„Sztuczna inteligencja” — dosłowne tłumaczenie angielskiego Artijicial Intelligence (Al) — to określenie, które narodziło się w literaturze fantastycznej, od lat z górą dziesięciu stało się pełnoprawnym terminem naukowym, a od niedawna zaczęło wreszcie wyrażać coś konkretnego, nie zaś, jak przedtem, jedynie abstrakcyjną zawartość metalowych puszek symbolizujących głowy robotów, zdobywców odległych planet.
Pojawiło się ono mniej więcej w latach dwudziestych naszego wieku wraz z opowiadaniami o samolotach, które zaczynają porozumiewać się z sobą w hangarach i same wzbijają się w powietrze, przejmując zwyczaje wędrownych ptaków, z opowieściami o pustych pociągach jadących w sobie tylko znanym kierunku, o sieciach telefonicznych, które kojarzą samowolnie rozmówców i w ten sposób kierują ich losami.
Ale dopiero pierwsze komputery ruszyły lawinę. Dotychczas łatwo było sobie wyobrazić, że mechaniczne urządzenia mogą zastąpić poszczególne części naszego ciała, a nawet niektóre narządy (np. sieć telefoniczną przyrównywano do systemu nerwowego). Brako-