NAUKOWEGO I SPOŁECZNEGO 305
polny, Gotfryd Ernest z Watgenau był również przykładnie pobożnym; modlił się codziennie, po największej części głośno, półtory godziny przy zamkniętych drzwiach, a nawet w czasie oblężenia nie zaniedbywał tych regularnych nabożnych ćwiczeń. Potem przechadzał się z lunetą w ręku wśród najgęstszego deszczu kul i bomb, pełen ufności w Bogu, tak spokojnie, jakby mu się nic stać nie mogło. Skoro pocisk padał mu przed nogami, mawiał z uśmiechem, zwracając dziękczynny zwrok ku niebu: „Bogu niech będzie chwała, cześć, sława i podzięka!** Nie chętnie widział, skoro drudzy schylali głowę przed kulami: „Stój prosto mój synu**, mawiał wówczas „nic ci nie będzie. Bóg jest naszym zbawcą!4* Przy tern wszystkiem jednakże nie był on wcale „bigotemu, „dewociarzetn**, jak się złośliwie o ludziach pobożnych lubią wyrażać; nie uciekał od uciech towarzyskich, a np. Ojca Abrahama a Santa Clara, którego często w dom swój zapraszał, czcił jako kapłana, ale nie mniej kochał dla dowcipu, i niczem nie zrażającego się dobrego humoru.
Wielki zwycięsca z pod Kolina (1757), feldmarszałek Leopold hrabia Daun był gorliwym katolikiem, który i wtedy, gdy stał ,wśród gradu kul, w duchu łączył się modlitwą ze swym Stwórcą Nawet Prusacy, wrogowie jego, poświęcili mu następne pośmiertne wspomnienie: vDaun był mężem w najwyższym stopniu czcigodnym, niezmordowanie czynnym w pracach swego powołania, przy tern ściśle trzymającym się religii; w ostatnich latach swego życia nawet nieco skrupulatnym w zachowywaniu kościelnych przykazań i zwyczajów**.
Nie mniej bogobojnym był marszałek baron Laudon. Ułożył on sam i wydał „Katolicką książeczkę do nabożeństwa** i rozc lat ją między swych żołnierzy (1789).
A jakże pobożnym był wielki bohater arcyksiąże Karol zwycięsca z pod Aspern. Znaną jest rzeczą, iż bogobojne jego usposobienie i ufność w Bogu nie opuszczały go nigdy, ani w czasie wojny, aui w czasie pokoju, i że nigdy nie szedł na plac walki, nie podniósłszy przedtem swego ducha na modlitwie do Stwórcy. Ostatnie życzenie, które wynurzył swemu spowiednikowi było: „Przedewszy-stkiem niech Wasza Przewielebnośc nie ukrywa przedemną, skoro zbliży się godzina skonu. Proszę mi wtedy powiedzieć szczerze,