziBem, |e okBadzina metalowa cignie si w gBb, czego nie byBo w prawym rogu. WydobyBem si z szybu i obejrzaBem sobie zewntrzn [cian oraz jej otoczenie. W stalaktycie byBo kilka ctek, podobnych do szkBa. Kiedy je skrobaBem, to otrzymaBem bardzo drobny proszek, którego nie mo|na byBo zebra bez kleju. PostanowiBem otrzyma klej z pazurków nietoperzy. ChciaBem zdoby choby niewielk próbk tego materiaBu, z którego byBy wykonane nad wyraz gBadkie [ciany  PóBksi|ycowego szybu . Mimo, |e strzelaBem zawsze w to samo miejsce, gdzie odbijaBy si kolejne kule, to w efekcie nie uzyskaBem niczego poza ostrym zapachem i wibrujcym dzwikiem rykoszetujcych pocisków. W drodze powrotnej zBapaBem kilka nietoperzy i znowu mieli[my je w  potrawce ... Powie- dziaBem Jurkowi, aby odciB im nó|ki. Wieczorem, jak zwykle, przyszedB Slavek z córk i przynie[li ze sob wiartk jelenia, póB kilo soli i torebk karbidu. Jurek ponownie przez caB noc trzymaB wart. 27 pazdziernika 1944 r. Martin zmarB we [nie. Jurek, który zna jego rodzin, wziB na siebie przekazanie jego dobytku  portfela z 643 koronami, zegarka z grawerk i aktu zgonu, który mu wystawiBem. Teraz mo|emy ju| odej[ i doBczy do naszego batalionu, który znajdowaB si na wschód od Koszyc. Jurek mo|e przej[ o kuli jakie[ 10 km dziennie, ale musimy porusza si ostro|nie. Jutro ruszamy. O 10. byBem w jaskini i poszukiwaBem mo|liwo[ci dostania si do niej od tyBu bdz z góry. Na lód i trujce gazy nie natknBem si w niej i chyba ich tam nie byBo, mimo zapewnieD Slavka. Potem wlazBem do szybu i dalej kopaBem i my[laBem nad tym problemem. PowróciBem do groty okoBo 16. NakazaBem Jurkowi spakowa nasze rzeczy, wyczy[ci broD, przygotowa jedzenie na siedem dni i zwróci Slavkowi wszystko co nam po|yczyB. PrzyszedB on z obiema córkami, jak tylko dowiedziaB si, |e Martin zmarB. Przenie[li[my go do okopu i tam pochowali[my. 28 pazdziernika 1944 r. Spokojna noc i tym razem dobre [niadanie. WyryBem swe imi i nazwisko, itd na pasku a wszystko to wpakowaBem w zBot kopert mojego zegarka, które to rzeczy wBo|yBem do butelki, któr zatkaBem mieszanin gliny i wgla drzewnego. Ten dowód mojej bytno[ci wBo|yBem do  szybu ksi|ycowego na resztki spalonych pochodni. Wyglda na to, |e zostanie tam na dBugo, a| do czasu, kiedy nacieki wapienne caBkowicie zamkn wej[cie do szybu. Slavek nie ma syna, któremu mógBby przekaza tajemnice szybu, jego córki jej nie znaj, a zazwyczaj wydawaBy si w innych wsiach. Je|eli nie powróc do tej jaskini, to za par dzisicioleci zniknie ona z ludzkiej pamici. SiedziaBem przy ogniu i zastanawiaBem si, czemu miaBa sBu|y ta struktura ze [cianami gruby- mi na dwa metry i tak dziwnym ksztaBtem i nic nie wymy[liBem. Jak gBboko byBa wbita w skaB? Czy jest tam jeszcze co[ Innego oprócz tego szybu? Czy byB to wytwór ludzkich rk? Ile jest prawdy w legendach Platona o dawno znikBych cywilizacjach dysponujcych magiczn technik, jakiej nawet nie mo|emy sobie wyobrazi?... Jestem czBowiekiem ostro|nym w osdach, z wyksztaBceniem uniwersyteckim, ale musz dopu[ci my[l, |e tam midzy tymi wysokimi, idealnie pochylonymi, wrcz z matematyczn dokBadno[ci zakrzywionymi [cianami, czarnymi, gBadkimi jak atBas, odczuBem tchnienie jakiej[ nieznanej potgi. Teraz rozumiaBem w peBni zachowanie si Slavka i jego przodków, którzy swymi praktycznymi i prostymi rozumami sdzili, |e s to jakie[ czary? Slavek ukrywaB fakt istnienia Ksi|ycowej Jaskini z obawy przed najazdem hord turystów i wszystkim, co taki najazd niesie. Czy|by przera|aBa go komercjalizacja jego prostego |ycia na Bonie przyrody? W drodze powrotnej zamaskowaBem otwory wiodce do jaskini. By mo|e ma ona jakie[ wej[cia, których Slavek nie zna, a przez które mo|e wej[ tam jaki[ poszukiwacz  skarbów czy speleolog. WróciBem o 3. po poBudniu. OkoBo 5. przyszli Slavkowie przynoszc kilka jajek na twardo. {egnajc si po sBowacku u[cisnli[my sobie mocno rce, zabrali[my broD i nasze rzeczy i poszli[my. Kiedy weszli[my do lasu, obejrzeli[my si widzc Slavka zakrywajcego wylot jaskini. Jego córki zamazywaBy nasze [lady. Znieg skrzyB si w jasnym [wietle wschodzcego Ksi|yca. W ostatnich dniach II wojny [wiatowej jadc do Czech odwiedziBem to miejsce ponownie. Slavkowie mieszkali tymczasowo w Zdiarze. OdwiedziBem grób Martina i poszedBem obejrze wej[cie do jaskini. Zby zwierzcia, które tam znalazBem oddaBem konserwatorowi w wydziale muzeum paleontologicznego w U|gorodzie (Ukraina). Konserwator okre[liB je jako zby dorosBego niedzwiedzia jaskiniowego (Ursus spealeus). I znów wynikBy z tego pytania: wej[cie jest bardzo ciasne  jak ten niedzwiedz si tam dostaB? Wszak blok wapienia i stalaktyty byBy nienaruszone i nic nie wskazywaBo na to, by cokolwiek je uszkodziBo. Widocznie mi[ spadB do szybu wtedy, kiedy miaB on jeszcze poBczenie z powierzchni... Przy ostatnich odwiedzinach tamtego terenu zbadaBem caBe zbocze góry nad jaskini i nie znalazBem |adnego otworu, który mógBby by poBczony z  póBksi|ycowym szybem . Jednak w tak mBodych górach jakimi s Tatry, mogBo je zatarasowa jakie[ obsunicie skaBy, co si czsto tam zdarza. Tak koDczy si relacja (opowie[, sprawozdanie?) kpt. dr. Antonia T. Horaka. Idc tropem tej niecodziennej publikacji pochodzcej od jednej osoby, która dziki sprzyjajcym aczkolwiek do[ niezwykBym okoliczno[ciom, miaBa okazj natrafi na dziwny twór w labiryncie podziemnych jaskiD, postanowiBem zaj si caB spraw w nadziei, |e uda mi si je|eli nie rozwiza do koDca, to przynajmniej zbli|y do ostatecznego rozstrzygnicia zagadki szybu. Z czasem okazaBo si, |e nie jest to takie Batwe, jakby mogBo si wydawa, niemniej po bli|szym przyjrzeniu si caBej historii i sprawdzeniu szeregu danych zwizanych z bohaterami przedstawionych w dzienniku wydarzeD, nasuwaj si pewne wnioski. Zacznijmy wic od zrekapitulowania naszej wiedzy o tych osobach, wzgldnie grupach osób, bdcych dramatis perso nac: Batalion: Do 20 pazdziernika 1944 r. braB udziaB w dwóch bitwach, podczas których wpadB w rce wroga caBy oddziaB intendentury. Nieprzyjaciel zniszczyB caBy system aprowizacyjny i |oBnierze nie mieli nic do jedzenia, poza chlebem kukurydzianym, którego byBo zreszt bardzo maBo. Stan |oBnierzy i oficerów w dniu 21 pazdziernika 1944 r. wynosiB 184 ludzi, z czego 25% byBo rannych a 16 na noszach. Wynika z tego, |e pododdziaB ten miaB jedynie 1/3 swego pierwotnego stanu, czyli ok. 500 |oBnierzy. 21 pazdziernika resztki batalionu cofaBy si po póBnocnym stoku gór, prawdopodobnie w kierunku wschodnim. O [wicie 22 pazdziernika zostali oni zaatakowani przez jednostk Wehrmachtu i ostrzelani dwoma dziaBami 70 mm z odlegBo[ci okoBo 300 metrów. Bitwa trwaBa okoBo 12 godzin. Od 23 pazdziernika batalion cofaB si w kierunku Koszyc a okoBo 27 pazdziernika 1944 r. zostaB dyslokowany na wschód od Koszyc, gdzie czekaB na przyj[cie Armii Czerwonej, aby si z ni poBczy. Kompania: (nale|aBa do wy|ej wymienionego batalionu). Jej dowódc byB okoBo 20 pazdzierni- ka kpt. dr Antonin T.Horak a jej szeregowymi |oBnierzami szeregowcy Jurek i Martin (ten ostatni zmarB 27 pazdziernika 1944 r.). W czasie wycofywania si batalionu w dniach 20-22 pazdziernika 1944 r., kompania ta byBa w ariergardzie i przez 12 godzin osBaniaBa odwrót siB gBównych. Potem kpt. Horak zarzdziB oderwanie si od nieprzyjaciela. Przy wycofywaniu si dwa granaty wpadBy w lewy okop i zranionych zostaBo dwóch |oBnierzy. Dowódca kompanii, który tam si udaB, zostaB zaatakowany przez nieprzyjaciela i otrzymaB kilka ran od bagnetu, postrzaB w lew dBoD oraz cios w gBow, po którym straciB przytomno[. Wszyscy ranni zostali na polu bitwy a reszta kompanii zdoBaBa si wycofa. Tamtejszy gospodarz ukryB ich przed Niemcami. Kpt. dr Antonin T. Horak: (dowódca kompanii). MiaB akademickie wyksztaBcenie. W boju przeciwko Wehrmachtowi 22 pazdziernika 1944 r. zostaB zraniony w lew rk i w gBow. ZostaB nieprzytomny na polu walki. Przez kilka dni ukrywaB go miejscowy gospodarz. DoBczyB do kompanii okoBo 5 listopada 1944 r. w okolicach Koszyc. Martin: (|oBnierz kompanii), zostaB zraniony w brzuch podczas starcia z Wehrmachtem 22 pazdziernika 1944 r. Rana byBa bardzo gBboka. ZostaB na polu walki i ukrywaB si razem z kpt. dr Horakiem. W nocy 26/27 pazdziernika 1944 r zmarB. Pochowano go w okopie, w którym zostaB zraniony. Na wiosn 1945 r. na jego mogile gospodarz postawiB krzy|. Akt jego zgonu wystawiB kpt. dr Antonin T. Horak. Jurek: (|oBnierz kompanii), mieszkaB w BratysBawie i z zawodu byB cie[l. W pazdzierniku 1944 r. byB albo kawalerem albo rozwiedziony. Jego ojciec byB przed wojn w USA. ZnaB Martina i jego rodzin. W bitwie z Wehrmachtem byB zraniony odBamkiem granatu w udo. ZostaB na polu walki i ukrywaB si potem z dr Horakiem, z którym 5 listopada doBczyB do kompanii w okolicy Koszyc. Po wojnie o|eniB si z Hank, córk bacy Slavka. Miejsce bitwy i odniesienia ran: Stoki Tatr, póBnocne zbocze z okopami. W jednym z nich pochowano Martina, a na jego grobie miaB stan krzy|. Okoliczne pastwiska nale|aBy do Slavka. Slavek: baca, wBa[ciciel kilku pastwisk, gospodarz. Nale|y do starych osadników w tych stronach jako, |e tam mieszkaB jego ojciec i dziad. MiaB dwie córki  Hank i Olg. Hanka: w pazdzierniku 1944 r. byBa na wydaniu. Po wojnie najprawdopodobniej wyszBa za sze- regowego Jurka, cie[l z BratysBawy. Kpt. Horak daB jej list do znajomego jubilera, by przekazaB jej w prezencie [lubnym druz czeskich granatów. PoBo|enie Ksi|ycowej Jaskini: (wg. danych z 1944 r.) Niezaro[nity, stromy stok (groziBy lawiny). Droga z pola bitwy do jaskini zajBa Slavkowi i jednemu lekko rannemu m|czyznie nioscym dwóch ci|ej ranionych ludzi, a| 4 godziny. Na trasie pomidzy polem bitwy a jaskini byBa kosodrzewina. Opis Jaskini: Wskie przej[cie wiodBo do przestrzennej sali. Dalej byBo wskie przej[cie do labiryntu peBnego przepa[ci i zródeB wydzielajcych trujce gazy (S0 , SO , H S, CH , CO, 2 3 2 4 CO ???), ale w jaskini byBy nietoperze. ZwiadczyBoby to, |e w jaskini nie mogBo by trujcych 2, gazów typu CO czy CH4, bowiem nietoperze nie mogByby |y w zatrutej atmosferze. Jako pierwsi Ksi|ycow Jaskini zainteresowali si znani w Czechach  Bowcy tajemnic , in|. Ivan Mackerle i MichaB Brumlik, którzy dokonali swojej pierwszej wyprawy na SBowacj w dniach 7-11 pazdziernika 1982 r. Celem ekspedycji byBo zweryfikowanie niektórych podstawowych danych, takich jak: 1. Wyznaczenie na mapie lokalizacji Ksi|ycowej Jaskini wedBug informacji zawartych w pracy Jacquesa Bergiera; 2. Odszukanie osób, które znaj miejsce wej[cia do Ksi|ycowej Jaskini, tj. kpt. dr A.T. Horaka, Jurka, Slavka, jego córki oraz ich krewnych; 3. Sprawdzenie i porównanie z zapiskami kpt. Horaka opisów walk jednostek powstaDczych SNP z wojskami Wehrmachtu i podlegBymi ks. Tiso; 4. Odnalezienie punktów orientacyjnych wymienionych w dzienniku kpt. Horaka, które mogByby pomóc w zlokalizowaniu Ksi|ycowej Jaskini (2) Ekspedycja ta przyniosBa konkretne rezultaty  odcinek, na którym miaBaby le|e Ksi|ycowa Jaskinia, miaB znajdowa si na Levoczeskich Wzgórzach, które od roku 1952 s poligonem wojskowym. Wej[ tam mo|na jedynie za okazaniem specjalnej przepustki. U[ci[lono tak|e jej poBo|enie geograficzne: 49 02' N i 20 07' E z dokBadno[ci do 10', co odpowiada koordynatom: 49 12' N i 2° 17' E (lokalizacja  a i  b na mapce I; lokalizacja  d wskazuje na miejsce poBo|one na Levoskich Vrhach, na pozycji 49° 12' N i 20° 44' E.) Co do lokalizacji na terenie Levoskich Vrchov, to Jaskinia powinna si znajdowa na poBudnie od wsi Jakubany, pomidzy górami Keera i Maguri (na mapce I lokalizacja  d ). Dochodzenie przeprowadzone we wsiach: Jakubany, Kolakov, Zambron i Bajerovce przyniosBo kolejny fakt. Otó| w czasie II wojny [wiatowej w tych miejscowo[ciach nie mieszkaB |aden gospodarz, który miaBby tylko dwie córki o takich imionach. W pazdzierniku 1944 r. nie byBo tu |adnych walk, a tak|e nie przechodziBy tu powstaDcze wojska w sile batalionu czy choby kompanii. W ogóle nie byBo tam |adnych grup partyzanckich. Pewien emerytowany puBkownik powiedziaB badaczom, |e nic mu nie wiadomo o jakimkolwiek partyzanckim oddziale, który 22 pazdziernika 1944 r. toczyB boje z Wehrmachtem na wschód od Levoy. ByBa to najkrytyczniejsza faza SNP, kiedy to siBy powstaDcze spychano w kierunku Wysokich Tatr, gdzie przechodziBy one z regularnego na partyzancki sposób walki. Jest to raczej maBo prawdopodobne, by kto[ kierowaB si na wschód, lecz takiej mo|liwo[ci nie mo|na caBkowicie wykluczy. MogBa to by na przykBad grupa |oBnierzy, którzy postanowili przebi si do swoich domów. W tym celu wyBonili spomidzy siebie dowódc i dlatego ich marsz byB zorganizowany na wojskowa modB. Podczas dochodzenia wypytywano ludzi o sBowo  Yzdar , co miaBo oznacza nazw miejsco- wo[ci, w której baca Slavek miaB przebywa tymczasowo po wojnie. W dwóch niezale|nych od siebie przypadkach padBa nazwa miejscowo[ci ydiar, gdzie, rzeczywi[cie byli bacowie, a nazwisko Slavek mogBo tam wystpowa. Niestety, w Zdiarze nawet najstarsi mieszkaDcy twierdzili, |e |aden baca Slavek ani |adne walki pomidzy sBowackimi patriotami a Wehrmachtem nie miaBy miejsca ani w pazdzierniku, ani innych miesicach 1944 r. ... Druga ekspedycja in|. Mackerlego i Brumlika odbyBa si w dniach 12-21 lipca 1984 r. i jej celem byBo zidentyfikowanie miejsca potyczki kpt. Horaka z Niemcami, zbadanie narodowo[ci i to|samo[ci osób wystpujcych w tym wydarzeniu oraz odszukanie ich krewnych. (3) Z dziennika kpt. Horaka wynika, |e rodzina Slavka nale|aBa do staBych osadników, autochtonów. Slavek twierdziB, |e zwiedzaB jaskinie ze swym ojcem i dziadkiem, przeto wysoce prawdopodobne jest, |e jego córki tak|e tam si urodziBy. Z Hank chciaB si |eni w 1944 r. partyzant Jurek, a wiec mogBa mie wtedy 15-20 lat, co by oznaczaBo, |e urodziBa si pomidzy 1916 a 1929 rokiem. Gdyby Olga byBa mBodsza, to miaBaby wtedy poni|ej 8 lat, a co za tym idzie, nie mogBaby pój[ z ojcem w góry. Poszukiwano wic wszystkich dziewczt o imieniu Hanka (Hana) i Olga, urodzonych pomidzy rokiem 1916 a 1936. Imi Hanka czyli Hana jest imieniem czeskim i jako takim nieczsto u|ywanym na SBowacji, ale podobnie jak w Polsce  o Annie mówi si tu wBa[nie Hanna. W wykazach metrykalnych z okresu od 1 stycznia 1923 do 31 grudnia 1949 znajduj si tylko dwie Olgi i kilka Ann, przy czym {ADNEJ Oldze NIE odpowiadaBa Anna O TYM SAMYM NAZWISKU, i |adna z nich nie miaBa ojca o nazwisku Slavek, albo Slav (Slavomir). Co wicej  imi Hana nie wystpuje tam w ogóle. Zapisy metrykalne z okresu od 1 stycznia 1907 do 31 grudnia 1922 tak|e nie rejestruj imion Olga i Hana  s jedynie trzy Anny, ale {ADNA z nich nie miaBa ojca Slava... Powy|sze ustalenia nie mog jednak stanowi ostatecznego argumentu jako, |e wszystkie wymienione osoby mogBy u|ywa swych drugich imion, jak to jest praktykowane np. na maBopolsce, bdz pseudonimów np. w przypadku bacy Slavka  wszak trwaBa wojna. Podobnie negatywne rezultaty przyniosBo poszukiwanie na terenie Liptowskiej Osady i Liptov- ksiej Luznej  w latach 1916-1929 |adnemu m|czyznie o nazwisku Slav lub podobnym, nie urodziBy si córki Olga I Hana. ByBy puBkownik z 6. Taktycznej Grupy  Zobor , która operowaBa na terenach, gdzie znajdowaB si pododdziaB kpt. Horaka, stwierdziB, |e nic mu nie wiadomo o istnieniu oficera o tym nazwisku i dodaB jeszcze kilka informacji: 1. {ADEN batalion czy inny pododdziaB nie cofaB si w kierunku Koszyc. Wszystkie jednostki cignBy w kierunku Tatr, gdzie byBy one rozformowywane. {oBnierze do nich nale|cy albo wracali do domów, albo walczyli dalej w grupach partyzanckich  tak|e w Polsce, a| do roku 1945; 2. A| do dnia 28 pazdziernika 1944 r. na tym obszarze nie byBo [niegu!!! Dopiero 28 pazdziernika zaczB pada deszcz ze [niegiem. Wiele [niegu spadBo dopiero po 3 listopada 1944 r. Analiza ta nie przyniosBa zatem |adnych konkretnych wniosków. Nie udaBo si zidentyfikowa ani jednej osoby, która znaBa poBo|enie Ksi|ycowej Jaskini:  kpt Horaka nie znali ani miejscowi mieszkaDcy, ani |oBnierze powstaDczej armii;  baca Slavek z dwoma córkami Olga i Hank nigdy nie mieszkaB w póBnocnej cz[ci Levoskich Vrhov, tak samo jak w miejscowo[ci ydiar (Yzdar). Na obszarze Levoskich Vrchov samo nazwisko Slavek nie wystpuje. Nie udaBo si tak|e potwierdzi informacji zawartych w dzienniku kpt. Horaka:  22 pazdziernika 1944 r. na tym obszarze nie doszBo do |adnej potyczki;  ani mieszkaDcy, ani le[nicy nic nie wiedzieli o mogile powstaDca w tej okolicy;  na obszarze Levoskich Vrchov nie wystpuj sosny i kosówka;  nie ma informacji o opadach [niegu w koDcu pazdziernika 1944 r. Dalsze dochodzenie przyniosBo jeszcze jeden rezultat  otó| podane przez  NSS News koordynaty miejsca, gdzie miaBaby znajdowa si Ksi|ycowa Jaskinia zostaBy wyssane z palca przez redaktora naczelnego  NSS News dr. G. Moore'a, który podaB je wedle skróconej wersji dziennika dr. Horaka. Wersj t podaB Thomas de Jean w  Ksidze tajemnic 2 i niezbyt dokBadnej mapy CzechosBowacji. ZaBo|ono bowiem, |e Ksi|ycowa Jaskinia jest poBo|ona na póBnocnym stoku Niskich Tatr, co odpowiadaBo twierdzeniu dr. Horaka, |e jaskinia znajduje si po póBnocnej stronie Tatr, |e pod koniec wojny baca Slavek mieszkaB tymczasowo w ydiarze, o walkach z Niemcami, o wystpowaniu kosówki, itd.itp. Wytypowanie miejsca blisko Liptowskiej Osady, pomidzy L'ubochDou a Pamicou (Thomas de Jean podaje nazwy miejscowo[ci jako  Plavince i  Lubocna ) jak ju| nam wiadomo nie wypaliBo. Nie pasowaBo do faktów. Jedno, co udaBo si udowodni ze stuprocentow pewno[ci, to |e wszystkie daty umiejsca- wiajce w czasie te wydarzenia s FAASZYWE. I tak np. silny opad [niegu miaB miejsce 3 listopada 1944 r., a 22 pazdziernika [niegu jeszcze nie byBo  co stoi w jawnej sprzeczno[ci z tym, co pisze dr Horak. WypBywa z tego wniosek, który zda si potwierdza do[ oczywisty fakt, |e dr Horak spisywaB swój pamitnik NIE NA MIEJSCU wydarzeD, ale ZNACZNIE PÓyNIEJ! a mianowicie w 1965 r., kiedy ju| niezbyt dokBadnie pamitaB wydarzenia... Bitwa z hitlerowcami miaBa miejsce nie 22 pazdziernika, ale wBa[nie 3 listopada 1944 r. Dlatego nie mo|na posiBkowa si zapiskami dr. Horaka przy ustalaniu wydarzeD historycznych... Dalsze poszukiwania przyniosBy nieco wicej informacji na temat to|samo[ci kpt. dr. Antonia T. Horaka. WedBug aktualnie uzyskanych informacji chodzi o oficera w randze kapitana, który zostaB prawdopodobnie zrzucony na terytorium SBowacji, w skBadzie brygady powietrznodesantowej zBo|onej z Czechów i SBowaków w ZSRR, a którzy walczyli uprzednio w brytyjskim RAF. Po wojnie opu[ciB on CzechosBowacj i przeniósB si do USA, gdzie od roku 1965 mieszkaB w Pueblo (Colorado). ByB doktorem lingwistyki i wBa[cicielem restauracji. Jego |ona miaBa na imi Anna. ZmarB w czerwcu 1976 r. Dalsz przesBank pomagajc przy lokalizacji Ksi|ycowej Jaskini, byBoby wystpowanie skaB wapiennych na SBowacji. Opisywane podziemne przestrzenie miaBy bowiem znajdowa si w skaBach wapiennych. W tym celu nale|aBo by nanie[ na map podstawowe punkty odniesienia oraz obszary skaB wapiennych. MusiaByby one by na tyle dokBadne, by mo|na byBo zlokalizowa na niej w sumie niewielkie gniazdo wapieni w otaczajcej je innej skale (w przypadku Ksi|ycowej Jaskini, w piaskowcu) a takie struktury istniej w póBnocnej SBowacji. To Tatry Bielskie... Interesujce jest tak|e wyja[nienie podane przez geologa z Ustredneho Geologickieho Iistavu w Pradze Czeskiej, który uwa|a za prawd to, co napisaB dr Horak, a co dotyczy jaskini i jego dokonaD, cho to obraz na wskro[ subiektywny. Dziwne wydaje si na przykBad, |e w dzienniku nie wspomina on sBowem o wielko[ciach, które charakteryzuj podziemny [wiat jaskiD. DowodziBo by to, |e kpt. Horaka interesowaBy nie tyle szczegóBy penetrowanych okolic, ile wyBcznie jego wBasne zainteresowania i spostrze|enia. Innymi sBowy, bardziej polegaB na wBas- nych odczuciach ani|eli na w miar obiektywnym podaniu dokBadnych okoliczno[ci, jakie towa- rzyszyBy kre[lonym wydarzeniom sprzed wielu lat. Potwierdza to tym samym, |e dziennik zostaB napisany nieco pózniej, jako  wspominki z lepszych czasów... Na przykBad, opisowy zwrot:  in the Tatra Mountains mo|e (ale wcale nie musi) oznacza Tatr jako takich, ale inne pasmo górskie, poBo|one w ich pobli|u. Kolejna informacja:  at Zdar wskazuje, |e mo|e chodzi tu o miasteczko Zdiar na obszarze Tatr Bielskich. Dr Antonin T. Horak po wojnie wyjechaB z CzechosBowacji i osiadB na staBe w Pueblo, w stanie Colorado. PracowaB jako lingwista i posiadaB swoj restauracj. ZmarB w czerwcu 1976 roku, jego |ona miaBa na imi Anna i to wszystko, co dzi[ wiemy o tym czBowieku. Nie natrafiono na |aden [lad jego krewnych czy znajomych w CzechosBowacji. W redakcji czasopisma wydawanego przez U.S.S. Geological Survey tego autora ju| nie pamitali, redaktor dr G. Moore odpisaB in|. Mackerlemu, |e informacje o szeroko[ci i dBugo[ci geograficznej Ksi|ycowej Jaskini sam sobie wymy[liB patrzc na map CzechosBowacji i nie musz one by konkretne. (7) Jak doszedB do nazw  Plavnica i  Lubocna tego ju| nie wiedziaB, a w oryginalnym tek[cie Horaka nic o nich nie ma. Jest do[ prawdopodobnym, |e dr Horak wspominaB o nich przy spotkaniu z dr Moore'em, ale nie wiadomo w jakim kontek[cie. Pierwsza wyprawa, która miaBa miejsce w dniach 7-11 pazdziernika 1982 r. kierowaBa si podanymi koordynatami dBugo[ci i szeroko[ci geograficznej. Badacze wyszli tak|e z zaBo|enia, |e idzie o bBd w druku: Lubocna = LubovDa, itd. bo w miejscu z podanymi wspóBrzdnymi le| dwie miejscowo[ci  Stara LubovDa i Plavnica. Ekspedycja wytyczyBa sobie takie cele: 1. Odnalez miejsce potyczek wedBug wskazówek dziennika; 2. Okre[li losy i uzyska bli|sze informacje o pododdziale dr. Horaka. Wiadomo, |e miaB on 184 |oBnierzy, maszerowali w kierunku Koszyc, co byBo samo w sobie nietypowe, a to dlatego, |e zdecydowana wikszo[ powstaDców SNP kierowaBa si ku BaDskiej Bystricy, albo rozformowano ich oddziaBy, a oni sami udawali si do domów; 3. Uzyska bli|sze dane o kpt. dr. Horaku, dat i miejsce jego urodzenia, co pozwoliBoby na odtworzenie jego |yciorysu i szlaku bojowego; 4. Znalez bli|sze informacje na temat Jurka, który wie, gdzie jest jaskinia, ale nie zna jej sekretu. O|eniB si z córk Slavka i potem byB cie[l w BratysBawie; 5. Odnalez bac Slavka w ydiarze. Skoro [nieg spadB po 1 listopada 1944 r., to wiadomo, |e daty bitew byBy wymy[lone. Dr Horak prawdopodobnie w ogóle NIE PISAA {ADNEGO DZIENNIKA, a swe wspomnienia spisaB w formie pamitnika, aby byBy dla wydawcy atrakcyjniejsze! DokBadnych dat nie pamitaB, wic je po prostu wymy[liB. To, |e byB gBboki [nieg, tego nie mógB zapomnie, tego nie wymy[liB  tak wic rzecz si miaBa w listopadzie, kiedy SBowackie Narodowe Powstanie ju| si skoDczyBo, powstaDcza armia zostaBa rozformowana  mogBo wic chodzi JEDYNIE o grup powstaDców powracajcych do domów, bez |adnej wojskowej organizacji... Jednostki wojskowej  owego batalionu  nie udaBo si zidentyfikowa ani poprzez archiwa Muzeum SNP w Banskiej Bystricy, w Matici Slovensskiej w Martinie, Oddeleni vojenskych dejin SIovenska w BratysBawie, ani wywiadom z |oBnierzami i oficerami SBowackiej Armii. Co si tyczy ydiarów, to oprócz wioski u podnó|a Tatr Bielskich istniej jeszcze: ydiar przy Liptovskiej Teplike, {diary w okolicy Roznavy, Zdiar przy Niznom Slavkove i Zdiar przy Svidniku. Co si za[ tyczy nazwy  Lubocna , to postawiono hipotez, |e mogBaby to by L'ubochDa i Pamica (zamiast Plavnica), gdzie jest w pobli|u tak|e ydiar  by mo|e chodzi o bBd drukarski przy pisaniu sBowackich nazw, ale mo|liwo[ci zweryfikowania tej hipotezy s praktycznie zerowe. Troch szkoda, |e caBa ta historia jakby utkwiBa w martwym punkcie i w obecnej chwili istnieje nikBe prawdopodobieDstwo jej ostatecznego rozwikBania. Miejmy nadziej, |e dr Milos Jesensky nie podda si tak Batwo i jeszcze o niej kiedy[ usByszymy, cho pltanina nazw i lokalizacji znacznie gmatwa caB spraw, która w 99,999999% zda si by jedynie paleokontaktowym hoax'em  gBupim |artem zrobionym w celu... No wBa[nie  czy tylko dla sBawy i pienidzy? To akurat nie wydaje si takie pewne. Trudno uwierzy, |e dr Horak dla paru dolarów i kilku dni chwaBy pu[ciB w druk tak piramidaln bzdur...  tego nie robi ludzie, którzy przeszli przez piekBo wojny i powsta- nia. To nie pasuje do tego typu ludzi. Wydaje mi si, |e najbardziej prawdopodobn lokalizacj jest ta z Tatr Bielskich, co pokazuj na mapce II. W punkcie oznaczonym cyfr  9 znajduje si przecicie wspóBrzdnych geograficznych  49 12' N oraz 20 17' E, czyli na stokach Stezky, która nale|y ju| do granitowego masywu Tatr Wysokich, i o jaskiniach w tym terenie trudno mówi. Je|eli przesuniemy spojrzenie nieco dalej na póBnoc, to na PÓANOCNYM stoku Tatr Bielskich znajdziemy Babi Dolin, gdzie w miejscu o wspóBrzdnych 40 15' N i 20 17' E mogBaby znajdowa si poszukiwana jaskinia... Oczywi[cie to tylko domysB, ale speBnione s nieomal wszystkie warunki lokalizacji podane przez dr. Horaka. Szkoda jedynie, |e i tam  jak w przypadku Levoskich Vrchov znajduje si wojskowy poligon, a nad reszt Tatr Bielskich zasBon tajemnicy rozsnuwa TANAP. Dziwnym faktem jest, |e przez Tatry Bielskie przebiegaj TYLKO TRZY szlaki turystyczne: niebiesko-zielony szlak nr 2911/5810 po poBudniowej stronie Tatr Bielskich, |óBty nr 8862 do BielaDskiej Jaskini oraz zielony nr 5811 do Magury i Rigelskiego Potoku. Od 1995 r. udostpniono jeszcze tzw.  naukow [cie|k z Rigelskiego Potoku na szerok PrzeBcz do szlaku 2911/5810... Komu zale|y na tym, by po Tatrach Bielskich nie wBóczyli si tury[ci? TAMAP-owi? By mo|e tak, bo rbie si tam drzewa i wywozi tysice metrów sze[ciennych drewna rocznie, a [cisBy rezerwat przyrody, który tam si znajduje jest nim jedynie z nazwy. ( Tygodnik PodhalaDski nr 49,50,51/95) WokóB Tatr Bielskich istnieje kilkana[cie domów wczasowych praskich  teraz bratysBawskich  VIPów, które przed 1990 r. byBy chronione przez elitarne jednostki MSW. Czy tylko tego chronili [wietnie wyszkoleni komandosi Zt.B.? A mo|e czego[ wicej, na przykBad Ksi|ycowej Jaskini? Pozostaje mie nadziej, |e Jaskinia nie zostaBa  wygrabiona a i jej tajemnice przewiezione do piwnic Aubianki czy Chodynki, gdzie zazwyczaj trafiaBy tajemnice pochodzce z krajów UkBadu Warszawskiego, |e wspomn tylko nasz  polski  incydent gdyDski z roku 1959, kiedy to znalezionego na gdyDskiej pla|y humanoida, przewieziono ciupasem do ZSRR... (Podobno jednak to EBE jest w Polsce, dobrze ukryta w kostnicy szpitala uniwersyteckiego w Gdyni  sic!). Tak mogBo by i w przypadku Ksi|ycowej Jaskini, V-7, hitlerowskiej bomby, a i wielu, wielu innych tajemnic. Nie sdz, by tajemnica Ksi|ycowej Jaskini wyszBa na jaw w tym millennium  po prostu dlatego, |e zajmuj si tym tacy outsiderzy jak dr Jesensky czy ja... Jak dBugo bdzie istniaBa zmowa milczenia w której obok decydentów ma swój udziaB tak|e kwiat naszej nauki, tak dBugo ta i inne zagadki pozostan Wielkimi Niewiadomymi. Jest w tej caBej historii i pewien akcent polski. W zapiskach dr Horaka jest co[ niepokojco znajomego, rzekBbym  swojskiego, co[  co ju| gdzie[ kiedy[ czytaBem. I rzeczywi[cie  przypo- mniaBem sobie materiaB o istnieniu tzw.  szklistych tuneli w sBowackim stoku Babiej Góry. Historie te s do siebie tak podobne, |e nie mo|e by mowy o przypadkowej koincdencji... Wydaje mi si, |e konwergencja tych dwóch Legend jest niezupeBnie przypadkowa  i jest w tym co[ wicej, ni| tylko [lepy traf. Czy|by tajemniczy informator dr. Jana Pajka opowiedziaB mu swoj wersj Legendy o Ksi|ycowej Jaskini, nieznacznie j tylko modyfikujc i dostosowujc do realii beskidzkich? Wydaje si, |e tak wBa[nie byBo, ale bynajmniej nie chodziBo tu o stoki Babiej Góry a o zbocza Babiej Doliny w Tatrach Bielskich! Sdz |e temat jest bardzo ciekawy i warto po[wici mu nieco miejsca na Bamach  Wizji Peryferyjnych . Autor: Milos Jesensky ArtykuB magazynu  Wizje Peryferyjne . Wstp, przekBad i opracowanie: Robert K. Le[niakiewicz dla  Wizji Peryferyjnych

Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Tajemnice księżyca
Jesensky M , Leśniakiewicz R Powrót do księżycowej jaskini
Tajemnica księżyca
Księżycowa Jaskinia zagadki ciąg dalszy
Tajemnica drugiej strony Księżyca
Jaskinia Denisowska odkryła swoje tajemnice
Jack London Mistrz Tajemnicy
Kto nie chce poznać tajemnicy Smoleńska Nasz Dziennik
TAJEMNICA DOGONÓW

więcej podobnych podstron