■ LUDZIE UCZELNI
Uroczysta gala konkursu Zachodniopomorskie Noble odbyła się 31 maja br. w Operze na Zamku w Szczecinie. Nagrody przyznano w sześciu kategoriach. W naukach technicznych kapituła wyróżniła dr. hab. inż. Sławomira Kaczmarka, prof. ZUT z Instytutu Fizyki ZUT. (Rozmowę z profesorem Kaczmarkiem zamieszczamy poniżej). W dziedzinie nauk artystycznych został uhonorowany dr inż. Krzysztof Bizio z Wydziału Budownictwa i Architektury ZUT, Instytut Architektury i Planowania Przestrzennego, Zakład Teorii Architektury, Historii i Konserwacji Zabytków, który osiąga sukcesy jako dramatopisarz, scenarzysta, reżyser. W 2008 r. zrealizował film „Wszystkie małe kłamstwa Anny”, na podstawie jego scenariusza powstał film fabularny „0-1-0” w reżyserii Piotra Łazarkiewicza.
Nauki humanistyczne - prof. dr hab. Inga Iwasiów - Uniwersytet Szczeciński, Wydział Filologiczny, Instytut Polonistyki i Kultu-
Nauki medyczne - dr hab. n. med. Monika Białecka - Pomorska Akademia Medyczna, Katedra Farmakologii, Zakład Farmakologii Doświadczalnej i Klinicznej.
Nauki podstawowe - prof. dr hab. Czesław Rudowicz - Zachodniopomorski Uniwersytet Technologiczny, Instytut Fizyki, Zakład Modelowania w Spektroskopii.
Nauki o morzu - prof. dr hab. inż. Jurij Krawców - Akademia Morska, Wydział Mechaniczny, Instytut Matematyki, Fizyki i Chemii.
Celem konkursu jest promocja najwybitniejszych osiągnięć nauki zachodniopomorskiej w minionym roku. Kandydatów do nagród zgłaszają rektorzy uczelni i członkowie Zachodniopomorskiego Klubu Liderów Nauki, skupiający wybitnych naukowców, których osiągnięcia mierzone są według listy filadelfijskiej. Wyróżnieni naukowcy, oprócz dyplomów, otrzymali granty finansowe w wysokości 15 tys. zł, ufundowane przez marszałka województwa zachodniopomorskiego.
W dzieciństwie Pana pasją była geografia, kiedy zamieniła się w fizykę?
- Urodziłem się w wielodzietnej, ubogiej rodzinie robotniczej. Pierwszym moim sukcesem na miarę awansu społecznego było
zdobycie stypendium w Liceum Pedagogicznym, co pozwoliło mi na założenie własnej biblioteczki. Wcześniej marzenia swoje spełniałem zarabiając na sprzedaży złomu wyszukiwanego w okolicach rodzinnego miasta. Względy finansowe sprawiły, że nie miałem szansy na wymarzone studia geograficzne, więc w 1968 roku zdecydowałem się wyjechać do Warszawy i studiować w Wojskowej Akademii Technicznej. Nie żałuję tej decyzji. Trafiłem z wyboru na najlepszy wydział - Chemii i Fizyki Technicznej i najtrudniejszy kierunek -fizykę techniczną. No i na koniec, w 1974 r. trafiłem na najlepszego z możliwych promotorów, prof. Sylwestra Kaliskiego. Dopiero obecnie, gdy z Internetu dowiedziałem się, że Amerykanie uruchomili 192-wiązkowy laser, pozwalający na uzyskanie reakcji syntezy termojądrowej w efekcie skupienia wszystkich wiązek w jednym punkcie, doceniam geniusz swojego promotora, który przydzielił mi temat pracy magisterskiej związany z nagrzewaniem plazmy z laserową prekompresją.
Która z dziedzin fizyki zainteresowała Pana najbardziej?
- Już w pierwszym zakładzie naukowym, do którego trafiłem po studiach, w Instytucie Fizyki sprecyzowałem swoje zainteresowania naukowe niedające mi spokoju do dzisiaj. Dotyczą one struktury materii, a także oddziaływania na nią promieniowania jonizującego. Wspólnie z prof. M. Demianiukiem oraz dr. E. Michalskim zająłem się analizą defektów strukturalnych, takich jak błędy ułożenia atomów w sieci. Badania zaowocowały sformułowaniem teorii błędów ułożenia, przedstawionej w artykule w „Acta Crystallogra-phica” i paru innych w „Acta Physica Polonica A”. Przy okazji tych analiz metodami Czochralskiego i Bridgmana otrzymywaliśmy i badaliśmy znane do dziś związki ZnS, ZnSe.
Czy efekty tych badań znalazły zastosowanie w praktyce wojskowej?
- Po przeniesieniu się do Instytutu Elektroniki Kwantowej zająłem się konstrukcją i optymalizacją parametrów wyjściowych laserów impulsowych i ciągłego działania dla zastosowań wojskowych i medycznych. Uczestniczyłem w procesie produkcyjnym setek laserów opartych na YAG:Nd, wykorzystywanych w wojsku jako elementy systemów kierowania ogniem, a w medycynie jako skalpele operacyjne, np. w urologii. Dociekliwa dusza skierowała mnie z czasem na tory poszukiwania nowych materiałów na lasery, co wymusiło