płatami zalegającego śniegu, płaskowyżu (707 m n.p.m.) znajduje się budynek Centrum Kręgu Polarnego.
Drogę powrotną do Polski odbyliśmy na polskim promie Skandinavia, który kursuje między szwedzkim portem Nynashamn, położonym 57 km na południe od Sztokholmu a Gdańskiem; podróż trwała 20 godzin.
Stamtąd ruszyliśmy w drogę powrotną przez krainę 1000. jezior szwedzkich w kierunku Sztokholmu.
Na koniec dnia dotarliśmy do Trondheim, dawnej stolicy Norwegii (zat. w 997 r.), gdzie udało nam się jeszcze pobieżnie obejrzeć miasto i gotycką katedrę Nidaros, największą budowlę średniowieczną Skandynawii.
necznym, a następnego dnia zboczyliśmy z głównej drogi, aby po przepłynięciu stateczkiem przez jezioro Svartisvatnet i około godzinnym marszu po gołych skałach dotrzeć do lodowca Svartisen.
Popołudiu dojechaliśmy do Kręgu Polarnego na szerokości geograficznej 66 stopni 33 minuty N. Na bezdrzewnym, pokrytym
Całonocna jazda prowadziła opustoszałymi drogami przez lasy obok licznych jezior; jedyną żywą istotą, spotkaną na tej drodze był łoś, biegnący przeciwległym pasem autostrady.
Przed południem dotarliśmy do Sztokholmu i zdążyliśmy jeszcze na uroczystą zmianę warty przed pałacem królewskim. Oprócz Starego Miasta mieliśmy możliwość obejrzenia sali, w której wręczane są nagrody Nobla. Sztokholm jest pięknym miastem, położonym na kilku wyspach i godnym kilkudniowego, a nie kilkugodzinnego zwiedzania.
Na zakończenie warto dodać kilka uwag osobistych. Wycieczkę uważam za bardzo udaną. Obejrzeliśmy przepiękne krajobrazy przy wspaniałej pogodzie; jedyny deszczowy dzień mieliśmy w Sztokholmie; organizacja i kierownik bardzo dobre, doskonały autokar i świetni kierowcy, przewodniczki w zwiedzanych miastach były kompetentne i sympatyczne, hotele o dobrym standardzie, obfite i smaczne posiłki, ponadto nie było żadnych istotnych pretensji wśród uczestników.
Do wad należy zaliczyć zbyt liczną grupę, co powodowało przedłużanie się postojów (szczególnie toaletowych). Poza tym na tak kręte drogi autokar był za długi, dopuszcal-na długość pojazdu na Drodze Trolli wynosi 12 m, a nasz miał ponad 20 m.
W sumie przebyliśmy 5500 km w autokarze, 3 długie rejsy promami, 2 wycieczki po fiordach, pieszą wędrówkę do lodowca i prawie nie musieliśmy używać ciepłych
Warto zauważyć, że wycieczka została bardzo bogato zdokumentowana fotograficznie, liczne aparaty były w ciągłym użyciu.
Opracowała kol. Hanka Karkowska