MYSUSZ, ZE GDYBY TU PRZESZLI JACYŚ SIATKARZE Z REPREZENTACJI POLSKI TO KTOŚ BY ICH POZNAŁ?
jest starej daty i był w stanie znieść „sędzia kalosz”, ale więcej już nie.
W Warszawie, w czasach kiedy ja dorastałem. Legia miała takich zawodników i robiła talde wyniki, że trudno było na nią nie chodzić. Oglądanie Romka Koseckiego czy Dariusza Czykiera to była ogromna frajda. To było dla mnie naturalne -wychowujesz się w dużym mieście, grasz z kolegami w pilicę na podwórku, jaki masz klub? Legia Warszawa, ciach! Pamiętam, jak w meczu z Panathinaikosem Czarek Kucharski strzelił gola, który dawał Legii wtedy awans. Siedziałem na Żylecie, na górze. Nie wiem jak to się stało, ale po chwili byłem na dole, na kratach. Pamiętam eksplozję na meczu z Górnikiem Zabrze, ten po odebraniu tytułu, kiedy łebek od podawania piłek sprintem pobiegł, żeby podać piłkę Piszowi, bo on wykonywał rzut rożny. Mówię do kolegi: „Patrz, jak on się stara, będzie z tego gol". 1 był. Fedoruk strzelił.
|
To śmieszna historia. Kiedyś zaczepiła mnie banda legijnych ortodoksów. 1 coś zaczęli gadać o Polonii Warszawa, z którą ja nie mam nic wspólnego, więc zacząłem im tłumaczyć, że chyba podbili nie do tego człowieka, że coś im się pokićkało. Jeden z nich zaczął mówić coś w stylu: „Ty jako warszawiak...”. Ej, spokojnie mówię, bo jako warszawiak, to powinienem kibicować klubowi, który jest na Muranowie. No tak. Weź - mówię -jakąkolwiek literaturę przedwojenną, to tam nie chodziło się na Legię, tylko na Polonię. Literaturę powojenną - lata pięćdziesiąte, sześćdziesiąte, to samo. Na co idą Lermaszewscy w serialu „Dom”? Na jaki stadion? Na Polonię. Mieszkańcy Śródmieścia. Tyrmand (Leopold, pisarz - przyp. red.)?
Polonia. „Do przerwy Od” i „Paragon gola”? Też Polonia. Nigdy nie byłem kibicem tego klubu, nigdy nie będę,
ale jeśli już chcemy znaleźć klub, do którego przystają kaszkiedarze warszawscy, to znajdziemy Polonię. A to, że Legia odnosiła sukcesy w latach 50., 60., 70., 80., to jest inna sprawa. Jakby Drukarz Warszawa odnosił sukcesy, to by wszyscy chodzili na Drukarza. Dlaczego w pewnym momencie w Szczecinie mieli 25 tysięcy ludzi na stadionie? Bo mieli wicemistrza Polski! Ja zawsze będę kibicował Legii, bo zaprowadził mnie tam tata. Jakby tata zaprowadził mnie na Gwardię, to nic by mnie nie obchodziło, że to jest milicyjny klub. Proste.
Nie, nie skumali, o co mi chodzi. Szczerze mówiąc, Polonia nie budzi we mnie żadnych emocji. Jakbyś mi powiedział nazwę „Izolator Boguchwała”, to jest dla mnie ta sama skala emocji, co Polonia.
Bo miałem różnicę zdań ze stroną prawicowo-faszystowską, częścią trybun. Gdybym nie był osobą publiczną, to pewnie chodziłbym na mecze Legii cały czas. Ale ja nie chcę iść na mecz po to, żeby się z kimś kłóćć.
□albo dostać od kogoś?
Nie, bo ja nie boję się dostać Nie chce mi się po prostu tłumaczyć jakimś typom, dlaczego podjąłem w życiu taką czy inną decyzję. Ostatni raz byłem na Legii dwa lata temu i na kilku meczach zdarzały się sytuacje, że znajdował się jakiś kretyn, który próbował załatwiać jakieś swoje sprawy. Ja tego nie chcę, chciałbym tylko pójść na mecz i go obejrzeć
Nie, bo nie czuję hajdy z siedzenia
I dziewięćdziesiąt minut obok pana w garniturze na krzesełku. Ja na meczu
I muszę stać, zawsze miałem kolegów, którzy chodzili na takie sektory, gdzie żyje się meczem. Przestałem chodzić dla własnej wygody. Muniek Staszczyk też nie włóczy się pewnie nocą po Żoliborzu, bo ktoś mógłby mieć do niego pretensje za ten „pieprzony Żoliborz”. W Polsce ludzie często załapują się na jakąś agresję sprzed kilku lat i potem próbują grać tymi starymi kartami. Mnie to śmieszy tak bardzo, jak mocno smuci mnie atmosfera wokół Legii. W wojnie klubu z kibicami kiedyś byłbym bardziej po stronie władz klubu, teraz jako 30-letni facet, jestem po stronie kibiców. Klub wymyślił sobie kibica, jakiś jego obraz. Jeśli pan X coś buduje, to musi pamiętać, że ktoś to budował przed nim i ktoś będzie budował po nim. To tale jak z prezydentami Warszawy - musisz być prezydentem tych wcześniejszych i tych następnych kadencji. T&k samo jest chyba z prezesami klubów. Ja bym chciał żeby w Polsce ktoś zrozumiał, że jeśli coś ma sto pięćdziesiąt lat tradycji, to przez te 150 lat ludzie tracili zęby, zdrowie, gardła, głos, cierpliwość, czas, żony, dlatego, że ten klub istniał.
I podoba mi się to jak jest robione w Marsylii, gdzie kibic jest partnerem, zaś w Polsce, w Legii szczególnie, kibic jest przeszkodą, elementem zbędnym, który chcemy zastąpić młodymi menedżerami, którzy się dorobili i chcieliby nowoczesnej rozrywki typu kawa, cygaro i V1P room. A mnie pasuje wiosko-argentyński sposób kibicowania, kiedy dzieciaki z miejsc, gdzie nie jest najciekawiej, mogą pójść i pokrzyczeć. W weekend na polskich drogach ginie więcej ludzi niż przez ostatnich 40 lat zginęło na naszych stadionach. Uważam, że afera wokół stylu żyda kibicowskiego jest dużo większa, niż to przynosi faktycznego zagrożenia. Wiesz, coś w stylu: Rychu Peja z Zielonej Góry co tydzień w mediach, bo to jest taka sensacja, którą możemy ciągle powtarzać, bo fajnie się ją powtarza.
□to uogólnienie?
Tak. Jak mówienie o środowisku rapowym. Uogólnienie w stosunku do kibiców to jest normalność, a czasem wyróżni się jakąś indywidualność, bo akurat ri położyli wieńce na grobach, a ri zrobi na rocznicę Katynia kartoniadę. A chodzi zawsze o jedno. Jak masz 25 lat to zależy a, żeby twój klub wygrywał Goś nie idzie, to się
zdenerwowałeś, normalne. Młodość musi się wyszumieć. Talde było kiedyś hasło? Nie podoba mi się jedynie to, że są wśród legijnych kibiców środowiska kibicowskie nie tyle narodowej prawicy, bo do niej nic nie mam, tylko środowiska faszystowskie. Jest to dla mnie, jako warszawiaka, rzecz dziwna, bo to tak, jakby być antysemitą w Izraelu. Byrie faszystą w Warszawie dla mnie jest świadomym kretynizmem, jakbyś sam się decydował na bycie debilem. Jak można być faszystą w Warszawie?
B KONFLIKT NA LINII KLUB - KIBICE WYDAJE SIĘ NIEMOŻLIWY DO ROZWIĄZANIA.
W momencie, kiedy 1TI przejmowało Legię, powiedziałem na głos przekleństwo, bo wydawałem kiedyś płytę w wytwórni, która była spólką-córką tego holdingu i po prostu wiedziałem, jak to działa. Niestety, o tej firmie nie mogę powiedzieć nic dobrego, bo jest to wielka korporacja ludzi, którzy pilnują swoich stoików. He są zaangażowani emocjonalnie w to, co robią. Zatrudnienie w Legii Leszka Miklasa, to jest największa komedia w polskiej pikę. Trudno znaleźć w tym kraju bardziej skompromitowanego prezesa. Th zmiana logo, wojenki z kibicami, akcja na mieście, kiedy zatrzymano siedemset osób i rozwożono je po komisariatach po całym mazowieckim, bo w stolicy już nie było miejsc. Wszystko razem wzięte to jakaś farsa. Wiesz, że tam było wielu moich kolegów, którzy nigdy w życiu nie mieli najmniejszego zatargu z prawem? Wykonują poważne zawody - są pracownikami banków, agencji reklamowych, a teraz mają przez to kłopoty. Bo chcieli pójść na mecz. Jest mi wstyd. Rzeczywistość nie wygląda tak, jak jest przedstawiana w telewizji i w intemeće, a rzecznik policji od kilku lat opowiada bajki Klub nie wojuje z czeczeńską bojówką, która w lesie udna ludziom głowy nożem, tylko z ludźmi, którzy tworzyli historię i atmosferę wokół Legii. Przez wiele lat byli na trybunach. Rozumiem, że byłoby super, gdyby młodzi menedżerowie z klasy średniej zapełnili trybuny, tudzież piękne panie, żeby to się zrobił taki tor slużewiecki. Ale tak się nie da. Dlaczego klub ma komuś czegoś zabraniać, segregować ludzi. Kiedyś oglądałem film o Olympiąue Marsylia i tam szef kibiców miał
FOTO: ZBYSZEK ZIBI NIEDZ/MY MUSIC
88 MAGAZYN FUTBOL / STYCZEŃ 2010