iatA-NUUZ U S V B K K VI,
robót. Dziś punkt to mniej ważny w administracyjnym Syberyi podziale, Miasto upada, domy się chylą, ulice pełne śmieci i błota. Tu jednak nasz podróżny znalazł najwspanialszy gmach prywatny z całej Syberyi, istny pałac, zdumiewający w krainie, gdzie lada schronisko wystarcza mało wymagającym mieszkańcom. Siedziba to niejakiego Butyna, właściciela olbrzymich kopalni dających mu bajeczne dochody. Obiegłszy świat cały, wybudował pałac skupiający w sobie fantastycznie wszystkie style, wszystkie porządki architektury. Powstało dziwadło imponujące wielkością, zadziwiające połączeniem gotycyzmu z renesansem, byzantynizmu z maurytanskiemi koronkami. Całość ogarnia mieszkanie właściciela, teatr, drukarnią, biorą, maszyny, składy i warstaty, wszystko pobielone wapnem , góruje nad niskiemi strzechami miasta. Obok zwiedzie można jedyny bodaj w Syberyi ogród z mnóstwem kwiatów, krzewów, wodotrysków i ciepłarni. Zbiory i biblioteki p. Butyna odpowiadają jego dostatkom, a mineralogiczne okazy urosły tu w bardzo zajmującą kollekcyą.
Dalszą drogę zapragnął odbyć nasz wędrowiec na wodach Amuru. Dojeżdżając do Streteńska, gdzie właściwie olbrzymia ta rzeka spławną byc zaczyna , autor raz jeszcze się zastanawia nad etapami zuaczącemi trakt sybirski ponuremi stacyami, o jednakim zawsze kształcie. Wysoka palisada z okrąglaków zbita, otacza szeroki plac, w którym oko domyśla się bardziej, aniżeli dostrzega istnienia kilku niskich schronisk i doraźnych przytułków, do których daje przystęp warowna brama z dwoma odwachami. „Droga do Rosji “, szlak sybirski, innych nie zna drogoskazów. . .
I znów w Streteńsku nasz podróżny znajduje polskiego wygnańca gospodarzem foxalu czyli poczekalni, gdzie przejezdni cierpliwie a raczej niecierpliwie wyglądają statku mającego ich przewieść do jKabarówkiy o 2017 wiorst dalej ku ujściu Amuru. Polak też, niejaki p. Baszkiewicz, jest kapitanem parowca, na którym p. Cotteau dalszą odbywa drogę. Uprzejmością swą niewoli naszego podróżnika, opowiada mu jak studentem został wysiany w soldaty, jak po dwunastu latach Kaukazu i Syberyi wstąpił w służbę kompanii żeglugi Amurskiej i jak nareszcie dosłużył się w niej stopnia kapitana.
Właściwie statek zrazu płynie dopływami rzeki matki, ale