Maria Valtorta - Ewangelia, jaka została mi objawiona (Księga
IV.191)
Ewangelia według
św. Mateusza
Ewangelia według
św. Marka
Ewangelia według
św. Łukasza
Ewangelia według
św. Jana
Maria Valtorta
Księga IV - Trzeci
rok życia publicznego
–
POEMAT BOGA-CZŁOWIEKA –
191.
POUCZENIA APOSTOŁÓW I UCZNIÓW
Napisane 17 września 1946. A, 9137-9144
Jezus
dochodzi do dziesięciu apostołów i do kilku uczniów
u stóp Góry Oliwnej, w pobliżu źródła Siloan. Widząc, że nadchodzi
szybkim krokiem, pomiędzy Piotrem a Janem, wychodzą Mu na spotkanie. I
to właśnie
w pobliżu źródła się spotykają.
«Wejdźmy
na drogę do Betanii. Opuszczam miasto na jakiś
czas. W drodze powiem wam, co powinniście czynić» – nakazuje Jezus.
Pośród
uczniów jest Manaen i Tymon, którzy, uspokojeni,
wrócili na swe miejsce. Jest też Szczepan i Hermas, Mikołaj, Jan z
Efezu, kapłan
Jan i wszyscy najbardziej znaczący pod względem wiedzy. Oprócz nich są
też
prości, ale jakże aktywni dzięki łasce Bożej i swej woli.
«Opuszczasz
miasto? Stało się coś?» – pyta wielu.
«Nie.
Ale są miejsca, które czekają...»
«Co
robiłeś dziś rano?»
«Mówiłem...
o prorokach... raz jeszcze. Ale oni nie
rozumieją.»
«Żadnego
cudu, Nauczycielu?» – pyta Mateusz.
«Żadnego.
Przebaczenie i obrona...» [– mówi Jezus.]
«Kto to
był? Kto Cię atakował?»
«Ci,
którzy uważają, że są bez grzechu, oskarżali
grzesznicę. Ocaliłem ją.»
«Ale
skoro to grzesznica, to mieli rację...»
«Jej
ciało z pewnością było grzeszne. Jej dusza... Miałbym
wiele do powiedzenia o duszach. Nie
nazwałbym grzesznicami jedynie tych
kobiet, których wina jest oczywista. Grzesznicami są też te, które
nakłaniają
do grzechu innych. A ich grzech jest bardziej przebiegły. Spełniają
równocześnie
rolę Węża i Grzesznika.»
«Ale co
zrobiła ta niewiasta?»
«Popełniła
cudzołóstwo» [– odpowiada Jezus.]
«Cudzołóstwo?!
I Ty ją ocaliłeś?! Nie wolno Ci było
tego czynić!!» – krzyczy Iskariota.
Jezus
patrzy na niego uważnie i pyta: «Dlaczego?»
«Ależ dlatego że... to Ci może
zaszkodzić. Ty wiesz, jak
oni Cię nienawidzą i szukają oskarżeń przeciw Tobie! I oczywiście...
ocalić
cudzołożnicę to postąpić wbrew Prawu.»
«Nie powiedziałem, że ją ocalam.
Powiedziałem im tylko,
że ten, kto jest bez grzechu, ma ją uderzyć. I nikt jej nie uderzył, bo
nikt
nie był bez winy. Uznałem więc Prawo, które nakazuje kamienowanie
cudzołożników,
lecz ocaliłem niewiastę, bo się nie znalazł kamienujący» [– mówi
Jezus.]
«A Ty...» [ – przerywa Judasz]
«Chciałbyś,
żebym to Ja ją ukamienował? Dokonałaby się
sprawiedliwość. Mógłbym ją ukamienować, ale to nie byłoby
miłosierdziem.»
«Ach!
Ona żałowała! Błagała Cię, a Ty...»
«Nie.
Nie okazała skruchy. Była jedynie upokorzona i
przestraszona.»
«Ależ w
takim razie!... Dlaczego?... Już Cię nie
rozumiem! Mogłem wcześniej pojąć Twe przebaczenie okazane Marii z
Magdali,
Janowi z Endor i... wielu grze...»
«Powiedz:
Mateuszowi. To mnie nie boli. Nawet jestem ci wdzięczny,
że pomagasz mi przypomnieć sobie mój dług wdzięczności wobec mojego
Nauczyciela» – odzywa się Mateusz spokojnie i z godnością.
«No,
dobrze, tak: Mateuszowi... Ale oni się nawrócili ze
swoich grzechów i swego nieuporządkowanego życia. Ale ona!... Nie
rozumiem Cię
już! I nie ja jeden Cię nie rozumiem...»
«Wiem. Nie rozumiesz Mnie... Ty
zawsze mało Mnie rozumiałeś
i nie jesteś sam. Ale to nie zmienia Mojego sposobu postępowania» [–
odpowiada mu Jezus. Judasz zaś stwierdza:]
«Przebaczenie powinno być udzielane
temu, kto o nie prosi.»
«O!
Gdyby Bóg miał przebaczać
tylko tym, którzy proszą, a karać natychmiast tego, kto po swej winie
nie
okazuje zaraz skruchy!... Czy ty nigdy nie słyszałeś słów wybaczenia,
zanim
okazałeś żal? Czy możesz naprawdę powiedzieć, że się nawróciłeś i że
to dlatego Ja ci przebaczyłem?»
«Nauczycielu, ja...»
«Posłuchajcie
Mnie wszyscy, ponieważ wielu z was uważa,
że źle uczyniłem i że to Judasz ma rację. Jest tu Piotr i Jan.
Słyszeli,
co powiedziałem do niewiasty, i mogą wam to powtórzyć. Nie dowiodłem
głupoty
przebaczając. Nie powiedziałem tego, co mówiłem innym duszom, którym
przebaczałem, bo one całkowicie się nawróciły. Ale dałem tej duszy
możliwość
i czas na dojście do skruchy i do świętości, jeśli będzie chciała do
niej
dojść. Zawsze o tym pamiętajcie, kiedy będziecie nauczycielami dusz.
Aby być
prawdziwym nauczycielem i być tego godnym potrzeba
dwóch rzeczy. Pierwsza to prowadzenie życia
surowego, aby móc sądzić bez
obłudy i bez potępiania u innych tego, co wybaczamy sobie. Druga to
cierpliwe
miłosierdzie, aby dawać duszom możliwość uzdrowienia i umocnienia się.
Nie
wszystkie dusze doznają natychmiastowego uzdrowienia ze swych ran.
Niektóre
dochodzą do tego stopniowo, etapami, czasem powoli, i są podatne na
nowe
upadki. Praktyką duchowego lekarza nie powinno być odrzucanie ich,
potępianie,
straszenie.
Jeśli
odrzucicie je od siebie, ponownie rzucą się w
ramiona fałszywych przyjaciół i fałszywych nauczycieli. Otwierajcie
więc
wasze ramiona i serca na biedne dusze, zawsze. Niech odczują w was
prawdziwego
i świętego powiernika, na którego kolanach nie będą się wstydziły
płakać.
Jeśli je potępicie i pozbawicie duchowej pomocy, sprawicie, że będą
coraz
bardziej chore i słabe.
Jeśli
się będą bały was i Boga, jak będą mogły podnieść
oczy ku wam i ku Bogu? To człowieka spotyka najpierw człowiek jako
pierwszego
sędziego. Jedynie istota żyjąca duchowo potrafi spotkać najpierw Boga.
Ale
stworzenie, które już doszło do życia duchowego, nie wpada w ciężkie
grzechy. Część ludzka może jeszcze mieć słabości, lecz duch, który jest
silny, czuwa i słabości nie stają się ciężkimi grzechami. Człowiek zaś,
który jest jeszcze bardzo ciałem i krwią, grzeszy i spotyka człowieka.
Jeśli
zaś człowiek, który powinien wskazać mu Boga i uformować jego ducha,
budzi
lęk u winnego, jakże ten może mu zaufać? I jak może mu powiedzieć:
„Uniżam
się, bo wierzę, że Bóg jest dobry i przebacza”, skoro widzi, że jego
bliźni,
[który go osądza,] nie jest dobry?
Powinniście
być punktem odniesienia, miarą tego, czym jest
Bóg, tak jak drobny pieniądz jest częścią, która pozwala pojąć wartość
talentu. Ale jeśli będziecie okrutni wobec dusz – wy, cząstki
stanowiące
jakby część Nieskończonego i reprezentujące Go – co będą myśleć o
tym, jaki jest Bóg? Jaką nieprzejednaną nieustępliwość będą sobie
wyobrażać
w Nim?
Judaszu,
który osądzasz surowo, mógłbym ci w tej chwili
powiedzieć: „Doniosę Sanhedrynowi, że się zajmowałeś magicznymi
praktykami...”»
«Panie!
Nie zrobisz tego! To by było... To by było... Ty
wiesz, że to jest...»
«Wiem i nie
wiem. Ale widzisz,
jak prosisz natychmiast o litość dla siebie... i wiesz, że nie
zostałbyś
przez nich potępiony, bo...»
«Co
chcesz powiedzieć, Nauczycielu? Dlaczego to mówisz?»
– pyta bardzo wzburzony Judasz, przerywając Jezusowi.
On zaś
pozostaje bardzo spokojny i mówi ze spojrzeniem
przeszywającym serce Judasza i równocześnie hamującym wzburzonego
apostoła,
na którym spoczywają spojrzenia jedenastu apostołów i wielu uczniów:
«Ależ dlatego, że cię kochają. Masz tam dobrych przyjaciół.
Wiele razy to mówiłeś.»
Judasz
wzdycha z ulgą, ociera pot, dziwny w tym dniu zimnym
i wietrznym, i stwierdza: «To prawda. Starzy przyjaciele. Ale nie
sądzę, że
gdybym zgrzeszył...»
«Ale
[przecież] prosiłeś o litość?»
«Oczywiście.
Jestem jeszcze niedoskonały i chcę być
doskonały» [– broni się Judasz.]
«Jak
powiedziałeś, to stworzenie również jest bardzo
niedoskonałe. Dałem jej więc czas na stanie się dobrą, jeśli tego
zechce.»
Judasz
już nie odpowiada.
Są teraz
na drodze do Betanii, daleko od Jerozolimy. Jezus
zatrzymuje się i mówi:
«A czy
rozdaliście biedakom to, co wam dałem? Zrobiliście
wszystko, co wam poleciłem?»
«Wszystko,
Nauczycielu» – mówią apostołowie i
uczniowie.
«Zatem
posłuchajcie. Teraz was pobłogosławię i pożegnam.
Rozproszycie się jak zawsze po Palestynie. Na nowo zgromadzicie się
tutaj na
Paschę. Nie spóźnijcie się... i w tych miesiącach umacniajcie serca
wasze i
tych, którzy we Mnie wierzą. Bądźcie coraz bardziej sprawiedliwi,
bezinteresowni, cierpliwi. Bądźcie tacy, jak was uczyłem. Obejdźcie
miasta,
osady, samotne domy. Nikogo nie opuszczajcie. Wszystko znoście. To nie
waszemu ja
służycie, jak Ja nie służę ja
Jezusa z Nazaretu, ale – Mojemu Ojcu. Wy też służycie waszemu Ojcu. A
zatem
to Jego sprawy, a nie – wasze – powinny być dla was święte, nawet jeśli
mogą wywoływać cierpienie i godzić w wasze
ludzkie interesy. Miejcie w sobie ducha wyrzeczenia i
posłuszeństwa. Może się
zdarzyć, że was wezwę lub dam wam nakaz, abyście pozostali tam, gdzie
jesteście.
Nie wydawajcie sądów o Moim nakazie. Jakikolwiek by był, słuchajcie,
wierząc
mocno, że ten nakaz jest dobry i że jest wam dany dla waszego dobra. I
nie bądźcie
zazdrośni, jeśli niektórych wezwę, a innych – nie. Widzicie...
Niektórzy
odeszli ode Mnie... i cierpiałem z tego powodu. Oni woleli postępować
według
swego rozumu. Pycha jest dźwignią przewracającą duchy i magnesem,
który
Mi je wyrywa. Nie przeklinajcie tych, którzy Mnie opuścili. Módlcie
się,
aby powrócili... Moi pasterze pozostaną po dwóch w okolicach blisko
Jerozolimy. Izaak i Margcjam pójdą na razie ze Mną. Miłujcie się
wzajemnie.
Pomagajcie jedni drugim. Moi przyjaciele, całą resztę niech wam dopowie
wasz
duch. Niech przypomni wam to, czego was nauczałem, i niech wam to
powiedzą
wasi aniołowie. Błogosławię was.»
Wszyscy upadają na twarz,
podczas gdy Jezus wypowiada błogosławieństwo mojżeszowe. Potem tłoczą
się,
aby pożegnać się z Jezusem. W końcu rozdzielają się. On, z dwunastoma
oraz
z Izaakiem i Margcjamem, idzie drogą w kierunku Betanii.
«Teraz
zatrzymamy się na chwilę, aby pożegnać Łazarza,
a potem pójdziemy dalej w stronę Jordanu.»
«Idziemy do Jerycha?» – pyta
zaciekawiony Judasz z
Kariotu.
«Nie. Do Betabary.»
«Ale...
noc...» [– chce coś powiedzieć Judasz]
[Jezus
przerywa mu, mówiąc:]
«Nie brak domów ani wiosek do samej rzeki...»
Nikt się już nie odzywa i poza szumem
oliwek i odgłosem kroków
nie słychać nic więcej.
Przekład: "Vox Domini"
Wyszukiwarka
Podobne podstrony:
04 (191)04 (131)2006 04 Karty produktów04 Prace przy urzadzeniach i instalacjach energetycznych v1 104 How The Heart Approaches What It Yearnsstr 04 07 maruszewski[W] Badania Operacyjne Zagadnienia transportowe (2009 04 19)Plakat WEGLINIEC Odjazdy wazny od 14 04 27 do 14 06 14MIERNICTWO I SYSTEMY POMIAROWE I0 04 2012 OiOr07 04 ojqz7ezhsgylnmtmxg4rpafsz7zr6cfrij52jhi04 kruchosc odpuszczania rodz2Rozdział 04 System obsługi przerwań sprzętowychKNR 5 04więcej podobnych podstron