pozbawionych wpływów lokalnych (przylądek Barrow na Alasce, szczyty Kaukoui). Z wykresów i tabel sporządzonych na podstawie tych pomiarów jednoznacznie odczytać można wzrost koncentracji, wynoszący średnio ok. 1ppmv na rok. (cząsteczek C02 na milion cząsteczek objętości powietrza w ciągu roku). Dzięki badaniom prowadzonym pośród lodów Antarktydy i Grenlandii odnotowano koncentrację C02 w powietrzu z ostatnich setek i tysięcy lat. Bąbelki tego powietrza są uwięzione w lodzie i łatwo dają się analizować metodami izotopowymi lub sedymentologicznymi. Wynik jest wyjątkowo zgodny z krzywymi okresu pomiaru bezpośredniego i potwierdza nieustanny wzrost koncentracji C02 prawdopodobnie od początku XVII stulecia od poziomu ok. 278 ppm do dziś (340 ppm). Przez ten czas przybyło w atmosferze ok. 150 miliardów ton węgla. Pomiary bąbli z Antarktydy wskazują na mniejszą zawartość C02 w tamtym czasie (ok. 200 ppm). Być może jednak koniec zlodowacenia odznaczał się szczególnymi warunkami, a pamiętać należy także o związku obecności dwutlenku węgla z aktywnością wulkaniczną.
IS888?
Ostatnie zmiany są ponad wszelką wątpliwość związane z działalnością człowieka. Koncentracja C02 w powietrzu stale wzrasta,gdyż rośliny nie są w stanie zredukować tak dużej ilości tego gazu. Nastąpiło więc zachwianie dotychczasowej równowagi między jego ilością wytwarzaną przez konsumentów (zwierzęta, człowieka i maszyny przez niego stworzone), a ilością pochłanianą w procesie fotosyntezy.
Bilans emisji C02 nie zamyka się w atmosferze. Dostało się do niej w okresie uprzemysłowienia dwukrotnie więcej tego gazu, niż wyliczono. Reszta została pochłonięta przez oceany, w których wykazano wyjątkową intensywność procesów fotosyntezy roślin wodnych, głownie glonów. Jest ich tam 50 razy więcej, niż w atmosferze. Zmniejszenie jej intensywności wskutek np. pogorszenia przeźroczystości wód z powodu ich zanieczyszczenia, może gwałtownie zmniejszyć możliwość pochłaniania dwutlenku węgla.
Trudna do ustalenia w tej sprawie jest chociażby rola lasów, z jednej strony pochłaniających C02, z drugiej, przy spalaniu, będących jego źródłem w atmosferze. Jednak największym, stałym, nie zbilansowanym źródłem związków węgla są paliwa kopalne, które w skalidziesięcioleci praktycznie się nie odnawiają
Potężną niewiadomą jest cyrkulacja oceaniczna, której zmiany mogą zarówno uwięzić, jak i uwolnić niewuobrażalne ilości związków węgla. Uwolnione dostaną się do szybkiego obiegu atmosferyczno-hydrosferycznego.
Trudno przewidzieć wzrost emisji dwutlenku węgla w następnych latach. Wzrost z lat 60 i 70 (4%) nie powinien się utrzymać, gdyż ostatnie kryzysy naftowe oraz poważne starania krajów rozwiniętych owocują wyraźnym spadkiem ilości spalanych paliw.