1946-1970, do pokolenia czwartego należą urodzeni w latach 1971-1995, zaś do piątego -urodzeni w roku 1996 i później9. Dwie osoby ukończyły szkołę zawodową i pracują w swoim zawodzie, pozostałe trzy mają wykształcenie podstawowe.
Do analizy nie wykorzystuję całego zebranego materiału, a jedynie ten jego fragment, który w sposób najbardziej wyraźny odzwierciedla zmiany zachodzące w leksyce i obrzędowości danego obszaru z podanego wyżej zakresu tematycznego.
Pod hasłem wiesele w „Słowniku gwar kaszubskich” B.Sychta wnikliwie przedstawił obrzędy weselne, a także wierzenia i zwyczaje z nimi związane. Uroczystość weselną poprzedzały dawniej rajbe10, inaczej wreje czyli swaty. Autor wymienia także inne obrzędy: obzorczi, obezdrzene, wiglade, wipatre inaczej omówine, rozumiejąc przez to ‘gościnę, na którą wraz z rodzicami udawali się rodzice z córką do rodziców upatrzonego chłopca w celu obejrzenia gospodarstwa i omówienia posagu’11. Z materiału badawczego wynika, że obrzęd swatania znany jest większości informatorów, ale tylko najstarsze interlokutorki potrafiły dokładnie go opisać. Jedna z nich wskazuje, że w swataniu chodziło o posag, a młodi nie miele nic do godani. Rojca czyli mężczyzna, który potrafił dobrze gadać, mógł frantówczie opowiadać, mógł wszelko wcesnąc przychodził zapowiedziany do rodziców dziewczyny przynosząc ze sobą ałpko, ćwiartko, sznaps [czyli] swiąconu woda. Słowo sznaps przeniknęło do leksyki kaszubskiej z języka niemieckiego. W tłumaczeniu na język polski12 der Schnaps oznacza 'wódkę, gorzałkę1. Interlokutorka wskazuje też na fakt, o którym wspomina również B. Sychta, że swat „w nagrodę za narajenie otrzyma długie buty z cholewami (...)”13 - swat musził zarobić na dłudzi butę - stwierdza interlokutorka. Zwyczaj ten nie jest znany pozostałym informatorom.
Autorki tomu VIII „Komentarzy do Polskiego Atlasu Etnograficznego” w podrozdziale poświęconym formom wynagrodzeń za pracę swata podają, że „ [...] niekiedy w podziękowaniu za skojarzenie danej pary swat otrzymał różne części garderoby”14. W przypadku takich wsi jak: Kościerzyn Mały, Bobowo i Czarna Woda były to długie, obcisłe buty z wysokimi klapami. Chociaż podobny zwyczaj - jak wynika z moich badań - istniał na terenie Gochów, nie zostało to uwzględnione w wyżej wymienionej pracy.
Inny informator zaznacza, że w swataniu, czyli zińdziniu prze dobrim stole, udział brali także rodzice chłopaka, że było to zińdzeni starszich. Nie wspomina nic o uzgadnianiu spraw dotyczących posagu. Kolejnej interlokutorce obrzęd swatania jest zupełnie obcy, a przedstawicielowi najmłodszego pokolenia znane jest tylko określenie rojca, swaty są mu nieznane. Mamy tu do czynienia z sytuacją funkcjonowania nazwy bez świadomości jej desygnatu - „[...] desygnat podporządkowany warunkom życia i obyczajowości wiejskiej nie
2