90
KORESPONDENCJE
Korespondencja
Jest dla mnie w pełni zrozumiałe niezadowolenie Autorów dwu listów do Redakcji Zeszytów Prasoznawczych (1976 nr 1, s. 53—54), Sylwestra Dzikiego i Czesława Lechickiego w sprawie pominięcia Ich niewątpliwie cennych prac w moim omówieniu opracowań z historii prasy polskiej.
Przepraszając Ich bardzo za część tych pominięć, szczególnie rozpraw Cz. Lechickiego — pragnę te luki wyjaśnić z punktu widzenia ogólniejszego założenia mego przeglądu.
1) Autor każdego przekrojowego ujęcia dorobku historiograficznego jakiegokolwiek zagadnienia narażony jest na niebezpieczeństwo pominięć pewnych pozycji, jak i z drugiej strony na wprowadzenie drobniejszych przyczynków
0 mniejszej wartości odkrywczej czy analitycznej (jak np. w moim przeglądzie niektóre drobne opracowania periodyków lokalnych o charakterze popularyzatorskim). Niebezpieczeństwo to rodzi się z samego założenia ogólnego i selektywnego obrazu zadań (a więc doboru tytułów zagadnieniowo reprezentatywnych, nawet nieraz o mniejszej wartości naukowej), a nie zbliżonego do pełności zestawu bibliograficznego tytułów. Obawiam się, że dałem tych tytułów raczej za dużo, niż za mało, ale wymagał tego sam charakter mego opracowania.
2) To samo pominięcie dotyczy niektórych ośrodków uniwersyteckich; w ich katedrach polonistycznych i historycznych rodziły się mniej lub więcej kompleksowe badania historyczno-prasowe. Lista tych prób badawczych w ciągu lat 30 byłaby tak długa, że wymagałaby odrębnego uszeregowania
1 oceny wartościującej, przy czym wiele efektów tych badań miało na sobie raczej piętno analizy literackiej, niż prasoznawczej. Przyznaję jednak, że cały dorobek tego typu badań i jego powiązania problemowe zasługują na odrębne analityczno-krytyczne opracowanie.
3) S. Dziki, sumienny bibliograf i dobrze obeznany z typologią druków treści naukowej — widocznie nie dość dokładnie przeczytał mój artykuł, skoro nie spostrzegł, że jest on poświęcony li tylko opracowaniom zagadnień i periodyków przez historyków. Duże stosunkowo bogactwo wydawnictw źródłowych, jak korespondencje, pamiętniki, przedruki tekstów prasowych itp. zostały w moim przeglądzie pominięte, acz niewątpliwie zasługują również na odrębne porównawcze omówienie. Dlatego też nie doczekała się wzmianki niezwykle pożyteczna a redagowana przez S. Dzikiego „Polska bibliografia adnotowana wiedzy o środkach masowego komunikowania”, publikowana przez OBP w Krakowie.
Odrębną grupę publikacji stanowią też artykuły biograficzne o ludziach prasy, umieszczane w „Polskim Słowniku Biograficznym” oraz w „Materiałach do słownika dziennikarzy i publicystów polskich”, jak i druki zwarte, zawierające szersze biografie wybitnych naszych dziennikarzy i publicystów. I ta grupa publikacji została przeze mnie pominięta mimo swego charakteru opracowań. Stało się to z tej przyczyny, że prawie wszystkie tego typu opracowania w dużej mierze mają charakter faktograficzny pozaprasoznawczy, jak to zaznaczyłem na s. 39 mego artykułu. Okoliczność ta osłabia zarzut Cz. Lechickiego.
Stwierdzam na zakończenie, że po zapoczątkowanym przeze mnie przeglądzie — czas już poddać obiektywnej i syntetycznej analizie wyżej wymienione a pominięte przeze mnie zagadnienia jako osiągnięcia historiografii polskiej w okresie powojennym.
Marian Tyrowicz
Kraków, marzec 1976