ły wyższe kształcące kadry dla informacji dopiero w latach osiemdziesiątych wprowadziły do swoich programów treści dotyczące systemów informatycznych, co w jakimś stopniu umożliwia studentom bibliotekoznawstwa i informacji naukowej praktyczne zapoznanie się z komputerem, dokładniej mikrokomputerem. Czy jednak można powiedzieć, że sprzętu do ćwiczeń jest wystarczająca ilość we wszystkich ośrodkach kształcenia? Czy ośrodki te dysponują zawsze odpowiednio przygotowaną kadrą i programami szkoleniowymi? Chyba nie.
Słyszy się też czasem, że w Polsce znajduje się około 500.000 mikrokomputerów u osób prywatnych, że zakupowane są komputery do szkół i domów kultury. Jest to prawda, ale prawdą jest też, że służą one do gier i zabaw, ponieważ szkoły nie mają odpowiednio przygotowanych nauczycieli i programów nauczania. Wszystko to jest dopiero przygotowywane i być może po roku 1990 wejdzie w życie.
W efekcie trudno jest powiedzieć, abyśmy byli obeznani z techniką komputerową. Znaczna część pracowników, zwłaszcza starszych, po prostu się jej boi, tak jak obawia się każdego nowego i nieznanego zjawiska. Przy czym nie znając tej techniki i nie korzystając z niej wcale jej nie pragnie, zwłaszcza, że stosowane metody tradycyjne nie wymagają od nich ani wysiłku intelektualnego, ani zmiany przyzwyczajeń. Przynoszą też efekty wcale nie gorsze od tych, które daje zwłaszcza początkowy etap automatyzacji. Dodajmy przy tym, że większość pracowników w dziedzinie informacji stanowią kobiety, które ogólnie rzecz biorąc (są wyjątki) wykazują mniejsze zainteresowanie nowinkami technicznymi niż mężczyźni.
.Tak więc pierwszą barierą, na jaką natrafia automatyzacja są opory psychologiczne, może nie zawsze uświadamiane, a wynikające z nieznajomości nowej techniki, braku obycia z nią w okresie szkoły średniej lub wyższej, gdy człowiek jest bardziej chłonny i cie-
95