3624817342

3624817342



Kolęda chroni przed złem

Rozmowa z profesorem doktorem habilitowanym Stefanem Nieznanowskim


Stafan Nieznanowski (ur. 1933)

Profesor zwyczajny UMCS. znawca i koneser literatury staropolskiej, inicjator - w Lublinie - badań nad literaturą baroku. Autor m. in. „O poezji Kaspra Miaskowskiego", .Studia i wizerunki"; redaktor przełomowego dla recepcji literatury barokowej w Polsce opracowania „Barok. Analogie - opozycje". Twórca kilkudziesięciu haseł w podstawowym kompendium literaturoznawczym - „Słowniku literatury staropolskiej (Średniowiecze, Renesans, Barok)". Wydawca polskich kolęd z okresu średniowiecza i renesansu.


zwać by można metodą adopcji kulturowej. Moment zimowego przesilenia był w świadomości obecny i jakoś, nie wiemy jak, obchodzony; Kościół ustanowił nad tym patrona - św. Sylwestra, jednego z pierwszych papieży. Myślę, że to jest metoda sprawdzona przez wieki - że należy uszanować ludzkie nawyki, tylko je skierować ku innym celom. Natomiast dopiero po Soborze Trydenckim Kościół wprowadził uroczyste zakończenie starego


Łukasz Marcińaak: Kolędy towarzyszą nam od dzieciństwa, jako coś bardzo swojskiego. Etymologia jednak wskazuje, że musiało nastąpić oswojenie tego terminu, który czasem łączymy z Grecją, mówiąc o greckich kalendach...

♦    Prof. Stefan Nieznanowski: Kiedyś mówiło się, że coś się stanie „ad calen-das graecas”, czyli nigdy. A to dlatego, że Grecy kalend nie znali, ponieważ u nich datowanie kalendarza było zupełne inne niż u Rzymian. A przyswojony polszczyźnie termin kolęda wywodzi się od łacińskiego calendae i w kalendarzu rzymskim był to każdy pierwszy dzień miesiąca. Natomiast 1 stycznia były to kalendy uroczyste; było to święto zaczynające się w ostatnim dniu grudnia i obchodzone trochę podobnie do naszego świętowania przełomu starego i nowego roku. W Rzymie składało się wtedy życzenia, czasami dowcipne, a czasami złośliwe. U Marcjalisa, epigramatyka z czasów Cesarstwa, są takie przycinki, rodzaj życzenia, ale pełnego dobrotliwej ironii, a niekiedy kpiny z wad osoby, której te życzenia się składa.

Ł. M.: Termin kolęda zadomowił się w naszym języku, ale przecież nie łączymy go z przeto mem starego i nowego roku - czyli naszym sylwestrem. Zresztą obydwa terminy: kolęda i sylwester, utrwaliły się za sprawą Kośaoła, ale chyba ten szczególny moment przesilenia zimowego pozostał poza religijnymi znaczeniami. Czy zawsze było to święto jedynie ludyczne?

♦    S. N.: Łacina, jako język Kościoła, spowodowała, że pewne terminy z niej pobrane zachowały się, choć Kościół -zachowując to, co w tradycji rzymskiej było świąteczne, łącznie z terminami - wypełnił to wszystko nowymi treściami. Kościół zastosował coś, co naroku - z nieszporami, z suplikacjami, ale treści religijne pojawiły się tu późno, dopiero w XVII wieku. I przyznam, że nie umiem odpowiedzieć, od kiedy obchodzi się w Polsce uroczyście, z zabawami, zakończenie starego i rozpoczęcie nowego roku. Nie znam żadnej relacji z okresu staropolskiego, która by mówiła o jakichś zabawach sylwestrowych. Wydaje mi się, że to też jest zjawisko późniejsze, dopiero XIX-wieczne. Nawet ksiądz Jędrzej Kito-wicz w swojej monumentalnej syntezie obyczajów staropolskich - pisanej w wieku XVIII - w ogóle o czymś takim nie wspomina. Natomiast do tradycji rzymskiej, czysto pogańskiej, wracał socjalizm i w Związku Sowieckim obchodziło się uroczyście nie Boże Narodzenie, tylko Nowy Rok razem z nocą sylwestrową, co próbowano także przeszczepić do Polski Ludowej.

Ł. M.: Dla nas kolęda związana jest już tylko z Bożym Narodzeniem. A jak słowo to rozumiano w okresie staropolskim? Zapewne nie od razu zaczęto nim oznaaać utwór przeznaczony do śpiewania?

♦ S. N.: Pierwotny sens słowa kolęda oznacza w staropolszczyźnie pieśń życzącą, ale, co ciekawe, nie z okazji Bożego Narodzenia, lecz nowego roku. Jest pieśń Jana Kochanowskiego pt. „Kolęda”, która mówi wyraźnie o nowym lecie, czyli o nowym roku. To jest jeden sens tego słowa. Drugi sens to dar, podarunek. Staropolszczyzna zna słowo kolędować, ale tylko w znaczeniu odwiedzin księdza w domach parafian, a ponieważ on przy tej okazji pobierał dziesięcinę, więc był to też jakiś tam rodzaj daru; przymusowego, bo przymusowego, ale jednak daru. W rachunkach dworu Zygmunta Starego czytamy, że pan Mikołaj Rej otrzymał od króla jakąś sumę pieniędzy na kolędę, czyli - w podarunku. Rej był człowiekiem muzykalnym, miał własną kapelę i występował, pewnie ze swoimi włościanami, na dworze królewskim z koncertem. Stąd - na kolędę. I, w zasadzie, to słowo w słownikach języka polskiego do połowy XX wieku oznacza wyłącznie chodzenie księdza po kolędzie oraz podarunek, dar. Natomiast teksty pieśniowe w rękopisach, kancjonałach, które moglibyśmy - z tej racji, że mówią o Bożym Narodzeniu - nazwać kolędami, nazywają się kantykami, od cantio - pieśń. A zatem kantyka, niezależnie od tego

4


Wiadomości Uniwirsytlckie: grudzień 2007



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
1.    Promotorem pracy licencjackiej może być profesor, doktor habilitowany, doktor l
HISTORIA MYŚLI SOCJOLOGICZNO- -EKONOMICZNEJ Janusz Justyński - profesor doktor habilitowany nauk
1.    Promotorem pracy dyplomowej może być profesor, doktor habilitowany, doktor lub
Marek Wierzbowski - profesor doktor habilitowany nauk prawnych, profesor zwyczajny Uniwersytetu Wars
Jego magnificencja profesor doktor habilitowany magister inżynier, kiedy student zwróci się do
scani (3) mężczyźni powinni chronić przed złem i przed wpływem NIENA-SZYCH mężczyzn. NIENASI to ci p
Publikacją niniejszą dedykujemy Sp. Profesorowi doktorowi habilitowanemu Jurajovi Plenkovićovi
Juliusz Jakóbiec (1905-1968)z jal<óbiec Profesor, doktor habilitowany nauk rolniczych, doktor w z
Profesor doktor habilitowany wybierający studentów do odpowiedzi na pierwszych ćwiczeniach
M. M. Kupczyk kadencji ich liczba wzrosła do 39 (w tym 24 profesorów i doktorów habilitowanych). Na
POSTĘPOWANIEKARNE KAZUSY Z ROZWIĄZANIAMI Katarzyna Dudka - doktor habilitowany nauk prawnych, profes
4PISMO PG Promocje akademickie 7 tytułami profesorskimi, 22 stopniami doktora habilitowanego i 95 st

więcej podobnych podstron