420 PRZEGLĄD PIŚMIENNICTWA.
Rocznik II. obejmuje sześć działów, a mianowicie: Rozprawy, Miscel-lanea, Korespondencye (wspomnienia i pamiątki], Recenzye i Sprawozdania, Bibliografia, Kronika.
Ponętnym jest tytuł pierwszej rozprawy Piotra Chmielowskiego: Estetyczno-krytyczne poglądy A. Mickiewicza*, bo właśnie pole estetycznych badań zostawione u nas odłogiem. P. Chm. upatruje cztery ważniejsze doby w teoretycznych poglądach Adama i obecną rozprawę poświęca tylko pierwszej z nich, tj. klasycznej, zostawiając trzy inne: romantyczną, mięszaną i mesyaniczną, do następnych zapewne roczników Pamiętnika.
Diecięcy i młodzieńczy wiek jest jak gąbka; przesiąka na wskróś tym żywiołem który go otacza. To też p. Chm. słusznie wskazuje najprzód ogólny podówczas prąd naszych pisarzy, współzawodniczących z sobą w tworzeniu epopei, poematów dydaktycznych i tradycyi w guście klasycznym. Prąd ten musiał owiać i Adama, a to tern silniej, że był spotęgowany wpływem jego profesorów. Że istotnie klasycyzm był wówczas duszą estetycznych poglądów Mickiewicza, dowodzą już to jego rozprawy czysto klasycznego nastroju, jużto najdobitniej obszerna a krytyczna jego recenzya „Jagiellonidy* Tomaszewskiego. Był więc Mickiewicz klasykiem nie tylko jako student, lecz także jako nauczyciel literatury. Znał już wprawdzie dobrze romantyków niemieckich i sam zaczął pisać ballady, jednakże nie odstąpił jeszcze ani na krok od zasad klasycyzmu, czego dowodzi p. Chm. licznymi ustępami, wyjętymi z jego recenzyi ..Zo(jówkiu Trembeckiego. Zresztą rozumny geniusz Mickiewicz nic nie stracił na studyach klasycyzmu, owszem zyskał wiele, bo wniósł do szkoły romantycznej dodatnie strony klasyków, czego późniejszym pseudo-romantykom tak bardzo niedostąje.
Cenną jest ta rozprawa p. Chm., tem cenniejszą, że zapowiada szereg dalszych badań estetycznych. Co się jednak tyczy klasycznych poglądów Mickiewicza, to nam się zdaje, że ich doba skończyła się w pierwszych zaraz początkach jego profesorstwa. Wykładał on wprawdzie swym uczniom, a nawet drukował teorye klasyczne, ale w duszy nastąpił już przełom, jakkolwiek jeszcze nie, ujęty w teoryę rozumową. Nie podobna bowiem, aby w młodem a tak gorącem sercu naszego wieszcza, na dźwięk pieśni Schillerów, Góthych Burgerów, nie zadrgała pokrewna im struna, czego zresztą dowodzi współczesne autorstwo Adama.
P. Adam Belcikowski pisze o zaginionym (prócz fragmentów) dramacie Mickiewicza p. t.: „Konfederaci Barscy*, zestawiając znane i nieznane szczegóły jego genezy, i co najważniejsza, podając, o ile to było możliwem, krytyczną jego ocenę. Podstawę tej oceny stanowią już to pozostałe dwa akty dramatu, już też przeważnie sąd pp. Sand i d7Agouit, oraz BocageJa i Małle-filleJa, wprawdzie nieznających dobrze narodowego ducha naszego, ale zawsze sumiennych i bezstronnych znawców. Rezultat krytyki wypadł dla Adama jako dramaturga, niepomyślnie. W „Konfederatach* mimo bogactwa myśli, mimo podniosłej liryki, chwil wysoko tragicznych i t. d., brak ciała dramatycznego, brak akcyi scenicznej, podobnie jak i w drugim dramacie Adama p. t.: „Jakób Jasiński*, którego także mały tylko urywek posiadamy.