domach prosił: "Kapuśtoczki, kapusteczki", co y/skazywalo, ze pochodził od Karwiny, bo w Lutyni na kapusty rrrowi się "zieli", kiedy podjadł sobie i zabierał się do odejścia, zwracano sie do niego, by za posiłek narabal gospodyni drzewa. Słysz ;no wtedy od niego zawsze jednakowa odpowiedz." Francek se roz rzeknoł, ze nie bydzie robioi" Był dosyć łubiany w Lutyni, bywul zapraszany przez łutynskio gosposie na kapuśteczko głownie dla usłyszenia tej odpowiedzi. Był pochowany pod parkanem na lut.ynskim cmentarzu, kiedy w roku 1945 Lutynia staj.a sie przyfrontowa miejscownscia, zaczęto pcd parkanem cmentarnym chowac poległych niemieckich żołnierzy, odkopano również grób Francka Gongora. Stary "kopidziura" Adamczyk powiadomił lutyniakow pamiętających jeszcze starego Francka, ba "sie szli podziwae na niego"!. Niewiele już tam z niego zostało, żadna z jego czapek ani kobot.
"Pod Żmijowym grontym je moc utopcow",' tak przestrzegano chciwych kąpieli chłopców. Fale tc leżało nad Lutynka.
"Dzisto by dymy jedli na obiod łonrankyra", utlocz jynczmiynia we stympie", tak rozkazywały 'gospodyni a przed stu laty swynr dzieciom by przygotowały, krupicę jęczmienna,,
"Synay! Nalyjcie mi polkym ostre' bo w kadłubku sucho "mawiał stary Rakus Wałek, wstępując do gospody i znacząco pokazując na gardła...
"Siedzi mu pysk jak pruskimu złodziejowi" mówi ono o pucułowatych..
"Tropi go raciborsko" tak określano rozwolnię-1 nie.
"Ta mc rzic jak piec w lutynski rukiowni" przycinano tęgiej dziewczynie .
"Tyn kurni jak lynorski : i mewi ono o silnym
palaczu, komin na kopalni "Fleonora" w Dąbrowie był bardzo wysoki i stale dymił.
"Bambylomby kole tromby" monotonna, powtarzająca sie śpiewka przy bainbylaniu /wprawianiu w wahadłowy ruch/ bambyli zawieszonej na zerdzi,
Jest jesz.cżc i inna śpiewka "Bombylala baba dziaćTa na dębowej zerdzi, ni nogi.a go ubambylac, bo ji strasznie pierdzi" .
"Holu, lulu, stary królu, kurotorku"monotonna"ko-lysanka przy kołysaniu kolebki
Stary Kroi tzw. "kurator" poniev/8f** byl ojcem' chrze-