138 SPRAWOZDACIE Z RUCHU RELIGIJNEGO 7
niższego przed uroszczeniami prałatów, biskupów i kuryi rzymskiej; w rzeczy samej powstało ono w celu obrzucania błotem duchowieństwa, zwłaszcza wyższego, a jeśli i o ile możliwa, zasiania między duchowieństwem niechęci dla swych przełożonych. Kler rzymski wyrzekł się w uroczystym proteście kilku niesfornych swych, nieszczęśliwych członków, a korzystając z nadarzającej się sposobności, złożyć postanowił Ojcu św. w prześlicznym adresie ponowne zapewnienia miłości swej i wierności niezłomnej. Tak spodziewać się można, jak wyraził się sam Papież w przemowie do deputacyi kleru rzymskiego, że usiłowania nieprzyjaciół Kościoła i tym razem w niwec się obrócą; że jak napróżno starali się zasiać między ludem nieufność i niechęć dla duchowieństwa, tak tembardziej samego duchowieństwa nie potrafią rozdwoić i skłonie do buntu przeciw prawowitej swej od Boga ustanowionej władzy.
Gazety francuskie: liberalne, republikańskie, rządowe występują od pewnego czasu dość energicznie przeciw tyranii rządu włoskiego, w obronie Papieża; zapraszają go do Francyi i obiecują uroczyście królewskie honory i przyjęcie. Niestety! pięknym tym słowom i zapewnieniom płynącym o wiele, wiele więcej z niechęci dla niemieckiej polityki Włoch, niż czci i miłości dla Kościoła, czyny
f
wprost kłam zadają. Takim czynem jest nieszczęśliwy i niezręczny okólnik ministra Theveneta, wzywający biskupów pod srogą odpowiedzialnością, aby ani oni, ani podległe im duchowieństwo, nie mieszało się, i nie wpływało na wybory. Ukaz ten wywołał gorące a uzasadnione protesty ze strony episkopatu; wywołał liczne listy pasterskie, wzywające wiernych, aby głosów swych wrogom Kościoła nie oddawali. „Chwila jest poważną, napomina swych dyecezyan biskup z Bayeux, niebezpieczeństwo widoczne, choroba, która nam grozi, może być nieuleczalną. Losy Francyi nie powinny zostać w rękach tych , którzy za cel życia wzięli sobie walkę z Kościołem14. Energiczniej jeszcze przemawia biskup z See#, Mgr. Tregaro, w ogłoszonym przez dzienniki liście do rIheveneta:
„Znam dobrze Panie ministrze! podlegające mi duchowieństwo i radbyrn był mu oszczędzić listu W. Ekscelencji. List ten zranić go tylko musi w najdroższych uczuciach serca, w godności swej i patryotyzmie, bo wyznać to trzeba, że traktujesz nas Pan jak idyotów i paryasów. Tymczasem nie jesteśmy przecież cudzoziem-