JAN ADAMOWSKI
Kolędy polskie - od średniowiecza do współczesności
Z końcem 1991 roku Ludowa Spółdzielnia Wydawnicza w ramach serii Biblioteka Poetów opublikowała tomik Kolędy polskie.* Jest to, jak zapewniają autorzy wydawnictwa Jerzy Bartmiński i Roch Sulima, "zbiór w pewnym sensie reprezentatywny dla całego zasobu polskich tekstów kolędowych od średniowiecza po dzień dzisiejszy'1, (s. 19) Tomik przynosi prezentację 76 kolęd i został opatrzony kompetentnymi tekstami krytycznymi: wstępem pióra R. Sulimy pt. Czas kolęd i posłowi cm J. Bartni i ńskiego - Betlejem po polsku. O kolędach i kolędowaniu w Polsce.
Prezentowane wydawnictwo należy przyjąć z niekłamanym dużym uznaniem. Tomik nie tylko przypomina zapomniane często
Si es ni okresu Bożego Narodzenia i lowego Roku, ale podnosi do rangi wypowiedzi poetyckiej, równej twórczości prezentowanych wcześniej w serii tej klasy autorów, jak A. Błok, M. Rej, Safona, Horacy, C. K. Norwid, K. Wojtyła itd., rodzimą twórczość ludową. Owo zrównanie nie ma przecież charakteru formalnego, bowiem w tomiku obok tekstów T. Lenartowicza, F. Karpińskiego, \1. Hemara, Cz. Miłosza, T. Borowskiego odnajdujemy cały szereg utworów nie tylko funkcjonalnie ale i genetycznie ludowych, w tym najstarsze polskie kolędy, a więc pieśni życzące - tzw. kolędy gospodarskie:
Nowe lato, szczodre lato, nowy wieczór, szczodry wieczór, oryjdiie, wyjdzie, panie gospodarzu.
Róg się szerzy w twym podwórzu:
(s- 27)
Polecając to oryginalne wydawnictwo czytelnikowi chcemy także zwrócić jego uwagę na zamieszczone w tomiku teksty uzupełniające: wstęp i posłowie, które nic* tylko ułatwiają lekturę ale odkrywają nowe wartości polskiej kolędy i są względem siebie i komplementarne. R. Sulima przedstawia poetykę kolęd aj. Baruniński zajmuje się głównie sytuacyjno-obrzędowym uwarunkowaniem funkcjonowania tych utworów.
W czasie lektury tomiku nasunęły się również niektóre uwagi o charakterze dyskusyjnym. Pierwsza dotyczy jakby samej definicji terminu kolęda. Jeżeli jest to utwór pieśniowy, a takie założenie towarzyszyło autorom
rr. s. 14 gdzie stwierdza się "Kolę-jest pieśnią o darze"), to dyskusyjnym wydaje się włączenie do zbiorku utworów, które ani w strukturze weryfikacyjnej, ani w dokumentacji funckjonowania nie mają potwierdzeń o pieśniowym (ustnym) sposobie życia. Mam tu na myśli utwory nr 66-68. Są to bardzo piękne współczesne wiersze osnute na motywach Bożego Narodzenia, ale tego typu utworow można sporo odnaleźć i we wcześniejszych okresach.
Kwestią dyskusyjną może być także zakres reprezentatywności zbioru. Obok przykładu kolędy "robotniczej" winien znaleźć miejsce również przykład kolędy "chłopskiej" (chodzi tu o społeczno-idcowy sens przywołanych określeń), bowiem tego typu teksty były dosyć popularne na wsi chociażby w okresie międzywojennym, czego ezgem-plifikacją może być terenowy zapis ze wsi I arło z 1977 r.:
Nastała nom Polsko, jakiej sie bazyło.
Co by sie nom sitkim, kondel lepiej żyło.
Slcbodzicke mom wiclkom, ale chybio dudków.
Z tego sie grzebienie straśnic pomaiućku.
1. Wśród nocnej ciszy zabrzmiały dzwony, echo ogłasza na wszystkie strony,
Bóg nawiedził judzką ziemię, narodził się w Beilejemie
Jezus maleńki.
2. Dziś go witamy wszyscy rolnicy, pójdą też z nami i rzemieślnicy, szewcy, krawcy i rymarze, kucharz, piekarz i malarze, cieśla z kowalem.
3. I młodzież nasza niech się pośpieszy, bo Dzięciąteczko niech się ucieszy.
Hej, chłopaki i panienki pospieszajcie do stajenki
śpiewać Dzieciątku, d. W kasie skarbowej wy urzędnicy, nie rozsyłajcie nakazów płatniczych, niech na Boże Narodzenie nie przychodzi upomnienie z karo zapłaty.
5. I sekwestator po wsi nie chodzi, żeby nie zbłądził, sołtys go wodzi, zapisali już krowiny, a teraz szarpią pierzyny, takie ich prawa.
Również wielkim zrywom narodowo-wyzwoleńczym towarzyszyły politycznie aktualizowane teksty kolęd. Tomik dokumentuje tego typu przykłady odnoszące się do pierwszej i drugiej wojny światowej. Ale w kolędy obfitowały także powstania, jak chociażby śląskie, co dokumentuje A. Dygacz (por. Śląskie pieśni powstańcze 1919-1921, Katowice 1958, s. 60):
Cysorz Frydryk Wilhelm chłofńsko nie lada, bis on za śtyrech mówi bis a za pięciu jada, hej, hej, hej, kolęda! itd.
W trakcie badań terenowych (miejscowość Radcz.e na Podlasiu 1988 r.) zapisałem też kolędę, w7konywaną w trakcie chodzenia z buńką (odmiana gwiazdv), której genezy można się doszukiwać w okresie zaborów:
1. Idzie uriams stary do ludzi w kolędzie,
Uciecha
Ukryłem się w ogródku wiersza wśród płatków metafor
Będzie uciecha gdy odnajdzie mnie czytelnik
89