k/Pl
„Historia honoru i gtupoty polskiej”
\ Kultura_
Tylko w kinie "Moskwa" kolejny Nocny Maraton Filmowy ENEMEF! Startujemy o 21:00 i dla ki-nomaniaków mamy wyjątkowy repertuar - NOC REŻYSERSKICH WERSJI ‘WŁADCY PIERŚCIENI". Pokażemy wszystkie części wspaniałej trylogii w reżyserii Petera Jackson'a, czyli: “Drużyna pierścienia” (wer. rozszerzona), “Dwie Wieże” (wer. rozszerzona), "Powrót Króla” (wer. zwykła). Już w piątek, 13 stycznia. Bilety: 25 zł - cena normalna, 24 zł - cena ulgowa; z biletem z poprzedniego ENEMEFu można kupić dowolną liczbę zniżkowych; 23 zł - cena ulgowa, z kartą EURO<26 można kupić maksymalnie dwa zniżkowe bilety, 20 zł - na hasło: ‘GRONO NA ENEMEFIE” - można kupić DOWOLNĄ liczbę zniżkowych dowolnego dnia i o dowolnej porze. NASTĘPNY „ENEMEF’ (WALEN-TYNKOWY) ODBĘDZIE SIĘ 10 LUTEGO - 4 FILMY, POCZĄTEK O 23:15 - PROGRAM W OPRACOWANIU.
2. „Legenda Zorro” OD 20.01 Minęło dziesięć lat, odkąd rozstaliśmy się z Zorro. Don Alejandro de la Vega prowadzi spokojne życie, ma dziesięcioletniego syna, Jo-aąuina. Nadal jako zamaskowany jeździec- Zorro, spieszy na pomoc biednym i uciśnionym, ale dużo
Ą STYCZEŃ-LUTY'
4. „Rozdroże Cafe” OD 6.01
Rozdroże Cafe, to współczesna opowieść o zagubionych młodych ludziach, którzy próbują odnaleźć się w otaczającej rzeczywistości, poszukując swojego miejsca i lepszego życia. Narrator filmu - Kazik poprzez muzykę dodatkowo podkreśla współczesną wizję świata w którym brakuje ideałów, a większość ludzi żyje w poczuciu beznadziejności dnia codziennego.
Co nowego w Teatrze?
... to kolejna inscenizacja, będąca adaptacją osiemnastowiecznego dzieła ks. Jędrzeja Kitowicza, w wykonaniu aktorów Teatru im. Stefana Żeromskiego w Kielcach. Propozycja doprawdy ambitna, niepozbawiona historycznej gimnastyki faktów, które niepozo-stawione sobie jako zaistniałe, oddają ducha ówczesnej Rzeczpospolitej wpisanej w polityczny system zaborców, zniewolenia przez autokratyzm ościenny jak również przez własną głupotę, pijaństwo i anachronizmy ustro-jowo-społeczne pogłębiane przez szlacheckie poczucie potęgi i ozdobne pustosłowie. Mówiąc krótko - anarchia. Bez obawy. Bracia mili, nie jest to tak nudne jak mogłoby się wydawać; wręcz przeciwnie.
Panowanie Stanisława Augusta Poniatowskiego to okres burzliwy la Polski pod względem politycznej nieudolności, kulturalnej świetności i łóżkowych przedsięwzięć (romans króla Stasia i carycy Katarzyny), które to niestety wiodły prym i często ważył o losach państwa. Stajemy się świadkami kryzysu sarmatyzmu oraz jego opłakanych skutków, czyli ostatecznego „rozebrania" i upadku Rzeczpospolitej. Historia opowie-n sposób dowcipny każe widzowi śmiać się, stojąc nad karykaturą praojców, czyli nad swoją własną. Sztuka ponadto zachęca do rozmyślań o tożsamości nie tyleż narodowej, obywatelskiej rozumianej samej przez się, ale człowieka jako jednostki budującej fundament dla przyszłych pokoleń. Teraźniejszość stanowi wymiernej, racjonalnej jak również bezgranicznie nielogicznej, sensualistycznej, równoległej i ponadczasowej.
Spektakl jest tak zakręcony, iż nawet bardziej niż sama rzeczywistość była. Historia (fakty przez wielu nie do końca znane i rozumiane; a kto je pojmuje? W tym nie ma przecież logiki;-)) + postaci w dualistycznych odsłonach (nie wiadomo, kto jest kim) + czynniki zewnętrznego rozproszenia + muzyka, która naprawdę wychodzi na plus (kunsztownie dobrane dźwięki i słowa, a wszystko umiejętnie wpisane w akcję to duży procent scenicznego sukcesu) + panicz czytający prawdopodobnie „Monitor" (tyle, że wydrukowany kolorową czcionką) = utylitarność w każdym calu, a nawet milimetrze biorąc pod uwagę kąt rozwarcia kącików ust u największego pesymisty na Ziemi czyli mnie.
Nie znam zamierzeń reżyserskich, ale „Historię... ” odczytuję jako swoistą paralelę do współczesnej sceny politycznej, na której nie odegrano jeszcze sztuki w pełnym słowa tego znaczeniu, ale wokół której tyleż domysłów, hałasu, nadziei i nieśmiałych obaw o kicz. Z felietonu Ludwika Stommy (Polityka 50): „Zupełnie fałszywe jest też utożsamianie się inteligencji z przeszłością sarmacko-szlachecką, którą najpełniej bodaj zilustrował Henryk Rzewuski w Pamiętnikach Soplicy, a za której credo uznać można Mickiewiczowskie: Szlachta na koń wsiądzie, -Ja z synowcem na czele, i jakoś to będzie."