— Papież, papież....Po co on się w ogóle wtrąca, ten papież... No, ale skoro już tu jesteś, musisz zdać egzamin. Umiesz czytać i pisać? Umiesz liczyć?
— Tak, umiera!
— Coś takiego! Jestem pewien, że nie byłeś w szkole dobrym uczniem!
— Bardzo pana przepraszam, byłem!
— Czyżby! Ile jest dwa plus dwa?
— Cztery.
— Jesteś pewien? Skąd wiesz?
— No wiem...
— Hm! Trafiłeś tylko przez przypadek! No to co, chcesz zdawać ten egzamin?
— Tak proszę pana.
— Naprawdę chcesz tego?
Rya. Piotr Nakonieczny
— Tak, proszę pana.
— Nie boisz się?
— Nie proszę pana.
— Dobrze, jak chcesz! Przejdź tędy, widzisz, tam gdzie ten wielki dziedziniec. A tam, za pierwszymi drzwiami na prawo. jest gabinet małego Jezusa. On cię przeegzaminuje z czytania.
— Dziękuję panu.
Diabeł wszedł, minął wielki przedsionek i znalazł się na ogromnym dziedzińcu, podobnym do szkolnego podwórza i otoczonym krużgankami. Za arkadami było widać kilkoro dużych oszklonych drzwi, pomalowanych na zielono. Pierwsze drzwi na prawo były zaopatrzone w miedzianą płytkę z napisem:
DZIECIĄTKO JEZUS Syn Boży
Proszę wchodzić bez pukania.
Diabeł otworzył drzwi i znalazł się w klasie. Mały Jezus siedział na katedrze. Był to jasnowłosy chłopiec w koszuli z grubego płótna i z aureolą z tyłu głowy, ale dużo ładniejszą niż ta, jaką miał święty Piotr.
— Proszę wejść, proszę wejść!.— powiedział.
— Mały Jezusie — powiedział diabeł — przychodzę...
— Nie trzeba, wiem. Przychodzisz na egzamin z czytania?
— Tak mały Jezusie.
— Zbliż się więc i czytaj to.
Diabeł podszedł do katedry i mały Jezus podał mu otwartą książkę. Ale gdy diabeł na nią spojrzał, zobaczył, że strony są puste.
— No czytaj! — rzekł mały Jezus.
Diabeł popatrzył na książkę, a potem na małego Jezusa, chcąc sprawdzić, czy ten sobie z niego nie żartuje. Ale nie: był bardzo poważny.
— No słucham cię. Umiesz czytać czy nie?
Diabeł raz jeszcze popatrzył na książkę i powiedział:
— Ale tu nie jest nic napisane: to są puste strony.
A kiedy to mówił wypowiadane przezeń słowa pojawiały się stopniowo wielkimi literami na lewej stronie książki. ALE TU NIE JEST NIC NAPISANE: TO SA PUSTE STRONY.
— Pokaż — powiedział mały Jezus.
Wziął książkę i przeczytał półgłosem:
— Ale tu nie jest nic napisane: to są puste strony.
Później podniósł głowę i uśmiechnął się do diabła:
— Doskonale.
— Więc zdałem egzamin?
— Ejże! Bez emocji! Zdałeś egzamin z czytania. Teraz przejdziesz do sali obak, do Pana Boga. mojego ojca. On cię przeegzaminuje z pisania. No dalej, śmiało!
— Do widzenia, mały Jezusie — powiedział diabeł. — Dziękuję!
— Do widzenia.
Diabeł wyszedł, skierował się na prawo i zatrzymał przed drugimi drzwiami. Miały one płytkę ze srebra z wygrawerowanym u góry napisem:
13
I — Akcent