Autograf Hipolita Rychlickiego. 1864 r. Zbiory KHM UJ CM.
Autograph of Hippolytus Rychlicki 1864 Stock KHM Jagielloniar University.
Rycina 2
Jedna ze stron kajetu Rychlickiego. Zbiory KHM
spod jego pióra (11]. W niniejszym artykule będę się koncentrować przede wszystkim na metodyce prezentowania zagadnień klinicznych podczas zajęć dydaktycznych w krakowskiej klinice [12]. Jest to próba sprawdzenia na ile Dietl, kształcąc studentów i początkujących lekarzy, pozostawał wierny ideałom tzw. Młodszej Szkoły Wiedeńskiej, którym jeszcze podczas swego pobytu w Wiedniu hołdował. Dał temu świadectwo w głośnym i wielokrotnie komentowanym tekście zatytułowanym Praklische Wahmeh-mungen nach den Ergebnissen im Wiedner-Bezirkskrankenhause (1845) [13].
Praktische Wahrnehmungen.
Zwyczajowo określana mianem „manifestu Młodszej Szkoły Wiedeńskiej", niosła ze sobą przesłanie tego wszystkiego, co przy różnych okazjach i na kartach różnych dzieł głosili Karl von Rokitansky, Ferdinand von Hebra i Joseph Skoda [14,15]. Szczególnie nazwisko tego ostatniego, twórcy koncepcji noszącej miano „nihilizmu terapeutycznego", miało zaważyć na miejscu jakie zajmuje Praktische Wahrnehmungen w historii doktryn medycznych. Nie ulega bowiem wątpliwości, że tekst Dietla jest najczęściej przywoływany właśnie w tym kontekście [16-19]. Niemniej, jak słusznie zauważyła Anita Magowska, Praktische Wahrnehmungen są „dziełem zaliczanym wprawdzie do klasyki medycyny, jednak o nieco już przybladłym blasku"[20]. A przecież miały one znaczący udział w rozpowszechnieniu nowej idei, u której podstaw legło przekonanie, iż medycyna praktyczna często, chociaż nie zawsze utożsamiana z kliniką lekarską, winna oprzeć się o nowocześnie uprawianą patologię. Tę zaś należy fundować na gruncie doprowadzonego do perfekcji rzemiosła anatomicznego. Sala sekcyjna stała się miejscem poszukiwań źródeł i mechanizmów rządzących chorobą, co stawiano sobie jako naczelne, a bywało że wyłączne, zadanie nowocześnie pojmowanej medycyny. Wszystko inne należało temu celowi podporządkować [20]. Nikt bardziej dobitnie i w bardziej uporządkowany sposób nie wypowiedział tego przed Józefem Dietlem. Stąd Stanisław Zwolski właśnie tę pracę spośród całego tak bogatego dorobku Dietla stawia na miejscu najwyższym [22]. Na jej znaczenie zwracał, przytaczając we własnym tłumaczeniu wybrane z niej fragmenty, uwagę Władysław Szumowski [23], Sięgał po nią również Stanisław Ciechanowski [8], Rolę Dietla w ugruntowaniu doktryny Młodszej Szkoły Wiedeńskiej dostrzegali
One party noted down Rychlicki. Stock KHM Jagiellonian University.
tacy historycy medycyny Paul Diepgen [24] Fiedling H. Garrison [25] czy Ema Lensky [26], Czas zatem bliżej przyjrzeć się bliżej poglądom głoszonym wówczas przez Dielta. Zadanie to staje się o tyle łatwiejsze, że obok oryginalnego tekstu, dysponujemy również od niedawna pierwszym, niemal pełnym, przekładem Praktische Wahrnehmungen nach den Ergebnissen im Wiedner-Bezirk-skrankenhause na język polski [27].
Czytając ów tekst dochodzimy do przekonania, że dla Dietla medycyna była przede wszystkim nauką, częścią wielkiego programu przyrodoznawstwa, drogą poznania warunków życia, w jego fizjologicznym i patologicznym wymiarze, której metodyka winna się opierać na jak najściślejszych, możliwie bliskich matematyce zasadach. Jej część praktyczna, czyli sam akt leczenia, miała znaczenie drugorzędne, bywało nawet zbędne, a w każdym razie stojące w sprzeczności z istotnym jej celem. Dietl pisał; Dopóki medycyna będzie kunsztem [tj. rzemiosłem lub sztuką - przyp. mój], dopóty nie będzie dyscypliną naukową; dopóki będą istnieli szczęśliwi lekarze, dopóty nie będzie lekarzy naukowców. Medycyna jest dyscypliną naukową opartą na podstawach matematycznych jak każda dziedzina nauk przyrodniczych. [...] W wiedzy, nie w działaniu zatem nasza siła! [27],
Nie oznaczało to jednak rezygnacji lub wykluczenia postępowania terapeutycznego w ogóle. Należało jednak je ograniczyć do niezbędnego minimum, w sprawach nagłych lub oczywistych. Naczelną zasadą była powściągliwość i daleko posunięty sceptycyzm oparty na przekonaniu, że skuteczne leczenie stanie się możliwe dopiero wówczas, kiedy zdobyta, sprawdzona i uporządkowana wiedza o warunkach życia tak prawidłowego, jak i zakłóconego chorobą pozwoli naszemu postępowaniu terapeutycznemu
Autografy Edwarda Korczyńskiego z kajetu Rychlickiego. Zbiory KHM UJ CM.
Autographs of Edward Korczyński noted down Rychlicki. Stock KHM Jagiellonian University.
stać się racjonalnym, ergo sprawdzalnym i skutecznym. Tak należy moim zdaniem rozumieć wypowiedzianą przez Dietla uwagę; Racjonalne metody leczenia mogą opierać się jedynie na dogłębnych badaniach przyrody. Na tym polega wyższość nowszej szkoły. Podczas gdy stara szkoła zaczęła leczyć przed podjęciem badań, to nowsza szkoła rozpoczęła badania, aby móc leczyć. [...] Najważniejszym celem pierwszej z nich było leczenie, a wiedza była jedynie przypadkowym efektem prób jej leczenia. Najważniejszym celem drugiej jest wiedza, a leczenie koniecznym rezultatem wiedzy [27].
Problem przeciwstawiania sobie racjonalnych i empirycznych, teoretycznych i praktycznych, naukowych i nienaukowych cech obecnych w myśleniu oraz postępowaniu lekarskim stanie się w drugiej połowie XIX wieku jednym z kluczowych w dyskusji w kręgu tych, którzy parać się będą zagadnieniami filozoficznymi w medycynie. Jednego z jej głównych źródeł należy poszukiwać właśnie w programie Rokitansky’ego i Śkody, wyłożonym z takim zapałem przez Józefa Dietla. Nastawiony krytycznie i sceptycznie wobec ówczesnych możliwości terapeutycznych, zwłaszcza zaś środków farmakologicznych, kładący ufność w hipo-kratejskiej nauce o leczniczej mocy natury nie zajmował jednak skrajnej, nihilistycznej postawy, z którą jak wspominałem łączy się, w moim przekonaniu niesłusznie, jego ówczesne poglądy.
Dietl w swoich Praktische Wahmehmun-gen dawał również wykład teorii choroby. Przytaczana już wcześniej Anita Magowska wskazuje tu na podobieństwo pomiędzy tym co głosił Thomas Sydenham, nadając chorobie formę niezależnego bytu, a koncepcją Dietla wprowadzającą pojęcie „indywiduum patologicznego”[20]. Powstała w ten sposób
RW. Grjglewski