516
rekrutują, oni nus tu% ostatek we wszystkich pracach /jislępujii luk dalece, że gdyby chłopstwa nic było. musielibyśmy się siać rolnikami i jeżeli, kogo wynosząc, mówimy: pan z panów, słusznie; by mówić: pan g chłopów”. W tym ciuchu Komlylucja 3 maja postanowiła wziąć pod opiekę ..lud rolniczy, spod którego ręki płynie najobfitsze bogactw krajowych źródło, który najliczniejszą w narodzie sfanowi ludność, a zatem najdzielniejszą kraju siłę**.
Myśl ta była bliska Kołłątajowi. Staszicowi czy F. S. Jezierskiemu, nawet w klasycystycznych strofach L. Osińskiego nic brakło stwierdzenia, iż ..pierwsza klasa ludzkości, cni rolnicy” to .żywi-ciele narodów, o których zagony ród ludzki i wysokie wspierają się trony”. Zycie chłopa wprawdzie marginalnie, ale trafiało na karty romansu stanisławowskiego, tematyka ta występowała w twórczości dramatycznej (/*dw dobry i Nędza uszczęśliwiona F. Bohomolca. Agatka M. Radziwiłła. Zośka, czyli wiejskie zaloty S. Szymańskiego. Kmiotek 3. Wybickiego. Cyganie. Trzy gody. Morynki. Zosiny F. Kniaźnina. Czynsz F. Karpińskiego). Najtrwalszą karierę literacką zrobiły jednak krótkie utwory liryczne, np. J. Jasińskiego piosenka o Jasiu i Zosi. którą przez stulecie następne zarejestrowano w niejednym zbiorze pieśni ludowych (inc. „Chciało się Zosi jagódek”) czy spopularyzowane w. repertuarze domowo-kościelnym i do dziś żywe pieśni F. Karpińskiego: poranna (Kiedy ranne wstają zorze) i wieczorna ( Wszystkie nasze dzienne sprawy) lub kolęda Bóg się rodzi. które przez swą powszechność zasłużyły na miano śpiewów narodowych.
A właśnie idea narodowości była głośna w początku XIX w. Upadek własnego państwa i podzielenie go między mocarstwa zaborcze budziły obawy, by ancksji terytorialnej nie towarzyszyło z czasem wynarodowienie Polaków. Z troski tej zrodziła się ambicja krzewienia nauki, zbadania dziejów ojczystych i ustalenia, czym w ogóle jest naród i co stanowi o narodowości. Na to pytanie najcelniej odpowiedział F. S. Jezierski: ..pospólstwo powinno by się nazywać najpierwszym stanem narodu, albo. wyraźniej mówiąc, zupełnym narodem. Bogactwa i moc państw pospólstwo składa i pospólstwo utrzymuje charakter narodów. Szlachta w całej Europie, po wszystkich narodach jest podobna do siebie i formuje jakby jedno pokolenie ludzi, rozmawiają do siebie językami, których uczą się w młodości, mają nauki i grzeczność, obłudę i pychę. Pospólstwo zaś rozróżnia narody, utrzymuje rodowitoić języka ojczystego, zachowuje zwyczaje i trzyma się jednostajnego żyda. Wieśniak nie wymyślił mody ani w odzieży, ani w sprzętach, ani w wyrazach mowy*9.
Myśl o odrębności duchowego życia ludu, o ..rodowitości zachowanej przez niego tradycji przyczyniła się do sformułowania programów badania jego wiedzy. „Chcąc atoli szukać w obyczajach naszych wiadomości o tradycjach początkowych i podobieństwa do dawnych ludów, trzeba nam poznać obyczaje pospólstwa”, pisał H. Kołłątaj w liście do J. Maja w r. 1802. od którego zwykło się datować początki polskiej folklorystyki. Nie była to inicjatywa podówczas jedyna. Wprawdzie zalecenia zawarte w liście Kołłątaja zrealizował w pełni dopiero O. Kolberg, lecz już w r. 1805 z podobnymi pomysłami wystąpił T. Czacki, z nim razem Uniwersytet Wileński, a i w parę lat później kolportowano różne, nie tylko polskie instrukcje zbierackie. Równocześnie ogłaszano pierwsze opisy ludowych zwyczajów i analizowano zasób wiedzy o święcie zawarty w wierzeniach i przesądach gminnych. Rezultaty owych badań, ujawniające prymitywizm wyobrażeń ludu, dostarczały dodatkowych argumentów historykom, że to właśnie świadczy
0 pierwotności, a więc dawności ludowej pamięci. Ją zamierzano przywołać jako świadka dziejów narodu, by mówiła o zatartych śladach przeszłości. Niewiele ich odkryto analizując wierzenia lub podania gminu, co jednak nie pozbawiało historyków złudzeń o dokumentamej wartości ludowej wiedzy. Historię wspierała literatura, jeśli bowiem zbiorowa pamięć ludu miała być archiwum narodowej tradycji, to kryć się w nim musiały najdawniejsze zabytki niespisanej poezji. Odkrycie ich obiecywało wzbogacenie dziejów własnej kultury i poznanie wzorców poetyckich, które pozwalałyby tworzyć literaturę prawdziwie narodową.
Takie mniemania gruntowały się na europejskiej karierze zbiorów pieśni ludu i poezji podawanych za znaleziska jego zamierzchłej twórczości. Popularnością cieszyły się staroangielskic
1 szkockie ballady gromadzone i opracowywane przez A. Ramsaya (The Tea-Tabie Misceiiany i The Evergreen, 1724) i T. Percy’cgo (Reliąues of Ancient Eng/ish Poetry, 1765). Z entuzjazmem przyjęto zręczne mistyfikacje poetyckie J. Macphcrsona puszczone w obieg (1765) jako rzekome pieśni poetyckie dawnego barda szkockiego, Homera północy — Osjana. o którym i o pieśniach dawnych ludów ciekawie pisał J. G. Herder, wydawca wielokrotnie wznawianego zbioru pieśni (Poiksiteder, 1778—1779, bardziej znane jako Stimmen der VÓtker in Liedern, 1807).
Pieśni Osjana, tłumaczone i naśladowane przez naszych poetów, wykreowały postać sędziwego. mądrością ludu natchnionego piewcy dziejów narodu, wieszcza jego tajemnych przeznaczeń.
Na kartach poezji polskiej zwał się on Wąjdclotą, Derwidem. Wemyhorą czy, po odkryciu Słowa o pułku Igora. Bojanem. Pieśni Osjana były też np. dla Czackiego pierwszym źródłem wiedzy o dawnym obyczaju, o prawach i obowiązkach przodków i stąd szukał on „w pieśniach naszych