Józef Olchowa
Z cyklu: Przysłowia polskie
Kiedy ktoś przychodził ojciec zawsze wołał gość w dom Bóg w dom
pies nie mógł znaleźć wspólnego języka z nogawką gościa on wchodził do domu a Bóg
pozostawał zawsze na podwórku
Chleb i nóż
Odejście
Nie wiem czy chleb i nóż mogą się zaprzyjaźnić a jeśli już to przyjaźń ta zależy od człowieka i krótko trwa
bo nóż zmienia przyjaciół jak rękawiczki
Młyn
Zawsze w tym młynie
pojawia się w mącznym obłoku
duch zmielonego ziarna
młynarz nie zauważy nawet
i jak zwykle będzie kneblował brzuchate worki
duch mącznym pyłem opadnie
młynarz zdziwi się tylko
skąd dzisiaj tyle mąki
idącej na rozkurz
Z cyklu: Poema naiwne
Gdzieś poskromione drzemią wody słońca wprzęgane w puls żywota gdzie on się podział Boże drogi gdzie jest syn chłopa
we wsi szukają go sąsiedzi a ojciec rzemień już rozpasa matka przy piecu płacząc siedzi i świeca paląc się dogasa
a on tymczasem poszedł z domu nie wiem dlaczego nie wiem po co poszedł nie mówiąc nic nikomu bo wielkie miasta kuszą nocą
poszedł za słońcem i za głosem poszedł za słowem i sumieniem poszedł za ręką za swym nosem poszedł za myślą i za cieniem