Numer §/2013, grudzień 2013 Do użytku wewnętrznego
... rodzi się Bóg. Rzecz absolutnie bez precedensu. Bóg już nie tylko ingeruje w historię, jak to robił przez stulecia wobec Narodu Wybranego. Teraz staje się tej historii częścią. Stwórca staje się częścią stworzenia. Świat staje na głowie. Nic dziwnego, że śpiewamy: „...ogień krzepnie, blask ciemnieje..." i od tego momentu zaczynamy liczyć czas na nowo.
Boży pomysł jest niesamowity. Chyba nawet astronomowie operujący na co dzień przedziałami czasu rzędu miliardów lat i odległościami liczonymi w miliardach miliardów kilometrów nie potrafią dobrze opisać jak niewielką częścią Wszechświata jest Ziemia Święta na planecie Ziemia, ani jak marnym ułamkiem jego czasu istnienia jest życie nie tylko jednego człowieka, ale nawet całego naszego gatunku. A jednak z jakiegoś powodu niebieska kropka krążąca wokół jednej z wielu gwiazd była dla Niego ważna. I ten fragment czasu, w którym żyją ludzie też. Pofatygował się do nas osobiście
Po co jednak to zrobił? By przywrócić Królestwo Izraela, na co tak liczyli jego uczniowie? By znieść niewolnictwo? By założyć nową religię? By stworzyć jakiś polityczny projekt, który uczyni świat lepszym? By zniknęło zło? Nie. Nie kierowała nim też chęć zbawienia wszystkich ludzi. Zrobił to, by zbawić Ciebie. To subtelna, ale bardzo ważna różnica. On nie patrzy na nas jak hodowca mrówek na swoje formikarium. Przychodzi do każdego osobiście i indywidualnie. Każdy człowiek musi umrzeć - Bóg wiedział o tym i mimo to stał się człowiekiem. Właśnie dlatego, że zależy Mu na Tobie.
Narodziny Jezusa z Nazaretu to ważny punkt zwrotny w ludzkich dziejach. Charyzmatyczny cieśla, który zgromadził rzeszę popleczników, zostawił po sobie niezwykle oryginalny system filozoficzny i nową religię, co doprowadziło do wielu dalekosiężnych skutków społecznych i politycznych. Wszystko to jednak jest niczym w porównaniu do zmian jakich może On dokonać w Twoim życiu. Taki jest sens Bożego Narodzenia: Jezus wyciąga dłoń do Ciebie i proponuje Ci wieczne życie. Nie przejmuje się tym jaki jesteś. Nieważne ile złego uczyniłeś - On jest gotów się dać zabić bylebyś tylko dostał jeszcze jedną szansę. Czy taką wyciągniętą dłoń można odrzucić?
pwd. Michał Kozanecki HO Redaktor Naczelny