- 54
Na zebraniach krolikarzy, kana^karzy, goiębiarzy lub
* z
działkowców, które to związki rekrutują się przeważnie z górników, członkowie lubię sobie często zaśpiewać na patriotyczny nutę :
✓
Nie raaaz to jak stan górniczy,
Każdy górnik mięsnie cwiczy.
Każdy zdrowy i wytrwały,
Chudy, silny, doskonały.
Te górnicze pieśni ludowe, których bogaty repertuar wcale nie jest wyczerpany, można by zakończyć ballady o pewnym młodym górniku, który prócz swego górniczego fachu zajmował się jeszcze gospodarky donrowy, hodujyc każdego roku wieprza na zabi-jacz^ę barbórkowy. Otóż dostał od swej kobiety 300 koron z poleceniem, by pojechał na targ do Ostrawy i kurii tom ć 'ie młode świnki. Oto niektóre zwrotki taj ballady, która wiernie oddaje smutny los owych trzystu koron, przeznaczonych na kupno "cycokóC Trzista koron w kapsie, jo cały dziwoki-Jadym do Ostrawy kupować cycoki.
Gdy tak sobie jadym z wó.zkym po Ostrawie,
Ny rynkuch sie potkoł z nroinr konraradym.
Kamarad mie wito: Witom cie, woźnico,
Kaj jedziesz z tym wózkym ty stc.ro opico.
Hned my sie stawili do starej Szalerki,
Kaj je dobre piwo i gryfne kelnerki.
Jak my sie wom ockli w tej pieróński putyce,
Jaksi chłopek zaczón grać chromatyce,
Hned my se wóm siedli w koncie na dywanie,
Wedle taki fesznej wybłyszczonej Hanie.
Pusy wóm mi wcisla, a potym sie piło,
Że mi z trzista koron nic w kapsie nie zbyło...
Jak mie wom ozrały ty hromski opince,
Dały sie mi napić jaksi szaracice,
A z tej. szaracice, mój miły juzusku,
Kamrat sfultanego prz.ywioz mie na wózku.
Przed chałupom mamlas wolo na Tereze:
"Pódźcie ciotka hónym, cycoka wóm wieżę...