Glos Koszaliński/Głos Słupski GWIAZDY I GWIAZDKI Czwartek, 17.03.2005 r.
Glos Koszaliński/Głos Słupski GWIAZDY I GWIAZDKI Czwartek, 17.03.2005 r.
Co łączy lvana Komarenkę, Steffena Moellera, Kevina Aistona i Aleksandra Domogarowa? Każdy z nich jest nie tylko obcokrajowcem, ale i występuje w którymś z popularnych polskich seriali. Jak się okazuje, na nich nie zaczyna się i nie kończy pochód cudzoziemców w naszych rodzimych tasiemcach.
Cudzoziemcy podbijają popularność polskich seriali
Pierwszym obcokrąjowcem, który przecierał szlaki w polskich serialach, był Rosjanin Aleksiej Awdiejew - aktor, pieśniarz, pisarz i kierownik Zakładu Języka Rosyjskiego na Uniwersytecie Jagiellońskim z doktoratem z zakresu lingwistyki ogólnej w jednym. Choć nie można tu pominąć zasług Aleksandra Domogarowa, który kil-
ka lat temu zagrał w kinowej i serialowej wersji „Ogniem i mieczem”, a obecnie pokazuje się w „Fali zbrodni” jako szef rosyjskiej mafii Siergiejskąja. I chyba olbrzymiemu sukcesowi Domogarowa w Polsce zawdzięczamy fakt, że nasi filmowcy zaczęli rozglądać się za nowymi twarzami wśród innych nacji.
Co prawda Alosza Awdiejew od lat jest bardziej krakowski niż rosyjski, ale swoje musiał „odrobić” w rolach carskich oficerów i bandy-' tów. Szczególnie zapamiętaliśmy go jako rezydenta rosyjskiej mafii w „Ekstradycji”. Artysta twierdzi,
że może grać każdą, nawet zdecydowanie negatywną postać, ale bliższa jego charakterowi jest rola Fiodora Dunina w „Złotopolskich”, biznesmena o artystycznym wnętrzu.
Jeśli już o Rosjanach mowa, to nie sposób nie wspomnieć uroczej, rudowłosej Maszy Jatrowej, która przez kilka miesięcy grała w „Złotopolskich”, a potem pojawiła się w domu Tracza w „Plebanii”. Jednak obowiązki zawodowe nie pozwoliły Maszy Jatrowej na kontynuowanie pracy w polskiej telenoweli.
Bożyszcze z Syberii
Obecnie błyskotliwą karierę robi u nas kolejny Rosjanin Ivan Komarenko, odtwórca roli Saszy w „M jak miłość”, na co dzień wokalista grupy „Ivan i Delfin”. Dziś już mało kto pamięta, że na potrzeby talk-show „Jestem jaki jestem” odkrył go Michał Wiśniewski. Dopiero potem Ivan dostał rolę w sadze rodu Mostowiaków, lecz zanim do tego doszło, musiał wziąć udział w zdjęciach próbnych i pokonać ponad 50 rywali. Bez wątpienia serialowa popularność pomogła mu w promocji jego zespołu i sprawiła, że będzie on reprezentować Polskę na tegorocznym Festiwalu Euro wizji w Kijowie.
Ivan Komarenko pochodzi z małej wsi na Syberii. Ma korzenie nie tylko rosyjskie, ale i estońskie, gruzińskie oraz koreańskie. Przyszedł na świat w biednej rodzinie. Nigdy nie widział na oczy ojca. Gdy 13 lat temu wyruszał do Polski, by spełnić swoje marzenia o lepszym życiu, mama dała mu kolczyki, które w lombardzie na Dworcu Centralnym w Warszawie upłynnił za 300 zł. Do jego domu jedzie się tydzień (to 6 tysięcy kilometrów). Dziś Ivan biegle mówi po polsku, w końcu -jak podkreśla - nie bez kozery ukończył filologię polską na Uniwersytecie Warszawskim. Serce bożyszcza wielu kobiet jest już zajęte. Bije dla Nastii, którą poznał w czasie jednej z wypraw w góry, nad Bajkałem. Ukochana Ivana studiuje w Paryżu. Na razie nie planują ślubu, ale swoją przyszłość wiążą z Polską.
Filozof z Niemiec
Jedną z najjaśniejszych gwiazd
„M jak miłość” jest Niemiec Steffen Moeller, którego odkryła scenarzystka i producenta tego serialu, Ilona Łepkowska. Zobaczyła go w czasie występu w kabarecie i zaprosiła na zdjęcip próbne. Po blisko 10 latach pobytu w Polsce spełnia się marzenie Moellera, który chciał zapełniać Salę Kongresową w Warszawie. Dziś na jego występy przychodzą tłumy. Oczywiście pomogła mu w tym popularność zarówno „M jak miłość”, jak i programu „Europa da się lubić”, w którym gra pierwsze skrzypce.
Steffen Moeller pochodzi z Wuppertalu. W Berlinie ukończył filozofię i teologię. A do Polski, jak powiada, przyjechał z... przekory. Konkretnie dlatego, że w katalogach niemieckich biur podróży nie było zdjęć z polskich miast. Po dwóch latach znał już nasz język.
- Po tym, jak nauczyłem się polskiego, uważam, że już żaden język na świecie nie będzie stawiał mi oporu - wyznał. - Thraz mam taką wiarę w swoje siły, że nie bałbym się zabrać nawet do nauki chińskiego.
Moeller, który starannie ukrywa datę swojego urodzenia, jest jeszcze stanu wolnego. U jego boku na pewno nie ma żadnej kobiety. Steffen słynie z tego, że lubi pieniądze i niczego nie robi za darmo. Człowiek-orkie-stra. Mimo kariery w show-biznesie nie zrezygnował z posady wykładowcy gramatyki niemieckiego na Uniwersytecie Warszawskim.
Z kolei w „Na dobre i na złe” prawdziwą furorę zrobił czarnoskóry obywatel... Gwinei, Barry Abdo-ulaye, który zagrał rolę sympatycznego i solidnego doktora Dialo. Udział w „Na dobre i na złe” nie był jego serialowym debiutem. Wcześniej zagrał epizod w „Złotopol-skich” i większą rolę w „Pokoju 107”. Niestety, Barry Abdoulaye pewnego razu pojechał w rodzinne strony i już nie wrócił do Polski i szpitala w Leśnej Górze.
Serca Polek żywiej biją, gdy w „Na dobre i na złe” pokaząje się Litwin Saulius Balandis w roli zabójczo przystojnego doktora Wiktora Ostrowskiego. Nic dziwnego, że Zosia (Małgorzata Foremniak) zaczyna przy Wiktorze żałować, że w Polsce nie można mieć co najmniej dwóch mężów, a jej męża
Kubę (Artur Żmijewski) nachodzi uzasadniona fala zazdrości, bliska fali zbrodni.
Angol z wytatuowanym polskim orłem
Na gwiazdę „Na dobre i na złe” powoli wyrasta 36-letni Anglik Kevin Aiston, doskonale znany widzom z talk-show „Europa da się lubić”. Początkowo miał wystąpić tylko w jednym odcinku. Producenci wpadli na pomysł wykorzystania faktu, że Kevin na co dzień pracuje w Ochotniczej Straży Pożarnej w podwarszawskim Radzyminie. Jego rola ograniczała się więc do zagrania samego siebie. Jednak Aiston spodobał się widzom do tego stopnia, że na ich wyraźne życzenie zaczął pojawiać się w kolejnych odcinkach.
Gwoli sprawiedliwości trzeba dodać, że pierwszym serialem, w którym wystąpił Kevin Aiston, była „Święta wojna”. A historia tego Anglika jest jeszcze bardziej wstrząsająca niż losy Ivana Komarenki. W swoim rodzinnym krąju nie zaznał szczęścia. Matka niejednokrotnie wyrzucała go z domu. Musiał koczować w piwnicy i prosić dobrych ludzi o jedzenie. Kiedyś wsadziła go do piekarnika i włączyła gaz. W końcu trafił do domu dziecka. Do Warszawy przyjechał, bo kolega dał mu klucze do swojego mieszkania. Miał sobie trochę pozwiedzać i wrócić na wyspę. Dziś mówi, że Polska jest jego domem. Mieszka tu już 13. rok. I choć sam siebie nazywaAngolem, na ramieniu ma wytatuowanego polskiego orła. W zeszłym roku ożenił się z Marianną Dąbrowską, bratanicą ministra kultury Waldemara Dąbrowskiego. Wkrótce na świat przyjdzie ich pierwsze dziecko.
PIOTR K. PIOTROWSKI
Wielka Kulinarna Akcja „Głosu Koszalińskiego7„Głosu Słupskiego"
amy
Środkowopomorska Kuchnia Świąteczna to wyjątkowy dodatek - teczka do kolekcjonowania przepisów i cztery broszury z recepturami na różności, mięsiwa, jajka i słodkości. Wyjątkowość tego dodatku polega też na tym, że nie podnosi on ceny gazety -„Głos” z dodatkiem kosztował będzie dalej 1,20 złotego. _
Skorzystanie z naszego poradnika to gwarancja sukcesu - zawarte w nim przepisy pochodzą z kuchni naszych Czytelników. Niektóre z nich mają i kilkadziesiąt lat - na przykład receptura na sernik świąteczny Teresy Pendery z Białogardu. Mazurek „Jadwiga” przesłany przez Lidię Miśkiewicz z Kalisza Pomorskiego podobno pamięta czasy królowej Jadwigi.
Smak potraw z naszego poradnika sprawdziliśmy podczas finału naszej akcji kulinarnej w gościnnych salach koszalińskiej restauracji „Polonika”. Ćwikła wyśmienita, boczek rolowany, karkówka nadziewana białą kiełbasą, ciasto bajer na krakersach to dania, które zaczarują każde podniebienie. Jak je przyrządzić, dowiecie się Państwo ze stron naszego poradnika, (ab)
Macie Państwo problem, co podać na wielkanocny stół? Czym zaskoczyć biesiadników? Rozwiążemy ten problem za Państwa. Już niedługo do rąk naszych
Czytelników trafią wyjątkowe, niepowtarzalne przepisy na • dania świąteczne. A to za sprawą drugiej części naszego
kulinarnego poradnika Środkowopomorska Kuchnia Świąteczna - Wielkanoc, napisanego razem z
Powoli zbliżamy się do końca naszego plebiscytu na Superkobietę, czyli panią, która wyróżnia się sercem, działaniem, pozytywnym stosunkiem do świata. Jeśli nie zgłosiliście Państwo jeszcze swoich kandydatek, to macie ostatnią szansę. Na to, by oddać swój głos, też nie zostało wiele czasu.
Na Państwa kupony z głosami czekamy do wtorku. Głosować za pomocą sms-ów można też tylko do wtorku. Która z Pań zostanie Superkobie-tą? Czy będzie nią Krystyna Mierkiewicz z Kołobrzegu, na którą jak na razie oddaliście Państwo najwięcej głosów? Tfego dowiemy się w świątecznym wydaniu naszej gazety.
Na koperty z głosami (opisane: Superkobieta) czekamy w siedzibach redakcji w Koszalinie (ul. Sportowa 14) i Słupsku (ul. Filmowa 2). Sms-y o treści: gik kobieta numer kandydatki, prosimy przesyłać na numer 7240 (koszt 2,44 złotego), (ab)
Napisała do nas Katarzyna Kucharska ze Słupska: „Chciałabym zaproponować kandydaturę pani Doroty Gardias, która jest twórcą i zarazem przewodniczącą Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych w Słupsku. Jest również wiceprezesem Stowarzyszenia na rzecz Budowy Nowego Szpitala. Pani Dorota dała się poznać jako gorącą orędowniczka poprawy trudnej sytuacji w służbie zdrowia. Środowisko pielęgniarskie może zawsze Uczyć na jej pomoc i oddanie. Jest kreatywna i otwarta na wszelkie potrzeby i problemy naszego środowiska. Posiada ogromne zaufanie koleżanek i kolegów, którzy wiedzą, że w ich sprawach nie szczędzi czasu ani wysiłku, nawet kosztem życia prywatnego. Zawsze chętnie pomaga tym, którzy zwrócą się do niej z prośbą o pomoc".
r jli ił ^ « | |
Głos Koszaliński! |
Głos Słupski |
BBete | |
Głosuję na | |
Imię 1 nazwisko................................. t M |
podpis |
%
■
i
# i